Otrzymane komantarze

Do wpisu: Tfusk v S-W
Data Autor
Do dziś kopara opada mi ze zdziwienia ,że takie spotkanie udało się utrzymać w tajemnicy ale jestem pewien jednego na pewno Pan Prezes nas tam nie przehandlował.
Postawienie na SW to postukanzie kijkiem w pręty klatki bo wybór pomiedzy nim ma tuskiem to jak cholerą czy dżumą. Teraz juz nikt nie mówi z za...nej opozycji ,że Pan Prezes to dno polityczne i nic nie znaczący polityk gdy poszła wieść w świat informacja o spotkaniu z merkele z jej inicjatywy w zeszłym roku i to wyciekło dopiero gdy nadszedł odpowiedni moment. Nie sądzę aby temat tuska nie był tam poruszany i aby swojego stanowiska nie przedstawił Pan Prezes bo to zbyt ważna sprawa dla obu stron.Spotkanie z opozycja w grudniu a jakie to ma znaczenie gdy już informacja o sierpniowym spotkaniu była znana. Ciąg na nieswoja kasę jest u SW dokładnie taki sam sam jak u innych platfusów bowiem jako urzednik kierujacy sprawami integracyjnymi  w 2001 tuż przed odejściem zatwierdził dla stowrzyszenia którego był preziem milion z hakiem który był darem rządu Włoch na naukę i jako prezio wygarnął z tej puli 412 tys za napisanie jakis opinii  a jako urzędnik taki sposó wykorzystania pieniedzy zaakceptował.Co stało się z resztą kasy nie wiadomo ale na pewno nie zostały zmarnowane na bezdurno. Jedno jest pewne nie ustana naciski na pełne podporządkowanie Polski planom lewactwa iobalenia tego rzadu ,nawet gdyby Polska miała opuścić unię.
jazgdyni
Witam Panie Zygmuncie! Osobiście uważam wykreowanie meczu PAD vs. S-W za mistrzowską zagrywkę Jarosława Kaczyńskiego, bo przecież nie "myślicieli" z PISu. Mało kto widzi, że nie jest to drugoligowa gra w Polsce, tylko wrzutka do europejskiej ekstraklasy. PJK postawił tezę i pytanie - czy brukselscy politycy mają nadal narodową tożsamość, czy może jest to już wyalienowana kasta "Europejczyków", którzy rządzą nawet wbrew państwu, z którego się wywodzą. Ciekawy będzie ten tydzień. Pozdrawiam
Do wpisu: Nasze Blogi zepchnięte do narożnika
Data Autor
Andrzej Wolak
Ja nie mam takich doświadczeń. Może dlatego, że piszę tylko na Niezależna.pl. I nie wyjeżdżam za granicę. Nigdy.
Zygmunt Korus
Wie Pan, tu się ciągle "cukruje i kotłuje" - zobaczymy, co zwycięży...? Ciężko się rozeznać, bo wszystko się odbywa podskórnie. Na razie robię sobie przerwę od "nawalanki" - wypad poza kraj! Pozdrawiam, powodzenia w komentowaniu, i do usłyszenia!
