|
|
Czesław2 Dwóch to już siła. |
|
|
Zbychbor @Czesław2
jestem przeciw, ale co znaczy pojedyncza jednostka przeciw hunwejbinom.
PMM napodpisywał i nikt nie kombinuje jak się wycofać, tylko iść dalej w niebyt. |
|
|
Czesław2 Sądząc po reakcji szanownych komentujących, wszyscy za. Czemu mnie to nie dziwi? |
|
|
u2 Baju, baju. |
|
|
Czesław2 Dowcipnie już było
https://dorzeczy.pl/unia…
Realizacja zobowiązań Morawieckiego zaczyna się. Głosujmy na kwadratowy stół. |
|
|
r102 No ale ten sens życia pochodzi z naszej niedalekiej przeszłości - życia łowców-zbieraczy.
Oni raczej chodzili cały czas głodni - bo na korzonkach i owocach z lasu to się nie upasie - tak że jak już dopadli jakiegoś grubszego zwierza to go pożerali od razu pieczonego na ognisku w dawkach po kilka kilogramów dziennie.
I dla nas to jest największa przyjemność - pożreć duuużo przypalonego mięsa z grila... |
|
|
u2 "ciężko pracującego fizycznie"
Niedawno zmarł mój przyjaciel pracujący jako ocieplacz. On pił wódkę, ja piłem pifko. To nie zmienia postaci rzeczy. Kto się zastanawia nad sensem życia ten ... |
|
|
r102 Teraz miałby U2 problem - bo by go Sanepid zeżarł razem z domkiem.
A tak w ogóle - dla przeciętnego człowieka /nawet ciężko pracującego fizycznie/ - o ile nie chce zostać 120 kg kulturystą ala Szwarceneger - 10 dekagramów mięsa dziennie to dawka nawet za duża do regeneracji ciała czy wzrostu /bo przecie białko to jest i w zbożu, i w mleku, trochę ziemniakach a nawet śladowe ilości w owocach :-) |
|
|
u2 W PRL-u nigdy nie mieliśmy problemu z mięsem wieprzowym. Zamawialiśmy połówkę u rolnika na spółkę z innym sąsiadem. Wiozłem mięso do zbadania do weterynarza. Po zbadaniu przystępowaliśmy do wędzenia swojskich wędlin. Wędzarnia jest do dzisiaj. Sąsiedzi nadal wędzą. My już nie. Kupujemy w okolicznych sklepach, których jest do wyboru i koloru.
Jak studiowałem w Warszawie to widziałem kosmiczne kolejki za mięsem. Czekałem aż kolejka się rozejdzie i kupowałem pęto kiełbasy. Kiełbasy nigdy nie brakowało na Marszałkowskiej w jatce przy akademiku Riviera na skrzyżowaniu z aleją Armii Ludowej, której nie udało sie przemianować na aleję Lecha Kaczyńskiego, bo rada miejska Warszawy to stary ubecki beton :-) |
|
|
Silentium Universi Potwierdzam, dodatek mięsa nutrii bardzo poprawiał smak wykonywanej przez moją babcię kiełbasy z tradycyjnej świni. Ciekawe, że dla znajomych rolników z dziada-pradziada to mięso było niesmaczne |
|
|
Alina@Warszawa Co do kiełbas z nutrii (nutriowo-wieprzowych konkretnie) mam zupełnie inne doświadczenie - były dużo lepsze niż sklepowe wołowo- wieprzowe, niczym nie śmierdziały, a samo mięso z nutrii (które zjadłam nieświadomie) bardzo podobne do wołowego, w sosie było nie do rozróżnienia. |
|
|
Alina@Warszawa Pamiętam jak to było .... Mięso w sklepach było "na kartki" w ograniczonej ilości, chyba 2,5 kg na miesiąc.
Ale Polacy znaleźli na to sposób: kto miał kawałek domku z ogródkiem, czy kawałeczek pola hodował sobie sam białko zwierzęce. To wówczas były przy domach jednorodzinnych hodowle nutrii (lata 70-80) i królików, kury i drób wszelaki, że o pojedynczych świnkach na własne potrzeby nie wspomnę.
Wielkie warszawskie nieużytki - np. te koło Dworca Zachodniego, przy ul. Kopińskiej zostały przejęte przez ludzi z pobliskich bloków i zamienione na działki - z jarzynami, zieleniną, kwiatkami. Po 1990 roku "miasto' postanowiło uporządkować tę "wieś" i zlikwidowało wszystkie uprawy.
Wówczas jeszcze na wsiach prawie każdy rolnik miał krowę i do Warszawy dojeżdżało mięso cielęce - sama kupowałam od sprawdzonej "baby" kiedy pracowałam w centrum, w budynku, w którym teraz jest sąd. "Baba" woziła mięso w torbie podróżnej, kawałki odważone i wycenione owinięte były w szary papier ... Teraz na wsi trudno zobaczyć krowę, są wsie, że nie ma ani jednej.
Zastanawiam się czasami co będzie, kiedy ponownie znajdziemy się w takiej sytuacji, że ze sklepów zniknie mięso, mleko, prąd będzie dobrem rzadkim, a młode pokolenie z wielkich miast zostanie odcięte od smartfonów i będzie głodne? Przecież oni nie wiedzą skąd się bierze mięso, ile trwa "produkcja" ani jak się wziąć za hodowanie czegokolwiek. Przecież TVN-24 nikogo przez telewizor nie nakarmi, nawet jak przez chwilę będzie prąd! |
|
|
NASZ_HENRY
Przed wojną nad sklepem był szyld Rzeźnik a w sklepie było mięso. W PRL był szyld Mięsny a w środku sklepu był rzeźnik😉
|