Otrzymane komantarze

Do wpisu: Armageddon cz. 5 - owo światełko w tunelu, to jednak pociąg
Data Autor
jazgdyni
Wydaje mi się Janku, że czegoś nie wyczuwasz. Te całe 212 mld, które odsyłasz do kabaretu, to akcja TYMCZASOWA. Klasycznie doraźna i bardziej pokazująca, że coś się "odważnie" robi, niż liczenie na duże pozytywne efekty. Dlaczego tak się postępuje? Bo: A/ sytuacja jest dynamiczna; B/ sytuacja jest chaotyczna i nieprzewidywalna; C/ trzeba za wszelką cenę zachować spokój społeczny. Więc już jutro całe to działanie może być nieważne i trzeba będzie wprowadzać coś kompletnie innego. Z naukowego punktu widzenia mamy do czynienia z niestabilnym układem dynamicznym, a ja z własnego doświadczenia wiem, że próby regulowania, by przywrócić stabilizację są bardzo niebezpieczne. Przypomnij sobie chociaż 2008 i Lehman Brothers Holding. A na dodatek lwia część społeczeństwa ciągle się zachowuje, jak Polacy 2 września 1939. A nigdy już nie będzie tak, jak było. Wg. mnie trzeba przestać się odwoływać do ustalonych wzorców, które na dodatek, wiemy, były bardzo kiepskie; zapomnieć o wielu ustawach, a nawet o komuszej Konstytucji. O klasycznej strukturze władzy też. Wielu nadal liczy, że rząd i prezydent rozwiążą wszystkie kłopoty, które są nieuniknione. W 1939 nie było już rządu i prezydenta, jak wybuchła wojna. A dzisiaj koronawirus. Jasne, że trzeba radzić, trzeba krytykować, lecz należy przy tym się zapytać, czy mamy zatrzymać maszynę, bo szwankuje, czy pędzić ją nadal, choćby w trybie jałowym. Jak już koniecznie chcemy patrzeć do tyłu, a nie do przodu, to czy coś lepszego w skali makro wymyślono niż keynesim? Więc dlaczego teraz nie wymyslić czegoś jeszcze lepszego? Nie ma intelektualnego potencjału? Pozdrawiam
Anonymous
Durch a cięgiem wracamy do "sroczka kaszkę ważyła".
Anonymous
Bo to powinno być tak jak Pan proponował debet - do spłaty. "np. wyartykułowana przez p. Emilewicz przykładowa propozycja udzielenia restauratorowi zatrudniającemu do dziewięciu osób, mikropożyczki w kwocie 5 tys. PLN, łaskawie umarzanej pod warunkiem nie zwolnienia nikogo przez pół roku" oznacza alibi za którym będą duże pomoce dla korporacji, a jak powiedział niejaki Modzelewski "musimy się przyzwyczaić do tego, że kredyty będą restrukturyzowane", wiadomo kto przejdzie zgodnie z wytycznymi ministerstwa głupich kroków.
Proponuję poczytać też o zastrzeżeniach ze strony spłacających kredyty co do "wakacji" kredytowych. Jakoś ludzie nie wierzą, że banki raptem tak ochoczo chcą zrobić im dobrze.
Do wpisu: Armageddon cz. 4 - światełko w tunelu
Data Autor
Jabe
Czyli dodruk pieniądza, a przy okazji przekręt plus. Pan premier pracował w branży, w której aż roi się od „żulików”.
Obserwator
@Jabe Ten skuteczniej emituje, co do kogo jest większa (powszechniejsza) ufność że to "coś" wyemitowane przez niego przyjmą dalej. Jak FED emituje dolary a EBC EURO, to co mają spłacać? I komu? I weksel własny (nawet wzmiankowanego żulika), zdeponowany w banku komercyjnym z gwarancją wykupu przez polskiego emitenta (NBP), z punktu widzenia banku komercyjnego spełnia tę przesłankę ze względu na gwarancję NBP. Gdyby NBP zobowiązał się do wykupu lewych skarpetek bawełnianych nr 41 w kolorze różowym w fioletowe prążki za milion złotych za sztukę, to byś mógł za jedną mieszkanie kupić. W istocie swojej najważniejsze jest, czy w danym "czymś" będzie można skutecznie zapłacić podatki (choćby lokalne), bez względu na formę tych rozliczeń (jak karbowane kijki za Henryka VIII). Oczywiście w czasach kryzysu następuje gwałtowny spadek zaufania do wszystkich, no i w efekcie po staremu drożeje złoto... Dlatego próbuje się za wszelką cenę przeciwdziałać grożącemu nam w tej chwili rozpadowi systemu finansowego zarówno Polski jak i innych krajów (a w konsekwencji i świata), bo złota jest po prostu za mało i pokolenia nie starczy żeby gospodarkę światową odbudować. Trump rozdaje wszystkim Amerykanom na "dzień dobry" 250 mld US (bilion złotych), ma zamiar rozdać łącznie cztery razy tyle (bilion dolarów, czyli cztery biliony złotych i nie jest to standardowy błąd tłumaczenia, chodzi o polskie rozumienie słowa "bilion", czyli tysiąc miliardów albo milion milionów) - a dlaczego? Ano, żeby zapewnić płynność na samym dole gospodarki realnej. Tyle że USA mogą jako państwo sobie wziąć takie zobowiązanie dłużne na siebie, Polska jako państwo nie może. Natomiast debet w rachunku to w istocie to samo, tylko że formalnie zobowiązanie nie jest ogólnopaństwowe, tylko indywidualne twórcy debetu (czyli klienta banku deponującego weksel). Ale efekt ten sam - dopływ pieniądza tam, gdzie jest najbardziej potrzebny, na samym dole, w portfelach.  
tricolour
@Jazgdyni No to mamy remis i żyjemy dalej... 😛
Jabe
Ten emituje, komu się ufa, że spłaci.
Obserwator
Zawsze istnieje nadzieja, że jak zobaczy że ma z czym startować, że jest na przetrwanie i start, to się weźmie do roboty. Zresztą jak wypisze kwit na wydanie okazicielowi tony złomu, skrzętnie uzbieranej i zachomikowanej gdzieś na działkach, w jakiejś altance, to ten kwit jest pieniądzem o wartości tony złomu minus transport, nieprawdaż? A to czy się goli albo myje to w tym jest najmniejsza, pod warunkiem oczywiście, że jak ktoś z tym kwitem się pojawi po tenże złom, to go dostanie. No i tu wkrada się czynnik zaufania, niezbędny w obrocie pieniądzem fiducjalnym, a w omawianym we wpisie wypadku rolę takiej "instytucji zaufania" pełni NBP i jego bilety (będące prawnym środkiem itd...). Aczkolwiek udostępniane za pośrednictwem banku komercyjnego.
jazgdyni
Chamem?  Takie stwierdzenie to jest właśnie czyste chamstwo.
Jabe
Kreacja pieniądza przez „żulików”. To dopiero „Muppet Show”.
tricolour
@Jazgdyni I bez ostatniego zdania wypowiadający je pozostałby weredykiem, a z nim został chamem.
jazgdyni
Szanowny Kolego Ja po prostu się nie interesuję wyszukiwaniem błędów i uchybień, bo nie mam takiego charakteru. Mnie wystarczy, że żona mi marudzi, że jeszcze nie posprzątałem na biurku. Cóż, każdy ma swoje priorytety. Lecz jeśli Kolega kieruje to do mnie, to mam prawo to obśmiać. Są rzeczy wielkie i małe. Te drugie pozostawiam Koledze.
tricolour
@Jazgdyni A potrafi Pan bez osobistych wycieczek i ocen gdy się okazuje, że zwolnienie 17 marca z daniny obowiązkowo płatnej do 10 lub 15 marca dowodzi arogancji ZUS i kpiny z podatnika? Nie zauważa Pan fikcyjności takiej pomocy? PS. Hawaje? Nigdy nie byłem i może nigdy nie będę...
Admin Naszeblogi.pl
Nie ma utrudnień, gdy się pisze bloga. 
sake2020
Po co utrudnienia na NB z wpisywaniem komentarzy?Niemożliwa jest w ten sposób wszelka dyskusja.
jazgdyni
Ty biedaku! Współczuję. I jak ty teraz na te Hawaje pojedziesz?  
tricolour
@Jazgdyni Hahaha. Za luty nie trzeba płacić ZUS (termin minął 10 i 15) gdy sie złoży wniosek i uzyska akceptację. Gdy sie nie uzyska trzeba zapłacić z odsetkami... Hahaha. To jest qwra pomoc.
tricolour
@Jazgdyni Szkółki niedzielne to są przy kaplicy, a mnie amatorszczyzna nie interesuje. Z tego powodu, gdy my, rodzice, zobaczyliśmy, że jest potrzeba, by nasze dzieciaki miały kontakt, zrobienie konferencji video było tylko prostą czynnością techniczną. Na 30 minut, na szesnaście sztuk. Rozumiem, że przy prezydencie nie ma nikogo, kto moglby kiedykolwiek, wcześniej, pomyśleć, ze taka łączność w czasie pandemii może byc potrzebna. No tak, nowogrodzka już nie myśli takimi kategoriami. Tylko osobiste stawiennictwo.
