Otrzymane komantarze

Do wpisu: Matematyka zamiast banku centralnego!
Data Autor
mjk1
To jak ta III Rzesza dała radę tak mocno się rozwinąć bez jakiejkolwiek kryptowaluty? Ma Pan jakąś teorię na ten temat?
Grzegorz GPS Świderski
Tak, prąd, komputery i łączność muszą być — gdy ich nie ma, pozostaje tylko złoto. Ale w tym możemy iść dalej — złoto też jest zbędne. Gatunek homo sapiens 90% swojego istnienia przeżył jako łowca-zbieracz i w ogóle nie potrzebował żadnego pieniądza, bo nie potrzebował handlu — wszystko, czego potrzebował, zapewniało 150-osobowe stado. W ogóle pojęcie własności nie było potrzebne. No i co z tego? Jak znikną autostrady, to będzie trzeba wrócić na konie, by bezdrożami się poruszać. Czy to znaczy, że drogi i samochody są zbędne, albo, że konie są lepsze? W Ameryce nawet koni nie mieli, a jakoś żyli i mieli dłużej trwające cywilizacje niż nasza. Bez sensu jest oceniać dzisiejszy system finansowy z punktu widzenia survivalu. Survivalowiec woli krzesiwo od złota.
tricolour
Rozumiem, jednakże nie o to chodzi.Chodzi o to, że takie złoto nie potrzebuje niczego więcej do swego istnienia. Natomiast pieniądz elektroniczny potrzebuje nośnika, by istniał. Wymieniłeś cały zespół przedmiotów, jedne mogą zastępować drugie, ale dalej coś musi być, by na tym "stał" pieniądz elektroniczny, a bez tego czegoś - nie istniał.Nie deprecjonuję walut typu Bitcoin tylko zwracam uwagę, że wymagają specyficznego środowiska do swego istnienia. Wyobraź sobie, że używasz dziś banknotu, którego wartość zależy od naładowania akumulatora w banknocie, a nie masz przy sobie ładowarki...
Grzegorz GPS Świderski
Nic o inwestowaniu w kryptowaluty nie pisałem. Ale zwróciłem uwagę na to na wyższym poziomie w podrozdziale: Zmien­no­ść, spe­ku­la­cja i wo­lu­men. Złoto nigdy nie było źródłem bogactwa — było tylko instrumentem jego pomiaru. Rezerwy złota II RP nie były wynikiem bogactwa, lecz konserwatywnej polityki monetarnej, mającej utrzymać wartość złotego po reformie Grabskiego. Polska oszczędzała w złocie, Niemcy inwestowały w przemysł, technikę i organizację państwa. Efekt był taki, że bogatszy był ten, kto potrafił produkować, nie ten, kto trzymał rezerwy.Złoto nie jest bogactwem, tak jak banknot nie jest majątkiem. To tylko token zaufania — wtedy kruszcowy, dziś może być kryptograficzny. Kryptowaluta, jeśli jest dobrze zaprojektowana, pełni tę samą funkcję, którą złoto pełniło przez tysiąclecia: ogranicza władzę emitenta i chroni przed fałszem wartości. Skąd bierze się bogactwo? Nie z kruszcu, tylko z kapitału intelektualnego, pracy, organizacji, współpracy, handlu, produkcji, wolności gospodarczej i zaufania.
Grzegorz GPS Świderski
Na Ukrainie mają wojnę, elektrownie im bombardują, a kryptowalut mogą nadal używać swobodnie. Jedyne co może zlikwidować Internet, to globalna wojna atomowa, która zniszczy wszystkie komputery na globie. Ale wtedy złoto też nie będzie nic warte.Kryptowaluty wciąż mają wiele wad, ale to są wady przygodne, a nie immanentne. Rozwój technologii powoli wyeliminuje wszystkie te wady. Problem prądu i sieci przesyłowych zlikwiduje internet satelitarny i baterie słoneczne. Już dziś można sobie wybudować bardzo tanio całkowicie autonomiczny dom na kompletnym odludziu (czy jacht na oceanie) i mieć własne źródła prądu wystarczające do zasilania tableta i zestawu Starlink. 
