Otrzymane komantarze

Do wpisu: Kodeks Pirata
Data Autor
Barszcz
Witaj :) A jak na dzisiaj te przemyślenia? Moję są już nieco inne. Polemizowalabym z pojęciem Przyjaźni i Szacunku w miejsce Miłości. I takie tam. Pozdrawiam.
Do wpisu: Rycerze niech WALCZĄ
Data Autor
Imć Waszeć
Właśnie doczytałem pozostałą część Pańskiego artykułu i mogę się z nią zgodzić. W trakcie poszukiwań w Internecie poglądów w analogicznych kwestiach, trafiłem na świetny artykuł prof. Bartyzela: http://www.bibula.com/?p… Tłumaczenie klęski wrześniowej brakiem dostatecznej liczby zdrowasiek, odpowiada tam rozdawaniu świętych obrazków chłopom i robotnikom z tekstem nawołującym do rewolucji komunistycznej. Instrumentalizacja wiary, która staje się taranem dla szerzenia konkretnej propagandy, to jest właśnie demon naszych czasów. Każdy ma do tej zupy coś do wrzucenia, a najwięcej skomunizowani żydzi, zwani dla niepoznaki marksistami. Jakże obleśnie brzmiało w ustach Środy lub Hartmana, to fałszywie brzmiące napominanie nas, że Chrystus był żydem, prawdziwi chrześcijanie zobowiązani są nadstawiać drugi policzek, jeszcze lepiej dwa pośladki, a najlepiej od razu przyjąć islam zgodnie z ich chorymi planami uniformizacji ludzkości. „Strzeż nas Boże, abyśmy kiedykolwiek religię jedynie za środek polityczny uważali i używać chcieli”. Niestety, ta przestroga była i jest nadal lekceważona, albowiem skłonność do instrumentalnego wykorzystywania uczuć i symboli religijnych, traktowania sprawy Chrystusowego Krzyża jako „substytutu” spraw niewątpliwie ważnych, lecz – jak wszystko, co doczesne – niższego rzędu, występuje w naszym życiu publicznym raz po raz, zwłaszcza w momentach traumatycznych cierpień, czego jednak nie można traktować jako usprawiedliwienia. Jeszcze zaś gorzej kiedy temu odwróceniu hierarchii rzeczy – i faktycznemu kierownictwu jego politycznych promotorów – poddają się nawet kapłani. Byli nawet – pisał ks. Kajsiewicz – księża, którzy „krucyfiksem wywijając” dowodzili, że „Chrystus był demokratą” i nie wahali się „Stwórcy wszech rzeczy i Odkupicielowi wszystkich miano namiętnego stronnictwa przypiąć, a to wszystko w imię patriotyzmu!” (List otwarty do wydawcy „Przeglądu Poznańskiego”, w: O duchu rewolucyjnym…, s. 96).
Imć Waszeć
Słynna halloweenowa dynia ze świeczką w środku to czyja tradycja? Podchwytliwe pytanie. To tradycja średniowiecznego ludowego kościoła katolickiego w Europie zachodniej. Tradycja wywodząca się jeszcze z czasów pogańskich, ale dostosowana do realiów chrześcijańskich. To Szatana próbowano uwięzić w tych pułapkach, a nie strzygi, topielce i inne mary. Tyle tylko, że dawniej nie używano dyń, tylko brukwi i rzep. Tradycja ta znana była w Irlandii, Szkocji, Walii, Anglii, Niemczech, Hiszpanii, Norwegii i Szwecji. We Włoszech kościół musiał tolerować tradycyjną formę zawierania związków małżeńskich, które zaczynały się od seksu, a nie od formalnego zapisu kościelnego. Setki przykładów, a więc i w miejsce i obok, a nawet wbrew prawu kanonicznemu.
3rdOf9
W Kościele jednak nie ma "kultu Turonia" ani też najdłuższej palmy wielkanocnej. Istnieją - a przynajmniej istniały dotychczas - wyraźnie zaznaczone granice przystosowywania obrządku do lokalnych zwyczajów i przekonań. Przykładem - z artykułu wziętym - może być właśnie unikanie w pierwszych wiekach chrześcijaństwa używania tytułu Matki Bożej w odniesieniu do Maryi, dokładnie wbrew "lokalnym zwyczajom i przekonaniom" pogaństwa starożytnego. Innym przykładem może być niegdysiejszy brak zgody Kościoła na kremację ciał zmarłych. Pewne zachowania, czy też obrządki są dopuszczane, ale dopiero wtedy, gdy już nie grożą odstępstwem na płaszczyźnie doktrynalnej. Tak więc, moim zdaniem, ani "w miejsce" ani "gdzieś obok".  
