Maciej Lasek: I wybuch i rzekome polecenie zejścia na 50 m - to wszystko są kłamstwa smoleńskie
Proszę popatrzeć na to zdjęcie [dr Lasek odpala komputer z plikami bardzo dokładnych zdjęć].
- Zastanawiam się, dlaczego nie umieściliśmy takich zdjęć w internecie w dużej rozdzielczości, by każdy mógł na własne oczy się przekonać. Nie wszystkie też znalazły się w raporcie komisji.
To nie są zdjęcia, które robili Rosjanie?
- Pochodzą z różnych źródeł. Część została wykonana przez kolegów z komisji i zamieszczona w naszym raporcie. Nasi członkowie wykonali szereg jeszcze bardziej szczegółowych zdjęć niż te. Pozostałe są spoza zasobów komisji.
---------------
"Część została wykonana przez kolegów z komisji i zamieszczona w naszym raporcie."
A pozostałe, spoza zasobów, też są w raporcie?
Ponieważ odpowiedzi nie znajdziemy w tym wywiadzie, musimy poszukać jej sami. Żeby ułatwić sobie zadanie, ograniczymy się jedynie do zdjęć jednego autora – Siergieja Amielina. Jak podaje Wikipedia (źródło wiedzy wszelakiej): Siergiej Amielin (ru.Сергей Александрович Амелин) (ur. 1968 w Smoleńsku) - dziennikarz rosyjski, kandydat nauk, wykładowca elektroniki i techniki mikroprocesorowej. W grudniu 2010 r. opublikował w Polsce książkę „Ostatni lot: Spojrzenie z Rosji.” [...] Książka ukazała się 40 dni przed raportem MAK (Międzynarodowego Komitetu Lotniczego) z wynikami oficjalnego śledztwa rosyjskiego.
Poniżej wynik poszukiwań, z lewej strony zdjęcia z raportu Millera, z prawej oryginalne zdjęcia Amielina:

Długo szukałem wśród „kolegów z komisji” nazwiska Siergieja Amielina, niestety nie znalazłem.
Znalazłem natomiast w załączniku nr 4 Rysunek 5, na którym można zobaczyć bardzo interesujące zestawienie. Interesujące, ponieważ zdjęcie (powiększony fragment?) z lewej strony posłużył do analizy położenia samolotu podczas „beczki smoleńskiej.”

W tym samym załączniku na rys. 10. możemy obejrzeć wyniki tej analizy:

Zdjęcie jest troche rozmyte, wykazujące początki zaawansowanej pikselozy, ale przecież nie to jest ważne, linie, strzałki, numerki są kolorowe i wyraźne.
Jeszcze raz przywołam fragment wywiadu dr. Laska - Zastanawiam się, dlaczego nie umieściliśmy takich zdjęć w internecie w dużej rozdzielczości, by każdy mógł na własne oczy się przekonać.
Pomóżmy dr. Laskowi naprawić ten błąd. Poniżej zdjęcie w dużej rozdzielczości (po kliknięciu na zmniejszonej kopii)

Nie muszę chyba dodawać, że autorem zdjęcia jest S. Amielin, natomiast komisja posłużyła się jedną z licznych kopii z kopii krążących po Internecie.
We wrześniu 2011 roku, ponad miesiąc po ukazaniu się raportu Millera, po wpadce ze złamaniem praw autorskich do zdjęć TU-154M, zamieszczono na stronie KBWL LP informację dotyczącą wykorzystanych materiałów. Dopiero tam można odnaleźć nazwisko Sergieja Amielina. Informacja ta nie jest załącznikiem do raportu, nie jest podpisana, co więcej sugeruje, że nieprzestrzeganie praw autorskich jest powszechną praktyką wśród wszystkich komisji: Komisje badające wypadki lotnicze zawsze w swojej pracy wykorzystują wszelkie dostępne materiały.
Bloger Salon24.pl Pluszaczek zainteresował się, w jaki sposób KBWL LP uzyskała prawo do publikacji zdjęć Sergieja Amielina, zamiesczonych również w książce wydanej w Polsce.
Oto fragmenty korespondencji z S. Amielinem na blogu Pluszaczka:
2. Ile Twoich fotografii zostało wykorzystanych w raporcie końcowym Komisji Jerzego Millera. Czy udzieliłeś zgody na wykorzystanie Twoich fotografii w raporcie końcowym Komisji Jerzego Millera?
S.A. Я не давал разрешение на публикацию этих фотографий и у меня никто не спрашивал такого разрешения. Всего в окончательном отчете используются 25 моих фотографий и схем.
4. Czy byłeś jednym z współpracowników Komisji Jerzego Millera?
S.A. Я не участвовал в работе комиссии Millera и ко мне никто не обращался за получением материалов о катастрофе.
Znajdziemy tam również odpowiedź wydawnictwa, które wydało książkę S. Amielina:
1. Czy w raporcie końcowym Komisji Jerzego Millera znajdują się fotografie wykonane przez Siergieja Amelina, do których prawa autorskie należą do firmy Prószyński Media Sp. z o.o.?
Mieczysław Prószyński, Prószyński Media Sp. z o.o.: Żadnych praw do zdjęć i ilustracji nie kupiliśmy od Siergieja Amelina. Siergiej Amielin zachował prawa autorskie osobiste. Przekazał (ale nie sprzedał) nam prawa majątkowe do zdjęć opublikowanych w książce. Umowy autorskie to często przewidują. W ten sposób możemy np. udzielić zgody innemu wydawcy na druk jego książki w przekładzie z tą samą szatą graficzną.
Należy przypomieć, że sprawa tu opisana dotyczy „RAPORTU KOŃCOWEGO z badania zdarzenia lotniczego nr 192/2010/11 samolotu Tu-154M nr 101 zaistniałego dnia 10 kwietnia 2010 r. w rejonie lotniska SMOLEŃSK PÓŁNOCNY”, w którym zginął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i 95 osób towarzyszących mu w pielgrzymce do Katynia. Dokumentu opatrzonego godłem Rzeczypospolitej i podpisanego przez Premiera RP.