Już niemal dwa lata rządów reżimu Tuska i koalicji 13 grudnia ponad wszelka wątpliwość udowodniły, że immunitet parlamentarny nie ma najmniejszego sensu. Okazuje się, że ustawodawcy zabrakło wyobraźni, gdyż nie przewidział sytuacji, w której do władzy dorwie się polityczna bandyterka, która siłowo, wbrew prawu przejmuje ważne instytucje państwa, takie jak na przykład prokuratura. Mówiąc w największym skrócie, w zamyśle ustawodawcy immunitet parlamentarny miał zapewniać swobodne działania posłom i senatorom oraz gwarantować im ochronę przed prześladowaniami politycznymi. Logika od razu podpowiada, że takiej ochrony potrzebują najbardziej parlamentarzyści partii opozycyjnych.
I tu pojawia się problem. Jak wiemy uchylenia immunitetu może dokonać parlament zwykłą większością głosów, a taką większość mają zwykle tylko rządzący. Jeżeli na dodatek dysponują oni nielegalnie przejętą i całkowicie podporządkowaną sobie prokuraturą, mogą pod dowolnie spreparowanymi zarzutami pozbawić immunitetów nawet całą opozycję i na dodatek zamknąć ją za kratkami. Mało tego, oni mogą dzięki immunitetom skutecznie chronić parlamentarzystów przestępców, których mają we własnych szeregach. Właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia od 13 grudnia 2023 r. Któż mógł przypuszczać, że po 35 latach od tak zwanego obalenia komuny opozycja w Polsce będzie musiała po raz pierwszy od 1989 r. wystosować alarmistyczne pismo do Europejskiego Komitetu do spraw Zapobieganiu Torturom oraz Nieludzkiemu i Poniżającemu Traktowaniu, albo Karaniu. Dotyczyło ono osadzenia w więzieniach posłów opozycji, Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, pomimo, iż pełnili mandaty poselskie i posiadali immunitety. Mało tego, do zdarzenia doszło w sytuacji, kiedy prezydent Andrzej Duda zastosował wobec obu polityków akt łaski, ponieważ zarzuty wobec nich dotyczyły czasów, gdy zwalczali korupcję na szczytach władzy pracując w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. Warto przypomnieć, że reżim zmuszony prezydenckim aktem łaski do uwolnienia obu posłów opozycji, w akcie zemsty tuż przed wypuszczeniem ich z więzienia dopuścił się tortur podejmując próbę siłowego dokarmiania Mariusza Kamińskiego przez nos, a kiedy się to nie powiodło intubacją przez przełyk. Jeszce raz trzeba podkreślić, że dokonywano tego w czasie, kiedy obaj posłowie powinni być na wolności.
Warto wracać do tamtych wydarzeń, żebyśmy cały czas pamiętali jaka banda dorwała się w Polsce do władzy. Trzeba to przypominać także tym prawicowym mediom i politykom, które wychwalają dzisiaj byłego marszałka sejmu Hołownię, a przecież to on walnie przyczynił się do prześladowania i nieludzkiego traktowania posłów opozycji. W Polsce pod reżimem Tuska immunitet chroni tylko i wyłącznie przestępców należących do większości parlamentarnej. Nie powinno nikogo dziwić, że podobne praktyki obowiązują w Parlamencie Europejskim. W utajnionym głosowaniu europarlamentu pozwolono schować się za immunitetem lewackiej europoseł z Włoch, Ilarii Salis należącej do grupy bandytów z Antify, którzy na ulicach Budapesztu linczowali napotkanych manifestantów. Sallis za pobicie Bogu ducha winnego mężczyzny niemal na smierć jest oskarżona o usiłowanie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem za co grozi jej kara nawet 20 lat więzienia. Dodajmy jeszcze, że Donald Trump niedawno podpisał dekret, w którym Antifa oficjalnie uznana została w USA za organizację terrorystyczną, Ten sam PE bez wahania wykorzystując wyssane z palca oskarżenia uchylił immunitety polskim eurodeputowanym: Adamowi Bielanowi, Mariuszowi Kamińskiemu, Maciejowi Wąsikowi, Grzegorzowi Braunowi, Michałowi Dworczykowi i Danielowi Obajtkowi.
Podobnie jest z akcją „dopaść Ziobrę”. Służy ona tym bandytom tylko i wyłącznie do politycznej zemsty i ma być dla żądnego politycznej krwi Tuska oraz motłochu, który go popiera tym „drugim daniem” i „deserem” o których mówił w mediach społecznościowych żrąc z apetytem Żurek.
Tekst ukazał się w „Warszawskiej Gazecie”
Ziobro ma największych wrogów u siebie...u byłych koalicjantów!!!
Pierwszy Duda,który liczył szable w sejmie i mu wyszło...że sie nie da bez Zbysią....murwa kać!
Drugi Morawiecki,bo Zbysiu krzyczał,że TO ZAMACH STANU...rzecz sie dzieje w 2017.
Trzeci to Kaczyński,który obiecywał--ZIOBRO TO DELFIN...CÓŻ SZKODZI OBIECAĆ? :-))
Ziobre wyrzucili z sań,aby wilki miały co pożreć...ale ci w saniach...też pójdą na paszę!
"w zamyśle ustawodawcy immunitet parlamentarny miał zapewniać swobodne działania posłom i senatorom oraz gwarantować im ochronę przed prześladowaniami politycznymi."
Ogólnie można tak to nazwać, ale diabeł tkwi w szczegółach. Immunitet poselski w teorii ma chronić nie osobę, lecz funkcję. Celem jest to, by poseł mógł swobodnie uczestniczyć w głosowaniu, a więc by nie dało się go aresztować, by mu to uniemożliwić. Więc wszystkie prześladowania polityczne mogą być stosowane — oprócz aresztu w czasie kadencji.
Tu wyjaśniam, jak to sensownie powinno być rozwiązane: https://naszeblogi.pl/74734-immunitet
Przypominać wszystkim publicystom , komentatorom , politykom poprzedniej ekipy rzadzacej i ludziom na nich glosujacym, to należy, ze banda tuska nie " dorwała sie do wladzy" jak piszesz, ale ta wladza została im wprost wcisnieta w ręce przez poprzedników.
Nie ma sensu po raz kolejny przypominać kardynalnych " błędów " popełnionych przez ekipę kaczynskiego i morawieckiego. Każdy je zna, wielu przed nimi przestrzegalo. Popelnianych z rozmyslem w warunkach recydywy, wbrew interesom nawet wlasnych wyborcow nie mowiac o narodzie i panstwie i przy świadomości przecież głośnego juz sprzeciwu i protestów wielu wyborców i komentatorow
Mówienie zatem o " dorwaniu sie do wladzy" przez ekipę tuska jest zaklamywaniem rzeczywistości.
I paradoksalnie. Najcięższe konsekwencje tego pisowskiego chocholego tańca spadająteraz akurat na tych, którzy mu sie najbardziej sprzeciwiali.