Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Giętkie języki w pustych głowach

kokos26, 25.06.2016
Opieka wpływowych i majętnych osób nad twórcami kultury to stary jak świat sposób na wspieranie artystów mający najczęściej wymiar finansowy. Można śmiało powiedzieć, że wielu wybitnych i wielkich artystów nie zaistniałoby w historii sztuki gdyby nie mecenat magnacki, królewski, papieski czy kościelny. Czasami ten mecenat przybierał formę karykaturalną. Na przykład król Stanisław August Poniatowski, aby wesprzeć jakieś artystyczne przedsięwzięcia zaciągał wysokie pożyczki w czasach, kiedy państwu brakowało funduszy nawet na wojsko. Z kolei w czasach komuny na hojność socjalistycznego państwa mogli liczyć tylko słuszni twórcy, którzy za wymierne korzyści materialne godzili się wspierać totalitarny ustrój i upadlanie własnego narodu. Odsunięta od władzy koalicja PO-PSL poszła wydeptaną przez czerwonych towarzyszy ścieżką i dokładała hojnie do koryt i paśników, ale nie według kryterium talentu i poziomu uprawianej sztuki, ale zaangażowania w dokopywanie opozycji zaś po 10 kwietnia 2010 roku artystą mógł poczuć się każdy komediant, który publicznie kpił z tragedii smoleńskiej, ranił uczucia rodzin ofiar oraz wspierał sektę pancernej brzozy rezydującą na ulicy Czerskiej w Warszawie. Wystarczy prześledzić nazwiska członków tak zwanego honorowego komitetu poparcia kandydata na prezydenta, Bronisława Komorowskiego by mieć jak na tacy całą tę kolejkę ustawionych po państwowa kasę budżetowych dojarek i dojarzy.
 
Niektórym tak zwanym artystom tak się poprzewracało w głowach, że pozakładali prywatne teatry, ale takie, które z założenia bez państwowych finansowych kroplówek i wzmacniających gotówkowych zastrzyków ze spółek skarbu państwa w ogóle nie mogłyby przeżyć. Oni niejednokrotnie w mediach puszyli się swoimi osobistymi sukcesami i prywatnymi instytucjami, które powołali do życia, ale nigdy nie wspominali o tym, że w razie przykręcenie im kurka z publicznym groszem po prostu splajtują, a nie jak to się dzieje w normalnych krajach ich przedsięwzięcia staną się z powodu skromniejszych środków bardziej oszczędne i mniej spektakularne. W państwie PO-PSL wsparcie oznaczało często całkowite utrzymywanie. Dzisiaj takim najgłośniejszym przykładem rozhisteryzowanej „twórczyni” jest Krystyn Janda, która jak się okazuje osiągnęła sukces, ale taki, którego nie da się kontynuować bez sięgania do naszych portfeli. Jej nie zadawala przyznanie przez resort kultury 150 tys. złotych dotacji gdyż oczekiwała dziesięciokrotnie więcej, czyli półtora miliona.
 
Sporą grupę tych całkowicie uzależnionych od państwowej kasy artystów trzeba sprowadzić, czym prędzej na ziemię. Pozostając przy przykładzie Jandy trzeba im cały czas przypominać, że nie tyle są oni twórcami ile odtwórcami. Są aktorami, czyli uprawiają specyficzny zawód, który jakby nie patrzyć jest tylko rzemiosłem. Nawet mistrzowskie deklamowanie cudzych tekstów trudno nazwać wielką twórczością nie odmawiając w żadnym razie wybitnym aktorom talentu. Tak się jakoś składa, że ci rzeczywiście najwięksi w historii aktorzy uznani przez światową krytykę za wybitnych, mówili o sobie skromnie, jako o adeptach, co prawda specyficznego, ale tylko jednego z zawodów, który jak każdy inny, aby był w sposób doskonały wykonywany wymaga pracy, miłości i talentu. Pani Krystyna Janda powinna porozmawiać z kolegą po fachu, Jackiem Braciakiem, który być może powtórzyłby jej wypowiedziane kiedyś własne słowa: Jak powiedział wybitny reżyser Kazimierz Dejmek, „aktor jest od grania, a dupa od srania”. Nie pojmuję swojego zawodu jako posłannictwa. Jest to rzemiosło, które staram się wykonywać najlepiej jak potrafię.
 
Gdyby taką mentalność oraz wybujałe ego jak Janda i jej podobni posiadali fryzjerzy czeszący żony wielkich polityków, szewcy robiący na zamówienie buty dla vipów lub kucharze dogadzający najwrażliwszym podniebieniom to i oni, jako wybitni rzemieślnicy powinni domagać się od państwa finansowania swoich salonów, warsztatów i restauracji. Czas zejść na ziemię szanowni komedianci i zapamiętać sobie, że najlepiej wychodzi wam mówienie cudzym testem. Dlatego w waszym przypadku zupełnie nie mają zastosowania te słowa naszego wieszcza Juliusza Słowackiego: Chodzi mi o to, aby język giętki / Powiedział wszystko, co pomyśli głowa. Skupcie się na dogadzaniu widowni, a nie politykom, a wszystko wróci na właściwe tory. Chodzi mi o to, aby wasz giętki język nie mówił wszystkiego, co pomyśli najczęściej pusta głowa.  
 
Artykuł opublikowany w tygodniku „Polska Niepodległa”
Nowy numer „Warszawskiej Gazety” już w kioskach
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 4296
Domyślny avatar

xena2012

25.06.2016 15:04

nasi artyści zapatrzyli sie na nowomodne zachowanie ich po fachu odpowiedników na Zachodzie.Tam każdy za czymś czy za kimś gardłuje,udziela wywiadów,manifestuje.Są przez to zauważalni ,docenieni i o to właśnie chodzi.Przykro patrzeć jak aktor nawet i dobry w telewizji bredzi dużo i ,,uczenie''byle dostać rólkę w serialu czy reklamie.Choćby aktoreczka Kinga Preiss rycząca na widowni ze śmiechu po kretyńskich wypowiedziach niejakiego Stuhra natychmiast zagrała w reklamie za ciężką kasę.Przypadek pani Jandy jest natomiast kuriozalny,czy mając prywatną firmę mozna oczekiwać wsparcia z państwowej kasy?
Domyślny avatar

Amadeus

07.07.2016 02:21

​Dokładnie tak samo opluwał Urban aktorów, którzy w stanie wojennym bojkotowali teatr czy kino woląc zarabiać jako kierowcy czy kelnerzy czyli tak, jak ich poprzednicy podczas niemieckiej okupacji.​ Pogratulować autorowi znajomości i naśladownictwa najnowszej historii Polski!
kokos26
Nazwa bloga:
„Drzewo wolności trzeba podlewać krwią patriotów i tyranów”
Zawód:
Publicysta Warszawskiej Gazety

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 242
Liczba wyświetleń: 5,602,688
Liczba komentarzy: 6,872

Ostatnie wpisy blogera

  • CHCĄ WYBORCÓW WZIĄĆ NA LITOŚĆ?
  • IMMUNITETY BZDETY KABARETY
  • TELEFONY, TELEFONY...

Moje ostatnie komentarze

  • "- któryś z blogerów porównał Rzeplińskiego ze słynnym warchołem i zdrajcą I Rzeczpospolitej, ze Stanisławem Stadnickim, Diabłem zwanym..." Jam ci to, nie chwaląc się, uczynił :) Pozdrawiam i…
  • Tekst ukazał się w "Warszawskiej Gazecie" w piątek 15 kwietnia. Gazeta do druku poszła w środę 13 kwietnia, a do redakcji tekst wysłałem 10 kwietnia.
  • Pani Zofio, Głowa do góry :) Ja też dałem się nabrać

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • "Sensacja" u Pospieszalskiego
  • Finansowy krach TVN, TVN24 i całego ITI?
  • ​Już czas na demonstrację siły!

Ostatnio komentowane

  • NASZ_HENRY, ,.,...,. @sake,,..,Opozycja ma ująć kosy w dłoń i ruszyć na rząd?😉 https://upload.wikimedia… Tak to sobie wyobrażają Naszo Blogowe krakowiaczki, tfu krakusy pamiętający dobrze jeszcze kosynierów…
  • HenrykH., Marzy się rząd Konfederacji i piwko z Radziem..Teraz jest czas rozstrzygnięć nie tylko u nas. Dlatego zwalczają Kościół i chcieli Trumpa zabić. Model chiński chcą wprowadzać .
  • sake2020, Autor ,,liczył na ofensywę opozycji'' czyli na co?Opozycja ma ująć kosy w dłoń i ruszyć na rząd? Tak krawiec kraje jak materii staje.Aktywność opozycji jest bardzo duża,widać to po wystąpieniach…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności