Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
To właśnie maszeruje faszyzm
Wysłane przez Zebe w 25-12-2013 [20:33]
Założyłem sobie, że tekst "na Święta” powinien być pozbawiony zwykłej codziennej bieżączki i powinien traktować o sprawach - trochę bardziej, a w zasadzie dużo bardziej rozciągniętych w czasie, tym niemniej obecnych w naszym codziennym życiu - kształtujących postawy i światopogląd.
Nikt do tej pory nie podał wyczerpującej definicji faszyzmu. Funkcjonujące określenia tego nurtu politycznego są skażone subiektywizmem. Z jednej strony funkcjonują definicje badaczy lewicowych i neoliberalnych, a z drugiej oceny dokonują konserwatyści czy też klasyczni liberałowie. Nawet definicje czysto akademickie, nie skażone polityką są zbyt rozwlekłe , a przez to mało czytelne i nie zachęcające do dalszej dyskusji – co najwyżej do polemiki. Można by w końcu napisać, że im więcej definicji, tym bardziej jesteśmy dalej od sedna tematu – czym jest faszyzm. Ja też nie mam zamiaru rozwodzić się nad definicjami faszyzmu. Najlepszą oceną zjawiska jest wg mnie analiza programu ( programów) włoskich faszystów. Trudność jednak polega na tym, że Mussolini był pragmatykiem i to co w danym momencie było „słuszne” wkrótce okazywało się niepotrzebnym, a w pewnych okolicznościach – niewygodnym balastem.
Mussolini był pierwszym, wielkim współczesnym „pijarowcem”. Gdyby to wszystko działo się dzisiaj, byłby stałym bywalcem prasy dla kobiet wskutek jego licznych romansów oraz prasy brukowej z powodu jego niekonwencjonalnych wypowiedzi. Współcześnie włoska lewica próbuje w jego buty ubrać Berlusconiego, ale gdzież tam jemu do pierwowzoru.
W okresie międzywojennym inny był odbiór słowa „faszyzm” niż to ma miejsce dziś. W początkowym okresie elity europejskie oraz amerykańskie patrzyły na to co Mussolini robi we Włoszech z aprobatą. Hitler był niewątpliwie pod jego wpływem, a Rosja Sowiecka patrzyła na Włochy z dużą, pozytywną uwagą. Faszyzm był też pierwszym oddolnym , nowoczesnym ruchem młodzieżowym odnoszącym sukcesy na scenie politycznej – tak to wielu ówcześnie odbierało. Nawet gdy Mussolini stworzył ustawy antyprasowe, uważano, że jego metoda rządzenia jest „zasadniczo” nowoczesna. W końcu to Mussolini jako pierwszy określił swoją politykę jako „totalitarną”. Społeczeństwo totalitarne miało podlegać regule –„wszystko w państwie, niczego poza państwem i niczego przeciw państwu”.
Włochy Mussoliniego nie były państwem rasistowskim – przynajmniej do roku 1938, chociaż i po tym czasie nie dokonywano masowych wywózek włoskich Żydów do obozów zagłady. Żydzi byli obecni w otoczeniu i w rządach „Duce” prawie od samego początku. Ambicją Mussoliniego było stworzenie nowego typu państwa, opartego niejako o nową religię społeczną. Wychodząc z założeń socjalistycznych ewoluował nie w kierunku klasycznej prawicy, ale w kierunku, który dziś można by określić jako populizm. W czasie swoich rządów stworzył pierwsze państwo populistyczne , nazwane później faszystowskim. Elementami charakteryzującymi gospodarkę Włoch owego okresu był na przemian korporacjonizm państwowy i wolny rynek. Pomimo walki z kościołem katolickim Mussoliniemu udało się zawrzeć konkordat z Watykanem. Wprowadził także prawa wyborcze dla kobiet.
W tym fragmencie tekstu nakreśliłem tylko niektóre elementy rządów Mussoliniego. Jego rządy bezsprzecznie były rządami dyktatorskimi, gdzie elementy charakteryzujące demokrację były systematycznie rugowane, a terror – nie zawsze wywoływany przez Mussoliniego – był przerażający głównie z powodu w jaki był on nagłaśniany przez Faszystów. Sam Mussolini określał swoją politykę jak „trzecią drogę”. Nie rozdzielał polityki, ani partii politycznych na lewicowe i prawicowe – przynajmniej do czasu. Wszystkie partie miały służyć Państwu – nowej Świątyni Człowieka.
