Pięć dni temu napisałam notkę "Narodowcy uważajcie !!! - Nowy Ekran na skraju bankructwa" /TUTAJ/. Wczoraj /29.01/ po południu Nowy Ekran spadł z tej krawędzi. Zamiast jego strony internetowej jest teraz witryna firmy Nazwa.pl. Redaktor naczelny NE, Tomasz Parol, oskarżył p. Oparę o kradzież domeny, a Opata w odpowiedzi stwierdził, że Parol i reszta redakcji chcieli przejąć portal. Grozili sobie nawzajem prokuraturą. Ich wypowiedzi są n.p. /TUTAJ/.
Dzisiaj w dyskusji n.t. wpisu Asadowa /TUTAJ/ przytoczono deklarację Opary, że:
"Nowy Ekran jest bezpieczny i niebawem zacznie działać. Domena, serwery są już bezpieczne, e-maile firmowe niebawem odzyskamy, podobnie konta na portalach społecznościowych. (...) w najbliższych dniach Nowy Ekran „wróci na antenę” – z innymi osobami w Redakcji/Administracji.",
a Tomasz Parol ze swojej strony oświadczył, iż:
"NowyEkran to nigdy nie był Opara i spółka, tylko my – piszący na nim. Życzę im szczęścia i powodzenia, ja izolatek i kwarantanny nie trawię. Dziś wieczór – już niedługo – zaczynamy!
Dziś wieczorem spotykamy się na Facebooku na premierze nowego tytułu tworzonego, redagowanego i zarządzanego przez nas. Zaprezentujemy tytuł i brand. Bądźcie z nami.
Nowy portal tworzyć będą Łażący Łazarz czyli Tomasz Parol jako redaktor naczelny, Paweł Pietkun, Małgorzata Pietkun, Carcinka, Pirx i Agnieszka Orlicz (Ciri). Zapraszam :)
https://www.facebook.com…; ".
W międzyczasie ponad 30 blogerów przeniosło się na portal Asadowa - Legion św Ekspedyta /TUTAJ/. Wszystko więc wskazuje na to, iż Nowy Ekran przestał istnieć w swej dotychczasowej formie i rozpadnie się na co najmniej trzy blogowiska. Już zeszłotygodniowy a p. Opary o datki budził wiele wątpliwości. Komentator Balzak /TUTAJ/ napisał:
"Przeczytałem tamten wątek na NE i oczy przecierałem ze zdumienia. Nie mam pojęcia, jak ktoś taki, jak Pan Opara mógł zrobić majątek.
Oto prezes RN publicznie wyznaje, że firma jest na skraju upadku, a zaraz potem prosi o pieniądze. Pod notką pracownicy (aktualni i byli) wylewają morze żali i udowadniają, że nie ma czego ratować. Już widzę, jak po tej notce strategiczni inwestorzy się prześcigają, aby zainwestować w coś, w co już nikt, włącznie z prezesem RN, nie wierzy.
Ludzie! Kto ich uczył robić biznes?
Takie rzeczy omawia się na zamkniętych spotkaniach, a na zewnątrz, w szczególności zarządzający firmą, winni do samego końca prezentować urzędowy optymizm.".
Święta prawda! Awantura między Parolem, a Oparą jest równie idiotyczna. Ponieważ obaj panowie NIE są debilami, należy podejrzewać, że całe to przedstawienie jest wyreżyserowane przez "wujków z wojskówki", którzy chcą się w ten sposób pozbyć niepotrzebnego już portalu, ośmieszając przy okazji prawicową blogosferę.
Podobne myśli wyraził Jerzy Targalski w portalu Niezalezna.pl /TUTAJ/ pisząc:
"i kiedy pojawiły się nowe w postaci "Uważam Rze", to wszystkie środki zostały skierowane na "Uważam Rze" i "Rzeczpospolitą", które mają być elementem budowy obozu prezydenckiego, czyli orientacji prorosyjskiej w polskich szatach narodowych - mówi Targalski.
- W tej sytuacji środki finansowe dla "NE", który już był niepotrzebny, zostały odcięte. A jak środków zabrakło, to no to panowie się pokłócili. Jakieś próby, żeby żyć kosztem blogerów, się nie udały ."
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5874
"Ryszard Opara i ludzie z jego otoczenia najwyraźniej chcieli byśmy zostali ich „żołnierzami” w budowaniu pozycji politycznej. Opara bardzo często mówił o wyborach prezydenckich w 2015 roku, niedwuznacznie dając do zrozumienia, że widzi siebie w roli kandydata. Myśmy nie chcieli w tym uczestniczyć.
- Czy miało to związek z rzekomymi powiązaniami tego środowiska ze służbami specjalnymi PRL?
- Szczerze powiedziawszy ja tam żadnej gry operacyjnej nie dostrzegłem, choć niewątpliwie niektóre znajomości Opary budzą zrozumiałe wątpliwości.".
Na imprezie Nowego Ekranu pod koniec kwietnia 2011 przedstawiał się jako multimilioner, a w niecałe dwa lata później zaczyna żebraninę i stutysięczny dług jest dla niego nierozwiązywalnym problemem. Hmmmm....
"W zasobie IPN odnaleziono również inny zapis: o zarejestrowaniu Opary, już wtedy obywatela australijskiego, przez Wydz. X Departamentu I MSW do SMW 16/X/87.
Więcej materiałów w IPN mi nie udostępniono." /TUTAJ/.
W komentarzu do tego wpisy Mirosław Mrozewski stwierdza:
"powyższe ,jawne zapisy IPN są mi znane , korzystałem z nich pisząc szeroki reportaż na temat przeszłości oraz powiązań polityczno biznesowych R.Opary.
Pamiętajmy jednak ;
Ryszard Opara nie był tajnym współpracownikiem służb !
Ryszard Opara był i jest -jawnym agentem służb od czasów KBW.
Dlatego podstawowe akta IPN na temat porucznika R.Opary są tajne i nie ma możliwości zapoznania się z nimi.
IPN odmawia kategorycznie.
Wiec zamiast skupiać się na poruczniku R.Oparze trzeba zająć się jego głównym sponsorem finansowym czyli Abrahamem Goldbergiem.
Właścicielem Warszawy.".