Otrzymane komantarze

Do wpisu: Paragrafem w Narodowca (vel chuligana, panią Poleszuk)
Data Autor
jazgdyni
Witaj Złożyło się właśnie, że niedawno czytałem sporo o tej Hajnówce. Tam toczy się normalna wojna polsko - białoruska. Bardzo dziwne układy, bardzo dziwne sitwy i dziwne zdarzenia. Autentycznie trudno posiąść wiarygodne informacje. Pozdrawiam
Zygmunt Korus
Nie pitol o sprawiedliwym wyroku... Brauna też ciągali latami po sądach rzekomo za "czynną" napaść na policjanta. Tzw. chuligańskie paragrafy mają długą historię, a fortele prawne "władzuni" nie krótszą. Zapudłować dziewczynę na 4 miesiące do pierdla za to, że w szarpaninie zadrapała nękającego ją od miesięcy policjanta-prowokatora (bo działaczka narodowa przypomina w "zsowieciałym" bagnie Żołnierzy Wyklętych) - tak, to jest ta Twoja sprawiedliwa Polska. Super! Gratuluję oglądu rzeczywistości.
wielkopolskizdzichu
Nie za podrapanie tylko za próbę odbicia z rąk policjantów, atakującego ich chuligana. Wystarczy założyć koszulkę z wzniosłym napisem, pokrzyczeć modne hasła i to wystarczy by zakwalifikować krzyczącego do grupy  niepodlegających prawu. Ten sam mechanizm, któremu Pan uległ w tej sprawie, stosowany jest przez KOD.
Zygmunt Korus
No tak, tak... To obok komunikatu powinno być wskazane, że wolno cytować odpowiedni wers z Psalmu 33.
Dark Regis
Pod wszystkimi tekstami są wyłączone z powodu wyborów. Polecam stronę EFF: https://www.eff.org/
wielkopolskizdzichu
Okrzyki "" precz z komuną " nie mają nic wspólnego z wyrokiem na Panią Poleszczuk, a 4 miechy za czynną napaść na policjanta w czasie wykonywania obowiązków służbowych to łagodny wyrok. BTW Ostatnimi laty  dość łatwo zostać  ogłoszonym patriotą podobnie zresztą jak obrońcą demokracji. 
Zygmunt Korus
Pod tekstem Targalskiego komentarze wyłączone. Zresztą wkrótce on sam doczeka się tego samego. A my po nim. Bo władza nie lubi czytać o sobie PRAWDY. Jest jednak pocieszenie: im gorzej, tym lepiej. To jedyna reguła społeczno-polityczna, która się sprawdza zawsze. Szkoda tylko, że na rewolucje się długo czeka i są takie kosztowne (w sensie krwawe). Czyli co? Ano wegetacja.
Dark Regis
Polecam tekst "Koniec epoki udawania": http://niezalezna.pl/243… Wyjątkowo bez szarpania za nogawki dyżurnych ruskich trolli :) PS: Hajnówka, a zwłaszcza Bielsk Podlaski to taka mała Rosja sowiecka. PIS tam nic nie zrobi swoim miękkim ekumenizmem.