tricolour
@gpsWymieniając zalety kryptowalut pominąłeś jedną (też wymienioną) cechę złota - trwałość. Kryptowaluta istnieje wyłącznie wtedy gdy - kolokwialnie mówiąc - mamy zasilanie. Wyłączamy Bełchatów i pół Polski nie ma bitcoina i nie kupi chlebka.
mjk1
Jak już wspomniałem wcześniej nie będę wchodził w  ten temat bo to manipulacja. Ja tylko przestrzegam przed inwestowaniem w kryptowaluty, ale zgodnie z zasadą, że chcącemu nie dzieje się krzywda, nikomu nie mogę tego zabronić.Jednak w związku z wpisem i rolą złota, jako gwaranta stabilności waluty, zadam Panu  tylko jedno proste pytanie".We wrześniu 1939 r. Polska miała czterokrotnie większe rezerwy złota niż dwa razy bogatsza III Rzesza. Skąd wzięło się to bogactwo? Jeżeli nie ze złota, to może z kryptowaluty? Jak Pan uważa?
Do wpisu: Świadomość to nie ciało, lecz forma informacji
Data Autor
Grzegorz GPS Świderski
Zachwyt nad światem jest możliwy dzięki rozumowi, a nie dzięki emocjom. Zachwyt to nie biochemiczna czy jakaś duchowa ekscytacja, lecz akt poznania — zdolność rozpoznania ładu, harmonii i sensu. Emocja jest tylko jego iskrowym objawem w ciele.Nie neguję emocji — piszę tylko, że są efektem ubocznym procesów poznawczych, nie ich źródłem. To nie strach rodzi świadomość zagrożenia, lecz świadomość zagrożenia rodzi strach. Nie miłość tworzy więź, lecz zrozumienie jej wartości.Eksperyment Calhouna pokazuje nie upadek emocji, lecz rozpad struktury informacyjnej społeczeństwa. Gdy system komunikacji staje się zdegenerowany, emocje nie znikają — tylko degenerują się w formy patologiczne: kompulsje, agresję, apatię.Tak samo człowiek z małym ekranikiem nie traci emocji przez brak duszy, tylko dlatego, że jego strumień informacyjny stał się chaotyczny, pozbawiony hierarchii i sensu. To głównie przez emocje człowieka zatraca się w gapieniu na ten ekranik. 
Do wpisu: Pieniądz, państwo i mit wspólnej miary
Data Autor
Grzegorz GPS Świderski
Z wszystkich tych, którzy nie mają racji, najbardziej racji nie mają marksiści i keynesiści. O tym i o kryptowalutach napisałem i napiszę jeszcze nie jedną notkę. To rzeczywiście wygląda na niekończący się spór, ale nie nasz, ale w ogóle całego głównego nurtu makroekonomii. Niemniej wielokroć lepiej jest toczyć takie spory w publicznym dyskursie politycznym w Polsce, niż się spierać o to, co powiedział czy zrobił Tuska, a co Kaczyński i ich socjaldemokratyczne formacje polityczne. Spór między różnymi odmianami socjaldemokratów zawsze będzie jałowy i musi się sprowadzić do emocjonalnych sporów personalnych, co dla gospodarki jest destrukcyjne. Spór marksizmu-keynesizmu z misesizmem-rothbardyzmem jest wielokroć bardziej twórczy i konstruktywny.
