<!-- @page { size: 21cm 29.7cm; margin: 2cm } P { margin-bottom: 0.21cm } -->
Pożyteczni dziennikarze.
Wyrzucając stare gazety do specjalnego ekologicznego pojemnika na papier przeczytałam w Rzeczpospolitej artykulik pod tytułem „Pożyteczni ekolodzy” Bronisława Wildsteina.
Dobrze Wildstein zaczyna – znęcając się nad ekologicznymi ideologami, ale kiepsko kończy - popierając energetykę jądrową. Z tego, że ekolodzy są głupi albo sprzedajni nie wynika przecież, że w Polsce powinny powstawać elektrownie atomowe, tak jak z tego, że ksiądz sypia z gospodynią nie wynika, że nie ma Pana Boga.
Rzeczywiście wiatraki trochę szpecą krajobraz i są kosztowne w budowie, ale za to są tanie w eksploatacji. Poza tym zepsuty wiatrak zawsze można rozebrać i wywieźć na złom. Zepsutej elektrowni jądrowej nie można rozebrać, a Czarnobyla jak dotąd nie udało się nawet ugasić.
Rzeczywiście elektrownie węglowe dymią. Ale można przecież nałożyć na kominy specjalne filtry i dymią mniej. A jeżeli się elektrownię zamknie, przestaje dymić i koniec. Zamknięta elektrownia jądrowa jest gorsza niż uzbrojony pocisk w podłodze naszego mieszkania, jest jak pocisk, którego nie da się usunąć, w mózgu pacjenta.
Rzeczywiście restrykcyjne opłaty za emisję dwutlenku węgla, podnoszą cenę energii elektrycznej produkowanej przez elektrownie węglowe. Ale to nie jest wina elektrowni węglowych. Opłaty emisyjne to w najlepszym przypadku idiotyczne wymysły brukselskich biurokratów, a w najgorszym- celowe ograniczanie rozwoju naszego przemysłu.
Rzeczywiście efekt cieplarniany jest typowym wymysłem lewaków, którzy z komunizmu przerzucili się na ekologię. Tym bardziej nie należy się tym idiotyzmom podporządkowywać.
Nieprawda, że prąd produkowany przez elektrownie jądrowe jest tani. To najdroższy prąd świata. A że inaczej twierdzą koncesjonowani eksperci? Wildstein dobrze wie, do czego jest zdolny taki ekspert. Na przykład: jego ulubieniec doktór Marek, autor opinii w sprawie śmierci Pyjasa.
Energetykę jądrową popiera sam Donald Tusk. A jakżeby inaczej, jeżeli jego kumpel Jacek Merkel usiłował kiedyś ( nie wiem za ile srebrników) wcisnąć Polsce przestarzałe elektrownie jądrowe wyprzedawane przez Francję, zamiast na złom- różnym dzikusom. Donald Tusk zna się na energetyce tak jak na wszystkim, to znaczy wcale. A eksperci, w tym fizycy i technicy jądrowi, żyją z wmawiania różnym pożytecznym idiotom ( na przykład politykom i dziennikarzom), że technika jądrowa jest najbezpieczniejsza, najtańsza i najwspanialsza na świecie. Jeżeli idioci uwierzą- dla jądrowców zacznie się eldorado.
Natomiast pożyteczni – przede wszystkim dla siebie- ekolodzy, od lat kłamiący za pieniądze, które dostają od różnych lewackich organizacji, mogą sobie teraz jak ten pastuszek z bajki krzyczeć : „ wilk!, wilk!”. I tak im nikt nie uwierzy.