Imć Waszeć
Nie pisałem, że na podstawie, tylko w miejsce, albo tylko gdzieś obok, by odwracało uwagę. Zupełnie czym innym zawsze była wola Kościoła, a czym innym wyobraźnia prostych wyznawców. Przykład: zwyczaje z najdłuższymi palmami wielkanocnymi, turoniami, składem święconek, święceniem samochodów, dawaniem na zapowiedzi itp. w żaden sposób nie wynikły z czytania Biblii. Można zasadnie powiedzieć, że dostosowywanie się obrządku do lokalnych zwyczajów trwa nadal na naszych oczach i chyba musi trwać, jeśli religia chce przetrwać w zmieniającym się świecie. Pamiętam jak kiedyś w dzieciństwie babka zbeształa nas, bo bawiliśmy się w rycerstwo na podstawie jakiegoś filmu, biegając z "chorągwiami" zrobionymi z worka po nawozie na kiju. Okazało się, że miejscowi utożsamiają to z przywoływaniem śmierci i nieszczęścia. Skąd u nich ta wiara, do dziś nie wiem. Czasem pojedzie się kilkadziesiąt kilometrów od jakiego miasta w lasy i człowiek czuje się jak w dżungli amazońskiej otoczony przez różne tabu. Dodam tylko, że moja babka była niezwykle religijna aż do samej śmierci.
3rdOf9
Ten artykuł jest bardzo długi, ale z przytoczonego fragmentu wynika właśnie, że Kościół od samego początku zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa polegającego na utożsamianiu, czy też postrzeganiu Maryi przez pogan z postacią "bogini-matki" i był bardzo czujny na tym polu. Tym bardziej więc mało prawdopodobne jest, ażeby kult Maryi pomimo tego - a w zasadzie wbrew tej czujności - rozwinął się na podstawie kultów pogańskich.
Imć Waszeć
"Jednym z typowych przejawów politeizmu był kult matek bogów szeroko rozpowszechniony w świecie śródziemnomorskim, a więc Asztarty, Diany (np. efeskiej), Cybeli zwanej przez Tertuliana († 220) „wielką matką szatanów” i innych. Niebezpieczeństwo było wielkie i Orygenes († 254) zwalczał porównywanie Maryi z tymi boginiami. Lęk przed tym widać i w terminologii: pisarze pierwszych wieków unikają w stosunku do Maryi połączenia tych dwóch słów – matka i Bóg (meter i Theos). Takie połączenie (Theometer) pojawi się w późnej patrystyce, gdy już minęło niebezpieczeństwo politeizmu; pierwszym natomiast Określeniem Maryi jest „rodząca Boga” (Theotokos). Dodajmy tu, że na przełomie XIX i XX wieku próbowano wyprowadzić kult Maryi z kultu matek bogów. Były one jednak personifikacją płodności i życia biologicznego, kult zaś ich był przesiąknięty orgiastycznym seksualizmem, szczególnie przy teogoniach (narodzinach bogów). Należą one więc do sfery mitów. Cześć Maryi, bynajmniej nie Boska, jest czcią oddawana człowiekowi, który przez wolną decyzję podjął zleconą mu przez Boga misję w historii, a mianowicie – Matki Boga. Oddając Jej cześć podkreśla się Jej czystość. Wydaje się więc, że nigdy nie jest dość podkreślane znaczenie walki chrześcijaństwa pierwszych wieków z pogaństwem i politeizmem, czujnego na wszystkie możliwe infiltracje stamtąd pochodzące. Mówienie o zapożyczeniach wynika z niezrozumienia tego kluczowego zagadnienia pierwotnego chrześcijaństwa. Obrona Bóstwa Chrystusa, najpierw przeciw Żydom i poganom, a następnie przeciw herezjom, np. arianizmowi, doprowadziła do tego, że zwracano więcej uwagi na Jego Bóstwo, a mniej na Jego człowieczeństwo, co spowodowało usunięcie Maryi na drugi plan. Trzeba sobie bowiem jasno uświadomić, że celem pierwszorzędnym chrześcijaństwa było głoszenie Jezusa Chrystusa, a cokolwiek temu głoszeniu w jakikolwiek sposób przeszkadzało, bywało odrzucane lub usuwane na dalszy plan. Stąd mamy prawo uogólnić do epoki Ojców słowa ks. Smereki odnoszące się do św. Pawła: „Milczenie jego [o Maryi] jest uzasadnione. Głosząc bowiem Chrystusa, Jego przede wszystkim pragnął wszczepić i zakorzenić w sercach pogan świata grecko-rzymskiego. Najpierw należało wszczepić wiarę w Chrystusa, następnie głosić cześć Jego Matki”. Takie były trudności Kościoła pierwszych wieków dotyczące głoszenia Maryi, a nie są to wszystkie; dalsze podamy omawiając poszczególne okresy. Stąd też szczupłość źródeł i pozornie niewielkie zainteresowanie się Jej postacią. Piszę „pozornie”, gdyż niebezpiecznie jest oceniać świadectwa wedle ich liczby. Trzeba się teraz wgłębić w ich treść teologiczną." http://www.mbnp.religia…
