Wiceminister gospodarki Ukrainy Taras Kachka postawił ultimatum - w przypadku przedłużenia embarga Ukraina uda się po pomoc do Światowej Organizacji Handlu (WTO). I tak się stało.
24 sierpnia w Dzień Niepodległości Ukrainy odbyła się premiera filmu Dowbusz. Jest to historia osiemnastowiecznego opryszka, który wsławił się mordowaniem polskiej szlachty. Dobrze widać, że zadekretowana miłość polsko ukraińska już się zaczyna sypać. Nie da się po prostu ukryć, że narodowa tożsamość Ukraińców została zbudowana na walce z Polakami. Bohaterem narodowym Ukrainy jest Bogdan Chmielnicki, który na mocy ugody w Perejasławiu spowodował oddanie Ukrainy pod władzę cara. Innym najsłynniejszym bohaterem Ukrainy jest Stefan Bandera, który jako lider OUN przez całe życie walczył z Polakami. Za tę działalność został przez sądy Rzeczpospolitej skazany na karę śmierci zamienioną na dożywocie. Pewien dowcipniś słusznie zauważył, że Konrad Mazowiecki sprowadzając do Polski trzystu Krzyżaków stworzył problem, z którym Polska borykała się przez trzysta lat i zapytał przez ile lat będziemy się borykać z problemami, które stworzono sprowadzając do Polski dwa miliony Ukraińców?
Ukraińcy posiadają „gen antypolski” pisze Paweł Sonisz w „Warszawskiej Gazecie”. Spróbujmy wyjaśnić jakie są tego przyczyny. Rzeczpospolita wielonarodowa była to rzeczpospolita szlachecka. Właścicielami ziemi byli Polacy a chłopami pańszczyźnianymi , a potem robotnikami najemnymi „ tutejsi” czyli rdzenna ludność zamieszkująca tereny dzisiejszej Białorusi oraz Ukrainy. Białorusini zdobyli świadomość narodową anektując niejako polską arystokrację i uważając ją za własną elitę. Znam bardzo dobrze stosunki na Białorusi, bywałam tam po ustąpieniu sowieckiej władzy wiele razy i nie ulegnę obowiązującej, całkowicie fałszywej narracji. Po 89 roku Polska wybrała sobie Białoruś na tę żabę z bajki Jean de La Fontaine’a, która ma się nas bać. Można sądzić, że widzenie tego kraju leczyło nasze narodowe kompleksy. Przez całe lata zupełnie niezgodnie z prawdą przedstawiano Białoruś jako obraz nędzy i rozpaczy. Miały tam panować bieda, zacofanie, brud i terror. Gdy ktoś chciał skrytykować jakiś polski obyczaj zadawał retoryczne pytanie: „czy jesteśmy na Białorusi?” Prawda była zupełnie inna i trudno uwierzyć, że nie znali jej politycy i dziennikarze. Na Białoruś można było się wybrać bez najmniejszych kłopotów i bez trudu sprawdzić jak wygląda ten kraj i jakie panują tam stosunki. Prawda jest taka, że po wielu latach sowieckiego terroru i faktycznej nędzy Łukaszenko postawił kraj na nogi. Odbudował miasta, cerkwie, kościoły katolickie i liczne polskie arystokratyczne siedziby. W tym Nieśwież, Mir, pałacyk Ogińskiego- Zalesie i dwór Mickiewicza w Zaosiu koło Nowogródka. Zbudował szosy. Rektor pięknie odrestaurowanego i działającego seminarium w Pińsku mówił mi żartobliwie, że codziennie modlą się o zdrowie batiuszki. Najważniejsze jest jednak, że Białorusini są niezwykle życzliwi wobec Polaków, całkowicie pozbawieni resentymentów wobec dawnych klas wyższych. To Białoruś należało „ zagospodarować” i nawiązać z nią poprawne stosunki. Nieustanne wtrącanie się Polaków w sprawy obcego państwa, popieranie operetkowej opozycji i udział w próbach obalenia reżimu Łukaszenki dało spodziewany rezultat. Batiuszka „odwinął się” i pokazał jak łatwo jest destabilizować życie sąsiedniego kraju. Bardzo długo, lawirując jak mógł, łasił się do Polski. Teraz (nadal lawirując) przeszedł na stronę wroga. Można powiedzieć, że został wepchnięty w łapy Putina i raczej nie ma od tego odwrotu.