Zygmunt Korus
Panie Andrzeju, mogę Panu te łzy moją świeżą, czystą chusteczką zetrzeć... W dyskusji u Rolnika Z Mazur pada taka uwaga Imć Waszeci, że najlepiej zbanowane teksty sprawdzać na innych portalach, żeby mieć bardziej miarodajne tło. Tak się składa, że ja bloguję na nastu forach na raz, i mój "Bezduszny koszer" poszedł wszędzie bez problemu (np.można datę sprawdzić choćby zaraz na Frondzie), tylko Targalskiemu wydawał się zbyt antysemicki, więc mnie usunął w trybie natychmiastowym, bez ostrzeżenia. Więc niech mi Pan już nie mówi jaki ON jest, bo mam zachowaną korespondencję (b. arogancką) - nie mówiąc o JEGO partyjnej przeszłości (mnie by Pan do PZPR pod lufą karabinu maszynowego nie zaciągnął!). A potem ta manipulacja, gdy o mnie Kapuściński zabiegał, a potem Tomek odblokował - w formie wpisu-szantażu nad zdjęciem, tekstu, którym mnie zastygmatyzował. Mam głęboko w d... takiego "dobrego" człowieka. Swoje wiem. "Łatkę" znad mojej głowy zdjął mi niedawno nowy Zarządca, i sprawiedliwie muszę przyznać, że pisząc stale bardzo emocjonalnie (bo taki mam temperament) i często "podgrzewając słowa", w pewnym momencie kulturalnie uzgodniliśmy stanowiska - ON miał rację, ja ustąpiłem. Dlatego z obecnym Adminem należy dyskutować bez lęku - inna klasa. Teraz wyjeżdżam za granicę, ale jak wrócę, to spróbuję napisać osobny tekst, jak ja widziałbym umocowanie blogerów w Strefie Wolnego Słowa. Kłaniam się.
Napisalem do Pana wczoraj komentarz ... widze jednak ze pod wzgledem cenzury nic tu sie nie zmienilo . Slowa prawdy pala ogniem. Pozdrawiam.
Andrzej Wolak
Panie Zygmuncie, ze łzami to mówię, nie ma Pan racji... Jeśli chodzi o Pana Targalskiego, to bardzo dobry człowiek...
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
Niestety ma takie samo wrażenie. Ulepszaczom rzeczywistości mówię nie. To jest po prostu g...o ! Pozdrawiam ro z m.
Sam sobie często zadawałem pytanie po co tu wracasz skoro za wyrażenie opinii niezgodnej z aktualną linąi polityczną na NB a było ich kilka w ciagu ostatnich lat i wszystkie nie trafione jak Ukraina czy nawoływania do wstępowania do Wolnej Armii Syrii do walki z Asadem. Pamietam NB z przed wielu lat gdy naprawde toczyły sie tu ciekawe rozmowy i to długo w nocy ale było zbyt dobrze i powoli psiały ,teraz gdy powoli odżywają bo swoje miejsce odnajdują ci co odeszli z salonu i nigdy tam nie wócą to ponownie robi się niezrozumiałe podchody. Ten stgmat jakim oznaczył Pana Targalski to była naprawde paskudna rzecz ale chyba nie rozumiał ,że to wyraz słabości a nie mocy.z To ,że zachód zalewa fala cenzury ,poprawność polityczna,wprowadza sie kary więzienia za samo poruszenie tematu który władze uznają za zakazany i powielenie tego na nasz kraj to bedzie dalej bicie piany i nigdy nie wyjdziemy z zaklętego kręgu kłamstwa jakim raczy się nas od 1944 roku. Oboje Janke to ludzie warszawki od zawsze a to co zrobili to zapłata za wejście na wyższy poziom akceptacji środowiska które steruje warszawką. Ja dalej myslę ,że NB to Strefa Wolnego Słowa z zakazem wstępu dla kacapów.
Mozliwe, ze te "ulepszenia" zostaly przeprowadzone w "dobrej wierze". Jezeli tak, to zostana cofniete.  
Do wpisu: Teatralne niziny – "Rozrywki" przykład
Data Autor
michnikuremek
Notka w postępowej gazecie na temat happeningu podczas którego spalono biblię: "Wspaniały, artystyczny przekaz symbolizujący zerwanie z obłudnymi relacjami i pokazujący indywidualne podejście do spraw moralności bez fikcyjnych, anaturalnych przekazów". Notka w tej samej gazecie na temat happeningu podczas którego spalono koran: "Oburzający, skandaliczny akt wandalizmu, dyskryminujący społeczność muzułmańską. Trzeba natychmiast nagłośnić sprawę, a winnych przykładnie ukarać. To naprawdę skandal!"  
michnikuremek
Ten Chorwat powinien zostać deportowany, a pozostałym, którym szkodzi duszna atmosfera "tenkraju" - zaproponować wyjazd z Polski. Po co mają się męczyć? Niech jadą na przykład do laickiej Francji i osiedlą się w dzielnicy zamieszkałej przez takich bardziej opalonych Francuzów.... Tam  nie ma krzyży, kościołów, procesji, pielgrzymek, klechów - nie ma tego wszystkiego co składa się na ową "duszną atmosferę" w Polsce. Odetchną pełną piersią i przestaną się męczyć......
