|
|
Ja znam z Krakowa tylko dwóch porządnych Ludzi : Krzysztofa Pasierbiewicza i Marka Mojsiewicza. Gowin niech stoi tam gdzie stoi. A stoi tam gdzie jest jego właściwe miejsce. Nie musi udawać, że stoi w ROZKROKU. Na przyzwolenie o treści:> RÓBTA co CHCETA < alternatywa brzmi: > MOTA co CHCIELIŚTA <.
Myślę, że powaga zawarta w moim wpisie jest adekwatnym stanowiskiem wobec " akcji rozczulania się " nad prominentnym członkiem PO. |
|
|
Celarent To pierwsze skojarzenie z pańskim tekstem. Może to przypadek jednak, że treść kojarzy się z dzisiejszą ewangelią o synu marnotrawnym i radością niebios z jednego nawróconego. Czy G. może być nasz? Niestety nie, daltego że nie widać nawrócenia (owa labilność itd.) właśnie. Oto argument większości przeciwników. Jednak (chyba) pan Hofman (PiS) dał zielone światło Gowinowi tuż przed rozmowami ministra z premierem. Ale jestem przekonana, że J. Gowin ma pełną świadomość, że nigdy nie byłby postrzegany jako "swój" - za samą platformianą przeszłość. Musiałby zauważyć w polityce coś więcej niż sposób na samorealizację i autoprezentację, by dostrzec takie szanse dla Polski, o których Pan mówi. Ludzi z PO może podejrzewałabym o takie rzeczy na początku jej dzialalnoości. Dziś nie - nie mam złudzen. Bo szans dla Polski szukają ludzie sumienia, honoru i ci, którzy mają sumienia i dbaja o nie, dawno opuścili szeregi PO. Trudno podejrzewać zaś kogokolwiek o skrajne zaślepienie czy ignorancję niezawinioną w sytuacji, w jakiej dziś Polska się znalazła i w sytuacji w jaką zabrnęła PO.Ten człowiek jest ministrem, nie szeregowym członkiem na końcu Polski. Jeśli nie ma wiedzy, która kazałaby mu, jako człowiekowi sumienia, opuścić PO, to po jaką chlerę nam on. PiS to nie schronisko, by przyjmować każdego, kogo nie chce Tusk i każdego, kto co do Tuska się pomylił. Nie widzę sensu adaptowania go w PiS w przypadku eksmisji z PO. Ryzyko wichrzycielstwa tez możliwe, nawyki wyniesione z PO mogą być nie do porzucenia a tam wzorcem jest Tusk - premier słońce, któremu marzy się absolutyzm w stylu francuskiego slonecznego Luisa. |
|
|
Patologiczny antykomuch Pyta Pan: " Czy Jarosław Gowin może być nasz"? Odpowiadam. Moim zdaniem nie. Nie może. Inną kwestią jest pytanie np. czy może (kiedyś tam) być, przez nas, wykorzystany. Tak może. Bo polityka to jest Wielka Prostytutka, a politycy, w przytłaczającej większości są alfonsami. I taki jest stan polityki, nie tylko polskiej, dzisiaj.
Czy można to zmienić? Nie. W dającej się przewidzieć przyszlości. Co nie oznacza, że nie można w długotrwałym procesie społeczno-politycznym.
Ale do tego potrzebna jest żelazna wola dziś garstki polityków niesprzedajnych i sprzyjających warunków społecznych i politycznych.
Bez czynnego zaangażowania w politykę zwykłego Kowalskiego na poziomie, najpierw gminnym, potem powiatowym, wojewódzkim itp, nic z tego nie wyjdzie. W Polsce pookrągłostołowa banda uczyniła i czyni nadal bardzo wiele by politykę i polityków obrzydzić społeczeństwu. I osiągnęli na tym polu wielki sukces.
Dopóki nie odwrocimy tego procesu, a jest to zadanie długotrwałe, musimy poruszać się po tym polu minowym mądrze. I dlatego, choć Gowin nie może być nasz, jak sądzę, to nie wykluczm, że może, w odpowiedniej chwili i warunkach być "dla nas" Ale ja np. nigdy mu nie dam wiary. "Kto raz k...wa, zawsze k...wa". I nie ja to powiedziałem.
Pozdrawiam. |
|
|
Zmieniłbym tylko kolejność na; tuza sowieckiego wywiadu, TW i kolaboranta.Chociaż wiem, że to nie zmieniłoby w niczym rasy tego ministra od ślepej Temidy, ponieważ dolewka krwi w stosunku 1:1:1 nic by tutaj nie zmieniła. |
|
|
Przepraszam ale nic nie rozumiem z tych umizgów czy chciejst ,ten towarzysz nadaje się tylko jak gó.no do spłuknięcia w kiblu.Przestańcie uznawać go za jakiegoś polityka bo nim nie jest i nie był .On po prostu swoim zachowaniem może być tylko pospolitym tchórzem. |
|
|
xena2012 której on sam najwyraźniej nawet nie chce.Niektórym Gowin jawi się jako piękna i bogata panna na wydaniu o której względy i wdzięki warto walczyć i której obecność na prawicy niebywale tę prawicę umocni.Nie trzeba nawet sięgać wstecz jak to robi Lisiewicz ,żeby zauważyć jak niewiele sobą reprezentuje Gowin.To sztucznie stworzone tzw.konserwatywne skrzydlo PO to jedynie pijarowski,sprytny chwyt pana Ostachowicza przyklepany przez Tuska ma na celu stworzenie przekonania jak wszechstronny przekrój frakcji skupia w sobie ta partia.Mieliśmy przeciez tam obok konserwatystów inny sztuczny twór tzw.palikotową lewicę w celu łapanki ludzi o różnych przekonaniach i światopoglądzie.Konserwatywny Gowin ma bojowe zadanie -puszczanie oczka do elektoratu niezdecydowanego ,ale nie akceptującego lewicy i co najważniejsze odbieranie punktów PiS-owi.Dlatego PO tak cennego nabytku jak Gowin nie wypuści nigdy ze swych rąk,on sam świadom swego ,,posłannictwa;; w PO nigdy z niej nie odejdzie,nie oblizujmy się. |
|
|
melanz turowicza z mazowieckim, z dodatkiem zycinskiego.Niech on sam sie dookresli, nam z nim nie po drodze, lowelasik moralista z TYG.POW. i tyle. |
|
|
Tomasz Nowicki …ale nie było. Widocznie więzy łączące Wielebnego Gowina z PO i establishmentem są dostatecznie silne, by powstrzymać go przed przejściem na jasną stronę mocy. Zakładając, że w ogóle dopuszczał kiedykolwiek taki zamiar, bo założenie to wciąż należy raczej do sfery pobożnych życzeń. |
|
|
Anonymous Mógłby nawet powołać do życia Ruch Anonimowych Lemingów.
Póki co nie ma poczucia choroby.
Nie widzę powodu ekscytować się, że jak na człowieka z PO jest mniej nawiedzony.
Problemem prawego skrzydła polskiej polityki jest niezgodność z podstawowymi zasadami prawicy. Może dlatego takie poczucie więzi z Gowinem. |