3rdOf9
Prawda, że Kościół czasem rzeczywiście wprowadzał na terytoriach misyjnych nowe - swoje - święta w miejsce starych, niemniej jednak nie przypisywałbym zbyt dużej roli w upowszechnieniu kultu Maryi dawnym kultom pogańskim występującym na terenach misyjnych, ponieważ cześć żywiona dla Maryi oraz jej szczególne miejsce wśród świętych jest powszechne w całym katolicyzmie (jak i prawosławiu) a pierwszą bazylikę poświęconą Matce Bożej zbudowano w Efezie w IV-ym wieku. Chciałbym też jasno podkreślić, że to nie sam ten kult jest przedmiotem mojej krytyki, ale postawa zbytniej bierności i "wyręczania się Bogiem" pod pretekstem zawierzenia Mu. Postawie tej przeciwstawiam zdecydowaną aktywność naszych średniowiecznych przodków, którzy przecież także oddawali się Bogu pod opiekę - czego najlepszym chyba świadectwem jest zawarte w pieśni "Bogurodzica" wezwanie Kyrie Elejson ("Panie zmiłuj się") - ale nie zaniedbywali przy tym również całkiem doczesnych starań.  
Imć Waszeć
Nie zdążyłem co prawda przeczytać całości tekstu, ale poruszył Pan tak wiele wątków, że nie sposób jest spamiętać tego wszystkie, by odnieść się do najistotniejszych spraw na końcu. Zatrzymałem się więc na romantyzmie, zaś do reszty spróbuję się zabrać w kolejnym podejściu. To prawda, że w Polsce jest wynoszony ponad wszystkie inne kult Maryi. Dzieje się tak nie bez powodu. Przyczyna tkwi w naszej historii, a także w metodach Kościoła tępienia innowierców na terenie danego państwa. Kościół, nie mogąc wytępić danego wierzenia przodków wprost, zastępował je swoim świętem o podobnym charakterze ale ze świętymi katolickimi, albo wręcz bezpośrednio włączał dany rytuał pogański do rytuałów kościelnych. Dobrze widoczny jest ten schemat na bazie porównania religii katolickiej powiedzmy w Polsce, Włoszech oraz Irlandii. Jest pewien ślad, który sugeruje, że kult Matki Boskiej zastąpił wcześniejszy niezwykle silny kult słowiański, na co wskazywałoby zachowane nazewnictwo wielu świąt ludowych, jak powiedzmy Matki Boskiej Zielnej. To temat rzeka. Co do romantyzmu i Mickiewicza (1798-1855), to należy sobie uświadomić, że nałożyło się tu wiele czynników, ale między nimi wyemancypowanie się ze społeczności rabinicznej pewnego odłamu sekty odwołującej się do mistycyzmu. Mówię oczywiście o Chasydach (po 1700). Proszę zauważyć, że Mickiewicz żywo interesował się kabałą, która wcześniej była pod ścisłą kontrolą rabinów. W społeczności żydowskiej tylko oni mieli prawo używania jej, komentowania i wyciągania wniosków z Tory. Nagle zmieniło to się za sprawą Cadyków. Pominąłem tu jeszcze wątek tajnych zrzeszeń w rodzaju masonerii. Temat rzeka jw. Odnośnie poprzedniej naszej rozmowy, również stwierdziłem, iż temat przekracza moje obecne możliwości czasowe i również odniosę się tylko do jednego wątku. Chodzi o judeocentryczny obraz historii ludzkości i historii kultur ludzkich, jaki powstaje w wyniku skupiania się na jednym tylko źródle, którego niepodważalność na wstępie się postuluje, a potem dopasowuje resztę faktów do niego. Autor tamtego artykułu to doktor hermeneutyki chrześcijańskiej - jak sama nazwa wskazuje. Chodzi też o Torę i manierę zaczerpniętą z protestantyzmu, brania słów zawartych w Torze dosłownie, jako słów podyktowanych wprost przez Boga, z którymi nie tylko się nie dyskutuje, ale wręcz można z kalkulatorkiem w ręku wyliczyć z nich plany boskie wobec Ziemi. To w dziejach doprowadziło do kolejnych odłamów radykalnego protestantyzmu, które wyznają Inteligentny Projekt, kreacjonizm, albo sekt postaci Wyznawców Jehowy, czy Mormonów, gdzie założyciel "doznał" nagle takiego samego olśnienia niczym starożytni Żydzi i napisał był Trzecią Księgę. Kolejna rzeka i to z rwącym nurtem jak Diabli ;) Podam więc tylko link do pewnej wypowiedzi, która mnie osobiście zainspirowała: http://www.dzienniknarod…
3rdOf9
Dziękuję :) Zawsze to miło wiedzieć, że komuś się podobało.
