|
|
I jeszcze, bardzo proszę, dla jasności sytuacji, powiedzieć czy jest Pan katolikiem. |
|
|
"Ciekawe, czy tak mocno szafując moją osobą..." Proszę Pana, ja nie wiem kim Pan jest, i przyjęłam dwie możliwości. Mężczyzna i takie emocjonalne reakcje, aż nie pasuje. Z kolei brak we mnie zacietrzewienia. Mam zimne podejście do tej sprawy.
Pana wpis o zdradzie nie daje nic, oprócz satysfakcji oponentów katolicyzmu. Powtarzam prostą zasadę, nie robi się do własnego ogródka. Chociaż Pana uwaga o moim zacietrzewieniu chrześcijańskim daje do myślenia, otóż do takich chwytów sięgają ateiści zwykle.
Co do wybaczania. Na siłę szuka Pan paradoksu, to Pan ma pretensje do Dziwisza, i jeśli jest Pan katolikiem to należałoby sięgnąć po przykład JPII w tej kwestii. Ja nie mam pretensji do Dziwisza i kwestia wybaczania nie wchodzi więc w grę. |
|
|
Marcin Tomala Ciekawe, czy tak mocno szafując moją osobą (katolik - to szkodzisz własnej wierze, ateista - czep się) dostrzega pani swe jakże chrześcijańskie zacietrzewienie? Oj, nieładnie ;)
Pani wybaczy, ale do nieposłuszeństwa Lemańskiego bliżej kardynałowi, niż mnie. Taki smutny paradoks.
Warto także zapytać na koniec, skoro mam wybaczyć Dziwiszowi, to jest jednak co wybaczać? Zawinił, tak pani uważa, ale nie przeprosił, a my mamy to zwyczajnie, z racji dobra kościoła, to wszystko przemilczeć? Inaczej jednak rozumiemy pewne sprawy, niech mi Pani... wybaczy.
Pozdrawiam |
|
|
"Wierzący ma prawo zapytać."
Ale u Pana jest ostra krytyka, nie zapytanie. Użył Pan słowa zdrada. Jakim prawem? Jeśli jest Pan katolikiem to jest coś takiego jak hierarcha i jeśli ktoś ma oskarżać i wyciągać konsekwencje to w tym wypadku chyba byłby to obecny papież. Nie w naszej gestii publicznie oceniać kardynała. Reszta, robi to zwyczajnie szkodząc katolicyzmowi, Pan takim tekstem też. To jest jak nieposłuszeństwo ks. Lemańskiego. Prosta zasada: nie robimy publicznie do własnego ogródka.
Jeśli jest Pan ateistą, to nos w sos. Nie Pana broszka i tyle. Celem jest by szykanować i szkodzić.
Ktoś argumentował, że JPII tyle napisał, że już więcej nie trzeba by korzystać z Jego nauk. Teksty, takie jak Pana, są ewidentnym przykładem, że tych nauk nigdy dość. JPII wybaczył zamachowcowi, idźcie za przykładem, wybaczcie Dziwiszowi. |
|
|
Aby poznać człowieka nie wystarczy już "zjeść z nim beczkę soli".
To człowiek raczej się zmienia. Sól jest tak samo słona od wieków. |
|
|
mam prawie 90 lat, ale od prawie 40 lat nie spowiadam sie, bo sie boje tych "specow" - nie dlatego, ze mam ciezkie grzechy, boje sie bo wiem, ze jest tylu nieksiedzow, wiec do kogo mam isc do spowiedzi ? do jakiegos gnojka, co sie ze mnie tylko usmieje w najlepszym wypadku ? |
|
|
Marcin Tomala Czuwał, by spełniono mą, bo mu ufam. Nie - by rozporządzał i decydował według własnego uznania.
Z całym szacunkiem, ale absolutnie nie zgadzam się z interpretacją, że to wyłącznie sprawa sumienia kardynała Dziwisza. Ostatnia wola papieża została podana do wiadomości publicznej. Jego dorobek i osoba jest zbyt ważna dla wielu Polaków, ludzi na całym świecie, nie tylko katolików. Wierzący ma prawo zapytać kardynała - dlaczego złamał w tym wypadku nie tylko etykę, ale także prawo kanoniczne? Czy daje to prawo wszystkim katolikom do rozporządzania zasadami kościelnymi według własnego uznania, a rozliczymy się z tego po śmierci?
Z racji wybiórczego potraktowania słów papieża nie przekonują mnie także argumenty o "ocaleniu" dorobku Jana Pawła II. co starałem się ukazać w tekście.
Na koniec dodam, że z racji zaangażowania w życie nie tylko polityczne, ale i społeczne na całym świecie (historyczny dorobek i nie tylko) uważam, że kościół katolicki musi być przygotowany na oceny i interakcję nie tylko z jego członkami. Z wzajemnością.
Pozdrawiam! |
|
|
Marcin Tomala Starałem się uniknąć w samej notce bezpośredniej analizy w nawiązaniu do sakramentów, ale nawiązanie do spowiedzi jest niestety... logiczne. W przeciwieństwie do tłumaczeń zwolenników decyzji kardynała.
Pozdrawiam! |
|
|
Ja mysle ze to jest duzo powazniejsza sprawa niz nam sie wydaje.
1. Zlamal wole oraz testament Papieza! Zlamal ostatnia wole zmarlego zawarta w testamencie.
2. Lamie zasade panujace w hierarchi Kosciola Katolickiego, nieposluszenstwo wzgledem swojego zwierzchnika!!!
Od tego jest tylko jeden krok do zlamania tajemnicy spowiedzi. Taki czlowiek jesli zrobil to co zrobil to nie zawacha sie zlamac tajemnice spowiedzi jesli jego “widzi mi sie” stwierdzi ze to bedzie dla “wyzszego dobra.”
Moze za rok bedzie czesc druga ksiazki, pt. “Tajemnice spowiedzi Jana Pawla II.”
Jestem pewny ze Papiez nie raz spowiadal sie u niego.
To przykre naprawde. Nasz Papiez pozostawil nam wystarczajaco wielki dorobek swojej pracy tak ze to wydawnictwo raczej nic wielkiego nie doda. |
|
|
"Nie pozostawiam po sobie własności, którą należałoby zadysponować. Rzeczy codziennego użytku, którymi się posługiwałem, proszę rozdać wedle uznania. Notatki osobiste spalić. Proszę, ażeby nad tymi sprawami czuwał Ks. Stanisław, któremu dziękuję za tyloletnią wyrozumiałą współpracę i pomoc. Wszystkie zaś inne podziękowania zostawiam w sercu przed Bogiem Samym, bo trudno je tu wyrazić."
To jest sprawa pomiędzy Dziwiszem i JPII.
Czy Dziwisz wywiązał się należycie z woli JPII katolik w zasadzie powinien zostawić ich wzajemnemu rozliczeniu po tamtej stronie.
Z kolei ateistom nic do tego.
Nie ma więc tematu. |
|
|
NASZ_HENRY się zDziwisz ;-) |
|
|
Zbigniew Gajek vel Janko Walski Przynajmniej tak mogę uszanować wolę naszego Wielkiego Rodaka. |
|
|
"Moje prośby o wsparcie spotkały się praktycznie z zerowym z odzewem czytelników "
Wszedłem na podaną stronę i od razu uciekłem w panice. Brrrr. Znaleźć się obok fotki Kuźniara? No chyba nie o to chodzi? Bloger roku, blagier roku, burak roku - i tylko po co pytam ( oprócz mamony?). No niby można. Proszę pamiętać , że lepsze wrogiem dobrego.
A wracając do Dziwisza. Mogę zrozumieć ( zakładając dobre i szczere intencje kardynała), że chciał uratować przed zniszczeniem bezpowrotnym pamiątkę po kimś kogo cenił. Każdemu trudno byłoby wyrzucić coś co pozostało po kimś drogim. Nie rozumiem tylko tego, że notatki trafiły do prywatnego wydawcy, który pewnie kieruje się wyłącznie względami merkantylnymi a nie sentymentami. Cokolwiek by mówił - nie uwierzę, że jest inaczej. Jeśli intencje kardynała były czyste, to nieposłuszeństwo wynikłe z niemożności zniszczenia czegoś niezwykle cennego powinno zaowocować wycieczką w najgłębsze zakamarki watykańskich archiwów i skrycie notatek Ojca Świętego na wieki i wieczną rzeczy pamiątkę. Byłoby to może nieposłuszeństwo względem ostatniej woli Ojca Świętego , ale po części poprzez nie ujawnienie publiczne - zadbanie o ostatnią wole Papieża. A tak to tylko niesmak i domysły. |