Panie inżynierze, pogadajmy jak inżynier z inżynierem (bo akurat taki tytuł też mam), oczywiście nie jestem taka mądra jak pan, ale gdybym na zajęciach z „wytrzymałki”, czyli z wytrzymałości materiałów ogłosiła, że drzewo obaliło samolot, to mój profesor patrzyłby na mnie jak na zielonego kota.
Wracając do filmu, to bezcenna jest mowa obrazu. Ciekawe jak inżynier Lasek wyjaśni zdjęcia robione z motolotni. Gdzie widać złamaną brzozę a obok inne, wyższe od tej brzozy, drzewa. To co? Samolot walną w brzozę a przez inne drzewa przeniknął? Czy to był może las z „Makbeta”? Taki wędrujący, a może znikający? Znikający las a w nim inżynier Lasek obłąkany jak Lady Makbet? Oto jest pytanie!