Tak ... to Prawda, bo tylko Prawda jest ciekawa (jak mawiał klasyk z Wilna) Długo czekałem, aż ktoś się odezwie ale widzę, że wszyscy zaniemówili ... (nawet tutejsze trolle które zawsze muszą się do czegoś przyczepić jak rzep do psiego ogona) Chylę czoło przed Autorem ... (więcej nie muszę niczego dodawać, ... pozostaje mi czekać na dalsze teksty i rozwinięcie zapowiadanych wątków)
Do wpisu: Przywołać Francję do porządku
Data Autor
michnikuremek
Lewactwo to ciężkie upośledzenie umysłowe połączone ze ślepotą. Na tym proponuję zakończyć dyskusję z "anakondą".
3rdOf9
@anakonda Ta i jeszcze powrzucamy na polskich kierowców, jacy to ci kierowcy polscy są źli, bo tak nam mówili w tefauenie, że oni tacy źli są... Kierowcy obecnie są przecież grupą społeczną uciśnioną przez kaczystowski reżim zabierający im prawa jazdy - taka wersja powinna być teraz w tefauenie obowiązująca (logicznie rzecz biorąc) tylko ktoś zapomniał wajchę przełożyć, także lepiej na kierowców nie wygaduj.  2. Piszesz "otwórz oczy i spójrz wokół"... Powiem, że warto umieć samemu zrobić to, czego się od innych wymaga. Cały czas jest takie gadanie na lewicy, że w zasadzie to nie ma czym się martwić z tymi imigrantami "bo przecież gwałty i rabunki zdarzają się również bez ich udziału" i tak się próbujecie uspokajać. Kierowca sam się zabił, Niemki w Berlinie pewnie też same się gwałciły. Czego wam trzeba na tej tam lewicy, żebyście to wy w końcu otworzyli oczy i przyjęli do wiadomości, że imigranci jednak SĄ zagrożeniem? Musi w Paryżu walnąć w końcu atomówka? Przy okazji: piszesz "macie w Polsce"... Skąd Ty piszesz?
3rdOf9
No o to właśnie chodzi... Mamy prawo wymagać, by bezpieczeństwo naszym obywatelom było zapewnione.
xena2012
,,Dzięki takim kierowcom jak ten który zginął śmiertelność wypadków w całej UE''.Ma Pan tu chyba na myśli takiego kierowcę jak Nitras z PO i jego słynne wygibasy na autostradzie w Niemczech.Tyle że policja niemiecka zareagowała natychmiast,a policja francuska przestała już zupełnie panowac nad sytuacją pomimo że incydentów kończących się wypadkami w Calais jest bardzo dużo.Jednak jakos nikt oprócz anakondy nie atakuje w tak obrzydliwy sposób.Pan ma w sobie coś z Bodnara.
" Ja z takimi osobnikami jak ten "anakonda" nie mam siły dyskutować. Bez przerwy powtarzają polipoprawne brednie... " Otworz oczy i spojrz wkolo siebie, moze zauwazysz, ze dzieki takim kierowcom jak ten ktory zginal w Calais, macie w Polsce najwyzsza ilosc smiertelnych ofiar wypadkow drogowych w calej UE. Czy Ty na prawde uwazasz, ze gdyby ta ciezarowka nagle zahamowala z innej przyczyny niz ta, ze emigranci ustawili przeszkode na jezdni, to ten polski kierowca by nie najechal na nia ???  Tak, moze by nie najechal ale tylko wtedy gdyby stosowal sie do zasad obowiazujacych w ruchu drogowym. Na koniec mala uwaga, " zdemoralizowanego s***syna " to se poszukaj w swojej rodzinie, a odemnie sie odczep i nie odpowiadaj na moje komentarze.