„Tutejsi” z Ukrainy to zupełnie inna historia. Kozacy mieli swoją arystokrację, swoją hierarchię społeczną i sprowadzanie ich do roli chłopów pańszczyźnianych czy służby nie mogło być przez nich akceptowane. Ich świadomość narodowa, opierała się na walce z dominacją polskich panów prowadzonej właściwymi im okrutnymi metodami. Żądanie aby Ukraińcy wyrzekli się swoich narodowych bohaterów, którzy dla nas są zwykłymi zbrodniarzami ma taki sens jaki miałoby żądanie aby Polacy uznali za zbrodniarza na przykład Jagiełłę. Zauważmy, że kolaboracja z Niemcami w czasie II Wojny Światowej dawała Ukrainie złudną nadzieję na wybicie się na niepodległość. Podobne motywy kierowały niektórymi naszymi góralami którzy dali się wciągnąć w koncepcję Goralenvolk, bo nie akceptowali pańskiej Polski. Góralska przyśpiewka mówiła: „Hej panowie, panowie, będziecie panami, ale nie będziecie przewodzić nad nami”, a Wacław Krzeptowski przekonywał, że Niemcy wyzwolą górali spod niewoli „panów”.
Jeszcze bardziej absurdalne jest wymaganie aby Polacy zapomnieli o ludobójstwie na Wołyniu i udziale ukraińskich formacji po stronie hitlerowców w rzezi Woli. Nie jest możliwe napisanie synkretycznej historii podobnie jak niemożliwe jest stworzenie synkretycznej religii. Dobrym przykładem jest niepowodzenie prezydenta Indonezji Suharto w zrealizowaniu podobnej koncepcji. Opisuje to Sławomir Stoczyński w niedawno wydanej, bardzo ciekawej książce „ Indonezja kraj kontrastów i paradoksów”, którą wszystkim gorąco polecam. Otóż w 1945 roku po uzyskaniu przez Indonezję niepodległości państwowej prezydent Suharto oparł próbę zbudowania silnego państwa na dwóch koncepcjach. Jedną z nich była idea transmigracji czyli przenoszenia ludności z terenów przeludnionych, głównie z Jawy na inne wyspy. Drugą- był synkretyzm religijny i kulturowy czyli idea połączenia różnych systemów wierzeń i obyczajów. Obydwie te idee poniosły całkowitą klęskę. Kiedy w 1998 roku upadła dyktatura Suharto w Indonezji zawrzało. Krwawe bratobójcze walki, wywołane próbą wcielania w życie pomysłów Suharto trwały przez trzy lata. Zakończył je rozejm podpisany w 2002 roku.
Wniosek jest prosty. Wszelkie próby stworzenia wspólnoty dwojga narodów (narodu ukraińskiego i polskiego) przy ich wielkiej odległości kulturowej i historycznej skazane są na niepowodzenie. Co nie znaczy, że nie należy dbać o poprawne stosunki między tymi krajami. Pomagać też można ale rozsądnie.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 11895
Podaniem Polski pod jakikolwiek sąd, nie może zmusić, byśmy brali od nich zboża, mając swoje, tym bardziej, że nie blokujemy tranzytu, a pomagamy w tym.
Z historii którą Ukraińcy chyba powinni znać, wysuwa się jeden wniosek, że kolaboracja przeciw Polsce zawsze szkodziła Ukrainie, jedynym wytłumaczeniem może być fakt, że "szczyty władzy" są zindoktrynowane przez wrogów Polski, Rosję i Niemcy, jak "nasza" opozycja.
Jak to będzie wyglądać, zobaczymy kogo Ukraińcy będą wybierać do władz.
Jedna z naszych blogerek pisze, że często bywa na Ukrainie, ludność jest Polsce przychylna.
Pzdr.
I w ogóle jak Ukraińcy pierdzą to kwiatkami pachnie , tylko my się na zapachach nie znamy .
Indywidualne doświadczenia z Ukraińcami nie mogą przesłaniać obrazu całości . Korzystaliśmy z pracy pani która opiekowała się starszą chorą osobę i była jak córka. Zaprzyjaźniliśmy się z nią. Chłopcy którzy robili remont byli rewelacyjni. Fachowi, grzeczni, pomocni, porządni. Sprzątali po sobie, niczego nie wymagali. Ale to ci którzy przyjechali do pracy. Zapisy do ich firmy są z wyprzedzeniem roku. W przypadku masowej emigracji pojawiają się typowe problemy z asymilacją. Poza tym dzieli nas pamięć historyczna. To nie rzutuje na kontakty prywatne. Lecz na politykę powinno rzutować.
Swietna notka, jak zwykle ...
W temacie zapytam przekornie: Czy kilkusetletnia historia polskich Żydów i słynnej tatarskiej Hordy Lipków osiedlonej w Polsce, nie świadczy o tym, że odpowiednia polityka Polski, może dać pozytywne efekty także wobec Ukraińców? W czasach jagiellońskich, Rzeczpospolita była wielonarodowym i "multi religijnym" państwem - jakoś nam to wychodziło. Jednak zaborcy skutecznie to zniszczyli, właśnie z tych powodów które dzisiaj na Ukrainie mają szanse się spełnić.
