Otrzymane komantarze

Do wpisu: Państwowy Korpus Nauczycielski
Data Autor
Anonymous
Dziękuję za odpowiedź. Problemy, zwłaszcza w pierwszych latach byłyby nieuniknione. Państwo nie miałoby jedynie roli płatnika, bo taka koncepcja nie wyklucza roli MEN i kuratoriów pod warunkiem ich dekomunizacji - tego nie da się sprywatyzować i wyręczyć państwa od minimum obowiązków. Obowiązywałby zakaz przynależności do związków zawodowych. Szkoły byłyby najpierw głównie samorządowe. Jako konieczny w prywatyzacji musiałby być zakaz dotacji po uważaniu i z wypełnianiem biurokratycznych kryteriów. Również unijnych i norweskich. Natomiast inwestycje podlegałyby odpisom podatkowym uprzywilejowanym tempem amortyzacji (rzecz jasna nie 40lat tylko bliżej jednorazowej). Kredyt bezpośrednio w BGK z niską marżą byłby pomocny. Inwestorami mogłyby być tylko osoby fizyczne - obywatele Polski - i ich spółki cywilne. To nie wyklucza kościoła, skoro nie wyklucza księży i parafian. Zastanawiam się czy dla równości szans - nauczyciele nie mają chyba przekonania do własnej przedsiębiorczości - wskazany byłby krótki, przejściowy zakaz prywatyzacji budynków samorządowych.
Ryszard Surmacz
Projekt uważam za bardzo sensowny. Jest to stworzenie pierwszej kadrowej, a więc instytucji, od której zaczynaja sie zmiany. Tylko jest jeden problem: w okresie Pierwszej Kadrowej, Kadrowa wiedziala co ma czynić. Przy dzisiejszym rozmemłaniu nie mam pewności czy nawet Czarnek sobie poradzi? Solidarność nie jest takim moralnym zapleczem, jakim w II RP było zwyciestwo w 1920 r.  W sumie jednak warto spróbować. Koronawirus stał się sojusznikiem i przywróci niektorym logikę myślenia.  Zawsze w tym temacie odwoływałem sie lub proponowałem powrót do reformy Jędrzejewicza: dziś mamy podobna świadomość społeczna, podobna potrzebę jej zmiany i oczekiwanie podobnego poziomu nauczania i wykształcenia. Oprócz reformy, w parze musza iść stosowne wymagania na rynku pracy i zapotrzebowanie społeczne na dobre wykształcenie. Zapotrzebowanie na profesjonalizm niby jest, ale tylko werbalny. Poza nim kryje się chmura niekompetencji, nie zrozumienie roli państwa, lekceważenie własnej kultury i większa ciagota do piwa, niż nauki. Szkolnictwo nie może być oddane samorzadom. Kierować musi nim państwo - z czysto praktycznych powodów. Szkoły w gestii samorzadów, to droga do regionalizacji państwa i niskiewgo poziomu.   Ogólnie, pomysł bardzo dobry pomysł. 
foros
Rozumiem Pańską koncepcję podobnie jak z kolejnictwem: jedna spółka utrzymuje infrastrukturę a spółki kolejowe jeżdżą po niej pociągami. Tutaj samorząd utrzymywałby infrastrukturę szkolną ze swoich pieniędzy a spółki nauczycielskie używałyby jej, by uczyć dzieci. To ciekawa koncepcja. Jeśli gminy i powiaty podeszłyby do niej otwarcie to mogłaby się to udać i to z pożytkiem. W małych miejscowościach pewnie sprawdziłoby sie to. Duże byłyby znakiem zapytania.  Największym problemem takiej koncepcji nie jest nawet to czy wytrzymałyby to finansowo samorządy. Problemem takiej koncepcji jest to, że państwo traci kontrolę nad wychowaniem młodego pokolenia. Na pewno nie pójdzie na to ani PiS ani PO ani żadna inna lewica, ale dla PL mogłoby to być bardzo fajne rozwiązanie.  Na pewno prowadziłoby ono do problemów, ale saldo byłoby dodatnie. 
