Historia Potopu znajduje się w następujących, eposach:
- Eridu Genesis. Epos sumeryjski. Powstanie: ok. 3 000 lat BCE.
- Atra-Hasis. Epos akadyjski. Powstanie: około:.... 1 649 lat BCE
- Gilgamesh. Epos babiloński. Powstanie około:..... 1 100 lat BCE
- Deucalion. Min grecki. Powstanie ok. 700 BCE.
- Biblia. Zapisy odnośnie potopu pomiędzy 500 a 1 000 BCE, ale bliżej 500 BCE.
Wszystkie te historie mają części wspólne i rozłączne. Wspólne są następujące:
- Potop miał miejsce.
- Nastąpił z woli bogów lub Boga.
- Bohater został ostrzeżony.
- Bohater buduje statek-arkę, do którego zabiera "całe nasienie życia".
- Potop niszczy ziemię i życie na niej, tylko bohater oraz wszystko na jego statku przeżywa i odnawia ludzkość.
Różnią się te historie imieniem bohatera, który na statek zabiera "wszystko co żyje". W eposie sumeryjskim jest to Ziusudra, w akadyjskim Atrahasis, w Biblii Noe. Różnią się ilością dni, przez które wzbierały wody zatapiające ziemię. Zwykle jednak jest to liczba symboliczna. W eposach bliskowschodnich jest to 7 dni. U Greków 9 dni. W Biblii 40.
Największa różnica jest pomiędzy historią biblijną a tym wcześniejszymi w interpretacji powodu Potopu. Gdy wcześniejsi autorzy wskazują jako powód irytację Boga, którego denerwuje hałas jaki ludzie robią na Ziemi oraz ich nadmierna po prostu ilość. Tak w monoteistycznym ujęciu biblijnym, przyczyną są grzechy ludzi. To z tego powodu, Bóg zsyła Potop na Ziemię. Winni są grzeszący ludzie.
Historia biblijna zatem ma wymiar pedagogiczny. Po pierwsze wskazuje, że mamy wpływ na bieg zdarzeń w świecie. Po drugie, wskazuje na moralne życie jako właściwy sposób życia.
A jednak konkluzja biblisty wcale nie jest taka, jak ją wypowiedział, że Potop jednak był. Otóż, on był, ale nie taki, jak - czego teraz się dowiadujemy - w starszych do Biblii eposach czy w samej Biblii. Miała miejsce ogromna, niszcząca powódź, jednak z tego nie wynika, że "wody zatopiły CAŁĄ ZIEMIĘ. Nie wynika, że był bohater, co zbudował statek, na który zabrał ludzi, zwierzęta i nasiona i dlatego życie na Ziemi przetrwało.
Rolą i celem mitów i eposów, nie było dokumentowanie historii, ale do niej nawiązywanie. Ale sprawy zaczynają wyglądać inaczej, gdy ta historia w swojej dosłowności, staje się przedmiotem wiary religijnej. Bo... "Bóg powiedział..." - i mamy zacytowane w Biblii słowa Boga, zapowiadające zatopienie całej ziemi przez deszcz padający 40 dni. Jeśli zatem taki deszcz padający 40 dni i zatapiający w ten sposób wszystkie lądy i niszczący całe życie, nie miał miejsca, to znaczy... że Bóg tego... nie powiedział. Że to zdanie, "Bóg powiedział" zostało wymyślone przez jakiegoś autora, który zapisywał te słowa.
Być może jest tak, że prawda w postaci takiej, jak ją rozumiemy dzisiaj, to znaczy w postaci pełnej zgodności słów z faktami, w ogóle nie była przedmiotem oglądu, zajęcia, czy namysłu ówczesnych ludzi. Oni mieli znacznie poważniejsze "problemy na głowie". Zazwyczaj chodziło o przetrwanie, przetrwanie i rozwój, narodu, państwa, może rodu, może religii. Na co komu "prawda" jeśli nie będzie przydatna ludziom, by się rozwijali, by nie zginęli, by przetrwali? Taka "prawda" w ogóle nie jest wówczas kryterium branym pod uwagę przy tworzeniu historii. Historia ma uczyć. Owszem upamiętniać. Owszem nawiązywać, nawiązywać po to, żeby robić wrażenie, żeby tym bardziej uczyć, tym bardziej wychowywać, tym lepiej służyć ludziom, do których jest kierowana.
