Otrzymane komantarze

Do wpisu: Zaparcie się św. Piotra
Data Autor
Jan1797
Prasa i media, Piotr naszych dni; bez zaangażowania normalnych ludzi klepią klawiatury agentów; prawica nic nie zrobiła, z czym pytam? Analfabetyzmem słoweniosłowacji (bez urazy przyjaciół, bo nie o to chodzi), czyli Europą bez górnej granicy bezrobocia lub za 4 zeta na godzinę. Drugi Piotr dnia dzisiejszego, rodzice, łatający koniec z końcem przez trzydzieści ostatnich lat i wybierający, od przypadku do zaparcia, a co im tam, byle głupiej. Dzisiejsze ich hasło: wyłączymy komputery, odejdziemy od łóżek, powinni przed lustrem ćwiczyć oby nie łóżek swych bliskich, bo wychowanie potomków zostawili ulicy. Wreszcie bp Skworc i jemu podobni, nieodróżniający śląskich bida szybów i kradzieży węgla przez dzieci na torach-pamiętasz trzeci Piotrze bida familoki, pięć, dziesięć lat wstecz? Gdzie w tym wszystkim szatan, myślisz śpi?
Do wpisu: Zemsta żydowska w powiecie lubelskim
Data Autor
Pani Anna
Ja napisałabym Panu wiele dobrych slów, gdyby nie to, że po takim tekście dech zapiera i tego nie da się normalnie komentować....
St. M. Krzyśków-Marcinowski
Dziękuję. Potrzebne mi było szczególnie dobre słowo, dotyczące formy ujęcia tego, jak Pan to właściwie określił, materiału. W ten sposób moje wątpliwości zostały ostatecznie rozwiane. Jakikolwiek mój zamysł, by surową, skąpą treść ubarwić, zmieniał linię prawdy, po jakiej starałem się ściśle poruszać. Tylko tak mogłem się przekopać przez mnogość fałszywych lub niepewnych informacji. Nie znam książek pana Kulika, ale zachęcony przez Pana, niewątpliwie po nie sięgnę. Sam raczej nie posiadam temperamentu historyka, zdecydowałem się na opisanie tej miejscowej, okupacyjnej tragedii pod pewną presją, o jakiej w tekście wspominam. Żałuję, że do pracy nie zabrałem się przed laty – trochę to wynikało z niemądrego przekonania, że przecież zrobi to ktoś inny.  
Zygmunt Korus
Szacunek dla Pana, wielkie uznanie za ten materiał. Szatańskie siły miały i mają nadal tautońskie źródło. Forma skomplikowanej relacji trafna. A tak przy okazji to tych nazw ze słowem Majdan jest na Lubelszczyźnie bez liku. Bywam np. na wczasach w Majdanie Sopockim. Tam też jest mnóstwo faktów z czasów wojny, także związanych z Ukraińcami. Pan Kulik z Lublina utrwalił sporo wydarzeń z tamtego czasu. Polecam jego książki, ale pewnie Pan zna... Dobry pisarz.
NASZ_HENRY
Są w Ojczyźnie rachunki krzywd .... ☺  
Do wpisu: Ignacy Hryniewiecki i jego narzeczona
Data Autor
St. M. Krzyśków-Marcinowski
Wkleiłem link nieco inaczej, mam nadzieję, że będzie działał. Dziękuję za sygnał. Pozdrawiam
Pani Anna
Niezwykła historia. Historia manipulacji społeczeństwa, mającej na celu przeprowadzenie tego, co nadchodziło. p.s. Nie moge niestety otworzyc linku...
Do wpisu: Szczur
Data Autor
St. M. Krzyśków-Marcinowski
Zimny prysznic wydarzeń leczy to wszystko. Mało jeden, trzeba powtórzyć.
St. M. Krzyśków-Marcinowski
Gdy zapomnimy o  garnizonach, poligonach, koszarach i związanych z nimi systemach, wtedy ten obszar okazuje się wspaniałą krainą. Dzięki za dobre słowo, rozumiem, że  jeśli coś sknocę, to i tak jest to do zniesienia. Pozdrawiam
Zygmunt Korus
Wieże to pikuś genitalio-brzydoty. Kominy z nasadkami przeciwwiatrowymi, to dopiero penisy sterczące nad horyzontem, rozpowszechnione zwłaszcza w Czechach. Jakoś w innych kulturach, gdzie w kontakcie z nimi nie wypadają plomby, takich skojarzeń estetycznych nie widać: ot absmak zakorzeniony w śląskiej enklawie oraz za dwoma miedzami. Poziom jak w koszarach, gdzie wszystko kojarzy się lufą. U Pana jak zawsze fajny styl pisania... Pozdrawiam.
Anonymous
Ekstrapolując postępy nienormalności jesteśmy na drodze by w przyszłości dokonywać wyborów między apoteozą homoseksualizmu a akceptacją koprofagii.
