Są miejsca, które się kojarzą z kulinarnym szczytowaniem
Nigdy nie zapomnę smaku
rozpływającego się w ustach śledzika w góralskiej śmietanie
z grubo siekaną cebulą i jabłkami
serwowanego w Kuźnicach, u stóp Kasprowego Wierchu
jako dopełnienie szczęścia
narciarzy kochających tę diabelską górę
Nie zapomnę też nigdy aromatu
płynnego słońca galicyjskich sadów
czyli
palącej się od zapałki
dającej krzepę i kraszącej lica
pachnącej Karpatami
śliwowicy z Łącka
Do końca mych dni zapamiętam również
jak dawniej
w mojej ukochanej Jastarni
gdy upał już nieco zelżał
przed rybackimi domami
na koślawych zydlach wystawiano tace
mieniących się srebrem rolmopsów z gorczycą
i pachnące jałowcem patery
pełne przesypanych kryształami soli
świeżo wędzonych fląder
połyskujących w blasku gasnącego słońca
miodową barwą jantaru
a pod wieczór
zaczynał się snuć po Półwyspie
niezapomniany aromat
„świętego dymu”
starych kaszubskich wędzarni
wabiący
najwybredniejszych z wybrednych
do owych zaczarowanych miejsc
gdzie
jak w cynamonowych sklepach
na osmalonym, ręcznie kutym ruszcie
zwisały ciężko
ociekające ciepłym sokiem
szkarłatno brunatne płaty
szlachetnego łososia
i
grona opasłych węgorzy
wędzonych z tajemną maestrią
na czereśniowym drewnie
owych
nieziemskich cymesów
o smaku
który podlany kieliszeczkiem „czystej”
przywracał wątpiącym pewność
że życie potrafi być piękne
Z najlepszymi życzeniami dla wszystkich bez wyjątku gości mojego blogu
smacznego jajka życzę
Krzysztof Pasierbiewicz
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2849
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
I tego właśnie Panu i Pańskim bliskim z całego serca życzę,
Krzysztof Pasierbiewicz