|
|
Kazimierz Jarząbek @ Roz Sądek
Przepraszam, ze względów prawnych musiałem edytować ten post, aby wykreślić imię i nazwisko, bo przed chwilą Pani zarzuciła mi, że podbieram jej klientów, chociaż ja ich nie mam i nie zamierzam ich mieć, bo mój blog nie jest związany z biznesem.
O p. X.Y. wyżej napisałem, a przed chwilą odkryłem na fb inną super ciekawą Annę zajmująca się dietetyką -- p. Annę Gurczyńską. Z dietetykami nie jest tak źle, jak w Pańskich przypuszczeniach. Pozdrawiam. |
|
|
Kazimierz Jarząbek @ Roz Sądek
Przepraszam, ze względów prawnych, musiałem edytować ten post.
Poruszył Pan bardzo ciekawy wątek. Zdaje się, że tej argumentacji użyłem w pierwszym wpisie w stosunku do lekarzy, jeśli mam cenić ich wiedzę, to niech zademonstrują to w działaniu, niech żyją długo sprawni fizycznie i umysłowo. Tak się moje życie złożyło, że od przeszło 50 lat towarzyszy mi spore grono lekarzy. Ci z mojego pokolenia wszyscy już poumierali. O czymś to świadczy.
Trzeba jednak zauważyć, że pracownicy służby zdrowia w swojej pracy muszą podporządkować się obowiązującym przepisom i tzw. osiągnięciom współczesnej wiedzy medycznej, i tu, moim zdaniem jest pies pogrzebany.
Spotykałem lekarzy, farmaceutów i dietetyków którzy wiedzą, że sami muszą być zdrowi, bo inaczej traciliby na wiarygodności. Ot, dziś na fb poznałem p. X.Y. (przepraszam, usunąłem nazwisko, bo pani zarzuciła mi, że podbieram jej klientów) która w Londynie doradza w sprawie diety. Pobieżnie przeleciałem jej publikacje. Z satysfakcją zauważyłem, że pokrywa się to z moimi spostrzeżeniami. Już wkrótce o tym napiszę.
Mam nadzieję, że jeszcze się na NB spotkamy. Dzięki za komentarz, pozdrawiam. |
|
|
Kazimierz Jarząbek @ xena2012
Nie ma za co. Skąd ja to znam? Pozdrawiam :) |
|
|
xena2012 Przepraszam za tekst pełen błędów,ale dwie panie w wieku 7 i 9 lat rozpracowały laptopa,bez przerwy się blokuje i nie chce drukować litery e. |
|
|
Kazimierz Jarząbek @ xena2012
Kłaniam się. Pani komentarz pasuje do niektórych wypowiedzi Renee Taylora w "Sekrety zdrowia plemienia Hunzów". O to chodzi. Każdy z nas z osobna i wszyscy jako naród stoimy przed pytaniem -- jak przejąć odpowiedzialność za swoje zdrowie, nie zwalając odpowiedzialności na osoby trzecie i los.
Dziękuję Pani za komentarz, pozdrawiam, K.J. |
|
|
xena2012 Jeśli mona się wtrącić do dyskusji myśl,że każdy powinien sporzeć na siebie z dystansu,okiem lekarza,zastanowić się nad złym samopoczuciem czy niepokojącymi objawami zwaszcza jeśli się powtarzają a do tej pory były lekceważone.Nie można zdać się na apteki oferując leki bez recepty i na wszystko i na reklamujacego malowniczo pana w czarnych trykotach w telewizji środki przeznaczone.dla układu trawiennego.Rzczywistość może okazac się bowiem bardziej dramatyczna wic noie mozna szerokim łukiem obchodzić lekarzy. |
|
|
Kazimierz Jarząbek @ Goral Supreme
Napisał Pan: "Byl Boski Akt Stworzenia..." -- Zgadzam się co do tego z Panem i o tym,w poprzednim wpisie, wyraźnie i zdecydowanie napisałem.