Zygmunt Korus
Wie Pan... ja tylko zapytałem, a pan Gliński ma jeszcze szansę bycia NASZYM. Tylko czy skorzysta, skoro mentalnie jest taki jaki jest... Pozdrawiam, bo co racja to racja!
Art
Jedna korekta do pańskiego artykułu.Napisał Pan: (dotyczy bowiem polityki i postawy naszego wicepremiera, ministra kultury Piotra Glińskiego)... Powinno być: dotyczy bowiem polityki i postawy "naszego "wicepremiera, ministra kultury Piotra Glińskiego... Taki on ci nasz.
Do wpisu: Ta przysięga ma 75 lat
Data Autor
Zygmunt Korus
No nie powiedziałbym... Jeśli teraz mamy problemy ze stworzeniem ponad 100 tys. armii, to w warunkach konspiracji jest to osiągnięcie niesamowite! Zwłaszcza biorąc pod uwagę zagrożenie zdradą. Naród był bardziej "scalony".
Do wpisu: W Oświęcimiu śmierć wisiała w powietrzu
Data Autor
Zygmunt Korus
Proszę Pana... Znam to miejsce jak podłogę przy łóżku, ponieważ od 1986 roku jeżdżę akurat tamtędy co weekend do chatki za Oświęcimiem. A że to jest droga do obozu koncentracyjnego, więc od ronda za wiaduktem kolejowym w kierunku dworca i potem bram Auschwitz, żeby nie było jakiejś prowokacji, bo stale tam przyjeżdżają grupy żydowskie, jest zainstalowany dobry monitoring (poczynając od dachu na Carrefourze). I na filmie właśnie widać jak na dłoni, że auta jadą w kolumnie, na pulsacyjnych światłach (i z alarmem dźwiękowym, co zeznaje wielu świadków). Więc - w imię rzekomej praworządności - to Pan podważa fakty. W dodatku dziś ujrzałem w całej krasie tego delikwenta, cwaniaczka, co zamierza w sprawie oczywistej chachmęcić... Więc lepiej niech Pan już da spokój z tą swoją co najmniej dziwną "powściągliwością". To, o czym piszę, dobrze widać i czuć. Proszę przeczytać mój tekst od początku, na spokojnie - gdyż jako praktyk, mając niewielką, ale podstawową ilość informacji, w żadnym miejscu się nie pomyliłem. Za chwilę minie 7 dni hospitalizowania rannych i dżolero (bo tak się teraz zachowuje) po prostu słusznie dostanie nauczkę w formie wyroku za nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu drogowym. I Pan Pociej, podszczuty "pro publico bono" przez posłów Sowę (N) i Budkę PO), niewiele mu pomoże. A Pani Premier, jak znam życie, wielkodusznie temu somnambulikowi za kółkiem (bo w obejściu, jak zaobserwowałem, to nie wygląda mi na niemotę) chyba wybaczy. Oby.
Jabe
Nie uniknął Pan domysłów. Tymczasem w gruncie rzeczy nawet nie wiadomo, czy była to kolumna pojazdów uprzywilejowanych. Nie widzę powodów do kąśliwości, a wcześniejsze są Pańską interpretacją. Pozdrawiam.
