|
|
Dark Regis Bardzo podobne zjawisko obserwowane jest w naukach ścisłych. Można powiedzieć, że jeśli ktoś nie umie stanąć pod tablicą i wyłożyć tematu, to znaczy, że go mnie rozumie. Proszę zauważyć ilu ludzi zapiera się, że skończyli studia takie lub owakie i już samo to powinno wzbudzać w maluczkich respekt. Tymczasem w reakcji na zupełnie logiczne pytanie "a co pan/pani konkretnie umie lub może o tym powiedzieć?" (często dziś zadawane przy przyjęciu do porządnej pracy) następuje jakieś dziwne oburzenie, wręcz atak, jakby szargano właśnie wieszcza narodu lub desakralizowano świątynię. Dziś określamy ten typ "wykształciuchem", ale jeszcze kilkanaście lat temu pamiętam, że miałem do czynienia z egzemplarzami, które nie potrafiły napisać skryptu liczącego "2+2=4", ale kazały się tytułować pan magister informatyki. Trochę pojeździłem w życiu na różne kursy i dokształty, zwłaszcza jako nauczyciel, więc wiem co mówię. Trzeba stale rozbierać ten bezprawnie rosnący w głowach minaret kłamstwa i manipulacji, bo od tego niektórym kolesiom zaczyna w końcu wydawać się, że są unikalnymi jednorożcami. Pamiętam, że w latach 200x panowała taka powszechna moda na studia podyplomowe i magisterki z informatyki w mojej szkole pokończyli prawie wszyscy, którzy się nie nadawali. Księgowe, sekretarki, poloniści, historycy, behapowcy, a podobno nawet jedna z woźnych. Taką hojnością obdarzyła nasz nieszczęsny kraj m.in. Politechnika Warszawska. Potem były te "zafałszowane wybory", więc chyba widać wyraźnie pod kogo było rozpisane przedstawienie tego objazdowego cyrku III RP.
Przy okazji polecam film (Karoń): https://www.youtube.com/… |
|
|
smieciu Bo to jest prawda: ten kraj nam nic nie dał. Plusem tego jednak jest to że Polak nauczył się liczyć na siebie. Nie na rząd. Dlatego też 500+ jest też takie podstępne. A było nieźle! Byliśmy o krok od totalnej katastrofy. Tzn. od zerwania tych pieprzonych dekoracji w które lud wierzy. Ale oczywiście. Na to pozwolić nie można. Tak jak nie można np. pozwolić zbankrutować Grecji. Powołano PiS, lud dostał parę marchewek i znów wierzy...
Dla mnie to jest najgorsze właśnie. Ale i tak wciąż jesteśmy lepiej niż Zachód przygotowani na plan obniżenia oczekiwań. Na tyle dobrze że nie trzeba się o to starać. Można nawet dać nam 500+. Gdy nastąpi bum, większość Polaków nie będzie zaskoczona.
A i odpowiedź na pytanie czy warto o Polskę walczyć również nie jest oczywista. Z pewnością nie zamierzam walczyć z jakimiś Ruskami. Bo najpierw należy ustalić kto jest wrogiem Polski. A tym jest rząd. To z nim należy walczyć. To przecież rząd utrzymuje nas w łapach UE odbierając niepodległość. To rząd sprowadza imigrantów, prowadzi chorą politykę gospodarczą. To rząd płaszczy się przed Żydami (teraz np. próbuje zrobić na ich korzyść wałek z LOTem). Rząd wprowadza coraz szerszą inwigilację, kontrolę, której zwieńczeniem ma być obrót bezgotówkowy i ostatecznie strybikowanie Polaka na rzecz światowego systemu bankowo-korporacyjnego.
