ZŁOTE POCIĄGI DEUTSCHE BAHN

Wakacje to okres, kiedy w polityce niewiele się dzieje. To sezon ogórkowy, w którym królują takie tematy jak słynny „złoty pociąg” rzekomo ukryty gdzieś przez wycofujących się Niemców między Wrocławiem a Wałbrzychem. Jednak o wiele ciekawsze są dzisiaj rozgrywki wokół pociągów istniejących w rzeczywistości.. Oto spółka PKP Cargo złożyła do sądu wniosek o otwarcie postępowania sanacyjnego. Co to oznacza? Skutki postępowania sanacyjnego są najczęściej takie same jak skutki upadłości. Dlaczego zatem sanacja a nie upadłość? Chodzi o to, że ustawowo PKP Cargo S.A. nie może być postawione w stan upadłości. Tak się jednak dziwnie złożyło, że w tym samym czasie Urząd Transportu Kolejowego Polski przyznał licencję na przewozy kolejowe ukraińskiej spółce  Ukrainian Railways Cargo Poland. Ja ćwierkają ptaszki na mieście trwają już prace nad zatwierdzeniem dla tej spółki tras międzynarodowych biegnących przez Polskę. Żeby było jeszcze ciekawiej okazuje się, że ukraińska spółka nie dysponuje taborem kolejowym odpowiedniej jakości i w wystarczającej ilości, aby takie przewozy realizować. I tu z pomocą przychodzą Niemcy. Rozwiązanie polega na tym, że ukraińska państwowa spółka ma wziąć tabor kolejowy w leasing, oczywiście od Niemiec. I w taki oto sposób niemiecki Deutsche Bahn AG pod przykrywką ukraińskiej spółki będzie hulał po polskich torach przejmując przewozy PKP Cargo. W obliczu trwającej wojny oraz odbudowy Ukrainy, która kiedyś w końcu nastąpi, Polska zostanie pozbawiona zysków z transportu kolejowego przebiegającego przez jej terytorium.. Zyski zgarną „złote pociągi” Deutsche Bahn, a zapewne i Tuskowi skapnie równowartość 30 srebrników. Przed wybuchem drugiej wojny światowej Niemcy domagały się przeprowadzenia przez terytorium Polski eksterytorialnej autostrady i linii kolejowej z Niemiec do Prus Wschodnich. Dzisiaj bez jednego wystrzału niemieckie pociągi będą hulały jak Polska długa i szeroka trzepiąc niezłą kasę.

Tekst ukazał się w "Warszawskiej Gazecie"