Relacja z miejsca działań wojennych dziurostardy A-2
„ Przyczailiśmy się w krzakach na odcinku 10 kilometrów .Co pięćset metrów rozmiesiliśmy policjantów z fotoradarami laserowymi , kajdankami , bloczkiem mandatowym , paralizatorem oraz bronią z ostrymi nabojami. POlicjanci otrzymali rozkazy maskowania .Po godzinie 10 zauważyłem auto przemieszczające się z dużą prędkością w moim kierunku . Zdenerwowałem się tym że ludzie nie mają na chleb a ten burżuj co to go stać na zatankowanie auta za 50 zł ordynarnie kpi z nas , biedaków . Złość nie pozwalała mi racjonalnie myśleć . Wtargnąłem na jezdnie i zdecydowanie dałem znak lizakiem aby się zatrzymał . Wprawdzie fotoradar ręczny laserowy się zepsuł ale na kursach uczyliśmy się jak dokonać badania organoleptycznego . Wywlokłem szubrawca z auta , rzuciłem na ziemie i skułem jak psa .Radiotelefonem wezwałem pomoc w osobie porucznika Tępaka . Ponieważ zatrzymany molestował nas psychicznie pytaniami „ Ale o co chodzi?” zmuszeni byliśmy użyć wobec niego przymusu bezpośredniego i użyliśmy paralizatorów . Po ocuceniu zatrzymany zachowywał się już spokojnie i logicznie z nami rozmawiał . Wymierzyliśmy mu karę w wysokości 1000 zł i 24 punktów karnych w tym:
- 100 zł za posiadanie samochodu
- 500 zł za przekroczenie prędkości
- 200 zł za rozmowy przez telefon komórkowy
- 200 zł za niezapięte pasy
Przed podpisaniem dobrowolnym mandatu zatrzymany próbował podważyć fakt iż przekroczył prędkość motywując to tym że fotoradar nie jest włączony . Porucznik Tępak zwrócił się więc do mnie z pytaniem – Szeregowy Trep z jaką prędkości gnał zatrzymany - na co ja odpowiedziałem – brruuummmmm- wiec Porucznik zapytał mnie –A jaką prędkością winien jechać?-………… odpowiedziałem – bbbbbbbrrrrrrrruuuuuuuuuummmmmmmm” czyli jakieś 40 kilometrów na godzinę mniej .
Po tym organoleptycznym przedstawieniu prędkości „ Mordercy drogowemu” i udowodnieniu naszych racji skopaliśmy gnoja bo się odgrażał że pójdzie do sądu . A przecież wszyscy sędziowie wiedzą że to my jesteśmy zawsze poszkodowani . Po drugie są jeszcze życzliwi sędziowie na czerwonych liniach no i rzecz najważniejsza to zadanie które postawiła Ojczyzna . Wszak my nie dla siebie walczymy z nimi lecz by zalatać budżetową dziurę . Na tym frocie walki z Mordercami Drogowymi POstawiła nas Ojczyzna i ja do tej pory pamiętam fragment przemówienia Tajfuna Vincenta do nas POlicjantów …
„ Dzisiaj , przed Wami wytyczamy nowe zadania .Zadania walki z Mordercami Drogowymi .Z tymi którzy żerują na naszej wspólnej Ojczyźnie .To oni są winni wszystkich nieszczęść , które dotykają nasz kraj .To oni w tych swoich limuzynach śmieją się wam w twarz jakby chcieli wam powiedzieć że mają w dupie przepisy .To nasza odpowiedź może być tylko jedna .Na tę dłoń POdniesioną na Polskę mandatami ich w łeb .I niech nie zmylą was te ich jęczenia i prośby że są na bezrobociu i że nie mają pieniędzy . Za tymi błagającymi oczami czai się pisowska hydra którą trzeba dorżnąć i wyeliminować. Oni wywożą pieniądze z Polski a my tu biedujemy . W odrapanych ścianach komisariatów musimy wałczyć z zalewająca nas falą przestępstw drogowych .Wysyłamy was przeto na front byście zaświadczyli przed światem że podpalaczom i mordercom drogowym My jako Naród mówimy NIE!!!!!.......
Niebawem dalsze relacje z kolejnych zwycięskich bitew stoczonych przez Porucznika Tępaka i szeregowe Trepa z Mordercami Drogowymi .
Niech naszym hasłem w wojnie będzie „ NIE UTRZYMUJĘ VINCENTA I PLATFORMY” i piosenka okuPOcyjna :
Tam na POlsku stoi fotoradar, cierpi, bo aparat ma do zdjęć gotowy
Biegnie do niego czerń tuskowa bo drogą jedzie morderca drogowy
cmentarni go dorwali ,krew z mlekiem wyssali
zgoda się budóje ,Tusk Polskę rujnuje
Życie takie zna przypadki: lubią hazard te gagatki
Zbierają się na cmentarzach, w płocie dziura, jakaś szpara
jadą,jadą chłopcy-zomoplatformowcy
Cmentarna czapeczka i palikotowa PO-łeczka
Jechał sobie raz księgowy, robotnikom wiózł wypłatę
Chociaż w pracy był wzorowy, to przekroczył małym fiatem
Już go mają chłopcy, zomoplatformowcy
a jak go dorwali z kasy go wyssali
Jechał sobie powiem szczerze, mały Polak na rowerze
Mijał lasy, PRL-u czarne chmury, potem trochę było z góry
Za zakrętem stali, emeryturę mu zabrali
Cmentarni już się cieszą a OFEerma idzie pieszo
A gdy już się zmierzchać miało, to się wtedy okazało
Że to nie są POlicjanci, że to byli od cudów zaprzańcy
Czas już jest na finał, pointa się zaczyna:
Coraz więcej POpaprańców, coraz trudniej o oryginał

:-)
Ma super Range-Rovera...w środku taki kokpit jak w kabinie statku kosmicznego...nawet alarm przeciw radarowy.
Proszę go,napisz testament,ubezpiecz sie od wszystkiego,nawet od mrówek faraona i szarańczy...idź do spowiedzi,odbądź pokutę,pozegnaj sie
z żona i dziecmi i ...lepiej nie jedź :-))
Cretino...tak mi odpowiedział i sruuuu! Pojechał...
Pruje A-1 przez Italię ile fabryka dała...Alpy niemieckie....Bawaria...Czechy...i wpada do III RP.
Robi se postoje,hotel,jedzonko,spanko,ale u nas już GPS i wali na Częstochowę.
Zgadnij Bracie Kacie ile czasu mu zajęło dojechanie z Wrocławia do Częstochowy?
Ile razy musiał szukać warsztatu,bo mu się coś luzowało w układzie kierownicy,stukało,jęczało i na dodatek gliny go zatrzymywały.
Z glinami gadał przy pomocy gestów i wyrazu twarzy,bo oni "italiańskiego" ani dudu! :-)
Wracał juz via Poznań,Berlin,Monachium,Szwajcarię...żyje...cały,ale będzie chodził do psychoanalityka :-))
Pierwsze co zrobił,to mnie przeprosił za tego "cretino" i zaprosił na obiad...
Jego opowiadanie,to Sapkowski z Wiedźminem...niech sie schowa!
addio