Do wpisu: ​Trzej byli prezydenci – kremlowskie trolle
Data Autor
Zygmunt Korus
Dzięki za super odnośnik. A jakie ilustracje i zabawne "epitety" - palce lizać! Wpis perełka. Z szacunkiem - ZK
Zygmunt Korus
Panie Januszu, dziękuję za podpowiedź, z tym że samo propagowanie tego listu na forach spełnia taką powinność. Odnośnie mojego zmagania się z kartelem w togach, to jak napisał zdolny sukinsyn "Co kuleje, idzie.". Pozdrawiam - ZK
Do wpisu: Dorzuć od siebie dla Trupy Jaruzela
Data Autor
Zygmunt Korus
Mikro-makro (z gratulacjami) do minimax: O kurna! O tym nie pomyślałem... Ale ta agentka Mosadu ("monika levinsky") "wyssała" co trzeba, żeby w razie czego "materię dokumentalną" polactwu przedstawić, gdy trzeba będzie "swoich" skłócić z nieSwoimi i znów przez parę lat korzystać ze skołowaconego plebsu, który przecież (wszak to bydło - goje!) przeznaczony jest do roli parobków: ma talmudystom służyć! Nawet purpuraci w myckach są z Onych - oddelegowani pod tabernakulum... Sterowane przecieki z alkowy przyszłej wdowy, wykreowana przy okazji "przedśmiertna jurność Spawacza" przydała się już teraz, żeby ubabrać i upodlić właśnie jak najwięcej "nadwiślańskich frakcji" na ołtarzu Wiary oraz okopać pozycje bezbożników (seks jako "komunia" i "nawrócenie"). Szatan - tym dobrze wcześniej zaplanowanym i przygotowanym "uroczystym" pochówkiem - okadził fetorem TEGO truchła przestrzeń i czas, z perfekcją stalinowsko-hitlerowską podniesioną do entej potęgi.
Do wpisu: Pies poza budą czyli abandonacja
Data Autor
Zygmunt Korus
W formie Post Scriptum: Pod linkiem http://niepoprawni.pl/bl… znalazłem taki appendix: "Zacznijmy od próby definicji: abandonacja (wł. abbandonare - opuszczać, zostawiać samopas; fr. abandonner - porzucać; ang. to abandon - wyrzec się) to technika operacyjna służb mająca na celu wprowadzać frustrację w szeregach wroga poprzez wykreowanie fałszywego przywódcy, który podprowadza "wyznawców" i w jakimś kulminacyjnym momencie osiągniętych wpływów jako grupa, nagle pozostawia swoich zwolenników, zazwyczaj poprzez samoośmieszenie się jako guru-idol; wówczas akolici są zażenowani, zawiedzeni, tracą wigor i siłę oddziaływania jako już wówczas zdezintegrowana drużyna." Z komentarzem o niniejszej dyskusji tamtejszego Autora bloga civilebellum: "Przeczytałem nie tylko tekst pana Korusa, ale też nadspodziewanie szeroką i sensowną dyskusję (wraz z częstymi odsyłaczami) pod nim; znamienne, że dyskutanci wydają się nastawieni pesymistycznie, choć przecież mogli zapoznać się na swoim portalu z tekstem, który daje receptę na tę bezradność: http://naszeblogi.pl/517… ; obecni postpeesowcy z PiS tego nie uczynią, co więcej - przygarnęli Republikanów od Kukiza i mają ich w garści... Popularyzowanie idei republikańskich to najlepszy sposób, by przygarnąć także narodowców, bo na sam PiS to oni z pewnością nie pójdą, a narodowcy to pole minowe, które w każdej chwili może eksplodować - dużo by o tym gadać."  
Zygmunt Korus
Zgoda, nie działa to na wszystkich, bo to tylko jedna z technik dezintegracyjnych międzyludzkich więzi. Ale w pewnym zakresie, który zaobserwowałem, skutkuje: wielu moich znajomych działaczy, zwiedzionych i zawiedzionych, pozamykało się w wieżach z kości słoniowej.
Anonymous
Problem nie leży tylko w niesamodzielności polityków. Głównie w niesamodzielności światopoglądowej obywateli. Jeżeli ludzie identyfikują się z jakimś politykiem, albo opcją polityczną, w sposób sekciarski to potem mogą być rozczarowani i zagubieni. Abandonacja nie zadziałałaby w społeczeństwie niezindoktrynowanym. Tymczasem tzw. świadome masy urobione przez szkoły i media z jednej strony ulegają lewicowej ideologii, z drugiej cenią paciorki rozdawane przez lewicę. Paciorkobiorcy nie czują frustracji. Oni przeniosą swoje roszczenia na dowolnego polityka. Wyznawcy fałszywych zasad upadają na duchu wraz z utratą wiary w fałszywego proroka.