Do wpisu: Niemcy na krzywej diabelskiej (2)
Data Autor
Anonymous
Bauhaus miał być cięciem kosztów, by Niemcy nie szastali na robienie symfonii z domów, stacyjek czy hal fabrycznych. IKEA czy styl ogólnokorporacyjny są ciągiem dalszym idei i ideologii. Stacyjkę "wyzwolili" z szybek w 1945tym. Żary - otwiera mi się klapka, że tu jest słynna wytwórnia porcelany bez wątpienia wyrabianej z artyzmem.
St. M. Krzyśków-Marcinowski
W moim perfekcyjnym domu, sześciorodzinnym, znajdującym się w perfekcyjnej, robotniczej, dzielnicy Żar a ówczesnego Sorau, najbardziej magiczną rzeczą były trzy małe szybki w masywnych drzwiach wejściowych w kolorach dokładnie takich, o jakich opowiadał pan na YT. Żółty (miodowy), czerwony i fioletowy. Dom był wybudowany w roku 1928.  Jestem zdecydowanie poza teorią, która, nie powiem, budzi moje zainteresowanie. Cieszą mnie jednak przede wszystkim te konkreciki. Te szybki przebijała stacja kolejowa w Linderode (dziś Lipinki Łużyckie), prawdziwa symfonia pomysłu, użyteczności, przedniego rzemiosła. Zbudowano ją w połowie XIX wieku, bez szumnych haseł Bauhausu. Wnioski: 1.Niemcy zawsze mieli na te rzeczy pieniądze, nawet w trudnych czasach. 2. Łatwo nam o marnotrawstwo i dopuszczenie do bezmyślnego zniszczenia. Ani kolorowych szybek, choć drzwi te same, ani śladu stacyjki.
Anonymous
Reformacja to dywersja ideologiczna i wojna, które podzieliły Niemców. Może w tej herezji należy upatrywać również różnic, które dzielą Polaków z Niemcami. Bunty Antify, czy rewolucja seksualna, która doprowadziła dzisiaj do LGBT też dzielą ludzi. Bauhaus ma swój styl i swoją wartość, a nawet perełki, ale jest to generalnie połączenie nowego ładu estetycznego z cięciem kosztów. Forma zarządzania estetyką ludzkiego otoczenia przez instytucje finansowe. Ludzkiego otoczenia nowego człowieka. Projekty Alberta Speera, dzielnica EUR w Rzymie, czy sowiecki socrealizm w budownictwie użyteczności publicznej przyszły wkrótce. Pański tekst skłania do refleksji o nowej normalności, nowych aktywistach, nowych estetykach, nowych cięciach kosztów, nowych przekształceniach własnościowych, nowych-starych propagandach. Bauhaus w Dessau został określony współcześnie Hogwartem modernizmu.
St. M. Krzyśków-Marcinowski
Reformacja to rewolta (bunt!), zgadzam się z Panem, ujawnia się w niej niemiecka natura. Nie użyłem  słowa hipokryzja, ale to chyba każdy wie, że jest ona immanentną cechą ich polityki. Wiemy, patrzymy na to, co z nami wyrabiają, widzimy jak nas kontrolują, jak na zimno wykorzystują nasze ułomności, lecz pomimo tego nie byliśmy w stanie uratować ani stoczni, ani cukrowni, ani gruntów... Uważam, że Bauhaus, którego z resztą jestem miłośnikiem, nie odkrywa niczego nowego, to ruch, który firmuje ich osiągnięcia w obrębie codzienności, marketingowy zabieg promujący w świecie ich faktyczny sukces – przejście do „nowoczesności”. Nie wiem, jak to było i jest w innych krajach; sąd swój buduję na podstawie doświadczenia, polegającego na tym, że przez kilkadziesiąt lat kursuję na linii Nysa Łużycka – Bug, czuję się jak schabowy obracany na desce, ale to obtłukiwanie jakiś tam efekt przynosi.  
paparazzi
Przepraszam bardzo a pan  pro bono publico czy tak dla jaj! Bo godziny pracy. Prawdy, pól prawdy i prawda narracyjna.
Anonymous
Niemcy są zżyci z rewolucją od ponad 500lat protestantyzmu. Nawet rewolucja w architekturze ma swoje symboliczne piętno w nazwie nawiązującej do związku budowniczych katedr. Bauhaus okazał się art deco dla ubogich protestantów. https://www.youtube.com/…
Do wpisu: Rosja na krzywej diabelskiej (3)
Data Autor
Valdi
"Trochę w tym żartu, ale gdy pomagałem komuś w redagowaniu książki, takiej jakby z Pani biblioteki - „Pokora serca” Kajetana Marii de Bergamo - wyszło na to, z samej treści i wedle komentarzy ludzi znających mnie i ten tekst, że jestem górą pychy." Hahahahaha Skąd my to znamy ????? Głowa do góry (jeśli można mi tak powiedzieć).
Pani Anna
O czymkolwiek Pan napisze, będzie to warte przeczytania. To tak między nami, więc może Pan śmiało byc dumnym.