Jabe
Należy sobie wpierw uświadomić, że u podstaw koncepcji samorządności jest samodzielne rządzenie się społeczności. Tak więc wymaganie, żeby powiaty bądź gminy prowadziły szkoły, jest wbrew samej istocie samorządności. Należy więc sprawę postawić tak, że jeśli się one zdecydują, żeby szkół nie utrzymywać, to wyłącznie ich sprawa. Tyle. Oczywiście należy koniecznie taki bon tak skalkulować, żeby można było nim czesne płacić. Wydaje się jednak, że byłoby to trudniejsze w dużych miastach, gdzie ceny (i pensje) są wyższe, niż na prowincji. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem, ale skojarzyła mi się dyskusja, jaką (chyba tutaj) z kimś dawno prowadziłem. Zdaniem mojego rozmówcy, trzeba regulować umiejscowienie sklepów, by nie zakładano ich wyłącznie w atrakcyjnych miejscach, co – zdaniem mojego rozmówcy – oznaczało, że wszystkie one byłyby w centrum. Tak więc jakaś władza miałaby pilnować, żeby powstawały na odległych osiedlach, by ludziom było wygodnie. To oczywisty nonsens. Również nie ma powodu sądzić, że szkoły się do miast wyniosą. W grę będą wchodzić różne czynniki: cena, dostępność i – miejmy nadzieję – jakość. Nawiasem mówiąc, jeśli ktoś się martwi o jakość kształcenia, to niech łaskawie porówna to z obecną sytuacją. Osuwanie się nie zaczęło się z początkiem tak (rzekomo) znienawidzonej III RP, ale w czasach centralizacji i urawniłowki. Warto też dobrze się zastanowić, po co właściwie szkoły są, czy są potrzebne uczniom, czy państwu, by od najmłodszych lat obywalele uczyli się swojego miejsca, dyrygowani przez bezwzględnie posłusznych funkcjonariuszy.
Anonymous
W żadnym wypadku rodzic nie powinien płacić szkole. Tylko nauczycielowi, któremu powierzy dziecko, a on musiałby zorganizować resztę, m.in. korzystając z obecnej bazy i współpracy innych nauczycieli. Może to być wyjątek, ale w ub. roku spotkałem się ze zlikwidowaniem szkoły mimo sprzeciwu rodziców. W tym roku kolejnej kilkanaście kilometrów dalej - akurat świeżo po remoncie z dotacji unijnych - taka gospodarka. Rodzice zamiast organizowania się w proteście i robienia referendum mogliby zagłosować bonem i ewentualnie dopłacić, wytargować prowadzenie zajęć przy mniejszej liczbie dzieci. Pamiętam reformę z czasów SLD bodajże gdy zlikwidowano odgórnie wiele szkół, które rodzice pochopnie wybudowali lub wyremontowali za własne pieniądze, więc nie jest tak, że rodzice nie chcą inwestować w szkolnictwo a podejrzewam, że nauczyciele na swoim też by inwestowali. Są zresztą formy do naśladownictwa jak indywidualna i zbiorowa lekarska - zresztą niepotrzebnie sformalizowane bo to powinno być ewentualnie załatwiane u notariusza. Proszę o krytyczną odpowiedź jeśli coś źle napisałem typu: źle to bo tak i tak.
foros
Koncepcja bonu oświatowego zakłada, że powstałby bank centralny, w którym złożone byłyby wszystkie pieniądze na oświatę. Bank taki tworzyłby kupony, które trafiałyby do rodziców dziecka i ci rodzice oddawaliby go wybranej szkole jako czesne za naukę potomka. Tymczasem aktualnie na prowincji jest problem z utrzymaniem istniejących szkół. Tutaj de facto rodzic nie miałby wyboru -  jeśli jest jedna szkoła, albo - władze gminy, powiatu - miałyby alibi gdyby szkoła zbankrutowała.  De facto koncepcja dotyczy tylko miast gdzie jest kilka konkurujących szkół - nie wiem jaki to procent populacji uczniów. Podejrzewam że od1/3 do 1/2. Tutaj są szkoły samorządowe z infrastrukutrą oświatową i konkurowałyby one z nowymi podmiotami. Tylko nie byłaby to równa konkurencja jeśli to samorząd byłby właścicielem szkół samorządowych. Albo więc zostałoby tak jak teraz, tylko z pieniędzy na oświatę odjętoby koszty banku, albo należałoby oddać innym podmiotom niż samorząd infrastrukturę szkolną a to jest pole do wielkich wałków. Jasne, że taki pomysł ma swoje wady, jeśli spojrzy się na nie z prawicowego punktu widzenia. Dziś np. taki korpus musiałby głosić tezy, że pies i kot jest ważniejszy niż dziecko, jutro zapewne, że LGBT jest fajne. To są wady takiego projektu. Ale też nie zakładam przymusu. Na tym polega koncepcja: oddajesz sie czlowieku służbie państwowej. Państwo gwarantuje ci dobry byt, fakt że nabędziesz wysokie umiejętności. Ty gwarantujesz państwu posłuszeństwo, wierność, lojalność. Takiemu państwu jakie będzie. I nie od 8 do 15. Służba to służba. Chcesz odejść? Możesz ale płacisz państwu jakiś zwrot kosztów za to co w ciebie zainwestowało.  
Jabe
Koncepcję ma za to Konfederacja. Ale jest to koncepcja księżycowa (bon oświatowy), której efektem może być tylko albo utrzymanie tego co jest, albo przekręty dokonywane przez samorządy na lukratywnych szkolnych nieruchomościach. – To ciekawe. Proszę o tym szerzej napisać. Obowiązki: bezwzględne posłuszeństwo państwu i jego interesom. – Miał Pan jakiegoś Prusaka w rodzinie? stanowiłby wzór dobrych praktyk, wzór do naśladowania. – Mamy już przykłady bezwzględnego posłuszeństwa (np. gdy zdeklarowani prawicowcy karnie głosują za lewackimi pomysłami). Czy takie postępowanie rzeczywiście należy krzewić?
NASZ_HENRY
Państwu to jest potrzebny tylko Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego!
Do wpisu: Jest pandemia, czy jej nie ma? Jest prawo i sprawiedliwość?
Data Autor
foros
I jeśli nie będzie oficjalnych komunikatów wyjaśniających wątpliwości to tak już zostanie.
angela
I ja gdzieś tam coś słyszałam, na zasadzie 'jedną baba, drugiej babie',  oto jest prawdziwa dyskusja.
Kazimierz Koziorowski
The Largest Crime Against Humanity EVER. Right now.
foros
przy okazji niedawno słyszałem przypadkiem rozmowę mlodych ludzi -  z wyglądu szkoła średnia - chłopak opowiadał jak jest z covidem w ich szkole: otóż przypadki są, ale nie informuje się o nich ani uczniów, ani nauczycieli. Wszystko utrzymywane jest w dyskrecji. Informowani są jedynie rodzice - w rygorze poufności - i to od nich przenikają jakieś informacje. Oczywiście mlody człowiek mógł sobie cośtam zmyślać, coś dodawać od siebie, ale mógł też mówić prawdę.
foros
nie tylko Mentzen, przecież linkowany artykuł pochodzi z jakiejś podstrony Onetu,  dodajmy jeszcze jedno: jeśli faktycznie wyzarażałoby się ok. 4 mln uczniów i każdy zaraziłby tylko rodziców (czyli ludzi młodych zdrowych) to mamy 12-15 mln i pewnie jeśli jest odporność stadna na tę chorobę to by ona była. Owszem część z tych ludzi miałaby osłabione zdrowie, część - niewielka - zmarłaby ale cóż... I moimi zdaniem to właśnie w tym kierunku idzie rząd - choć głośno nie może tego powiedzieć, jednak balony oswajające są przecież puszczane.
Anonymous
Ponowne zarażanie się ozdrowieńców to błędy laboratoryjne, zarażanie się nową mutacją, spadek odporności nosiciela (przeziębienie). Scenariuszy może być wiele.
hr.Levak-Levatzky
Ten okropny Majchrowski znowu skupuje coś dla siebie, pewne chce tam urządzać jakieś dochodowe imprezy,albo coś w tym rodzaju. A skoro mowa o krakowskich szpitalach: Szpital Uniwersytecki to szpital wysoce specjalistyczny w wielu dziedzinach,znany z tego, że ma najlepszych w Polsce lekarzy specjalistów i cały personel medyczny,także najlepszą aparaturę do badania i leczenia najcięższych przypadków z zakresu neurologii,onkologii,kardiologii,pulmunologii i t.p. Otóż nowy,jeszcze lepszy minister zdrowia,jak przystało na biurokratycznego urzędasa (był szefem NFZ, nie jest lekarzem!) zaczął wprowadzać  swoje porządki czyli "szpitale koordynujące" w miejsce dawnych jednoimiennych, nie pytając lekarzy czy to dobry pomysł i jak go zrealizować,bo i po co miał pytać jakichś lekarzy? I tak dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego dowiedział się z mediów (sic!),że  jego szpital został szpitalem koordynującym i w ten sposób całkowicie niemal ograniczając jego dotychczasową działalność, będzie wykonywał administracyjne czynności należące do wojewody! Dobre,co..? Czy to jakiś ponury żart czy przykład kompletnej indolencji - któż to odgadnie...?
Dark Regis
Matematyk Goldman Sachsa oraz JPMorgana i spekulant giełdowy? :) Krzysztof Szczawinski: Ecole Polytechnique Alumnus; Former Derivatives Trader at Goldman Sachs and Prop Trader at JPMorgan and Hedgefunds; Mathematical and Logical Puzzles Pro:) Chyba chodzi o to coś: https://medium.com/@krzy… Nie mam w ręku pełnego modelu, ale zdaje się, że nie uwzględnia on ponownego zarażania się ozdrowieńców i to czasem z cięższym przebiegiem. Jeśli tak, to jest to model pisany pod tezę "odporność stada". Zresztą to bardzo prawdopodobne skoro lansuje go Mentzen z partii Korwin.