Jednak przyjęcie powyższego punktu widzenia rodzić może, szczególnie u dzisiejszego człowieka, pytania. No bo jeśli w Piśmie Świętym o Potopie i o słowach Boga w tym kontekście ponoć przez Niego wypowiedzianych, nie jest napisana - prawda. To znaczy takie słowa nie padły. Takiego Potopu, który wszystkich wygubił nie było. To... może to wszystko lipa? Albo przynajmniej część? To jak wierzyć pozostałym częściom? Ile z tego jest zmyślone? Może nie zmyślone, ale wymyślone po to, aby motywować, kształtować postawy, konkretnych ludzi. Ale jeśli tak, to kto zna wolę Boga? Ksiądz ze śmiertelnie poważną miną nakazujący w trakcie dzisiejszego kazania "Radujcie się!"? Papież, któremu szybkiej śmierci, jeśli się nie nawróci, życzy publicznie polski teolog? Kto wyraża i zna wolę i zamiary Boga w takim razie? Pismo Święte, w którym czytamy "Nikogo nie nazywajcie swoim ojcem" czy "Biskup niech to będzie mąż jednej żony"?
Jeśli zgodzimy się na wniosek, że Potopu w takiej wersji, jak w Biblii nie było, to wszystko zaczyna się rozłazić, to tracimy jakby fundamenty. Co więcej, jeśli przyjmiemy choćby możliwość, że historia zapisana w Biblii wzięła się jako powtórzenie, kolejna wersja, zasłyszanych przez Hebrajczyków podań sumeryjskich, akadyjskich, babilońskich, to... znów pytania.
W końcu czy jest Bóg? Ale sama twierdząca odpowiedź to o wiele za mało. Bo drugie pytanie: Jaka jest Jego wola i kto ją wyraża oraz zna - jest pytaniem fundamentalnym. Czym jest Biblia? Zapisem słów Boga? Przynajmniej tam, gdzie to właśnie oznajmia, bo czytamy "Bóg powiedział...". Czy może jest zapisem pewnych odkryć rodzących się w sferze rozumu ale i intuicji. Może doświadczeń mistycznych. A może narracją umożliwiającą ludziom w nią wierzącym przetrwanie w świecie i swoisty sukces?
A może wreszcie jest tak, że przegięliśmy w jedną stronę. W stronę jedyniesłusznej dosłowności albo w stronę jedyniesłusznej interpretacji, która - jak to zwykle bywa - najwygodniejsza była dla interpretujących? Choć... korzystna być musiała i dla nas. Bo ludzie, bo my, potrzebujemy "narracji", wyjaśnienia świata, opowiedzenia o wartościach, o strukturze tych wartości, napisania i namalowania nam sensu życia, zwłaszcza, gdy stajemy wobec świadomości śmierci jak Gilgamesh, który rusza - uwaga, uwaga - po życie wieczne.
Więc "narracja" nie jest z samej natury fałszywa ani mylna. Ona jest opowiadaniem niewypowiadalnego. Bo "nie samym chlebem żyje człowiek". Serio. Każdy szuka sensu. Najlepiej takiego, który opisuje wszystko. Czy taki sens jest poznawalny? Chyba po części jednak tak, bo inaczej ludzie, by go nie szukali. Czy możemy się dzisiaj bezpiecznie zdać na "specjalistów", że oni nam sensowny sens dostarczają? Oto jest pytanie. Gdyby komuś przyszła do głowy odpowiedź powątpiewająca, to niech wie, że wtedy to na jego barki spada. Co? Wszytko... I taki jest właśnie morał, ze studiów bliblistyki nad zagadnieniem Potopu.
