
Zgadzam się z tym w pełni, że system się posypie. Wszystko się posypie, co jest uwarunkowane politycznie, co ma związek z państwami. Tylko że ja uważam, że to się stanie z dokładnie przeciwnych powodów — nie dlatego, że zabraknie żywności, ale dlatego, że ona stanieje, będzie jej nadmiar.
Jak konkretnie będzie nie wiadomo, bo to futurologia, ale moim zdaniem pewne jest to, że jeśli żywności zacznie brakować, jej produkcja zdrożeje, to państwa i ich agendy międzynarodowe się na tym wzmocnią, zwiększą swą władzę. Głodnych łatwiej zniewolić. Głodni mogą wywołać krwawą rewolucję, obalając jedną władzę – ale to zawsze skutkuje przyjściem następnej bardziej zamordystycznej, lewicowej i totalitarnej władzy.
Głód może obala konkretną władzę, ale ogólną władzę polityczną opartą na terroryzmie wzmacnia. Więc jeśli zależy nam na wolności, to w pierwszej kolejności powinniśmy wspierać innowacje i rozwój wszelkich technologii – tak by wydajność pracy rosła, czyli by wszystko taniało. Kryzys wolności nie służy – zawsze ją niszczy. Teoria, że im gorzej, tym lepiej, nie działa.
Wszystkie państwa i ich agendy się posypią, gdy wydajność pracy wzrośnie, gdy żywność drastycznie stanieje, bo już przestanie się opłacać państwowy terroryzm. Dlatego państwom bardzo opłaca się wywoływać kryzysy, przekręty, wojny, epidemie i niszczyć – mienie poprzez bombardowanie i eskalację zbrojeń, a biznes poprzez regulowanie, certyfikowanie, koncesjonowanie, ograniczanie, zakazywanie, utrudnianie. Dzięki temu wydajność pracy jest mała i daje się ludzi trzymać za mordę, co pozwala żyć z terroryzowania nas.
Wszelkie kryzysy to efekt działań państw. To jest celowe i zaplanowane. Bo jak dłuższy czas trwa pokój, gdy ludzie się bogacą, tworzą innowacje, wynalazki, mają czas na usprawnienia, optymalizację działań, twórczą współpracę, to państwo traci władzę, przestaje być potrzebne, rozsypuje się. Państwa bez wojen i kryzysów giną.
Więc jeśli ktoś popiera hasło: „im gorzej, tym lepiej”, to w istocie jest państwowcem, bo to państwom zależy, by było jak najgorzej, by był głód, smród i ubóstwo. Sankcje gospodarcze, to ulubiony żywioł państw – robią to nie tylko w polityce zagranicznej, ale i wewnętrznej.
Grzegorz GPS Świderski
T.me/KanalBlogeraGPS
X.com/GPS65
PS. Notki powiązane: Tagi: gps65, państwo, władza polityczna, terroryzm, głód, wojny, kryzys, system, upadek
"co się martwisz, co się smucisz, w mieście głupim chamem byłeś, na wieś głupim chamem wrócisz".
:)))))))))))))))))
zostanie ci tylko w wannie łódkę puszczać z bąkami :))))))))))))))))))))))))))
"Odczep się chamie ode mnie. Idź precz" - stań przed lustrem i to powtórz a będziesz radosny i szczęśliwy jak nigdy ! ...wężykiem !