Dark Regis
To polecę Panu jeszcze jeden tekst, który mógł umknąć, a pozbawia on nas wszelkich złudzeń: http://niezalezna.pl/242… "Oettinger na spotkaniu z polskimi parlamentarzystami powtórzył także, że nie zrezygnuje z zasady uzależnienia uruchamiania środków europejskich od „przestrzegania praworządności” w danym kraju. I wyraził zdziwienie, że nie widzimy, iż częściowe przesunięcie środków z programów spójności na programy edukacyjne i wspierające innowacyjność – co on właśnie proponuje – jest dla Polski korzystne. – Przecież – klarował – powstawać będą mogły we Wrocławiu i wzdłuż granicy z Niemcami fabryki Siemensa albo zakłady Daimler-Benz i dzięki tym programom będą miały wykwalifikowaną w Polsce kadrę techniczną. Oettinger nie był w tym, co mówił, uprzejmy, wcale się na uprzejmość nie silił. W końcu usłyszał od nas, że jego propozycje nam się nie podobają i raczej nie warto, zdaniem przedstawicieli ugrupowania rządzącego Polską, spieszyć się z przyjmowaniem tak skrojonych założeń budżetowych Unii. Nie przypadło mu na pewno do gustu nie tylko to, że przedstawiciele obecnie rządzącego obozu w Polsce mówią: ten budżet nie przejdzie. Lecz zapewne także to, że liczymy, iż być może kolejny Parlament Europejski i kolejny skład Komisji Europejskiej będą mieć lepsze z punktu widzenia interesów naszego kraju pomysły i że warto na nie poczekać. Może dlatego tak szczerze wypalił to zdanie o niemieckich fabrykach, które dzięki środkom europejskim powinny zyskać wykwalifikowaną kadrę na ziemiach polskich. I że to jest dla nas dobre. Być może pewność siebie i przyzwyczajenie do uległości polityków PO-PSL, którzy demonstrowali zawsze zachwyt przedsięwzięciami państwa niemieckiego, nie podpowiedziały mu niestosowności tego zdania. Zresztą zaraz po spotkaniu jeden z posłów PO, wzburzony, pytał mnie: a czego się spodziewacie? Że zbudujemy jakieś polskie fabryki? Niemiecki polityk mówiący, że fundusze na innowacyjność i edukację dla Polski potrzebne są Siemensowi, by mógł otwierać w Polsce fabryki, bo wtedy znajdzie wykwalifikowanych pracowników – warto tę scenę z Brukseli zapamiętać." A tak pracują niemieckie i nie tylko niemieckie pieniądze na Ukrainie: http://niezalezna.pl/243…
Zygmunt Korus
Dzięki. Cenne uwagi. Jakże prawdziwe. Na 100%. Konotuję Grochmalskiego, bo go nie znałem, a blisko moich zainteresowań (postmodernizm, dekompozycjonizm, dodekakofonia, manipulowanie znaczeniami i symbolami czyli semantyka i semiotyka etc). W gruncie rzeczy Hitler się kłania, tylko tym razem subtelnie są jego cele realizowane. Mnie antykomunistę, wraz z doświadczeniami rodzinnymi z czasów wojny, ciarki mrożą krzyż.