Ja myślę... damy radę. Ale... mogę się mylić.
Potopów mogło być wiele, tak jak wybuchów wulkanów jest wiele, a jak dopuścimy światy równoległe
to i potopów nam przybędzie ;-)
"Arka Noego odnaleziona. Wyprawa z Hongkongu odkryła Arkę Noego ukrytą w lodowcu góry Ararat.
Ze wstępami Lecha Dokowicza i Macieja Bodasińskiego. Warszawa /brw, © 2022/. Wydawca: Fronda PL. s.269. liczne il., w tym wielobarwne. opr. oryg. kartonowa. 23 cm.
Przez całe stulecia biblijna opowieść o potopie była traktowana jak legenda. Czy na naszej planecie wydarzyła się globalna powódź, która zniszczyła lądowe życie na ziemi ?
Wielkie muszle znajdowane na wierzchołkach kilkutysięczników zdawały się potwierdzać tę tezę. Relacje z potopu przekazywane były z pokolenia na pokolenie w Ameryce Południowej wśród Majów i Azteków, możemy znaleźć je na glinianych tabliczkach sumeryjskich, w mitach greckich, w opowieściach Aborygenów i hieroglifach Chińczyków.
Ale samej arki ciągle nie potrafiono namierzyć. Aż nagle na początku XXI wieku grupa śmiałków z Hongkongu zainteresowała się anomalią magnetyczną skrytą pod lodowcem góry Ararat na wysokości ponad 4000 m n.pm. Inicjatorzy wyprawy nie byli nawet chrześcijanami, znającymi Biblię, a właścicielami parku rozrywki, którzy w potencjalnym znalezisku wietrzyli możliwość wykorzystania sensacji i sporego zarobku.
Kolejne wyprawy z Hongkongu z pomocą tureckich przewodników trafiały w niedostępne dotąd rejony świętej góry Ararat.
I oto okazało się, że pod wielką zmarzliną, ukrywa się gigantyczna konstrukcja wykonana z drewna. Badacze dostali się do jej wnętrza, które przypominało monstrualnych rozmiarów łódź – z wieloma poziomami i pomieszczeniami. Wydobyto z niej ponad sto artefaktów; naczyń glinianych i wystruganych z drewna, które po przebadaniu znalazły swoje miejsce w muzeum zbudowanym u podnóża góry, po tureckiej stronie.
Dlaczego media milczą o tym odkryciu? Na jakie lata datowane są znalezione przedmioty? Dlaczego rząd turecki poważnie potraktował znalezisko i zaoferował współorganizowanie kolejnych wypraw, których wyruszenie zastopowała pandemia? O tym wszystkim opowiada książka ks. Romana Piwowarczyka, przyjaciela odkrywców z Hongkongu – człowieka, który wspinał się na Ararat i dotykał przedmiotów znalezionych w zakamarkach tajemniczej konstrukcji."
Wielkie muszle na szczytach gór potwierdzają tezę o wypiętrzaniu się płyt litosfery gdy te się zderzają, a nie tezę ze poziom wody na powierzchni kuli ziemskiej sięgał obecnych szczytów.
miałbyś rację, jeżeli byłby dowód, że takie wypiętrzenie miało miejsce, a co ważne nie wiadomo o jakie góry chodzi, musiałyby być stosunkowo młode.
Na terenie Polski znaleziono szczątki dinozaurów, do tego momentu nie sądzono, że były na naszych terenach.
Na południu Polski znaleziono wyroby mosiężne, sprzed tys. lat, do tego stwierdzono, że były wykonane dość zaawansowanie, a zagadką jest, że mosiądz jest dość późnym wynalazkiem, w Chinach terakotowa armia była uzbrojona w kusze (!), zamki kuszy były mosiężne, precyzyjnie wykonane, mówimy tu o wiekach sprzed naszej ery.
Zagadek cywilizacyjnych jest b.dużo, a ludzie byli dość prymitywni, odziani w skóry, z kamiennymi dzidami, a w tym samym okresie powstawały zaawansowane technicznie budowle z głazów ważących dziesiątki, setki ton, kto to zbudował ?