O co właściwie mamy walczyć? Czy Polak jest w stanie zrozumieć czym właściwie jest Polska? |
|
|
Dark Regis No wybaczy Pan, ale pierdzieć na salonach też trzeba umieć i robić to z klasą. Ci osobnicy pasują raczej do niemieckiej knajpy, gdzie takie zachowanie jest typową oznaką zadowolenia ze strawy i napitku. Wiem, bo sam widziałem, słyszałem i niestety poczułem. Było to w Sudetach, czyli gdzieś tam, gdzie witają się "Moin". Kiedy prałat Wężyk na spotkaniu z biskupem, pochylając się do ucałowania pierścienia popuścił głośnego bąka, ten skomentował to następująco "oj widzi mi się, że z księdza jest nie tylko wężyk, ale i grzechotnik". ;) |
|
|
Zygmunt Korus Tutaj zgoda - harcownicy są przeważnie "z zaplecza", jako przystawki, w tle. Nawet Wałęsę czy Komorucha tak można traktować. Bo niby Prezydenci, a niewiele mogą. Albo jak śp. Lech - muszą zginąć, bo mogliby. Ale jest i Duda, który nadzwyczaj dużo może. I ugrywa. W destrukcji. Surmacz napisał, że trzeba badać także rozprowadzających z peletonu. Święta racja. W każdym jednak przypadku - skutek? Moja abandonacja.
|
|
|
xena2012 To co zrobić,żeby zechciało nam się chcieć?I czy uważa Pani/Pan że takie wypowiedzi jak wczorajsza Nowaka,niedawne ordynarne bluzgi bez powodu pod adresem kontrkandydatów,wyzywanie od śmieci,ścierw ma sprzyjać w naszym jednoczeniu?Czy nawet Marsz Niepodległej 11-go listopada( o ile się odbędzie) będzie okazją do tego ,,chcenia''skoro już teraz jest w rezolucji niejakiej Thun określony jako marsz faszystów? |
|
|
xena2012 To co zrobić,żeby zechciało nam się chcieć?I czy uważa Pani/Pan że takie wypowiedzi jak wczorajsza Nowaka,niedawne ordynarne bluzgi bez powodu pod adresem kontrkandydatów,wyzywanie od śmieci,ścierw ma sprzyjać w naszym jednoczeniu?Czy nawet Marsz Niepodległej 11-go listopada( o ile się odbędzie) będzie okazją do tego ,,chcenia''skoro już teraz jest w rezolucji niejakiej Thun określony jako marsz faszystów? |
|
|
Ryszard Surmacz Jest takie powiedzenie, że jak chcesz dobrze poznać temat, napisz książkę. To się sprawdza, proszę mi wierzyć, bo swoich napisałem 10. Właśnie ostatnią kończę. Proszę nie popuszczać, bo temat ucieknie. Mam nadzieję, że żona pozwoli i wesprze. Powodzenia |
|
|
mjk1 Xseniu, to, że nie potrafimy wyjść z kompleksu niższości jest winą Hiszpanów, Aborygenów czy nas samych? Niemiec, Francuz czy Włoch na własne g… powie, że jest najlepsze na świecie. Tylko Polak powie, że jak polskie to na pewno do d… . To przede wszystkim my sami uważamy, że jesteśmy głupi, brzydcy i źli. Inni to tylko wykorzystują. To nie oni a my musimy to zmienić. Nikt oprócz nas nie ma w tym interesu.
|
|
|
Francik Bardzo ciekawe zjawisko: konstatacja, że nasi wrogowie celowo wywołują poczucie wykorzenienia i niechęć do zaangażowania publicznego, zohydzają Polakom patriotyzm i ojczyznę (tenkraj) spuentowana "błyskotliwą" refleksją, że to my jesteśmy do niczego, I RP to kraj niewolnictwa a II RP dziadostwo, a więc wszelki postęp i dobro to zasługa zaborców. A my od 1989 r. (jak sądzę) mamy wolność i demokrację, a nie potrafimy tego wykorzystać, bo jesteśmy byle jakim narodem. Co jeszcze ciekawsze autor bardzo ciekawej notki dyskutuje z tymi majakami, które wpisują się w opisane przez niego zjawisko. Z majaczeniami uznającymi, za słuszne poglądy JKM-a nie warto dyskutować. Bo dyskusje z wyznawcami jedynie słusznych poglądów do niczego nie prowadzą. Jasny wywód - i moim zdaniem po stokroć słuszny - że JKM jest zadaniowany przez pewną instytucję znajdującą się w stolicy na wschodzie do majaka nie dotarł. Albo nie widzi w tym nic złego, |
|
|
