„Problem powyższy detalicznie rozważali mądrzejsi od nas. Dlatego nie ośmieszajmy się powtarzaniem go w mało doskonały sposób.”
Chodziło o prostą kwestię zbawienia człowieka – jak możemy w oczach Boga zostać uznani za sprawiedliwych. Pan Tomasz przyznał otwarcie to, w co wierzy większość zwykłych katolików. Uważają oni sami siebie za niekompetentnych, by roztrząsać sprawy wiary. Na tym znają się hierarchowie czy profesorowie teologii i oni za nas te kwestie rozstrzygnęli. My mamy ich tylko pokornie słuchać. Ta bierność i kapitulanctwo intelektualne jest też na rękę księżom – nie muszą specjalnie wysilać się intelektualnie przy „pasterzowaniu”.
Warto jednak zastanowić się nad skutkami takiej intelektualnej kapitulacji katolików. Oczywistym, łatwo obserwowanym skutkiem takiego podejścia jest zaskakująco niski poziom wiedzy o Bogu wśród przeciętnych wierzących, brak dyskusji o Bogu, a nawet wspominania Go poza murami kościołów. Bóg i Biblia przechodzą do sfery sacrum niedostępnej dla zwykłych śmiertelników. W rzeczywistości mówienie o katolikach „wierzący” jest pewnym nadużyciem. Większość z nich tylko kulturowo utożsamia się z Bogiem, a w rzeczywistości są niewierzący.
Skutek społeczny przekonania o własnej niekompetencji w sprawach wiary jest również tragiczny. Jeśli człowiek nie potrafi samodzielnie zdecydować o swoim zbawieniu ani nawet intelektualnie ocenić poglądów w tej sprawie, to jak może wierzyć, że poradzi sobie z innymi kwestiami? Jeśli w tak osobistej sprawie skazany jest na zastępstwo księży, to z większą łatwością przyjmie ‘zwierzchnictwo’ nad sobą urzędnika czy każdego, kto głośniej na niego krzyknie. To właśnie dlatego Polacy są tak bierni pomimo ogromnego wyzysku i niesprawiedliwości, jakim podlegają. Zamiast walczyć o własne państwo, masowo emigrują. Nie wierzą, że mogą zbudować we własnym kraju porządek, jaki mają Niemcy, Anglicy czy Szwajcarzy.
Wystarczy tę mentalność (nazywam ją mentalnością szarańczy – „wydawaliśmy się sobie w porównaniu z nimi jak szarańcza, i takimi też byliśmy w ich oczach” 4 Mojż. 13:33) porównać z myśleniem tradycyjnych Amerykanów. Ludzie ci wyrośli w świadomości, że sami mogą zdecydować o swoim zbawieniu. Mogą rozpoznać intelektualnie przesłanie Biblii i osobiście odpowiedzieć na wezwanie Jezusa. Nie da się przecenić tej wiadomości – jeśli sam Bóg osobiście chce się ze mną porozumieć, skierował bezpośrednio do mnie swoją ofertę, która ma wieczne skutki, to muszę być kimś wyjątkowym! Jeśli mam osobisty i stały kontakt ze Stwórcą, bez żadnych pośredników czy rytuałów, to kto lub co może mnie w życiu przerosnąć? Tego rodzaju myślenie rodzi bardzo poważne skutki mentalne w całej społeczności. Nawet Polacy przybywający do USA, choć nadal chodzili do katolickich kościołów, „zarażali się” od Amerykanów wyrosłą z Biblii wiarą w siebie. Zauważył to pięknie Ignacy Paderewski, odwiedzając chicagowską Polonię w 1926 roku:
„Wspierają dobrych, nie wierzą wrogom, ufają Bogu i we własną moc".
Podobne wrażenie odniósł Stanisław Michalkiewicz, wizytując Polonusów kilka lat temu:
„…ja również odniosłem wrażenie, że są oni bardziej pewni siebie niż wielu Polaków w kraju.” RM, 2007
***
Przeciętny Polak-katolik uważa, że jest za głupi, by samodzielnie rozstrzygać sprawy wiary. W swym braku krytycyzmu może jednak wierzyć i powielać wierutne bzdury na temat Boga, byleby tylko powiedział to jakiś „autorytet” duchowy. Oto przykład, jak czyni to katolicki profesor fizyki jądrowej, katolicka publicystka i kandydatka PiS-u do Sejmu oraz katolickie czasopismo:
„Co istotne: Maryja budzi w Szatanie większy lęk niż sam Bóg nie tylko dlatego, że jest pokorna (jak może być też sam anioł), lecz także dlatego, że jest cielesna.” (dociekliwi sprawdzą w wyszukiwarce źródło)
***
Komentarz Józefa Darskiego do wypowiedzi posła PiS Marka Suskiego „Ilu członków Krajowej Rady Radia i Telewizji jest Masonami?”
„Na prawicy króluje debilizm i jednoprzyczynowe wyjaśnianie wszystkiego. Żydzi to już strach, więc pozostawiono ich Nowemu Ekranowi. Masoni są bezpieczniejsi (Anglików Coryllusa pomijam jako marginalnych, podobnie USA - na tym odcinku pracuje rosyjska agentura). Plecie o nich Kościół, plecie Braun, pełno bredni Krajskiego i są wielce popularne u umysłów prostych, więc Suski postanowił rozszerzyć swoją bazę wyborczą. Gdyby to były lata 60. i popularny byłby Däniken, to usłyszelibyśmy o złowieszczych kosmitach. Suski kompromituje się w naszych oczach, ale my i tak na niego nie zagłosujemy, a u umysłów poczciwych zdobędzie zwolenników, bo mówi językiem dla tych umysłów zrozumiałym. Masoni i basta, a nie jakieś sprzeczne interesy, państwo sieciowe, grupy oligarchiczne, służby. Ostatnio od zacnego księdza z Łodzi słyszałem, że masoni rządzą GRU i FSB. To jest zabawne w istocie. Im powszechniejsze zdebilenie, tym mniejsze szanse zwycięstwa obozu niepodległościowego. Okazuje się, że ludzie walczący w słusznej sprawie są w dużej części niepełnosprawni umysłowo. I nic na to nie poradzimy. Powinienem Suskiego wywalić za propagowanie kretynizmu. Ale kto wtedy by został?
***
Ale problem jest szerszy, bo tego rodzaju bzdury są coraz popularniejsze po "naszej stronie". (…) rośnie lawinowo zidiocenie po "naszej stronie" albo zawsze tak było, tylko tego nie dostrzegaliśmy. naszeblogi.pl
Artykuł pochodzi z aktualnego numeru "idź POD PRĄD" - cena 3 zł, dostępny w kioskach RUCH, GARMOND, EMPiK.
"idź POD PRĄD" - jedyna gazeta, która pisze o tym, o czym inni nawet boją się pomyśleć!

Tradycyjnie zapraszam do siebie na Twittera!
Pozdrawiam,
Paweł Chojecki
jakby nie patrzeć, granice kultury zachodu na wschodzie wyznaczają wieże gotyckich kościołów, barokowych także jest trochę...
jakby nie patrzeć, granice kultury zachodu na wschodzie wyznaczają wieże gotyckich kościołów, barokowych także jest trochę...
Paweł Chojecki
Pozdrawiam,
Paweł Chojecki
Pozdrawiam,
Paweł Chojecki