NASZ_HENRY
Bohater linkowanego artykułu przedstawiany jest jako niezależny ekspert. Ale czy można być niezależnym ekspertem, w tej materii, jak jest się na garnuszku bankiera Morgana, Sorosa czy Gatesa ;-) *  W 2020 roku zostało już opublikowane ponad 50 tys artykułów na temat "zarazy"  - jest dużo ciekawszych publikacji.  
foros
IMO nie tylko opozycja promuje system szwedzki, czy - inaczej mówiąc - nabywanie zbiorowej odporności. Moim zdaniem to co dzieje się w szkołach to jest właśnie to. I mówię o ostatnich decyzjach, nie tych z początków września (czyli że np. jeśli nauczyciel ma covid, to na kwarantannę idzie góra kilka pierwszych ławek, albo nikt bo, np. nauczyciel miał przyłbicę). Tutaj link do ciekawego art. o modelu polskiego matematyka, z którego wynika, że wystarczy pozarażać ok. 1/3 młodych by nabyć zbiorową odporność: https://www.medonet.pl/k… Dziwi tylko, że studenci są na zdalnym, bo w myśl przedstawionej w artykule logiki, to przede wszystkim studenci powinni się wyzarażać. Uczniów jest 4,5 mln., nauczycieli 0,7 mln, studentów 1,2 mln. Razem 6,5 mln - niewiele brakuje do 20%
angela
Opozycja obciąża zachorowalnoscią rząd,😵jednocześnie proponując "system szwedzki ". A system szwedzki,  to nie robic nic w sprawie pandemii,  dac sie zarazić wszystkim, a jednoczesnie ludzie starsi poddani eliminacji. To taki jest "system szwedzki". Nie jest dobrze,  kiedy w przypadku zagrozenia zycia, pandemię opozycja wykorzystuje do celów politycznych. Po nas chocby potop, to jest tragiczne.
NASZ_HENRY
Wszyscy ci prezentowani powyżej  mają niepełnosprawność intelektualną w stopniu umiarkowanym, znacznym lub głębokim czyli są zwolnieni od noszenia maseczek ☺
tricolour
Jak zatkane, co zatkane? Wirus jest w odwrocie, można chodzić na wybory, a nawet bon turystyczny jest, by można było jechać za półfree. Nad wszystkim mamy kontrolę, inne kraje nam zazdroszczą i patrza, jak należy postepować. Weź nie trolluj.
Kazimierz Koziorowski
panu prawo i sprawiedliwosc kojarzy sie wylacznie z partia PiS. mi bynajmniej nie 
sake2020
Norymberga dla PiS?Czy w swojej nienawiści do PiS nie przekraczacie granic?Nie przyszło Panu do głowy,że uczestnicy spotkania z pewnością byli po testach?
Kazimierz Koziorowski
"pandemia" JEST poniewaz jest to arbitralna decyzja urzednikow ktorzy moga ja definowac dowolnie i zmieniac te definicje kiedykolwiek zechca. natomiast co to znaczy pandemia to kazdy intuicyjnie moze sobie samemu zdefinowac na wlasny uzytek i wtedy w zaleznosci od edukacji, wiedzy, dostepu do roznych mediow - dla jednych pandemia jest dla innych NIE MA. PRAWO i SPRAWIEDLIWOSC sa takie jakie widzimy. bogaci o straszne doswiadczenia zbrodniczych rezimow wieku XX wiemy ze ich zbrodnie byly lege artis. ale w koncu bedzie Norymberga, choc niestety tylko dla niektorych
Do wpisu: Chyba pierwszy nauczyciel, padł na COVID-owym posterunku
Data Autor
Dark Regis
Ciepło ciepło. Odpowiednie modyfikowanie komórek ludzkich np. za pomocą wirusa, to przecież ujawniony przez Elona Muska plan dostosowania Człowieka do kolonizacji Marsa, a konkretnie do stworzenia kompanii górniczych, które będą eksplorować asteroidy. Sam Mars to tylko taka ładna etykietka z widoczkiem. Jeśli Amerykanie tego nie zrobią, to pałeczkę przejmą Azjaci. A wiesz co tam gdzieś fruwa, prawda? ;))) https://tech.wp.pl/nasa-… A słyszałeś Marku czym leczą Trumpa i resztę tego towarzystwa? Prawdopodobnie także armia to już stosuje. Mówią o eksperymentalnej kuracji m.in. przeciwciałami monoklonalnymi. Trump obiecuje amerykanom "Dostaniecie ten sam lek za darmo", ale mocno przesadza, bo program Obamy był dużo tańszy. Dodatkowo bierze Famotydyne i Remdesivir. https://www.polsatnews.p… https://www.hhs.gov/abou…