Wczoraj przeszedł prawie niezauważenie Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady.
Poza "wieńcem od Prezydenta RP" złożonym w jego imieniu nie było ani obecności Prezydenta Andrzeja Dudyna terenie byłego niemieckiego obozu Auschwitz (czy innego z niemieckich miejsc kaźni), ani przemówienia, ani orędzia.
Nie wiem, co robił w tym czasie premier Morawiecki (wiem, że znów, "w jego imieniu" w uroczystościach brał udział wojewoda).
Poza niewielkimi lokalnymi uroczystościami nie było większych centralnych uroczystości na szczeblu państwowym. Nie zadbano też o to, by głos na temat niemieckich zbrodni na obywatelach polskich ani rocznicowe wspomnienie o pierwszym transporcie Polaków do Auschwitz był usłyszany w świecie. Nie wybrzmiał dostatecznie przekaz o "sześciu milionach polskich obywateli - ofiar Trzeciej Rzeszy Niemieckiej - trzech milionach polskich chrześcijan i trzech milionach polskich żydów".
Jeżeli polskie władze mają dbać o pamięć historyczną, dzień 14 czerwca powinien być jednym z najważniejszych świąt obchodzonych z udziałem głównych władz państwowych. Drugą taką datą jest 10 grudnia, będący rocznicą zaalarmowania świata przez Polskę Podziemną i rząd londyński o skali dokonywanej przez Niemców zagłady Żydów. Pisałem o tym tutaj.
Gdzie są ci wszyscy genialni propagandziści, którzy zagrali motywem Auschwitz w głupawej pyskówce z pajacem Lisem?
Jakże można mieć pretensje do innych, skoro polskie władze same nie potrafią zadbać o sprawy najbardziej podstawowe?
PS.
Co ciekawe, bardzo uczciwe było wczoraj przemówienie ambasadora Izraela na Pawiaku.
cytuję za dzieje.pl:
"Jestem zaszczycony, że mogę brać udział w tej ważnej uroczystości. Chcę powiedzieć o dwóch ważnych miejscach. Pierwsze z nich to więzienie na Pawiaku, w którym podczas wojny z rąk gestapo zginęło ok. stu tysięcy osób, w tym wielu Żydów. To ogromne więzienie, które znajdowało się w środku jeszcze większego więzienia - getta.
Polacy, którzy trafiali tu z Warszawy i innych miejsc, Żydzi z getta" - powiedział ambasador Izraela w Polsce dr Yacov Livne.
"W tym strasznym okresie, najciemniejszym czasie dla Polski i narodu żydowskiego, byliśmy tu razem i razem cierpieliśmy. Drugim miejscem, o którym chce dziś powiedzieć jest Auschwitz. Najpierw trafiali tam Polacy i inni więźniowie. Dopiero po czasie stał się potwornym obozem zagłady, w którym zamordowano ponad milion Żydów, tylko dlatego że urodzili się Żydami" - wskazał.
"Te dwa miejsca stały się dziś symbolem, w których polski i żydowski naród cierpiały podczas wojny. To miejsca, które przypominają, do czego może prowadzić sytuacja, gdy świat nie rozpozna zagrożeń" - podkreślił.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1079
Pierwszy raz słyszę (czytam), że w obozie zamordowano nie 6 mln żydów (fałsz), a ponad milion (prawda), podobnie jak pierwszy raz słyszę (czytam), że w obozie Auschwitz (fałsz), bo w Birkenau. Do tego jak zwykle, celem byli tylko żydzi, przy okazji Polacy.
W muzeum Yad Vashem, w jego przedsionku wisi tablica z bramy Auschwitz, przypomnę aferę z jej kradzieżą, coś mi się wydaje, że nad bramą wisi jej kopia.