Dowodzi to że w tym miejscu musiało istnieć morze i to dość duże i głębokie, bo że był na naszym terenie lodowiec, to też wiemy, ślady jego obecności widzimy do teraz, pokrywa lodowa też musiała być spora, skoro potrafiła przenieść głazy ważące setki ton.
Na Suwalszczyźnie najlepiej widać formy polodowcowe w postaci wzgórz. Co do morza, to kiedyś Bałtyk był jeziorem słodkowodnym, podobnie pustynia Sahara była też takim ogromnym jeziorem, a Nil wpadał do Atlantyku, nie do Morza Śródziemnego.
-- Edgar Cayce reading 364-13
https://www.edgarcayce.org/the-readings/ancient-mysteries/
Oficjalna nauka twierdzi:
https://www.britannica.c…
This theory seems to be confirmed as an article published in Science (August 1986), reported that Shuttle Imaging Radar from the Space Shuttle had discovered previously unknown river valleys beneath the driest part of the Sahara. Through satellite imaging and on-site archeological investigations, it appeared as though the present-day Nile had changed its course, once flowing across the Sahara, through Africa, and into the Atlantic Ocean!
https://www.nytimes.com/…
Wszak chodzi o dwie nowosci geologiczne które odkryto dzięki badaniom.
1. Morfologię rzek o przebiegu równikowym, które to zbliżone są do morfologii Nilu.
2. Przejęcie przez główny Nil płynący do Morza Śródziemnego rzek dotychczas kierujących się do Oceanu.
Obelisk watykański ma wagę około 350 ton, a wykuto go 4000 lat temu w Egipcie i od tego czasu przewożono go tu i ówdzie.
Jak się ma czas, ideę, ludzi, władzę i bogactwo to i setki ton kamienia można uformować, wygładzić i postawić w dowolnym miejscu.
A tu przykład technik prymitywnych bardzo, ale efektywnych. https://www.kon-tiki.no/…
Gdzie ci inżynierowie się podziali, gdzie ta wiedza, że tys. lat ludzkość zapomniała o wszystkim, zaczynając od zera. tak np. było z betonem, rzymskim wynalazkiem, zapomnianym na 1000 lat.
To nie jest tak proste, jak się wielu "naukowcom" wydaje.
Bez egzaltacji.
Kamienne bloki z których zbudowane są budowle megalityczne w okolicach Cusco w Peru mają wagę do 350 ton, a duże dźwigi samojezdne podnoszą ponad 1000 ton, morskie znacznie więcej bo ponad 10000 ton.
Kwestia obróbki takich bloków granitowych.
Trzeba spojrzeć na to wielokierunkowo, a nie upierać się przy miedzianych piłach ręcznych.
1. Otóż nie cięto piłami tylko piaskiem w którym kwarc ma zdecydowanie większy udział niż w granicie.
Ta piła to listwa z zadziorami w których gromadzi się w/w piasek.
2. Pora dnia ma duże znaczenie jak i temperatura.
Trzeba by przeanalizować czy lepiej potraktować wyziębioną przez noc powierzchnię granitu rozgrzanym piaskiem czy odwrotnie.
3. Zastosowanie np. octu zdecydowanie przyspiesza obróbkę ponieważ silne zasady jak i kwasy zmiękczają skałę.
4. Czas!!!
Piramidę Cheopsa budowano ponad 20 lat, Co jest i tak małym miki w porównaniu do czasu w jakim budowano katedry.
Obecnie wiemy o przyrodzie i kosmosie trochę więcej i już eliminujemy z kataklizmów gniew Boga, podobnie eliminujemy Boga z naszego życia, ale w chwilach najtrudniejszych, czy tragicznych, chętnie zwalamy to na Boga, albo wręcz zaczynamy modlić się do Boga o łaskę, pomimo że wcześniej wielu z nich z Niego kpiło, szydziło.