Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Pogrzeb Jerzego Przystawy

Izabela Brodacka Falzmann, 19.11.2012
 



10 listopada, w wigilię Święta Niepodległości pochowaliśmy we Wrocławiu naszego przyjaciela Jerzego Przystawę. Był piękny jesienny dzień. Zebrał się ogromny tłum. Duchowni, profesorowie Uniwersytetu Wrocławskiego, woJOWnicy czyli osoby, które od lat wspierały Profesora w jego walce o wprowadzenie w Polsce większościowej ordynacji wyborczej, studenci, uczniowie, rodzina i znajomi. Przez przeszło dwie godziny słuchaliśmy różnych przemówień. Wyliczano osiągnięcia naukowe Profesora, wspominano działalność konspiracyjną, przytaczano anegdoty z czasów młodości.

Ktoś przypomniał, że swego czasu Profesor opublikował w jednej z gazet artykuł o radzieckim uczonym Łomorukowie, który odkrył podwodne wodospady. Chciał w ten sposób udowodnić, że media przełkną każda bzdurę popartą profesorskim autorytetem. Do tytułów Jurek nie przywiązywał zresztą żadnej wagi. Więcej - gdy chciał kogoś skarcić przemawiał do niego per „ profesor”.

Słuchając tych laudacji siedziałam sobie na ławeczce, na głowę spadały mi złote, prześwietlone słońcem liście, po drzewach biegały wiewiórki i wydzierały się ptaki. Pozwoliłam sobie na swobodny bieg myśli. Jeżeli ktoś uzna dzielenie się z innymi takimi myślami (czyli „ strumieniem świadomości”) za niestosowne, a może wręcz nieprzyzwoite- powinien tu przerwać lekturę. A ja z góry przepraszam.

Zastanawiałam się czysto teoretycznie, zupełnie bez emocji, który z tak pięknie przemawiających profesorów i rektorów  zaciekle zwalczał zmarłego podczas jego pracy w Uniwersytecie Wrocławskim. Była to refleksja zupełnie bezinteresowna. Nie przyszło mi nawet do głowy zapytać lepiej wtajemniczonych „who is who”.

Zastanawiałam się również jak to jest możliwe, że dwadzieścia lat walki o wprowadzenie w Polsce ordynacji większościowej (JOW), setki spotkań w terenie, seminaria na najwyższym, uniwersyteckim poziomie, podczas których wypowiadali się specjaliści z wielu krajów, spotkały się chyba z mniejszym odzewem niż ostatni spontaniczny wyskok jakiegoś zupełnie nieznanego mi muzyka, potraktowanego w mediach jako specjalista od ordynacji wyborczych.
Po „naszej” stronie barykady najpierw tego muzyka chwalono, potem za coś tam potępiono. Nic nie ujmując Kukizowi (po prostu nic nie wiem na jego temat) przypomina mi się aktorka, która ogłosiła upadek komuny i Olbrychski wypowiadający się na tematy polityki wschodniej.

Nie będę wyliczać wszystkich tytułów, prestiżowych stypendiów i publikacji Jerzego Przystawy. Można to znaleźć w Wikipedii.
Dla mnie jest ważne, że z niezwykłą odwagą i zaangażowaniem wsparł mego męża Michała Falzmanna w walce o ujawnienie afery FOZZ. Przystawa i Dakowski napisali książkę na ten temat pod tytułem „Via bank i FOZZ” wydaną przez ANTYK.
Przez dłuższy czas autorzy ksiązki byli ciągani po sądach z oskarżenia Dariusza Tytusa Przywieczerskiego, jednego z beneficjentów FOZZ, ściganego zresztą listem gończym. Wreszcie sąd poszedł po rozum do głowy i oskarżonych przeprosił.

Nieustannie zwracają się do mnie dziennikarze i osoby prywatne z pytaniem o tę książkę. W bibliotekach jest nieosiągalna choć została zgodnie z dobrymi obyczajami rozesłana do wszystkich.
Przypadek czy prawidłowość?


Jerzy Przystawa wspaniale przetłumaczył bardzo trudne dzieło Rogera Penrose’a: „Droga do rzeczywistości. Wyczerpujący przewodnik po prawach rządzących Wszechświatem”, opisujące współczesną fizykę od strony formalizmów matematycznych. W spisie publikacji Penrose’a w Wikipedii podany jest tytuł i wydawnictwo (Pruszyński i S-ka) nie ma natomiast nazwiska tłumacza. Tymczasem nazwiska Piotra Amsterdamskiego, który przetłumaczył inną pozycję Penrose’a, a mianowicie „Cienie umysłu” dziwnym zbiegiem okoliczności Wikipedia nie ukrywa.
Przypadek czy prawidłowość?
Na marginesie - za tłumaczenie wydawnictwo płaciło profesorowi Przystawie 20 zł za stronę. 10 zł za stronę bierze podobno maszynistka.