Grzegorz GPS Świderski
O tym właśnie jest mój wpis.
mjk1
Nie chcę polemizować i wchodzić w niekończące się spory. Nadmienię tylko, że generalnie Austriacy się mylili a bliżej właściwej diagnozy byli Marksiści i Keynesiści, ale ani jedni ani drudzy nie znaleźli właściwego rozwiązania. Rozwiązaniem nie są też kryptowaluty, ani złoto, co sugeruje Rolnik z Mazur, Żeby to jednak wykazać musimy wrócić całkowicie do podstaw a więc systemowego baraku bilansu kapitalizmu. Mam już koncepcje cyklu takich wpisów. aby każdy mógł zrozumieć gdzie tkwi błąd i jak go rozwiązać nie wchodząc za głęboko w żadne teorie ekonomiczne. Taka ekonomia dla prostego człowieka. Będę rad, jak włączy się Pan do dyskusji. Pozdrawiam.
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
@gps"Tylko złoto jest pieniądzem, cala reszta to papiery dłużne " byly szef FEDPieniądz powstał w momencie, gdy ludzie zaczęli prowadzić osiadły tryb życia i do tego żadne państwo nie było potrzebne.Generalnie wszystko może byc pieniądzem.W południowych Stanach Ameryki przez prawie dwieście lat pieniądzem był tytoń.Wszystkie teoretyczne rozprawy na temat pieniądza służą raczej zaciemnieniu sprawy.
Grzegorz GPS Świderski
Bardzo dziękuję, za konstruktywną polemikę. Nie mam wrażenia, byśmy się zasadniczo różnili w ocenie, a raczej w tym, czy myśl Misesa i Hayeka traktować jak muzealny eksponat, czy jak żywy organizm. Ja nie reinterpretuję Misesa, tylko robię z nim to, co on sam zrobił ze Smithem — aktualizuję logikę rynku do nowych warunków.Mises pisał o spontanicznym porządku rynku. Hayek o mechanizmach korekty. Rothbard o moralności pieniądza. Ich wspólnym mianownikiem nie było złoto, tylko zasada, że pieniądz ma być poza przymusem, ma być niezależny od państwa i polityki. W ich świecie tylko złoto to spełniało.Jednak dziś już wiemy, że to samo realizuje kryptografia — po raz pierwszy w dziejach robi to technicznie, nie tylko ekonomicznie. Kryptowaluty łączą wszystkie zalety złota i wszystkie zalety walut fiducjarnych — i nie mają ich wad. Mają wciąż pewne wady, ale te wady nie są immanentne, ale przygodne, czyli są do usunięcia. Napiszę o tym osobną notkę. Tam możemy dalej dyskutować bez skupiania się na klasykach.Nie chodzi o wiarę w technologię, lecz o konsekwencję logiki rynkowej, która sama znajduje narzędzie bardziej odporne na przemoc niż papierowy dekret. Pieniądz to nie metal i nie kod — to zaufanie, które przechodzi kolejne formy istnienia. Złoto było zaufaniem w naturę, banknot w państwo, kryptowaluta w matematykę. Nie każdemu ta ewolucja odpowiada, ale zaprzeczać jej sensowi to jak bronić telegrafu po wynalezieniu Internetu.Arystoteles słusznie odkrył różnicę między treścią a formą, ale w biologii wierzył jeszcze w samorództwo, bo nie znał mikroskopu. Nie był w błędzie filozoficznie, był tylko empirycznie ograniczony. Tak samo Mises, Hayek i Rothbard nie mogli znać narzędzi, które pozwalają dziś ich zasady zrealizować technicznie. Ich intuicje były genialne — ale ich horyzont poznawczy po prostu nie obejmował blockchaina. Rozwijać ich idee to nie zdrada, to naturalne następstwo rozwoju wiedzy. Filozofia pozostaje ta sama — zmienia się tylko materia, z której lepimy porządek cywilizacyjny.