Zygmunt Korus
No nie... Naprawdę nic nie wiemy?! Mamy milczeć znając tyle faktów, bo POpaprańcy uważają inaczej, wbrew logice. Nadal Pan z tą "logiką oboczno-dygresyjną", tym razem dodając do bacy i Lenina dżem. Co jeszcze ma Pan w zanadrzu, żeby mi lepiej wytłumaczyć taki dadaistyczny sposób stosowania ironii... No dobrze - poddam się jeszcze jednym komentarzem pod Jego pokrętną krytykę. Jak się jedzie w kondukcie jako pierwszy, to trzeba ocenić, czy inni za mną nie wpadną w pułapkę i stale patrzeć w lusterko (wymaga to od kierowcy specjalnej predyspozycji zwanej podzielnością uwagi; taką samą cechą musi być obdarzony drugi w kondukcie trzyautowym); jeśli chodzi o wydanie oceny w tej części, to kierowca prowadzący kolumnę zdał egzamin, bo stanął niemal w miejscu tuż za drzewem, na którym rozbił się drugi samochód z Panią Premier, puknięty przez seicento i chybnięty w lewo. A w pierwszej części? Jako pilot grupy... Tutaj można by dyskutować. Zna Pan zjawisko doganiania peletonu, gdy wojsko jedzie w kolumnie. Pierwsi trzymają zadaną prędkość, a ostatni mają wrażenie, jakby zasuwali z szybkością światła. Być może BOR-owiec pilot za szybko mijał to seicento. Jeśli nawet nie włączył ten chłopak lewego migacza, to jechał blisko środkowej linii, więc należało zwolnić i przyasekurować tych jadących z tyłu. Gdyby jechali wolniej wszyscy trzej, a o tym decyduje prowadzący, to stworzyliby "ścianę", od której odbiłby się gapuńcio, nie mający zwyczaju zachowywania szczególnej ostrożności przy lewoskrętach. Czekam na Pańskie wyjątkowo "niebanalne" kąśliwości. - Pozdrawiam.
Jabe
Pan zna fakty? Adwokat, nie ważne przez kogo zamówiony, ma reprezentować stanowisko klienta, a nie Pańskie czy rządu. Wolno mu przy tym mieć minę bazyliszka. Nie można wynająć adwokata, zakładając z góry, że klientowi się będzie krzywda działa? Co Pan wygaduje? A może krzywdą jest bezpodstawne oskarżenie przez ministra? Pan z góry przesądza o winie i orzeka, kto powinien przeprosić kogo. BOR uratował chłopaka od przerobienia na dżem, jak baca Lenina od upadku. Na tym etapie nie można tego wykluczyć. Powtarzam, Pan wie z góry, jak było, a ja nie. Co chce ugrać na tym Nowoczesna jest oczywiste, nie ma co komentować. A jaki mandat ma władza i kto został odsunięty od koryta nie ma tu nic do rzeczy.
Zygmunt Korus
Pan Władysław Pociej, zamówiony przez Nowoczesną i PO (pro publico bono) już z góry wiedział (wtedy, gdy go słuchałem i miał minę bazyliszka), że klient jest, wbrew faktom, niewinny. Kto zabrania bronić temu adwokatowi?; chodzi o styl tej obrony. Nikt ze strony władzy nie zarzuca niemocie, co nie włącza kierunkowskazów, że zrobił coś umyślnie. I tyle. Normalnie przypadki chodzą po ludziach i trzeba to umieć wziąć na klatę. A ten chłopak to nie potrafi powiedzieć tego na głos i przeprosić rannych? Jego mama zaraz poleciała do Nowoczesnej. Z góry założono, że krzywda mu się będzie działa. Kto tu jest chory: władza na swoją władzę, na sprawowanie której ma mandat wyborczy, czy odsunięci od koryta, którzy pragną do niej wrócić za wszelką cenę? Jabe - bądź obiektywny. Co ma kawał z bacą i Leninem z omijaniem somnambulika w seicento? Być może Pan ma jakieś swoje pojmowanie koniunkcji - proszę nam tu zrobić wykład z logiki formalnej wg Jabego. I jeszcze jedno. Odbite w prawo autko seicento wpadło pod trzecie auto z kolumny, ale tamten kierowca BOR-u stanął niemal w miejscu obrócony w bok w prawo, żeby go nie rozbić. Ten chłopak miał podwójne szczęście, więc niech idzie do kościoła podziękować Bogu, że chodzi po świecie teraz cały, a nie leci do Nowoczesnej i PO po wątpliwe wsparcie. Naprawdę.