Wśród środowisk lewicowych i neoliberalnych funkcjonują pojęcia , którymi te środowiska określają wszystkich tych, którzy się z nimi nie zgadzają i bynajmniej nie dotyczy to tylko „prawicy”. Po prostu – „kto nie z nami, ten wróg”. Do tych określeń należą takie jak – rasista, seksista, homofob, chrześcijanista (nowość!), co ma mieć negatywne konotacje z określeniem „islamista”. Wszelkie rekordy bije zaś określenie „faszysta”, którym mainstream szasta na lewo i na prawo bez opamiętania. Okazuje się, że to słowo może być używane bezkarnie, bo mało kto wie, co znaczy, ale wszyscy wiedzą, że to określenie wyjątkowo negatywne i zarazem perfidne, a więc dlatego jest wykorzystywane zdecydowanie w nadmiarze. Gdyby jeszcze wystarczało samo określenie, można by nad tym przejść do porządku dziennego i zalecić tym, którzy powyższych słów używają niejako potocznie, by częściej spoglądali w lustro.
Gorzej gdy na tej podstawie buduje się zdania o istotnym, było nie było znaczeniu. Jeżeli Al Gore mówi – „ci co zaprzeczają globalnemu ociepleniu, to tak jakby zaprzeczali Holokaustowi”, to jak odpowiedzieć na tak absurdalny argument ? Na tym właśnie polega „trik” ze słowami uznanymi powszechnie jako niekwestionowane w wymowie, a niekoniecznie znane ze swojego znaczenia.
Mussolini w początkach swej socjalistycznej działalności jako redaktor „La Lotta di Classe” napisał – „flagę państwową uważamy za szmatę, którą należy wepchnąć w kupę łajna”, za co m.in. został uwięziony na pół roku. Dziś zaś można praktycznie bezkarnie lżyć symbole narodowe i religijne – czyżby z powodu domniemanej walki z faszyzmem ?
Zacytowane zdanie, które wypowiedział Al Gore jest wielce symptomatyczne, bo jest przykładem wielorakich konkluzji wyrażanych werbalnie i na piśmie, które tworzą zaskakujące opinie i zadziwiające teorie. Wszystko to zaś w oparach „nowomowy” zmieniającej znaczenie kluczowych słów. W takich okolicznościach może się urodzić – w warunkach niekwestionowanej demokracji – coś nowego. Coś o co lewicowy i neoliberalny mainstream tak zabiega. Na dziś mamy już ideologię „Gender”, kształtującą w zarysie zachowania człowieka już od wieku małego dziecka. To się powinno kojarzyć. I to zdecydowanie negatywnie.
Powszechnie uważa się, że ideowym ojcem faszyzmu był Jean-Jacques Rousseau i tak się dziwnie składa, że znajduje on poczesne miejsce w kanonie lektur wspomnianego lewicowo-liberalnego establishmentu. Czy więc przypadkiem faszyzm nie jest im potrzebny z praktycznego punktu widzenia ?
Jeden z lewicowych amerykańskich publicystów powiedział – „Kiedy faszyzm dotrze do Ameryki, to nie będzie to ruch ludzi w brunatnych, czy czarnych koszulach. Nie będzie wysokich butów. Przyjdą w butach „Nike” i koszulkach z emotikonami uśmiechów. Z uśmiechniętymi buźkami. Faszyzm… Niemcy przegrały II Wojnę Światową. Faszyzm ją wygrał”.
Paradoksalnie należałoby się z tym zgodzić. Czyż my tego nie obserwujemy na co dzień. Czyż ten przemarsz już się nie zaczął i trwa… ?
I bynajmniej nie maszeruje Mussolini.
Komentarze
25-12-2013 [22:56] - fritz | Link: Czym jest faszyzm jest raczej wiadome.
Faszyzm jest ideologia opierajaca sie na przekonaniu, ze to panstwo reguluje bardzo duzo, nie ma zycia poza panstwowymi regulacjami.
W tym sensie jest to rozbudowana biurokracja, taka jak np. w dziesiejszej Uni, ktora rowniez zakrzywienie banana chce regulowac. To nie jest dowcip, ustawe wycofano. Unia jest faszystowska struktura i to o rasistowskim charakterze, poniewaz jeden narod ma specjalne preferencje, Niemcy oczywiscie.
"Włochy Mussoliniego nie były państwem rasistowskim – przynajmniej do roku 1938"
A po 1938 nie bylo we Wloszech faszyzmu, tylko wlasnie nazizm Niemcy wprowadzili.
Faszyzm wtedy sie skonczyl a zaczale era niemieckiego nacjonalsocjalizmu, nazizmu, hitleryzmu.
25-12-2013 [23:51] - bravor | Link: Oczywiście,
że rację ma fritz, współcześni lewacy uważają za faszystowskie wszystkie te zachowania które zmierzają do umocnienia państwa, jego gospodarki, narodu. Można powiedzieć że wszystkie państwa które odniosły sukces, odniosły go stosując metody faszystowskie, na czele z Niemcami, Japonią czy Koreą. Jest tylko taka kwestia, czy elity sprawujące praktycznie faszystowskie rządy w państwie zawsze dążą do umocnienia państwa, gospodarki, narodu? Biorąc przykład Polski można powiedzieć że nie zawsze.