Różnimy się jednak co do oceny ludzkiego umysłu w porównaniu z możliwościami Pana Boga. Ja, zdecydowanie uważam, że ludzki umysł jest mały przed Panem. Pan Bóg jest wieczny i wszechmocny i działa zgodnie ze swoją a nie ludzką wolą, Pańską czy moją. Nam, maluczkim, trudno działania boskie zrozumieć. Trochę o tym wiemy z Pisma Świętego, ale Księgi zostały napisane tak, aby ludzie zdołali je zrozumieć, stąd pojęcie dnia, gliny czy żebra. Człowiek w zależności od swojego wykształcenia i poziomu intelektu może nazwy te odbierać dosłownie lub inaczej. Sprawami tymi zajmują się teolodzy, specjaliści od doktryn chrześcijańskich. -- Ja, wyraźnie zastrzegłem się, że nie zamierzam wyręczać ani zastępować teologów ani innych uczonych. -- Jeśli chce się Pan doszkolić lub ich pouczyć, to proszę się zwrócić do nich, a nie do mnie.
Ktoś, wyobraża sobie, że Pan Bóg wziął do ręki glinę i ulepił z niej Adama i wetknął w niego duszę -- proszę bardzo, ma do tego prawo.
Ja, wyobrażam sobie, że "gliną" użytą w akcie stworzenia było ciało przodków naszych przodków, które było nosicielem programów zarządzających obecnie naszym organizmem.
Ktoś, kto powie, że programy zarządzające naszym organizmem są dziełem boskim, będzie zgodny i z wypowiedzią Pana i z moją. Przecież dla osób wierzących wszystko jest dziełem boskim. -- Uczeni nie mają wątpliwości: akt stworzenia człowieka trwał miliony lat.
Dziękuję Panu za ciekawy komentarz i serdecznie pozdrawiam, Kazimierz Jarząbek |
|
|
..."które sprawdziły się w ciągu milionów lat ewolucji człowieka"..
Czysty Komunizm..manipulacja i dialektyka...
Nie bylo zadnej "ewolucji czlowieka" !
Byl Boski Akt Stworzenia ...ex catedra ! |
|
|
Filovera Cieszę sìę, że mój komentarz będzie inspiracją dla Pana. W takim razie czekam na kolejne Pana wpisy. Pozdrawaim :-) |
|
|
Kazimierz Jarząbek @ Imć Waszeć
Zgadzam się, zabrakło słowa "źródlana" lub "filtrowana", bo miałem na uwadze taką wodę, a nie destylowaną. Dziękuję za uwagę, K.J. |
|
|
Kazimierz Jarząbek @ Teofila77
100% było do tekstu wyżej, tu mamy dyskusję. Lekarz, aptekarz, rehabilitant, dietetyk i nawet skromny bloger (to o mnie :)) ma szansę komuś (pacjentowi/człowiekowi) pomóc, jeśli ten ktoś szuka i nie utracił zdolności do uczenia się. Niestety grupa takich ludzi jest niewielka. -- Kilka procent populacji? Znacznie gorzej mają politycy -- oni muszą przypodobać się ogłupionemu elektoratowi.
Inne wątki Pani komentarza będą dla mnie inspiracją przy opracowywaniu następnych notek.