michnikuremek
Ja z takimi osobnikami jak ten "anakonda" nie mam siły dyskutować. Bez przerwy powtarzają polipoprawne brednie i czynią to z jakąś masochistyczną przyjemnością.... A jeżeli ktoś pisze, że człowiek wręcz zamordowany pod Calais jest sam sobie winien (w Smoleńsku winni byli ci co tam zginęli, bo po co tam się pchali?) - to uważam go za zdemoralizowanego s***syna! Najwyższą podłością, która rodzi się w bolszewickich głowach jest zrzucanie winy za zbrodnię na ofiarę!
michnikuremek
Jesteś prowokatorem czy id**iotą?
To jest kropla przelewająca czarę. Od tego momentu powinno się żądać stanowczych działań, przypominając tę sprawę przy każdej okazji.
3rdOf9
Powodem "zwykłych wypadków drogowych" nie są płonące barykady ułożone na jezdni, proszę zatem nie wygadywać bzdur, że to był "zwykły wypadek". Oskarżenia pod moim adresem o chęć podsycania nienawiści nie mają realnych podstaw i stanowią akt zwykłej, zgniłej lewackiej bezczelności. Proszę też nie obrażać imigrantów z Polski przez porównania ze zwykłymi bandytami: Polacy w Anglii przede wszystkim uczciwie pracują i płacą podatki a nie zajmują się rabowaniem TIR-ów na drogach. W jednym tylko częściowa racja: dopóki się nie zacznie podejmować zdecydowanych działań, to nic się rzeczywiście nie zmieni. Ale nie potrzeba wcale karabinów maszynowych. Wystarczyłoby poczęstować jednego, czy dwóch z tych rabusiów gumową kulą w tyłek. Więcej jeszcze: gdyby policja francuska podjęła JAKIEKOLWIEK zdecydowane działania, to zapewne nawet nie trzeba by było strzelać. Problem w tym, że francuska policja, zadaniowana przez ludzi opętanych polityczną poprawnością, do zdecydowanych działań nie jest zdolna.  
Powolutku prosze Pani, przed polska furgonetka jechaly bodaj trzy ciezarowki ktorych kierowcy uwazali i zdazyli sie zatrzymac przed przeszkoda, natomiast polski kierowca sie zagapil i nalechal na ciezarowke, a tu sie robi z niego martyrologa.
xena2012
Zwykły wypadek drogowy? To gałęzie i pniaki na szosę przywiał zapewne wiatr też jest zwykłym zjawiskiem?
Instrumentalizuje Pan zwykly wypadek drogowy, spowodowany nieuwaga kierowcy, dla podsycania nienawisci wobec afrykansko - azjatyckich migrantow zarobkowych. Tymczasem sytuacja pod Calais jest znana od lat, wladze francuskie juz w przeszlosci niejednokrotnie staraly sie ja rozwiazac ale bez skutku bo ciagle przybywaja nowi migranci, ktorzy postanowili ( podobnie jak Polacy ) znalesc lepsze zycie w Anglii niz mieli je w rodzinnym kraju. Niestety, dopoki nie ustawi sie tam kilka karabinow maszynowych i nie zacznie sie strzelac do tych ludzi to sie nic nie zmieni, bo wlodarze tego swiata wola wydawc setki miliardow dolarow na zbrojenie swoich armii niz na poprawe zycia wlasnych obywateli.  
3rdOf9
Panami w sutannach kierują zapewne pobudki rozmaite, część z nich prawdopodobnie autentycznie wierzy w wypowiadane przez siebie androny. "Chrześcijański" pacyfizm stanowi - moim zdaniem - zagrożenie bardzo poważne i tym poważniejsze, że zbyt mało się ten zgubny prąd myślowy dostrzega i zbyt mało zdecydowanie z nim się walczy. Uwalić trzeba zarówno "próby wprowadzenia nam uchodźców poprzez zakrystię", jak i też należy zablokować wszelkie próby redefinicji moralności chrześcijańskiej według pacyfistycznego klucza. Powinni nad tym ciężko i intensywnie pracować zarówno ci z biskupów polskich, którzy otrzymali od Boga Dar Rozsądku, jak i prawicowi publicyści.
xena2012
Może Tusk go doprowazi do porzadku,bo widzi,że jego pozycja pierwszego pzydupasa Merkelowej jest mocno zagrożona.