mjk1 Xeniu, na miłość boską, nie można wszystkiego tłumaczyć trudnym dzieciństwem, bo to akurat wygodne tłumaczenie. Znam ludzi z nizin społecznych, którzy wyszli na ludzi, jak i tych z tzw. „dobrych domów”, którzy się stoczyli. Nie ważne co było tego przyczyną. Ważne jest to, że tacy jesteśmy i nie mamy zamiaru się zmienić! Siedemdziesiąt procent wybiera złodzieja na burmistrza w nadziei załapania się na frukty a nie po to, żeby cokolwiek naprawić. Reszta frajerów niech się goni. Niezmiernie mi przykro, ale w Europie tylko my stosowaliśmy niewolnictwo wobec własnych obywateli i dodatkowo cały czas zwiększaliśmy ten wyzysk. Eksploatowaliśmy bezlitośnie rodaków w tym samym czasie, kiedy sąsiednie monarchie dawały bezzwrotne pożyczki bezrolnym chłopom na rozwój i zagospodarowanie. Kiedyś napisałem, zgodnie z prawdą, że Czesi w okresie tych samych dwudziestu lat, przegonili gospodarczo Austrię, odwiecznego zaborcę, podczas gdy my nie osiągnęliśmy poziomu rozwoju z okresu zaborów. W żadnym z zaborów, austriackim też. Dodałem, że w czasie drugiej wojny światowej Czesi mieli dodatni przyrost naturalny. Jedyną odpowiedzią było: ” …proszę się przenieść do Czech, jeżeli się panu tu nie podoba”. Naprawdę uważasz, że świadczy to o chęci jakiejkolwiek zmiany własnego losu na lepszy? To nie Rzeczpospolita jest winna tej sytuacji a my sami, bo to my tworzymy tę Rzeczpospolita a nie ona nas. To my trwamy w tym konflikcie. Jeżeli tylko chcielibyśmy się zjednoczyć, to nikt nie jest w stanie nam w tym przeszkodzić. Niestety, ale to nam w pierwszej kolejności nie chce się nawet chcieć.
|
|
|
xena2012 Dlaczego nie wykorzystaliśmy lepiej ? Bo nie potrafiliśmy i nadal nie potrafimy wyjść z kompleksów,z poczucia,że jestesmy kimś gorszym.Przecież pracowano w pocie czoła nad nami by nam to uświadomić,że jesteśmy głupim zacofanym społeczeństwem ,teraz dodatkowo ,,katolskim''z niedoborem demokracji,ksenofobicznym i antysemickim.Nie wiem czy wymienieni przez Pana przywódcy i Jan PawełII byli i są super ale na pewno oddani Polsce .Dlaczego więc są tak szkalowani?Komu na tym zależy? |
|
|
Dark Regis Media to nie wszystko i nawet nie początek, bo szkoły znów zasilą te nowe media starymi kunktatorami. |
|
|
Dark Regis Nie, on nie jest trudny do zneutralizowania, tylko stale podsuwa nam swoje metody "neutralizacji". Od ponad stu już lat czujemy się jak Herkules walczący z miękkim kałem w stajni Augiasza, bo dostajemy do ręki twardy młotek, który go nie rusza, a jedynie rozprasza i wciska w niedostępne szczeliny. Gdyby ów Augiasz był współczesnym naśladowcą myśli Arystypa, użyłby w to miejsce po prostu miękkiego papieru. Trzywarstwowej instancjalizacji czystej idei wygodnictwa. To tylko niewinna metafora, nikomu nie przypisuje celowo uwzględnianych cech, ale głowę daję, że na jej interpretacji swobodnie rozdzieli Pan ziarno od plewy. |
|
|
Zygmunt Korus @ xena 2012
A jak odpowiedzieć na takie pytanie: dlaczego nie wykorzystaliśmy lepiej okresu Jana Pawła II i rządzenia (przecież realnego) Bliźniaków, Premiera i Prezydenta jednocześnie? Byli więc super przywódcy, a poszło tak marnie... Czyli naród jednak winien. Jeśli założymy, że Ci Trzej nie byli podstwionymi marionetkami. Co poniektórzy podnoszą... |
|
|
xena2012 Czy mieszaniną drobnych cwaniaczków wg Pana byliśmy od zawsze czy też te niedobre cechy nabralismy gdzies po drodze ? jeśli tak to co mogło sie stac tego przyczyną?Niewolnictwo powszechne w Rzeczpspolitej od którego dopiero dobry car nas uwolnił a tak ,,niespotykane'' w ówczesnej demokratycznej Europie i jej koloniach? Dziadostwo II-ej Rzeczpospolitej wynikłe z rozbiorów i trudnego powrotu do państwowości?Nie porównujmy zachowań narodu z czasów Norwida do obecnego stanu bo to nieporównywalne,nie zwalajmy winy za dzisiejszą wzajemną nienawiść ,za wszystkie nasze słabości na Rzeczpospolitą.Spójrzmy prawdzie w oczy-komu zależy na dalszym konfliktowaniu już i tak skłóconych Polaków? Bo akurat trudno w to uwierzyć w fenomen,że akurat w tym zakątku Europy rodzili sie wyłącznie kłótliwi i nienawidzacy sie ludzie. |
|
|
Zygmunt Korus "Jest, jak podczas wyścigu kolarskiego, rozprowadzających wielu przy Jankielu."