Dziękuję Pani za bardzo ciekawy komentarz, pozdrawiam serdecznie, K.J. |
|
|
Dark Regis W zasadzie tak, ale mam jedną ważną uwagę. Nawet kwiatki doniczkowe nie lubią wody destylowanej. W wodzie, tak jak sugerują to liczne reklamy, muszą być jakieś elektrolity. |
|
|
Kazimierz Jarząbek @ Teofila77
Zgadzam się: 100% prawdy. |
|
|
Filovera Powiem filozoficznie: wiedza jest wiedzą danych czasów, choć czasem jest ponadczasowa. Są tacy, co wiedzą, tacy, którzy myślą, że wiedzą, tacy, ktorzy nie wiedzą, że nic nie wiedzą itd. A poza tym wiedzieć i działać zgodnie z tą wiedzą, to dwie różne rzeczy. |
|
|
Filovera O tym, że profilaktyka przede wszystkim i aby zrozumieć, czym jest zdrowie i choroba, trzeba mieć wzgląd na otoczenie, pisał już w V wieku p.n.Ch. wielki lekarz starożytności - Hippokrates w dziele "O powietrzu, wodzie i okolicach". Dlaczego więc medycyna wybrała jako drogę swojego zasadniczego rozwoju medycynę naprawczą, a nie zapobiegawczą? Tak, w znacznej części udzielił Pan odpowiedzi, m.in. łącząc medycynę z biznesem. Ale to nie cała odpowiedź. Pominął Pan ważną kwestię potrzeb ludzi. To one, w tak praktycznej nauce jak medycyna, w znacznej części generują to, czym się ona zajmuje. A te potrzeby to nasze choroby i dolegliwości, które chcemy szybko i bez zmian w swoim sposobie życia zwalczyć. Mamy więc pretensje do lekarzy, że skupiają się na leczeniu, a nie na zapobieganiu, ale to my sami do tego się (w jakiejś części) przyczyniamy. Drugą kwestią jest rozwój techniki i technologii, który napędza nie tylko rozwój medycyny, ale też przyczynia się do wyłaniania sie nowych jednostek chorobowych. Oczywiscie wymagających leczenia. Przykład? Dopóki nie było manometrów mierzących ciśnienie krwi, nie wiadomo było czym jest nadciśnienie, choć oczywiście skutki wysokiego ciśnienia tętniczego były obserwowane. Ale dopiero wprowadzenie metody pomiaru pozwoliło na ustalenie norm wysokości tzw. ciśnienia prawidłowego i nadciśnienia. A tu już pojawia się przestrzeń do manipulacji. Bo gdzie postawić granicę pomiędzy normą i patologią? Między ciśnieniem normalnym, a podwyższonym? A taka granica wpływa na to, ile osób znajdzie w kategorii do leczenia farmakolgicznego, a ile "tylko" do zmiany trybu życia. Tak samo jest z cholesterolem itd. Czy mozna coś zrobić, by przywrocić należne miejsce profilaktyce? Można, po pierwsze powinniśmy zacząć od siebie i zdrowo żyć, by nie generować potrzeb. Po drugie zacząć płacić lekarzom za utrzymanie nas w zdrowiu, a nie za leczenie, po trzecie zrezygnować z obowiązkowych ubezpieczeń zdrowotnych, po czwarte wprowadzić ulgi podatkowe dla przedsiebiorców inwestujących w zdrowie, po piąte zapewnić powszechny dostęp do wyników badań naukowych i dofinansowywać te, które dotyczą profilaktyki. Czy to jest możliwe? Dziś nie. Może kiedyś. Oby nie było za późno. |
|
|
Kazimierz Jarząbek @ rolnik z mazur
Ojej, ale niespodzianka. Nie oczekiwałem, że zostanę przez kogokolwiek pochwalony. Dziękuję i pozdrawiam. |
|
|
rolnik z mazur Waldek Bargłowski Bardzo dobry i słuszny tekst. Obowiazuje zasada leczyć a nie wyleczyć i to jak najdrozej . Pzdr |
|
|
Roz Sądek Szanowny Panie, chodzi mi po głowie taka myśl: gdyby jakaś grupa ludzi, powiedzmy dietetyków, wiedziała co jest zdrowe, a co niezdrowe dla organizmu, to przeciež żyła by dłużej niż reszta populacji. Statystycznie grupa wysoko wykształconych dietetyków powinna żyć lekko z 10 albo i więcej lat dłużej. A tak nie jest. Dlaczego? Može tylko im się wydaje, że wiedzą?
|