mjk1
To, co Pan przedstawił, to w dużej mierze reinterpretacja a momentami wręcz przeinaczenie myśli Misesa, Hayeka i Rothbarda. Ich pisma można oczywiście czytać w różny sposób, ale nie da się ukryć, że w fundamentach byli oni sceptyczni wobec pieniądza oderwanego od realnej wartości towarowej i spontanicznego porządku rynkowego zastąpionego projektem technologicznym. Kryptowaluty, niezależnie od tego, jak nowoczesne, nie spełniają tych założeń.Nie zamierzam jednak toczyć sporu w nieskończoność. Każdy ma prawo do własnych wniosków. Wolna wola i wolny rynek polegają także na tym, że każdy sam ponosi odpowiedzialność za swoje decyzje. Ja przedstawiam swoją interpretację i przestrzegam przed błędem utożsamiania idei wolności z wiarą w technologiczną doskonałość.Mises, Hayek i Rothbard ostrzegali przed wiarą w systemy, które obiecują porządek bez realnego fundamentu — czy to państwowy, czy cyfrowy. Ale jeśli ktoś wyciąga z ich myśli inne wnioski, to jego prawo. Wybór należy do każdego, podobnie jak ryzyko, które z niego wynika.
Grzegorz GPS Świderski
Nie polemizuję z treścią tego, co pisali Mises, Hayek i Rothbard — polemizuję z ich czasem. Arystoteles też miał wiele racji i z nich wiele nasza cywilizacja czerpie — ale z naszej perspektywy mało wiedział, więc uzupełnianie go o to, co od jego czasów odkryliśmy, jest niezbędne. Dotyczy to wszystkich uczonych!Mises rzeczywiście twierdził, że pieniądz musi mieć wartość pierwotną jako towar, zanim stanie się środkiem wymiany. Jednak to twierdzenie nie jest dogmatem metafizycznym, lecz opisem procesu historycznego. Nie oznacza ono, że każdy przyszły pieniądz musi mieć fizyczną wartość użytkową. Oznacza jedynie, że pierwszy pieniądz w historii (czyli przejście od barteru do środka wymiany) musiał mieć wartość niezależną od wymiany.Kryptowaluty nie są nowym początkiem historii pieniądza, lecz ewolucją istniejącego systemu wymiany, w którym pojęcie wartości już istnieje. Nie muszą zatem spełniać warunku regresji — ich wartość rodzi się z zaufania do ograniczonej podaży tak jak wartość złota z rzadkości. Mises pisał o warunkach powstania pieniądza, nie o warunkach jego rozwoju.Zresztą, sam Mises uznawał, że gdyby pojawiła się technologia eliminująca ryzyko fałszowania i manipulacji, byłoby to „błogosławieństwo dla porządku rynkowego”. To właśnie robi kryptografia.Hayek postulował konkurencję walut stabilnych — i dokładnie to robi rynek kryptowalut. To nie anarchia tokenów, tylko naturalny eksperyment stabilizacyjny: setki walut konkurują o reputację, a rynek sam eliminuje niestabilne. To, że Bitcoin jest zmienny kursowo nie znaczy, że łamie zasadę Hayeka — znaczy, że jest w fazie, w której rynek wciąż koryguje parametry stabilności.Hayek pisał: „Rynek sam wybierze najlepszy pieniądz – tego, który najskuteczniej zachowuje wartość w czasie.”. To zdanie jest definicją procesu, który dziś zachodzi między BTC, ETH, stablecoinami i innymi projektami. Hayek postulował właśnie denacjonalizację, a kryptowaluty są jej urzeczywistnieniem technologicznym. Nie są doskonałe – ale są pierwszym przypadkiem w historii, gdy prywatna konkurencja walut może istnieć globalnie bez zezwoleń państw.Rothbard żądał 100% rezerwy złota, bo w jego czasach nie istniała technologia, która mogłaby zapewnić uczciwość podaży bez towaru. Dziś istnieje. Matematyka i kod spełniają tę samą funkcję, co złoto w epoce fizycznej: gwarantują niezmienność i ograniczoność.Rothbard pisał o moralnym fundamencie pieniądza — uczciwości emisji. Bitcoin realizuje tę zasadę dosłownie: nikt nie może go dodrukować, nie ma banku centralnego, nie jest zależny od polityków i urzędników. To złoto ery informatycznej. Gdyby Rothbard żył w epoce blockchaina, nie sprzeciwiałby się kryptowalutom – sprzeciwiałby się państwowym walutom cyfrowym (CBDC), bo to właśnie one są fałszerstwem pod ochroną państwa.Co do metodologii i prakseologii. Tu jest zasadnicze nieporozumienie. Tak, Mises twierdził, że ekonomia jest nauką aprioryczną. Niemniej aprioryczność dotyczy zasad ludzkiego działania, nie narzędzi działania. To, że człowiek zawsze dąży do celu, jest aksjomatem. To, że posługuje się kryptowalutą zamiast złota, jest empirycznym wyborem środka, nie zaprzeczeniem prakseologii.Mises nie zabraniał empirycznej obserwacji — zabraniał tylko budowania teorii na statystyce. Ja nie tworzę teorii statystycznej — ja pokazuję, że empiryczne zjawisko (kryptowaluty) potwierdza aprioryczne zasady (dobrowolność, wymiana, ograniczona podaż). To nie rozwód z Misesem, to jego logiczne potwierdzenie w nowym kontekście technologicznym.Hayek słusznie pisał, że wolność wymaga reguł. Jednak reguły nie muszą pochodzić od państwa — mogą wynikać z protokołu. Blockchain jest prawem bez ustawodawcy. To system, w którym reguły są jawne, niezmienne i jednakowe dla wszystkich. To dokładnie ten spontaniczny porządek, o którym Hayek mówił w „Konstytucji wolności”. Hayek pisał o rządach prawa — nie o rządach ludzi. Blockchain jest pierwszym przypadkiem w historii, gdy prawo istnieje bez rządzących. To nie anarchia, to cyfrowa forma ładu spontanicznego.Mises, Hayek i Rothbard badali pieniądz jako instytucję społeczną. My dziś badamy pieniądz jako protokół technologiczny. To nie sprzeczność, lecz kontynuacja. Ekonomia zawsze śledziła ewolucję środków wymiany: od soli, przez złoto, papier, karty, aż po kod. Kryptowaluta nie jest negacją szkoły austriackiej — jest jej kolejnym rozdziałem.Mises napisał teorię pieniądza, Hayek zaprojektował jego denacjonalizację, Rothbard domagał się moralnego ładu. Kryptowaluta spełnia ich postulaty łącznie:powstała spontanicznie (Mises),funkcjonuje poza państwem (Hayek),jest moralnie uczciwa, bo nikt nie może jej fałszować (Rothbard).A to, że kryptowaluty nie są jeszcze stabilne to tylko znak, że rynek żyje. Każda nowa forma pieniądza zaczynała się od niestabilności, zanim stała się standardem. Tak samo będzie i tym razem.