Pyszne, dziękuję. Obraz wypisz-wymaluj najlepiej pasujący do mojego tekstu, uzupełniający go faktycznie o możliwe akapity i rozdziały. Tylko skąd na takie cuś wziąć czas? Ale pomysł i sugestia super. Tym bardziej, że abandonacja, jak widzę z dyskusji, ma wiele różnych źródeł i sposobów realizacji, choć cel jest zawsze ten sam: wyobcowanie jednostek ze spoistości narodowej, zmonadyzowanie Polaków, dyspersję podmiotową w Ojczyźnie.
Pozdrowienia. |
|
|
Zygmunt Korus @ mjk1
Gorzkie konstatacje, choć prawdziwe. Problem indyferencji patriotycznej polactwa jest zdaje się głębszy, niż nam się wydaje. Żeby mieć uzdrowieńczą samoocenę, trzeba o sobie więcej wiedzieć. A z tym jest kiepsko. Historia, ta prawdziwa, leży odłogiem od dziesięcioleci.
Indywidualna samokrytyka nic nie wnosi. Pedagogika Bogoojczyźniana już tak. Mechanizmy naprawcze państwa muszą brać pod uwagę te Pańskie mądrości o słabościach demokracji, w sumie niepodważalne, ale z nimi przecież inne narody jakoś muszą żyć, radzić sobie: "Większość, która nic nie wie, zawsze przegłosuje tego, co wie". Czyli czeka nas ciągle, nieprzerwanie, konsekwentnie, praca u podstaw. Ze skutkiem, jak dotąd, widomym i chyba w przyszłości wiadomym (w sensie tragicznym).
Pozdrawiam. |
|
|
Zygmunt Korus @ xena2012
Ma Pani rację - odmóżdżenie poszło już za daleko, ale właśnie od zlikwidowania gadzinówek należy ten proces zacząć odwracać. Inaczej to jest dążenie do naprawy państwa z d... strony. To widać, słychać i czuć (a propos słów w poprzednim zdaniu). |
|
|
Ryszard Surmacz To temat na dobrą książkę. Zachęcam. Na horyzoncie widzę już dwóch kolejnych. Pod koniec pisania już się ujawnią w pełni. Jest, jak podczas wyścigu kolarskiego, rozprowadzających wielu przy Jankielu. |
|
|
xena2012 Czy naprawdę wierzy Pan w to że gdyby (hipotetycznie) media były w polskich rękach wszystko by się zmieniło jak po dotknięciu czarodziejskiej różdżki? Przeczą temu wpisy autora i komentatorów tego chociazby bloga gorzkie nie rokujace nadziei.Podane przykłady nienawiści Polaków między sobą pokazują że nawet wtedy nic się nie zmieni.a Polacy nie będą traktować polskich mediów życzliwie.Moja koleżanka za całkiem naturalne uważa wtrącanie się Niemców w nasze polskie sprawy a każdą dyskusję kwituje słowami ,,bo w niemieckich gazetach piszą......''.Nie przyjmuje nawet do wiadomości,że niemieckie gazety sączą nieprawdę a przekonana o wyższości niemieckich mediów tylko z takich korzysta. |
|
|
Zygmunt Korus Skopki to cudzysłów po rosyjsku, a kawyczki to w języku polskim rusycyzm (zapewne z Kresów). Rzadko już używane słowo. Jak fajnie, że je Pan przypomniał. Dzięki. Takie rozmowy w Sieci to lubię.
Saluti!
|
|
|
Kazimierz Jarząbek Kurcze, w "kawyczkach", :) serdecznie pozdrawiam, K.J. |
|
|
Zygmunt Korus Jasne, płonę z ciekawości. Zobaczymy, który "poczciarz" przefiltruje i przepuści...? O ile w ogóle się uda...
A wyobcowani emigranci (zwłaszcza, że większość jednak zawsze będzie żyła u obcych), którym doskwiera skrywana nostalgia, to ewidentnie abandonaci. |
|
|
Zygmunt Korus Pisze Pan ostro, bez osłonek, 100% racji. Kiedy się tak widzi, to człowiek ma prawo nie mieć zaufania do tych, co mogą (-liby), a jednak nic nie robią w tym kierunku. Ja osądzam przywódców nie po pojedynczych "dobrych" czynach czy decyzjach, ale po ich sumie, kiedy złe skutki wyłażą nagle na wierzch. Z tym że to zazwyczaj wymaga czasu, czyli w efekcie mądry Polak po szkodzie. A tam, gdzie jesteśmy bystrzy i coś szybko spostrzegamy, reagujemy i ostrzegamy, to natychmiast nas skutecznie kontrują głosy w gadzinówkach medialnych, żeśmy wrogami Dobrego lub oszołomy. I tak to leci po równi pochyłej w dół, w łapy, moim zdaniem, pasożyt(d)ów prących do zrealizowania konceptu POLIN. Jest to wróg zbudowany z mimikry (oto jej składowe: polskie nazwiska, sofizmaty ideologiczne, podstępność, prowokacje, judzenie, transgraniczne ataki z różnej flanki, konie trojańskie, jurgielt, frankizm, amoralność pod płaszczykiem należnego hedonizmu, lichwa, dołowanie Polaków metodą pedagogiki wstydu, itp, itd), strasznie trudny do zneutralizowania.
Mocny uścisk dłoni!!! |
|
|
mjk1 Nie wydaje Wam się Panowie, że nikt nie jest winny, tylko my sami? Nie wydaje Wam się, że to my jesteśmy do niczego. Emerytowany nauczyciel akademicki przytoczył kiedyś opinię Norwida, że nie jesteśmy żadnym narodem. Zamiast refleksji, wszyscy obrazili się na emeryta i Norwida. Musimy sobie uświadomić, że wszystko tylko i wyłącznie od nas zależy. Nie od Tuska, Kaczyńskiego, Putina, czy Merkel. Niestety to my jesteśmy do niczego. Jak pisał Norwid nie jesteśmy żadnym narodem. Jesteśmy zbieraniną drobnych cwaniaczków, gdzie każdemu jednemu wydaje się, że jest mądrzejszy od drugiego. I to nam w zupełności wystarcza. I to pokazały właśnie ostatnie wybory. Dokonaliśmy, jak za każdym razem, wyboru najgorszego z możliwych, bo tacy jesteśmy i tacy zawsze byliśmy. Ta „wspaniała” Rzeczpospolita z numerem jeden, była ostatnim państwem w ówczesnej Europie, w którym w najlepsze kwitło niewolnictwo. Ta wspaniała Rzeczpospolita, nigdy też nie miała najmniejszego zamiaru owego niewolnictwa znieść. Czy się to komukolwiek podoba, czy nie, ale niewolnictwo na terenach byłej Rzeczpospolitej znieśli dopiero zaborcy. Nikt za nią nigdy nie tęsknił, tak samo jak za tym przedwojennym sanacyjnym dziadostwem z numerem II. Demokracja jest taka, jacy są demokraci. To nikt inny, tylko my sami wybieramy do władzy ludzi, dokładnie takich jacy sami jesteśmy. Sokrates powiedział, że demokracja jest najgorszym ustrojem zaraz po tyranii. Jest najgorszym ustrojem, bo większość, która nic nie wie zawsze przegłosuje tego co wie. I to się właśnie dzieje na naszych oczach. Tak więc zamiast biadolenia, narzekania na wszystko i wszystkich, proponowałbym chociaż odrobinę refleksji i szczerej samokrytyki.
|