Dark Regis
Ten temat należy drążyć do końca. Widać, że wszyscy odczuwamy mniej więcej to samo, a to już nie może być przypadek, tylko technologia. Polecam poczytać specjalistę od dezinformacji: http://niezalezna.pl/243… Potwierdza to moje obserwacje sprzed wejścia Polski do Unii. Oni zaczęli kształtować polskie myślenie i przygotowywać grunt pod swoją niecną politykę jeszcze przed 1989. Wychowali sobie choćby takiego Tuska, Thun, Lewandowskiego i setki innych. Dlatego wszystko to, co się obecnie dzieje, nie ma kompletnie nic wspólnego z tzw. wartościami europejskimi jakiejś Unii. To był tylko instrument do realizacji planu "Mittel Europa". Myślę, że Niemcy wykorzystali głupotę demokratów w USA, a osłonę ich poczynaniom zapewniało lobby żydowskie. W tym świetle nie mam pewności, czy zamachu na synagogę w Pittsburghu dokonał wariat amator, czy też cyngiel podpuszczony przez tę zakochaną w sobie parkę narodów, żeby przygotować odpowiedni grunt (desinteressement ekipy Trumpa, w przypadku podobnej prowokacji w Polsce, np. 11 Listopada) pod pacyfikację Europy Wschodniej (a wcześniej utworzenie Euroswehry lub Junkersmachtu). To już nie jest bajka, tylko regularny najazd. "- Niemcy przejęli nasz język. Zaczęli go instrumentalnie zmieniać, nadawać mu charakter taki, by realizował niemieckie cele strategiczne. Wprowadziły do niego wiele pojęć, które naprawdę niewiele mają wspólnego z naszą wspólnotą, które budują inną filozofię i logikę naszego społeczeństwa. Snuto przy tym opowieść, że kapitał nie ma znaczenia. Że to wszystko jest otwarte, trzeba się zdać na międzynarodowe regulacje, międzynarodowe prawo, etykę dziennikarską. A co mówi prawo prasowe? Że dziennikarz musi realizować linię programową pisma, w którym pracuje – mówi Piotr Grochmalski."
Zygmunt Korus
@ Zunrin & Imć Waszeć Kolega aktor o pseudonimie artystycznym "Jurand" odniósł się mejlowo do wątku szkolnego, który tutaj Panowie podjęliście w aspekcie skutków abandonacyjnych: >>Dodałbym, że co jakiś czas mamy medialną kompromitację zawodów. Szczególnie zaufania publicznego. Możliwe, że przyczyną jest to, co ktoś w komentarzach zauważył: dyplomy były dawane byle komu i byle jak. Ale patrząc na to przez pryzmat świata artystycznego i twórczego, to da się zauważyć oznaki ogromnego kryzysu męskości. To proste. Czy jakiś pacan wśród prawdziwych Facetów miałby szansę być liderem? Jest problem. Bo męskość jest "niedyplomowana", nie sankcjonowana "papierem". A żyjemy w czasach dyplomów, i mam nadzieję, że nadejdzie czas specjalistów (wsiadając do samolotu pilota nie pytasz o uprawnienia). Ludzie mylą wartość z ważnością. I jeszcze jedno: Polska to rodzaj żeński, więc to do Mężczyzn (tych prawdziwych) należy nad Nią opieka! Bo to Męskość nadaje kształt Kobiecości. Pozwolę sobie tu przytoczyć słowa „Kobiecość odnajduje siebie w odbiciu męskości, podczas gdy męskość potwierdza się przez kobiecość” Jana Pawła II. Polska jest Kobietą. Co tu gadać! Każdy Facet wie, jak ma postępować z Kobietą. Jeszcze jedna sprawa w temacie. Często obserwując naszych rzekomych "liderów", wędrujących do sąsiednich państw się wyżalać, przypomina mi się fragment wiersza Asnyka z małą parafrazą: "Przestańcie własną pieścić się boleścią, Przestańcie ciągłym lamentem się poić! Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić."<< (koniec cytatu).