Bardzo piękna pozycja popularno naukowa Jerzego Przystawy „Poznaj smak fizyki” wydana przez PWN doczekała się furiackiego ataku jednego z kolegów ze środowiska warszawskiego. Posunął się on do rozsyłania do wydawnictw i mediów donosów na temat błędów tej publikacji. Jak pamiętam chodziło mu między innymi o to, że 100 lat temu jakieś zebranie odbyło się 22 listopada, a nie jak autor napisał 21 listopada (a może na odwrót, nie chce mi się nawet sprawdzać) i o podobne usterki, nie do zweryfikowania ze względu na różnice w źródłach. Po pierwszym szoku wydawnictwo oprzytomniało i za chwilę ukaże się drugie wydanie tej książki. Jak słyszałam zostanie ona również przekonwertowana na alfabet Braile’a, żeby służyć niewidomym dzieciom w Laskach.

Jerzy Przystawa był niezwykłą osobowością. To była – jak mawiały moje kresowe ciocie - senatorska głowa. Świetny fizyk z wszelkimi naukowymi tytułami, wnikliwy obserwator rzeczywistości społecznej i politycznej, błyskotliwy mówca i felietonista, prawdziwy patriota. Było jednak dla niego i dla nas wszystkich jasne, że w partyjniackiej ordynacji tacy jak on nie maja żadnych szans.
Nikt z poważnych ludzi nie będzie latami antyszambrował w korytarzach władzy, nie będzie za nikim nosił teczki i nie będzie uczestniczył w politycznym maglu, żeby dosłużyć się miejsca na partyjnej liście.
Rezultaty obowiązującego systemu wyborczego widzimy sami. Nieodmiennie rządzą nami  „mierni, bierni, ale wierni”. Komu wierni- oto jest pytanie? Na pewno nie społeczeństwu i Polsce. W najlepszym przypadku swej karierze, a w gorszym - obcym mocodawcom. Nieodmiennie działa selekcja negatywna.
Czy idea JOW, do której był tak przywiązany Jurek, byłaby właściwym mechanizmem selekcji pozytywnej?
Mam nadzieję, że tak i że pokaże to czas.

Ale czy sub specie aeternitatis ma to jakieś znaczenie?
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3393
Janko Walski

Zbigniew Gajek vel Janko Walski

19.11.2012 14:02

zaciekle zwalczał zmarłego podczas jego pracy w Uniwersytecie Wrocławskim?"
Z przemawiających chyba żaden, chyba, ale wśród obecnych nie brakowało takich, dla których Jurek był w najlepszym wypadku "oszołomem". Jak wiemy, by na taki tytuł zasłużyć w oczach najbardziej wpływowej części naszych elit wystarczy nie nosić pod pachą Polityki, GW czy choćby TP. Tymczasem Jurek należał do tych, którzy bezkrytyczną postawę wobec  tego co nam zafundowano po 1989 roku uważał za wykluczającą z grona ludzi myślących czy uczciwych. To najmniej mogło  podobać się konformistom, koniukturalistom i zwykłym imbecylom, których w żadnym środowisku akademickim (jak w każdym innym) nie brakuje.
Pozdrawiam serdecznie,
Janko Walski
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

19.11.2012 14:19

Dodane przez Janko Walski w odpowiedzi na "Który z tak pięknie przemawiających profesorów i rektorów

Bardzo dziękuję za uzupełnienie. Stosunków na Uniwersytecie Wrocławskim nie znam i bardzo się cieszę, że jest tak jak Pan mówi. na opinię "oszołoma" łatwo w Polsce zasłużyć- w środowisku uniwersyteckim łatwiej niż w innym. Serdecznie pozdrawiam.
Janko Walski

Zbigniew Gajek vel Janko Walski

19.11.2012 14:59

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @Janko Walski

by podkreślić to, z czym Jurek, miałem wrażenie, absolutnie nie mógł się pogodzić i nie dotyczyło to bynajmniej tylko Uniwersytetu Wrocławskiego. Nie chciałbym zatem by zostało to odebrane zbyt literalnie. Żałuję, że nie dokończyłem rozmów, które prowadziłem z Nim w ostatnich tygodniach. Nie zdążyłem dojść do okresu po 1989 roku. Z pewnością spytałbym o przejawy środowiskowego ostracyzmu, jeśli odczuwał i czy miało to jakiś związek z przeniesieniem do Warszawy.
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,668,058
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności