Dopiero co założyłem u Państwa blooga o tematyce polityczno-społecznej.
Weszło na niego dotąd ponad tysiąc osób, w tym dodano kilka komentarzy, co traktuję jako całkiem niezły wynik. Szczególnie, że większość dopisków jest interesująca merytorycznie, prawie wcale nie zawiera tonów agresywnych i co najważniejsze, nie ma wulgaryzmów.
Zauważyłem jednak pewną niepokojącą prawidłowość.
Otóż okazuje się, że spora grupa Internautów komentarza nie zamieściła, choć tego chciała. Wnoszę to stąd, że udało im się zdobyć mój adres e-mailowy, na który przysłali mi obszerne komentarze do tekstów, które umieściłem na blogu. Znalezienie mojego adresu nie było trudne, bo wszystkie teksty podpisuję imieniem i nazwiskiem.
Rodzi się, zatem pytanie, dlaczego woleli zadać sobie dodatkowy trud i wysłać list elektroniczny, niż po prostu dodać komentarz na blogu?
Fakt, że tekst wydał się im mało interesujący należy wykluczyć, bo przysłali przecież stosowny komentarz drogą e-mailową.
Tu rodzi się pytanie, dlaczego tak postąpili?
Myślę, że znam odpowiedź. Otóż moim zdaniem zrobili to z obawy, albo nie bójmy się tego powiedzieć ze strachu, przed upublicznieniem swoich poglądów.
Nasuwa się, więc kolejne pytanie. Skąd ten strach?
Sądzę, że odpowiedź jest prosta. Otóż strach Polaków przed ujawnianiem swoich rzeczywistych poglądów zaczął się z nadejściem okupacji hitlerowskiej i miał, bez przerwy, swą kontynuację przez kilkadziesiąt lat komuny.
Ktoś teraz powie, no dobrze, ale przecież od ponad dwudziestu lat jesteśmy już wolni i mamy demokratyczne prawodawstwo, które sankcjonuje swobodę myślenia i wyrażania swoich racji.
Otóż pozornie tak jest. Niestety, na początku okresu transformacji objawił się pewien mesjasz, któremu się udało przenieść niechlubne praktyki „zniewolenia” Polaków na nowe warunki. To, co się zdawało niemożliwym, stało się jednak możliwym.
Zapytacie Państwo teraz, jak ów geniusz zdołał tego dokonać?
Otóż proszę Państwa, jak na geniusza przystało, zasada była genialnie prosta.
Nasz „władca dusz”, przy użyciu swojej poczytnej gazety, zdołał pokrętnie wmówić inteligentom tuzinkowym, że przynależą do elit Trzeciej Rzeczypospolitej. Ów idol „inteligencji nowobogackiej” doskonale wiedział, że jak mierny inteligent raz uwierzy, że przynależy do krajowej elity, to taki delikwent chcąc za wszelką cenę uwierzytelnić ten nienależny mu status, będzie go bezkrytycznie bronił stając się bezwiednie osobnikiem „zniewolonym”.
O tej chytrej sztuczce napisałem szerzej w tekście pt. „Nabrani przez redaktora”, który znajdziecie Państwo na niniejszym bloogu.
Naszemu „wieszczowi” udało się bezkonfliktowo, bez potrzeby uciekania się do drastycznych środków z użyciem służb, wojska, czy policji, zaprowadzić w wolnej i demokratycznej Polsce porządek, wprowadzony w życie przy pomocy prawnie dozwolonego, acz swoiście „represyjnego” narzędzia, które na swój prywatny użytek nazywam „terrorem poprawności politycznej”. Przekładając to na świat Orwell’owskiego „Folwarku zwierzęcego”, nasz „apostoł nowego porządku” zdołał podzielić Polaków na politycznie poprawnych „postępowców” drepczących bezmyślnie w kółko w kieracie Salonu Trzeciej RP, oraz całą resztę obciachowych ponuraków nadwiślańskiego ciemnogrodu.
Niestety, „terror poprawności politycznej” okazał się równie szkodliwą dla Polski, co skuteczną bronią.
Dlatego zwracam się teraz do myślących Polaków, a także do tych, którym zawrócono w głowie. Nie dajcie się „robić w balona”! Nie dajcie się dłużej nabierać na pokrętne sztuczki zawsze wiedzących lepiej głosicieli jedynie słusznych racji! Przestańcie się wreszcie bać własnego cienia! Wyjdźcie wreszcie z zaklętego przez lewaków kręgu narodowej niemocy! Jesteśmy już wreszcie wolni!!! Już wolno myśleć niezależnie!!! Już wolno mówić na głos, o tym, co myślimy!!!
A nawet, jeśli protest przeciwko „terrorowi poprawności politycznej” przysporzy Wam kłopotów w „towarzystwie”, to pamiętajcie, że czasem warto się trochę narazić w imię słusznej sprawy!!!
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1839
" Terror poprawnosci politycznej"stal sie dzis niemal wykladnia osobowosci, religia z oltarzem pelnym miernoty, ale dysponujacej wladza.
Aby ten terror uczynic "salonowym", z pomoca proletariackiej inteligencji rozwinieto przemysl pogardy.I to , obserwujac gospodarcza sytuacje Polski, jest jedyny prosperujacy polski przemysl, wspomagany przez rzad.
Kiedy czytam Pana dzis,zadziwia mnie panska zdolnosc przewidywania. Wyrazy szacunku sle.