Latem kurz w rzece zmyliśmy, zimą przemarznięci z gilem do brody, z górek zjeżdżaliśmy, całe dnie po dworze lataliśmy.
Nie było probiotyków w kapsułkach
Tak było ,dzieliło się wszystkim
Była butelka kefiru i kiszona kapusta, nie było mleka zdrowszego niż to ciepłe, spracowanymi rękami dojone. Kąpiel w rzece bezpieczna była, woda pita prosto ze źródła nikomu nie szkodziła. Warzywa z ogródków kradliśmy, owoce z sadów w bluzki kryliśmy, wszystko niemyte zjadaliśmy. Po drodze ze szkoły marchewki wyrwane w polu i wytarte o trawę. Były pyszne. I nikt się nie czepiał skarpet do sandałów czy innych pierdół.
I przeżyliśmy!
No i tran w szkole -cała klasa jedną łyżką.
Zimą przemoczone buty to był standard, kto nie wdeptywał w zmarzniętą kałużę, która pod lodem już wcale zmarznięta nie była? Na przeziębienie była polopiryna i rutinoscorbin, a dodatkowo stawiane były bańki. I to w większości wystarczało
Nie było telewizorów i telefonów w każdym domu,internetu,samochodów dla każdego....... ale były fajowe zabawy na podwórku i smaczne jedzenie
Kolana dzieci nie do zdarcia. a niejednemu pies buzię lizał , kot podrapał , samochód brudną kałużą nas ochlapał
To były najpiękniejsze czasy, bez telefonów, odnajdowaliśmy się wszędzie, nikt nie zawoził nas do szkoły. Najlepsze jest to, że jeśli ktoś narobił głupot to zostało w przeszłości. I babcia czekała zawsze z obiadem, i nie trzeba było raz na pół roku jeździć odwiedzić dziadków w domu spokojnej starości,i rodzice grywali z nami w gry planszowe,i zakaz wyjścia na dwór to była kara, i umieliśmy sobie sami organizować czas wolny gra w kapsle, w gumę, szukanie.
Tak było..
Stare piękne czasy
Na ulicach stali sprzedawcy wody gazowanej (z saturatora) barwionej nie wiadomo czym. Ludzie pili ze szklanek! Jak to możliwe że nie wyginęliśmy?
ps.
Do tych mundrych inaczej
Po cholere teraz swoje dzieci trzymacie pod kloszem. Probiotyki, antybiotyki na przeziębienie, zwolnienia z wf, dowóz dzieci do szkoły pod samą tablicę. Dlaczego kretyny robicie to własnym dzieciom? Nie dajecie im się nawet przewrócić i zedrzeć kolan. Pokolenie 30+ to najgorsze pokolenie rodziców od lat. I to wyniosłe pierdolenie, że oni kiedyś to i tamto. Dzisiaj sprawdzacie lokalizację telefonu swoich dzieci, czytacie ich wiadomości.
Zabieracie ich dzieciństwo, wy POjebane biurwy
Apel do 30 latków.
Od Was zależy jakie dzieciństwo będą miały Wasze dzieci. Może warto posłuchać dziadków jak się szalało w dzieciństwie i dać to własnym pociechom. A najlepiej gdybyście i Wy z tego skorzystali razem z nimi.
.
To teraz jeszcze wyjaśnij, jak rozumiesz ten debilizm, o którym wspomniałeś. Dodam tylko, że zaczynam zauważać u ciebie trudność w sformułowaniu myśli: zacząleś, nie potrafisz kontynuować, zmieniasz temat...
Demencja?
Które pośród dzieciństwa chwil beztroskich,
Podarowały mi ogrom niewysłowionej radości,
Przechowanej skrzętnie w głębinach pamięci…
https://poezja.org/forum…
Bo mnie nic... a nawet humor poprawił.