PiS ma dziś 26% w sondażach, i nie, to nie przypadek, nie wypadek przy pracy. To efekt lat błędów, zaciętości i zamknięcia się we własnej bańce. Jeśli ktoś w partii jeszcze tego nie widzi, to znaczy, że kompletnie stracił kontakt z rzeczywistością.
Jarosław Kaczyński obiecywał, że odda władzę młodszym, że przekaże stery, że da nowe otwarcie. I co? I nic. Wciąż te same twarze, te same nazwiska, te same przemówienia jak z 2010 roku. Terlecki, Brudziński, Błaszczak, Sasin, ile jeszcze razy mają obiecywać to samo? Tego już nawet twardy elektorat nie chce słuchać, a co dopiero młodzi.
A młodzi? Oni dawno już odpłynęli, do Konfederacji, która wciąż trzyma się na marginesie, albo wcześniej do Trzeciej Drogi, która dziś sama dryfuje ku rozpadowi. Reszta wybrała apatię. Bo nie chcą żyć wiecznie w wojnie Kaczyński–Tusk. Chcą mieć poczucie, że ktoś rozumie, w jakim świecie żyją. Że prawica to nie tylko „tradycja i obrona”, ale też pomysł na przyszłość.
PiS musi się przewietrzyć, albo zniknie
Ta partia potrzebuje przewrotu, spokojnego, ale zdecydowanego. Kaczyński powinien odejść, przekazać władzę, i to nie Morawieckiemu jako figurantowi, tylko naprawdę młodemu pokoleniu: Jakiemu, Wosiowi, Kalecie, Ozdobie. Tym, którzy może nie są idealni, ale przynajmniej mają energię, język i odwagę, żeby coś zmienić.
PiS powinien zmienić się w partię nowoczesnej prawicy, taką, która potrafi rozmawiać z młodymi konserwatystami, z rodzinami, z przedsiębiorcami. Która mówi mniej o zemście, a więcej o planie na Polskę. Która nie śpi przy oklaskach na Nowogrodzkiej, tylko słucha, co się dzieje na TikToku, w firmach, na uczelniach.
Jeszcze można to zrobić, ale nie za rok, teraz
Jeśli ta zmiana nie nastąpi teraz, to nie będzie już czego ratować. 26% zamieni się w 19%, a potem w 15%. PiS skończy jak LPR albo Samoobrona, w podręczniku historii.
A naprawdę szkoda by było, żeby tak duża formacja, z takim doświadczeniem i potencjałem, po prostu przepadła, przez pychę i strach przed zmianą.
Ostatni dzwonek, albo nowy PiS, albo żaden.
Quam ob rem censeo Kaczyński discedere debere et Sakiewicz veniam petere.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1206
A PiS (i PO) nie zostały stworzone, żeby pracować dla dobra Polski tylko, żeby Polsce szkodzić.
Trzeba przyznać, że świetnie wywiązują się z zadania.
Kłócą się wyłącznie o dostęp do koryta, w sprawach szkodzących Polsce idą łapka w łapkę (picdemia, Ukraina, uległość jewro-kołchozowi).
Na idiotyzmy w wykonaniu oderwanych od rzeczywistości Terleckich patrzyłem przez palce, ale po tym co odstawił rząd Morawieckiego (przepychanie przez sejm zielonego ładu oraz cyrk z "pandemią"), ta partia nie ma większych szans na mój głos.
To właśnie takie głosy, z pustyni i z realu, powinny dziś obudzić tych, co dalej tkwią w samozachwycie.
Bo ile można udawać, że wszystko jest w porządku?
Ile razy można jeszcze zagrać „na patriotyzm”, a potem podnieść rękę za absurdem Zielonego Ładu albo przymykać oczy na covidowy chaos?
Nie jestem przeciw PiS, jestem przeciwko zgnuśniałemu aparatowi, który już dawno zgubił kontakt z tym, co myśli zwykły człowiek.
Albo się obudzą, albo usłyszą jeszcze wiele takich głosów. I nie będą to głosy antypolskie, tylko po prostu uczciwe.
Zaczynam coraz bardziej przekonywać się do JOW-ów, ale czy jest możliwa taka zmiana obecnego systemu.
Kukiz miał program JOW. Nie idealny, ale można było go zmodyfikować.
Kukiza zmarginalizowali wszyscy politycy bez wyjątku, bo dokładnie wiedzieli, że to koniec opowiadania bajek elektoratowi.
Jak skończę zaplanowany cykl, omówię dokładnie system JOW.
Jak widać dość skutecznie, bo temat zniknął z dyskusji i cisza.
Tymczasem JOW-wy powinny być co najmniej na szczeblu powiatowym - każdy powiat powinien mieć własnego posła, którego ten powiat sobie wybierze. Sejm wyglądałby zupełnie inaczej. Działacze partyjni tacy jak teraz posłuszni szefowi partyjnemu nie mieli by w nim miejsca. Niestety Kwaśniewski, Miller i cała ruska agentura napisała nam taką konstytucję i takie prawo wyborcze, żeby tylko partie miały szanse wejść do sejmu, a partie to dobrze zorganizowana agentura opłacana z zewnątrz.
Teraz widać to jak w szkle powiększającym, kiedy np. granice są chronione przez kibiców i ROG, a nie państwową Straż Graniczną! Albo kiedy J. Kaczyński jest oburzony gaszeniem świec chanukowych w sejmie przez G. Brauna i zupełnie nie rozumie dlaczego przegrał ostanie wybory z hołotą, która prowadzi państwo do upadku.
Szkoda, że nie znalazł się odważny prawnik, albo grupa prawników, którzy udowodniliby, że system d'Hondta jest niezgodny z konstytucją. Dla zdolnego cwaniaka to nie powinien być problem.
Tylko, czy są tacy prawnicy, dla których dobrze działające państwo jest najważniejszą sprawą? Jak widać chyba nie ma....
Poniżej zalety i wady JOW-ów od Groka. Nie znam się na tym ale to może być pomocne w rozwinięciu tematu przez kogoś kto się orientuje w tym temacie.
Wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW) w Polsce to temat, który budzi wiele emocji i dyskusji. Poniżej przedstawiam zwięzły przegląd zalet i wad potencjalnego wprowadzenia JOW w obecnej sytuacji politycznej i społecznej w Polsce (stan na lipiec 2025), oparty na analizie systemowej i realiach polskiego systemu politycznego.
Zalety JOW:
Lokalne problemy mogą zyskać większą uwagę, ponieważ kandydaci muszą skupić się na potrzebach swojego okręgu.
Uproszczenie systemu wyborczego
Zmniejszenie dominacji partyjnych struktur
Stabilizacja sceny politycznej
- Zagrożenie dla mniejszych partii i pluralizmu
- W obecnej polaryzacji politycznej w Polsce JOW mogłyby faworyzować dwie największe partie (np. PiS i PO), marginalizując mniejsze ugrupowania (np. Lewica, PSL, Konfederacja). To mogłoby ograniczyć reprezentację różnorodnych poglądów.
- Podział na okręgi wyborcze wymaga precyzyjnego wyznaczenia granic. W Polsce, gdzie polaryzacja jest wysoka, istnieje ryzyko manipulacji granicami okręgów, by faworyzować jedną partię.
- W JOW zwycięzca w okręgu bierze wszystko, co może prowadzić do sytuacji, w której partie z dużym, ale rozproszonym poparciem (np. 20% w wielu okręgach) nie zdobywają mandatów, mimo znacznego poparcia ogólnokrajowego.
- W Polsce, gdzie lokalne elity i układy polityczne bywają silne, JOW mogą sprzyjać kandydatom z dostępem do większych zasobów (np. finansowych lub medialnych), co niekoniecznie przełoży się na lepszą jakość reprezentacji.
- Wprowadzenie JOW wymagałoby zmiany konstytucji i poważnych reform administracyjnych (np. redystrybucji okręgów). W obecnej sytuacji politycznej, gdzie brak konsensusu między partiami, proces ten mógłby być trudny i konfliktowy.
Kontekst obecnej sytuacji w Polsce:Ryzyko gerrymanderingu
Nierówna reprezentacja wyborców
Wzmocnienie lokalnych układów
Trudności w implementacji
- Polaryzacja polityczna: Polska scena polityczna jest silnie podzielona, co może sprawić, że JOW wzmocnią dominację dwóch głównych bloków, ograniczając pluralizm.
Podsumowanie:JOW mogłyby zwiększyć odpowiedzialność posłów i uprościć system wyborczy, ale w obecnych realiach Polski istnieje ryzyko dalszej polaryzacji, marginalizacji mniejszych partii i potencjalnych manipulacji. Kluczowe byłoby zaprojektowanie systemu w sposób transparentny, z niezależnym nadzorem nad podziałem okręgów. Warto też rozważyć systemy mieszane (np. niemiecki), które łączą JOW z proporcjonalnością, by zbalansować zalety i wady.Społeczne zaufanie: Niskie zaufanie do instytucji i polityków może sprawić, że JOW będą postrzegane jako szansa na większą przejrzystość, ale też mogą zostać wykorzystane do utrwalenia lokalnych układów.
Doświadczenia historyczne: Polska testowała JOW w wyborach do Senatu, co pokazało zarówno ich potencjał (lokalna reprezentacja), jak i problemy (dominacja dużych partii).
Widzę to zupełnie inaczej i kiedyś o tym napiszę.
Nie będzie to żadne "odkrycie Ameryki" tylko wersja Sp. Jerzego Przystawy, która różniła się od wersji Kukiza i to w dość zasadniczym szczególe.
Gdzieś tutaj rna NB chyba również czytałem o rządach Pis z Konfederacją, a nawet z Braunem na dodatek...Ooo święta naiwności.
Ba, nawet jakiś spęd w Katowicach na jesień zapowiedzieli.
Jakiś nowy program będą przedstawiać.
Z tego wynika, że już jakiś wcześniejszy program mieli, skoro nowy zapowiadają.
Ciekawe, czy już go zrealizowali?
Szkoda, że nigdzie go znaleźć nie można było.
Na wymioty się zbiera, jak się tego ględzenia słucha.
"Z tego wynika, że już jakiś wcześniejszy program mieli, skoro nowy zapowiadają."
Zawsze mieli ten sam program, wszyscy - "Koryto i Kasa".
Sytuacja się zmieniła i w dalszej perspektywie nie wydaje się to już takie pewne, pomimo wysiłków.
Tak sobie wyobrażam, że niebawem PIS i Konfederacja utworzą rząd ale bez Brauna. I tak dla jasności to Konfederacja nie jest z mojej bajki i jak było w piosence "...już was w swoje szpony dopał szmal, zdrada płynie z ust...." szybko się spełni. Chciałbym by w tym czasie w "cieniu Pałacu" zebrali się autentyczni patrioci, którzy stworzą nową partię. Czas ten powinien wykorzystać Braun na budowę struktur i tu zaletą okaże się brak obciążających związków z rządem. Jedyny związek Brauna z rządem to stworzenie większości konstytucyjnej i zmiana konstytucji. Taki fundament daje nam szansę jako narodowi.
A ci co wieszczą jak to PIS teraz zrobi to czego nie zrobił w I-kadencji, II i III czyli sądownictwo, media, dekomunizacja..... to autentyczni idioci i przejdą do opozycji.
Rozmarzyłem się. Lewacy, legalnie, masowo emigrują na Marsa gdzie nie ma przemysłu, handlu, narodów, granic.....a tylko oni i niekończąca się parada równości.......Cudownie.
Pis opiera się na sake. Twardy i wierny . Po nas choćby potop.