Obserwator
Janusz Wprowadzenie bezterminowego debetu w rachunku (u nas: pod zastaw weksla własnego), jest nieprzytomną rewolucją w skali światowej, do tej pory zastrzeżoną głównie dla międzynarodowych procesów korupcyjnych (karta "no limit" albo z wielką liczbą zer - i nikt się nie może przyczepić, bo nikt tu nikomu nic nie daje). Kapitał ma trzy aspekty: płynnościowy (jakaś forma pieniądza), materialny (infrastruktura, środki trwałe etc.) oraz intelektualny (myśl ludzka, umiejętności, zdolności itd.) Wszystkie trzy aspekty muszą występować w sposób właściwy dla danej formy działalności: czym się kończy kapitał intelektualny i materialny bez płynnościowego, no to Lewandowski z Balcerowiczem nam pokazali, dla odmiany cały socjalizm w Polsce poległ ze względu na brak kapitału intelektualnego (ciekawe jak sobie minister Sasin poradzi z naszymi "srebrami rodowymi" AD 2020), a wszędzie w Polsce można od pokoleń obserwować dramat prób zbudowania czegoś wyłącznie w oparciu o kapitał intelektualny. Narzędzie jakim jest debet w rachunku pozwala nadać kapitałowi intelektualnemu postać płynnościową w celu uzupełnienia kapitału materialnego. I to jest rewolucja, bo mając kapitał intelektualny (a z racji bycia ludźmi, przymiot racjonalności jest nam z natury przynależny, choć z wykorzystaniem to już różnie bywa) przestaniemy być niewolnikami, uganiającymi się w kółko w ciągłych próbach załatania braków dwóch pozostałych form. Materiał na dłuższą analizę, niemniej co do odpowiedzi na Twój wpis - to narzędzie zmienia wszystko co do istoty systemu finansowego, natomiast oczywiście wymaga jego istnienia, bo jak system się zawali i wrócimy do barteru (paczka fajek lub pół litra za usługę lub deficytowy towar), to żaden debet w rachunku nic nie pomoże, to oczywiste, przerabialiśmy to za komuny. Pozdrowienia (no i zdrowia życzę...)
jazgdyni
Żartownisiu Woś dostał wynik pozytywny w nocy. Rada gabinetowa to nie szkółka niedzielna. Weź się zastanów. Ha, ha, ha.
tricolour
@Jazgdyni Nam, rodzicom dzieci z drugiej klasy podstawówki, zrobienie wideokonferencji dla pociech zajęło pół godziny w niedzielę, wraz z testami. I już mają znów swoją klasę. A tu rada gabinetowa odwołana do czasu zakończenia procedur, biedactwa... A gdy kolejny minister wypadnie to pewnie zbiorą się w grudniu.
jazgdyni
No tak... Oczywiście dobrze ciebie rozumiem. Bliższa koszula ciału... itd. Gdyby nie zarażony minister Woś, to własnie Rada Gabinetowa by debatowała o tym co piszesz. Ja natomiast patrzę na całość z takiego punktu widzenia, że ta epidemia może zmienić świat tak dokumentnie, że rynek finansowy, banki, kredytowanie, itp. ulegną całkowitej, jeszcze nie wiadomo jakiej, przemianie. Natomiast twoje, bezsprzecznie dobre rozumowanie opiera się na założeniu, że mimo wszystko, reguły gry pozostają niezmienione. Pozdrawiam
Obserwator
Janusz, o tym kierunku to piszę od dawna, o tym kryzysie to od dziesięciu dni (wcześniej to alarmowałem po ministerstwach, ale nic nie pisałem żeby paniki nie robić) - i mam głęboko w nosie kryzys światowy, bo tu nic mądrego nie zrobimy, nie dadzą. Ale Polskę można (i trzeba) próbować ratować, a właśnie jest szansa, że z tego wyjdziemy silniejsi, bardziej niezależni i samodzielni. Oby...  
jazgdyni
Janku! "Bo rynek nam się wali..." Tylko rynek?! Tylko nasz? Świat zmienia się nieodwracalnie. Na szczęście. Bo szedł w paskudnym kierunku. Pzdr