|
|
KaNo Histogramy już zmieniłem, tekst postaram się również poprawić i uaktualnić.
Pozdrawiam |
|
|
Szanowny Panie profesorze,
Z tego co pamiętam to płk Szeląg nie pochwalił się jaką to tytaniczną pracę wykonali biegli i prokuratorzy w Smoleńsku badając 10 000 próbek! Taka pani Kopacz się pochwaliła! Przekopać na metr w głąb i przesiać ziemię z powiedzmy 1ha to nie byle co! To jest około 40 000 ton. Kłamstwo było widoczne w chwili kiedy to mówiła. Może jednak jest tak, że zbadano 200 próbek i koniec… Poprzednio wystarczyło, zbadać parasolkę, coś tam jeszcze i wątek zamachu wykluczono! |
|
|
NASZ_HENRY Pułkownik Szeląg na 99.98% nic z tego wywodu nie zrozumie ;-) |
|
|
Dzięki za ten artykuł. Dośźć jasno dowodzi, że prokuratura ma wszystkich za idiotów, albo po prostu sądzi według siebie.
Najmocniejszym dowodem są dwa histogramy doskonale obrazujące tezę. Ale czy dla wszystkich czytelników? Myślę jednak, że gdyby zadał Pan sobie trud i wstawił opisy przy osiach po polsku, efekt byłby znacznie lepszy.
Istota symulacji jest dla mnie przejrzysta, ale od kilkunastu lat zajmuję się podobnymi sprawami. Ale czy dla czytelników nie obeznanych z zagadnieniem jest równie jasna?
Gdyby Pan jeszcze raz wstawił nieco zmieniony tekst, skutek moim zdaniem będzie bez porównania lepszy.
Gdyby jaśniej i z większym naciskiem określić cel symulacji, np. "Ile należało by wykonać pomiarów, żeby uzyskać 200 fałszywych alarmów?" i mocno to podkreślić.
Serdecznie pozdrawim i jeszcze raz dziękuję.
Andrzej R. |
|
|
KaNo Przyjąłem warunki maksymalnie korzystne dla pułkownika, czyli na wraku nie ma żadnych śladów niebezpiecznych materiałów. O innych, warunkach - nie stopniach, nawet nie warto wspominać. Mam nadzieję, że wykazałem iż nawet w takim wypadku wnioski jakie wyciągnął z tych badań są całkowicie nieuprawnione. |
|
|
Chyba za dużo znaków w wierszu mi wyszło - potrzeba ponad 4 wierszy. |
|
|
Może lepiej na wyobraźnię podziała, że na zapisanie prawdopodobieństwa ponad dwustukrotnego równoczesnego popełnienia błędu potrzeba dwa wiersze zer dziesiętnych. |
|
|
KaNo Widać nie najlepiej wyszło. Chciałem jednak w rzczowy sposób udokumentować swoje wnioski, żeby nie było, jak napisał Janko Walski, słowo przeciwko słowu. W innym wypadku dyskusja jest sprowadzana do poziomu "co autor miał na myśli", albo kogo reprezentuje, a nie tego co rzeczywiście powiedział. |
|
|
Zbigniew Gajek vel Janko Walski dla osób radzących sobie jako tako z matematyką to dla szerokiego odbiorcy może być problemem. Ten fakt wykorzystują rzecznicy kłamstwa smoleńskiego. Na przykład dla młodego Sztura problem zapewne sprowadza się do słowa przeciwko słowu. Słowa prokuratora do słowa znienawidzonego pisowca, przy czym znienawidzony pisowiec to ten, który podważa jedynie słuszną słuszność. |
|
|
Ot tak jakaś podejrzana prawniczyna chciała sie popisać przed publiką. W szkole się toto matematyki pewnikiem nie nauczyło czego zresztą trudno od prawnika wymagać w związku z tym założyło toto, że jak on jest niekumaty to i wszyscy też są niekumaci. Więc się asshole przewiózł bo bazując na teorii prawdopodonieństwa w piękny sposób udowodniono mu że jest zwykłym, małym i na dodatek durnowatym kłamcą.
Tego ten bęcwał nie przewidział.
Wogóle wyraźnie widać, że PO asshole nie bardzo wiedzą w którym wieku żyją i że to co 30 lat temu bylo nierealizowalne obecnie jest ogólnie dostępne. Ale żeby o tym wiedziec to trzeba kończyć normalne szkoły a nie akademie smorgońskie.
Jeszcze maleńka prośba do autora. Niech taki tekst jak ten będzie bardziej zrozumiały dla przeciętnie wykształconych ludzi, bardziej łopatologiczny. Wtedy więcej osób nie będzie musialo tylko wierzyć a będzie go rozumieć. |