Zygmunt Korus
@ mjk1 Dzięki. Przy okazji... wie Pan, staram się być uprzejmy i szanuję trud (i czas) moich gości i komentatorów, jeśli nie są napastliwi... jak np. ten "zbieracz śmieci" (nomen omen), co się pałęta w roli trolla po tym forum. Co do Bytomia i Chorzowa - tragédie! Z tym że w Chorzowie przypieczętowuje ślady germańskie lokaj Berlina, zastępca Gorzelika w RASiu, niejaki Myrcik, miejski konserwator zabytków, a szczytem wszystkiego jest na ul. Wolności popiersie hitlerowskiego chemika, Aldera, co to u Führera cyklonem B zawiadował. Tej V Kolumnie trochę teraz ubyło, bo w Reichu już nawet szczury nie takie dorodne, jak przed przybyciem nawały nachodźców, no i do sejmiku weszło trochę więcej Polaków, to ich wypchnęli z decyzyjnych ławek (choć swołocz jest okopana nieźle i dalej będzie tu rządzić, bo pewnie "wygospodaruje" arytmetyczną większość). Pozdrawiam.
Zygmunt Korus
Ad.1 Jest to na pewno dobry trop (kompradorstwo!, w tym wypadku niemieckie, ale nie tylko) kreowania harcowników, by tworzyli coraz to nowe kręgi polskich frustratów. Dzięki. Przydatne do pomysłu Surmacza napisania książki (przy okazji jego konstatacji, że należałoby się też zająć "peletonami rozprowadzających"). Ad.2 Podoba mi się. Ale tutaj zdaję się na Pana wiedzę i praktykę. Mój "smak" jest mniej ważny w takim przedsięwzięciu. Ja dam czas, wysiłek i redakcyjny nadzór. O reszcie na Priv.  
mjk1
Jeżeli cokolwiek nie zgadza się z faktami tym gorzej dla faktów. Teraz fakty. Rzeczpospolita z numerem jeden stosowała powszechne niewolnictwo i to usankcjonowane prawem. Prawem tejże Rzeczpospolitej nie obcym. Tereny zaboru austriackiego, to po względem dobrobytu mieszkańców tzw. Austria C. Podobnie było w zaborze niemieckim. Tylko w zaborze rosyjskim poziom życia był porównywalny z rosyjskim a nawet go przewyższał, choć był niższy niż w pozostałych zaborach. Czy się to Panu podoba, czy nie, ale Rzeczpospolita z numerem II do końca swoich dni nie osiągnęła poziomu dobrobytu z okresu zaborów i to w żadnym z zaborów. Niestety teraz też nie potrafimy wykorzystać wolności i demokracji, tak samo jak nie potrafiliśmy w okresie II RP. Za czasów sanacji poziom życia na Sląsku doprowadziliśmy do takiego stanu, że w 1938 r. exodus ludności do Niemiec był  większy jak za pierwszej solidarności. Co zrobiliśmy po 1989 r. z Bytomiem sam może się Pan przekonać. Proponuję dzielnice Rozbark i Bobrek. Tam teraz właśnie odpada tynk położony za czasów Adolfa. Autor wpisu może Pana oprowadzić po swoim mieście. Jak już przestaniecie się zachwycać reprezentacyjną ulicą, nomen omen Wolności, proponuję wejść do najbliższej bramy. Zapewniam, że może Pan tam nakręcić „Zaklęte rewiry” bez charakteryzacji. Jeżeli chodzi o patafiana w muszce, to reprezentantem tego głąba, tu na naszych blogach, jest „intelektualista” o ksywie Jabe. Jak mam dobry humor, zadaję mu tzw. podchwytliwe pytanie proste jak budowa cepa. Nie zdarzyło się jeszcze nigdy, żeby ta bidula „na grabie nie nadepnęła”. Tak wiec nie do mnie ten teks o „krulu leberalizmu”.          