Pozdrawiam.
Ruscy są prywatnie często przyjacielscy. Właśnie "do rany przyłóż". Potrafią być jednak niezwykle okrutni. Najważniejsze, że większość z nich przesiąknięta jest ideą " wielkiej Rosji" . Taki był Dostojewski, który Polaków nie kochał co nie znaczy, że nie był wielkim pisarzem. Ukraińcy podobnie. Nie powinniśmy tego sprawdzać na własnej skórze i na taką skalę. Pomoc jest słuszna ale powinna być decyzją indywidualną..
Prości ukraińcy są wdzięczni Polsce, ale nikt się nie liczy ze zdaniem prostych ukraińców, podobnie jak ze zdaniem prostych Polaków. To jest rozgrywka globalistyczna a Polska i Ukraina są tylko pionkami....
- fetowanie SS-mana przez Zelenskego w Kanadzie
- bezczelne i aroganckie wypowiedzi w USA na temat Polski
- ostentacyjne lekceważenie Polskich władz w Rzeszowie
- umowa z Scholcem i Macronem mająca za cel zmianę rządu w Polsce
- to chyba nie wszystko, ale sytuacja dynamicznie się rozwija
Co na to nasz rząd?
Cichutko jak mysz pod miotłą, bo się ktoś obrazi?
ta sama Ujejska, która tak Panią serdecznie tu pozdrawia. Cóż, odwaga nagle staniała. Tak samo, jak po "zarazie". Jak zwykle, to szury i płaskoziemcy mieli i mają rację.
I nic się nie zmieniło w tym temacie. To nie twoja wojna ...itd. resztę pominę, a dowody twojej mądrości i chamstwa, są pod moim notkami, więc nie masz dzisiaj moralnego prawa zabierać głos w sprawach ukraińsko-polskich.
Łżesz jak bura suka. Konkrety poproszę! Co pisałam na temat Covid - to dowody są w moich notkach. A za komplementy serdecznie dziękuję - nic mnie tak nie utwierdza w tym co robię jak wycie pewnych ludzi.
Zaorana.
No tak tak, wiesz ale nie powiesz i bzdecisz że inni to zrobią 🤣🤣🤣 ... czyli dalej łżesz jak bura suka. I na koniec powiem ci kolejny raz: Ja nie z PiS! ... więc mało mnie obchodzi to, co tam robili i mówili. Oczywiście jak ci nie pasuje twoja teza do tego co piszę, to mi "etykietkę" pisiora lub banderowca przypisujesz.... a rzeczywistość skrzeczy. No cóż, gdzie mi bliżej, to wynika od wielu lat choćby z tego, co piszę na NB. Tobie Anulu z tych samych powodów, tu na NB najbliżej do Putina
No to sprawdzam: Potrafisz się odnieść merytorycznie do tego co napisałam tutaj do Pani Izabeli?
Przewiduję, że od nikogo się nie doczekam takiej odpowiedzi.
Czyli notka Pani Izabeli to także bzdet, bo w większości jakby o innych czasach pisze? Kolejny raz dajesz ciała WSIowy głupku wtrącając się w dyskusje inteligentnych ludzi. Dałam ci szansę na merytoryczny udział w dyskusji. A ty co robisz? Doskonale wiem, że odpowiedź na pytania zawarte w moim poście do Pani Izabeli obalą podstawową tezę tej notki - i to jest ten twój ból dupy którego znieść nie możesz. Chciałabyś skierować dyskusję na banderowców i Covid etc. - jak zwykle gdy grunt pod nagimi ucieka - czyli "pudelkowanie". Na tym kończę dyskusję w tym wątku.
Pa mordeczko - i kolejny raz dziękuję za komplementy.
Po wybuchu wojny napisałam notkę pod tytułem "Drôle de guerre". Bo wojna wydawała się faktycznie dziwna. Politycy światowi urządzali sobie wycieczki do Kijowa, spacerowali po ulicach nie bojąc się o swoje bezpieczeństwo. Nie wchodząc w szczegóły widać, że mówiąc Ujejskim : "inni szatani byli tam czynni"
Wiem, co Pani pisała, czytam Pani felietony.
Zmień szkła, odstaw leki, albo sam przestań chlać ( głodnemu chleb na myśli). Napisałam wyraźnie, że kilka milionów Ukraińców WALCZYŁO (nie zabiło) zarówno w oddziałach SS, jak i w szeregach armii czerwonej w czasie tej SAMEJ WOJNY. A ilu Polaków przy okazji zabili to trudno stwierdzić, nikt za nimi nie chodził i nie liczył.