Jabe
Gdy nocą przejeżdża pojazd na sygnale, wszystko dookoła miga na niebiesko i można pomylić światła następnego auta z odbiciem w szybie. No i nie usłyszy się dźwięku kolejnego auta, gdy przejeżdża pierwsze. Żeby tego uniknąć wymyślono specjalne oznakowanie kolumny – sygnały niebiesko-czerwone.
Jabe
„W końcu kierowca Audi uratował mu zdrowie, wybronił przed kalectwem, a może nawet ocalił życie...” – To tak jak baca Leninowi uratował życie. – Mógł go zepchnąć w przepaść, ale nie zepchnął.   „Dziś adwokat Pociej [...] pytał publicznie [...], czy władza zdobędzie się na przeproszenie jego klienta, jeśli okaże się on niewinnym, czego jest absolutnie pewny. Pożal się Boże ta nasza palestra!” – To adwokat śmie bronić klienta wbrew władzy!? O tempora, o mores!
spike
Widzę, że Pan to nie Zygmunt, a Marek - nocny "))) Zgadzam się, miałem to samo na myśli, że ten chłopak powinien nie tylko przeprosić Panią Premier, ale i Jej kierowcy, może jak sprawa ucichnie, to zrozumie, że życie zawdzięcza nie tylko szczęściu, że ktoś nad nim czuwał. Pozdrawiam. PS domyślam się, że jednak mamy wspólnego znajomego ?
Zygmunt Korus
Jeszcze pewne sprostowania, bo nadal niektórzy mylnie opisują zdarzenie w Oświęcimiu: nie było to na skrzyżowaniu; pani premier z boku nie zagrażało seicento; kierowca Audi celował w drzewo "prawidłowo", tzn. pomiędzy siebie a pasażera BOR-wca z ochrony; ocenił znakomicie, wiedząc, że auta vipów mają zabezpieczenia, np.zgnioty-pochłaniacze energii, a chłopak z seicento siedział z lewej strony, więc by dostał prostu w bok, w korpus; pewnie byłoby po nim; wykonując manewr wymijający wiedział, jak wygląda sytuacja jego pasażerów w środku: że mają pasy, pani premier siedzi z tyłu, że prowadzący trzyma się kierownicy, ma nogi podparte; a BOR-rowiec z boku? taka jego praca: dlatego ochroniarz najbardziej ucierpiał. Zadałbym jeszcze jedno pytanie: gdzie były (czy są instalowane?), a może coś przegapiłem - poduszki powietrzne w tym Audi? I druga kwestia: dlaczego ten chłopak, rzekomo gapa, nie przeprasza publicznie poszkodowanych? Dla mnie to jest zdumiewające: ewidentny brak kultury... W końcu kierowca Audi uratował mu zdrowie, wybronił przed kalectwem, a może nawet ocalił życie... Co jest z tymi ludźmi - jakiś kolejny KOD-owiec (bo ci nie mają za grosz rozumu, empatii a nawet niekiedy człowieczeństwa), czy jak? Zdumiewa mnie to. Grożą mu kary za zajechanie drogi ze skutkiem: spowodowanie katastrofy w ruchu drogowym [lekarze przedłużają pobyt Pani premier..., a więc kwalifikacja czynu będzie większa, niż się takiemu niemocie (cwaniaczkowi?) wydaje] - i on już trzeci dzień milczy. Kto go wychował, jakich ma rodziców, kto mu doradza, żeby tak postępował? Dziś adwokat Pociej, z "uśmieszkiem antyrządowym", pytał publicznie w głównym dzienniku TVP widzów, czy władza zdobędzie się na przeproszenie jego klienta, jeśli okaże się on niewinnym, czego jest absolutnie pewny. Pożal się Boże ta nasza palestra! Nawet jak go wybroni, to przecież nie zaszkodziłoby młokosowi, co kieruje jak somnambulik, w dodatku słucha dudniącego radia, przyznaje się do winy, przeprosić rannych, ludzi dużo starszych od niego. Brak kindersztuby - nie da się ukryć!