mjk1
No to po kolei w punktach i szczegółowo. 1. Mises: pieniądz nie powstaje z idei, lecz z rynku – ale w ramach porządku prawa i własności Przywołuje Pan Ludwiga von Misesa i jego „Teorię pieniądza i kredytu” (1912), by sugerować, że Mises popierał „konkurencję walutową” w sensie dowolnej emisji tokenów lub kryptowalut. To całkowite nieporozumienie. Co naprawdę pisał Mises: „Pieniądz może powstać tylko w wyniku rynkowego procesu wymiany towarowej, w którym pewien towar stopniowo staje się ogólnym środkiem wymiany.”  (Teoria pieniądza i kredytu, rozdz. 2) Dalej Mises dodaje: „Nie jest możliwe, by pieniądz powstał na mocy umowy, dekretu, ani projektu inżynierii społecznej.” To oznacza, że pieniądz nie jest projektem teoretycznym (a więc także „kryptowaluty” nie stają się pieniądzem przez sam fakt, że ktoś je wymyślił). Mises opisuje proces historyczny i spontaniczny, w którym konkretne dobra realne (złoto, srebro) uzyskały status pieniądza dzięki wartości pierwotnej jako towaru. Kryptowaluty tego warunku nie spełniają — nie mają żadnej wartości użytkowej przed rynkową wymianą, co oznacza, że nie mogą powstać zgodnie z tzw. twierdzeniem regresji pieniężnej Misesa. „Aby coś mogło stać się pieniądzem, musi już posiadać wartość wymienną niezależną od jego funkcji jako środka wymiany.”  (Teoria pieniądza i kredytu, s. 110–112, wyd. Liberty Fund) To właśnie twierdzenie regresji uniemożliwia włączenie kryptowalut do misesowskiej teorii pieniądza. Twierdzenie to było zresztą kamieniem węgielnym całej późniejszej austriackiej teorii pieniądza. Przeinaczenie: Przypisuje Pan Misesowi ideę, że „konkurencja walutowa” oznacza dowolność emisji – tymczasem Mises pisał o konkurencji między towarami o realnej wartości, nie między abstrakcyjnymi symbolami. 2. Hayek: „Denacjonalizacja pieniądza” nie oznaczała anarchii walutowej ani kryptowalut To najczęstsze nadużycie w libertariańskiej publicystyce. Friedrich Hayek w eseju Denationalisation of Money (1976) rzeczywiście postulował możliwość emisji prywatnych walut, ale z bardzo ścisłym zastrzeżeniem: ich wartość miała być stabilna i utrzymywana przez konkurencję reputacyjną, nie przez spekulację. Hayek pisał: „Gdyby prywatne instytucje mogły emitować własne waluty, ich przetrwanie zależałoby od utrzymania stałej wartości w stosunku do koszyka dóbr. Emisja niestabilnej waluty byłaby samobójstwem.”  (Denationalisation of Money, s. 45) Zatem Hayek nie postulował „wolnego rynku tokenów”, tylko konkurencję stabilnych walut opartych na realnym koszyku towarów, czyli mechanizm rynkowej dyscypliny, który miał chronić użytkowników przed inflacją. Kryptowaluty, których kurs jest ekstremalnie zmienny, są odwrotnością tego, co Hayek proponował. Dalej pisał: „Nie byłoby żadnego sensu w dopuszczeniu emisji prywatnych walut, które nie gwarantują stabilności wartości. Rynek sam by je odrzucił.”  (Denationalisation of Money, s. 49) Przeinaczenie: Hayek nie był prekursorem Bitcoina, lecz krytykiem niestabilnego pieniądza. „Denacjonalizacja” miała służyć stabilności, nie anarchii walutowej. 3. Rothbard: twardy pieniądz, nie cyfrowe tokeny Przedstawia Pan Murraya Rothbarda jako logicznego kontynuatora Misesa i Hayeka, który „na pewno doceniłby kryptowaluty”. To fikcja – Rothbard był bezkompromisowym zwolennikiem 100% rezerwy złota i całkowitego zakazu emisji pieniądza fiducjarnego. W „What Has Government Done to Our Money?” (1963) pisał: „Jedynym uczciwym pieniądzem jest ten, który posiada wartość rynkową jako towar – przede wszystkim złoto. Każda forma pieniądza bez pokrycia w towarze jest oszustwem.” A w „The Mystery of Banking” (1983): „Banki emitujące środki płatnicze bez pełnego pokrycia w towarze dokonują fałszerstwa pod ochroną państwa.” Trudno więc sobie wyobrazić, że Rothbard poparłby waluty, które: nie mają pokrycia w towarze, opierają się wyłącznie na algorytmie i wierze w jego trwałość, służą głównie spekulacji. Przeinaczenie: Rothbard nie był rzecznikiem dowolnej „konkurencji walut”, tylko moralnej i rynkowej czystości pieniądza towarowego. Kryptowaluty w jego sensie są czystym fiducjarzem bez państwa a więc kolejną formą pieniądza zaufania, którego Rothbard nienawidził. 4. Metodologia: szkoła austriacka nie „rozwija się empirycznie” jak fizyka Pańskie Porównanie („Einstein nie interpretował Newtona, tylko rozwijał go”) jest błędne w samej podstawie.  Mises w „Ludzkim działaniu” (1949) jasno pisał, że ekonomia jest nauką aprioryczną, nie empiryczną: „Ekonomia nie odkrywa praw przez eksperyment, lecz dedukuje je z aksjomatu ludzkiego działania.”  (Human Action, rozdz. 2) To oznacza, że nie można „twórczo rozwijać” Misesa poprzez empiryczne odkrycia (np. kryptowaluty), tak jak Einstein rozwijał Newtona przez obserwację.  Mises byłby pierwszym, który by taki „rozwój” odrzucił jako konstruktywizm – dokładnie to, co krytykował u socjalistów i keynesistów. Przeinaczenie: Utożsamia Pan dedukcyjną teorię prakseologiczną z empirycznym przyrodoznawstwem, co jest całkowitym błędem metodologicznym. 5. Wolność to nie brak reguł Ani Mises, ani Hayek, ani Rothbard nie utożsamiali wolności gospodarczej z brakiem ram prawnych.  Hayek w „Konstytucji wolności” (1960) podkreślał: „Wolność nie oznacza anarchii. Oznacza rządy prawa, które ograniczają arbitralną władzę, ale same stanowią ramę dla działań jednostek.” To uderza w całą pańską konstrukcję gdzie utożsamia Pan „wolność pieniądza” z dowolnością emisji.  Dla Hayeka pieniądz bez prawa to nie wolność, lecz chaos. Reasumujac:Mises – twierdzenie regresji wyklucza kryptowaluty jako naturalny pieniądz. Hayek – postulował konkurencję stabilnych walut, nie spekulacyjnych tokenów. Rothbard – żądał 100% rezerwy złota, czyli antytezy kryptowalut. Austriacy – nie traktowali ekonomii jak fizyki; nie „rozwija się” ich teorii przez eksperyment. Wolność pieniądza – wymaga prawa i odpowiedzialności, nie ich braku. Mam nadzieję, że wszystko szczegółowo wyjaśniłem. jeżeli cos pominąłem proszę pytać, postaram się odpowiedzieć.
Grzegorz GPS Świderski
Nie gniewam się, bo to prawda. Tak, nie interpretuję Misesa i Hayeka, tylko wykorzystuję ich odkrycia, a dokładniej: rozwijam je. Dokładnie to samo robił Rothbard — rozwinął tezy Misesa i Hayeka. Ja idę jeszcze dalej: jego też wykorzystuję i rozwijam. Oni nie znali kryptowalut, więc ten rozwój ich myśli jest konieczny. Na tym właśnie polega ekonomia. Ideologią jest trzymanie się ściśle starych mistrzów, a nauka to korzystanie z nich do dalszych odkryć, a nie osiąście na laurach ich osiągnięć. Warto sięgać do źródeł, ale nie warto się ich dogmatycznie trzymać, lepiej je twórczo rozwijać i kontynuować. Proszę po przejrzeniu źródeł zadać sobie pytanie: co ci autorzy napisaliby o kryptowalutach?Dokładnie tak samo Einstein nie interpretował Newtona, ale go twórczo wykorzystał — nigdy mu nie zaprzeczył i postąpił tak samo jak on: stanął na barkach gigantów. Ja też stoję na barkach gigantów: Misesa, Hayeka i Rothbarda. Stoję na barkach, a nie siedzę w środku.
mjk1
Pańskie rozumienie zarówno Misesa, Hayeka, jak i Rothbarda jest mocno selektywne i propagandowe. Proszę się nie gniewać, ale Pan nie interpretuje, tylko wykorzystuje. Przygotuję Panu, rzeczową odpowiedź pokazującą, że to ideologia a nie ekonomia. Trochę to jednak potrwa, bo muszę sięgnąć do źródeł i sprawdzić wszystko jeszcze raz dokładnie, żeby niczego nie pominąć, czy czegoś nie przekłamać. 
JzL
Zaraz wybije godzina 2pm, a Mentzen jeszcze nie wypuścił tweeta o PiS. Mógłby ktoś z jego bliskich sprawdzić, czy nic mu się nie stało?  To jednak człowiek, mimo wszystko jest
Do wpisu: Personalna wojna na emocje między PiS i KO
Data Autor
Grzegorz GPS Świderski
Nigdy nie odszedłem. Zostałem zablokowany na dwa lata na skutek chamskiego ataku i donosów trolli, których poglądy podzielał ówczesny admin. Za napisanie tej notki stąd wyleciałem: https://niepoprawni.pl/blog/gps65/tvp-to-goebbelsowska-gadzinowka
Wojciech2
"To bardzo dobrze, że PiS atakuje Konfederację..." , a oto przykład jednego z ich ataków: https://www.salon24.pl/u/rk1/1470945,posel-zapowiada-lincz-podczas-marszu-niepodleglosci
sake2020
Proszę sobie przypomnieć za co pan musiał odejść z NB. Teraz pan próbuje tej samej metody obrażania i skrajnej pogardy w dyskusji. Proszę się nie obawiać,nie zamierzam z panem ,,rozmawiać''. Daleko panu bowiem do poziomu kulturalnego  rozmówcy.
Grzegorz GPS Świderski
Chcesz rozmawiać z sensem — bądź grzeczna. Ucz się od innych, którzy tu to potrafią. Wolisz operować chamskimi sformułowaniami, to się ode mnie odczep. Nie musisz każdemu swój prymitywizm demonstrować — inni to lubią, więc się z nimi taplaj, ja tego podwórkowego języka u mnie nie akceptuję. 
Zofia
@sakeZgadzam się z pani wpisem 100/100. Obserwując scenę polityczną i słuchając jakoby PiS i PO to jedno zło, stwierdzam na podstawie obserwacji, że w PiS-ie są ludzie sumienia a w PO są pozbawieni tych ludzkich cech. To, rządzący z PO, Lewicy , Polski 2050 a nawet PSL-u dążą do unicestwienia Polski zarówno rozwojowo, ekonomicznie i pod względem bezpieczeństwa. Na marginesie tego wywodu o "wojnie polsko-polskiej" tak ogólnie zapytam dlaczego SG nie broni funkcjonariuszki ze swojej służby za znieważenie  lecz zbywa oplucie polskiego munduru dziwnym milczeniem . I jeszcze zapytam czy mordując ks. Jerzego funkcjonariusze wyrwali Mu język, zerwali paznokcie i połamali palce na zlecenie czy tak od siebie, żeby zaznaczyć pełne oddanie oprawcom. Widzę podobieństwo z jaką ochotą oskarżają i próbują wsadzać do więzień opozycję.
sake2020
Bardzo szybko się pan odkrył,,podobnie jak przed dwoma czy trzema latami gdzie każdą próbę dyskusji czy moje pytania  kwitował pan wyzwiskami i nazywaniem mnie chamem.Nawet chamem w białych rękawiczkach. Właśnie z powodu swojego zachowania i arogancji wobec komentatorów pan z portalu odszedł. Dla pana prymitywem jest każdy kto się z panem nie zgadza, czy ośmiela się mieć swoje zdanie . Jak widzę nic się nie zmieniło Wyzwiska zamiast dyskusji i podania w czym pan się pan nie zgadza. jeśli uważa,że moja krytyka jest nieuprawniona. Ja nie muszę podpisywać się pod każdym tekstem z którym się nie zgadzam,a pan nie robi mi aż takiej łaski odpowiadając,ale nie musi popisywać się aż taką furią.