St. M. Krzyśków-Marcinowski
Złożone, skomplikowane jest to wszystko. Jeśli cię za coś chwalą i zaczynasz być z tego dumny, uważaj, za chwilę upadniesz. Trochę w tym żartu, ale gdy pomagałem komuś w redagowaniu książki, takiej jakby z Pani biblioteki - „Pokora serca” Kajetana Marii de Bergamo - wyszło na to, z samej treści i wedle komentarzy ludzi znających mnie i ten tekst, że jestem górą pychy. Wolałbym pisać o sowach (właśnie przed godziną odkryłem, że ta najsłabsza, którą wsadziłem do gniazda, przeżyła), o słońcu nad więzieniem, o pewnej imprezie imieninowej, o krowiej skórze… Wolałbym bardziej rozrabiać, lecz urodziłem się 7 października.  Ludzie są fajni.  Pozdrawiam.  
Pani Anna
Pański blog zdumiewa mnie nie tylko ze względu na treść i formę, ale również reakcji na czyjś odmienny pogląd. Rzecz niespotykana, zamiast rozpocząć nawalankę, kwestionowanie zdrowia psychicznego adwersarza, jego intelektualnych kompetencji (albo pije, albo zdrajca, albo nieuk, albo zadaniowy troll) to można się spokojnie wymienić poglądami, a nawet poczuć się nimi zmotywowanym... Poleciłabym ten wpis i tę wymianę zdań pod nim tym "intelektualistom" powyżej, którzy cały dzień dzisiaj bedą się kłócili, który z nich w ogóle nim jest, a kto nie jest godzien nawet wirtualnego splunięcia, że się tak wyrażę.
Valdi
Proszę się nie przejmować. Sfera religi jest trudno i z reguły błednie odczytywana współcześnie. Bardzo ciekawe pogadanki są prowadzone na Youtubie. Aż trudno zrozumieć że tak małe zainteresowanie wzbudzają. Prowadzą je naprawdę fachowcy doskonale zorientowani w logice, filozofii i dogmatyce. Błyskotliwe umysły. Problem polega na tym że my tego ogromnego lądu - sfery duchowej - po prostu nie widzimy z powodu zatrucia materialistycznym banałem. Kiedy się słucha o. Pelanowskiego, Piotra Glasa powoli wyłaniają się kontury .... I w tym kontekście ujawnia sie prawda o tym, że społeczeństwa o zniszczonej sferze ducha muszą upaść ponieważ w sferze ducha stają sie przedmiotem a nie podmiotem. Że coś jest na rzeczy mówi nam np. spełnienie 2 przepowiedni fatimskiej kiedy to nagle flota północna ZSRR u szczytu swojej potęgi zostaje zniszczona z powodu przypadkowego zaprószenia ognia. A więc mamy do czynienia z realnymi wydarzeniami a nie tylko doktrynalnymi spekulacjami.  
St. M. Krzyśków-Marcinowski
Trudno sie nie zgadzać z autorytetami, nie oponuję tym bardziej, że wyrwanie wiary Rosji przyszło oprawcom tak łatwo. Nie przeceniałbym jednak tej kwestii w odniesieniu do zasadniczych zmian,  jakie miały miejsce w roku 1917. Z takich powodów ani rządy ani ustroje nie padają. Z  określenia "bogobojność" sie nie wycofuję. Ma ono zakres znaczenia szeroki i zawiera  w sobie również  elementy strachu i zabobonności. W konkurencji "bogobojność", wedle mojego rozeznania, pojedynki Francja 1800 - Rosja 1900 oraz Polska 2000 - Rosja 1900 byłyby rozstrzygnięte na korzyść Rosji. Dziękuję za konkretne uwagi. Wpakowałem się w ten temat i wyplątanie się  z niego nie jest sprawą łatwą. Pańskie uwagi powodują, że będę lepiej przygotowany do obrony ostatecznej konkluzji. Żaden ze mnie historyk, czy tego typu specjalista - moim motorem jest tylko ciekawość a drogowskazem intuicja.
Valdi
A Bołhakow w "Sobaczym sercu" pokazuje babkę która przyjechała ze wsi zobaczyć i pokłonić się "govoriascczej sabakie" . Prof. Piereobrazhenski wywala ją za drzwi bo to przecież bluźnierstwo. I takie właśnie było "ruskie nasielenie" - bluźniercze. Nie bogobojne jak pan twierdzi. Zjawisko to dobrze opisuje Ossendowski w "Cieniu ponurego Wschodu" i w "Zwierzęta, ludzie, bogowie" . Ta skłonność do bluźnierstwa, brak pogłębionej refleksji religijnej była ważną przyczyną upadku Rosji.
Do wpisu: Rosja na krzywej diabelskiej (1)
Data Autor
St. M. Krzyśków-Marcinowski
Dzięki za namiar. Nie znam Jerofiejewa, ale wstępne o nim informacje dobrze go zapowiadają. Tej encyklopedii w spisach jego dzieł nie odnajduję – jeśli chowają, to musi być to coś specjalnego.