Dark Regis
No tak, ale jak to się ma do wymagań wobec studentów, którzy wtedy musieli zdać egzamin wstępny, zaliczyć sesje, chodzić na wykłady, ćwiczenia, laboratoria, zaliczyć kolokwia, napisać pracę magisterską (a od początku lat 200x także licencjacką) z informatyki itd. Studia zaoczne na Politechnice Warszawskiej, to były zjazdy weekendowe, gdzie przy kawce i w miłej atmosferze rozmawiało się głownie o dvp*e Maryni. Zaliczeniem, czyli uzyskaniem magisterium, mogło być np.stworzenie strony WWW zawierającej tytuł i trzy akapity. Już wtedy uczono tego w gimnazjum. No i teraz najważniejsze. Dokładnie te same (neo)komuchy na uczelni takiej jak Politechnika, informowały Polaków, którzy powiedzmy po pięciu latach wrócili z zagranicy, a gdy wyjeżdżali byli już na 4 i czasem 5 roku, że "mogom se zdawać od zera, ale nie koniecznie skończom, albo zapłacić w prywatnej szkole". Myślę, że Pan czuje tu ten kryminalny fetorek płynący spod tego tematu. Mamy fałszerzy dyplomów dwóch rodzajów: 1) siedzących na posadkach na uczelni i rozdających dyplomy ciepłą rączką każdemu, kogo wyśle system (w tym przypadku był to powiat, bo on odpowiadał za szkoły); 2) ludzi, którzy nie mając żadnych kwalifikacji w tym kierunku, formalnie mogli zostawać informatykami w gminie, powiecie, liczyć głosy, albo opiekować się łączami państwowymi z ramienia ABW. Papier jest najważniejszy. Czy trzeba jeszcze jakiegoś więcej przykładu, żeby postawić uprawnioną tezę, że naszym państwem, a także odpowiednimi służbami zarządzają jakieś pajace? Podobno rządzi prawo i sprawiedliwość.......... Gdzie?  
Dark Regis
Mam dość poważne podejrzenie, że może tu chodzić o podobny mechanizm do tego: http://niezalezna.pl/243… A tak przy okazji, podoba się Panu wygląd tej strony? Jest ona oparta na darmowym szablonie (WordPress Themes for Free) pod CMS-a zwanego Wordpress. "Strone wykonał w sierpńiu 1998 roku Jakub Głodek" - pisownia oryginalna. To oczywiście takie małe kłamstwo, bo Wordpress pojawił się w roku 2003 ;) Poza tym wtedy nie istniały tak zaawansowane wersje języka JavaScript ani PHP, chociaż PHP istniało wcześniej. Ponadto wykorzystuje technologię Ajax (dziś używa się raczej JSON), który również rozwinął się gdzieś w tym czasie i opiera się na sztuczce, a w zasadzie obiekcie XMLHttpRequest, wcześniej był to wymyślony przez Microsoft obiekt ActiveX-a XMLHTTP. Sam JavaScript jest implementacją innego standardu ECMA Script. Technologie... Reasumując, stare szablony mogą zawierać stare technologie, które nie są specjalnie bezpieczne. Dlatego czasami warto poświęcić trochę więcej czasu, żeby znaleźć coś odpowiedniego i jednocześnie niedziurawego. Takie rzeczy są przyczyną właśnie tych pojawiających się czasami dziwnych komunikatów w przeglądarce o możliwości "SQL Injection Attack" lub "XSS Attack". Jeszcze raz polecam blocker skryptów, bo wtedy przynajmniej z trzeciego źródła nic nie wlezie bez pytania. 1) https://en.wikipedia.org… 2) https://blog.qualys.com/… 3) https://www.blackhat.com…
Zygmunt Korus
@ Imć Waszeć No to ja w rewanżu taki odnośnik pozwalam sobie polecić: http://www.polishclub.or…
Wspomniana przez pana moda na studiowanie informatyki to jeden z objawów idiotyzmów związanych ze zmianami w oświacie. Ludzie dla zapewnienia sobie pewności miejsca pracy (chociaż może i byli tacy co myśleli o rozwoju) szli na takie studia, żeby mieć odpowiedni papierek. Bo jakby co, to oni niby też i informatyki mogą uczyć (czyli w standardzie szkolnym przypilnować uczniów żeby odpowiednio tekst w Wordzie przepisali). To jest dopiero trenowanie ludzi.