Jeśli ktoś z moich czytelników i przyjaciół nigdy z korupcją się nie zetknął nich się postuka po głowie i jeszcze raz sięgnie do pamięci.
Były wiceminister MSZ, Piotr Wawrzyk, odwołany ze stanowiska w związku z aferą wizową, w tej chwili walczy o życie w warszawskim szpitalu. Jego stan określany jest jako bardzo ciężki. Najprawdopodobniej chciał on popełnić samobójstwo.
Zostawił list pożegnalny, gdzie napisał: ""Nie chcę i nie mogę żyć z piętnem łapówkarza, przestępcy. Po prostu sobie na to nie zasłużyłem!!!" - napisał. "Winnym tego, co robię, jest osoba, która nadużyła mojego zaufania i media, które w pogoni za sensacją i z przyczyn politycznych zrobiły ze mnie przestępcę".
Czy można powiedzieć, że tak reagują ludzie honoru? Co pan sądzi, panie marszałku Grodzki?
Korupcja jest wszechobecna i towarzyszy ludziom od momentu, kiedy zeszli z drzewa. Co nie znaczy, że zoolodzy nie widzą korupcji również wśród małp, ciągle jeszcze na tych drzewach żyjących.
Korupcja jest przestępstwem (229 k.k.: § 1. Kto udziela albo obiecuje udzielić korzyści majątkowej lub osobistej osobie pełniącej funkcję publiczną w związku z pełnieniem tej funkcji, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.)
Jest wszechobecna. Za PRLu nikt o korupcji nie mówił. Jakby nie istniała. Za to istniały łapówki. Praktycznie niczego obywatel nie mógł załatwić bez dobrej łapówki.
Korpcja to wykorzystywanie swojego stanowiska, swojej pozycji w architekturze społeczeństwa, by odnieść osobiste korzyści.
W krajach Islamu bez łapówki, nazywanej bakszyszem nic się nie załatwi. Zresztą Koran to akceptuje, jako forma wspomagania bliźniego (taka hipokryzja w biblii Islamu?).
Nas, tych starszych z nas, komuna tak przyzwyczaiła do łapówek, że praktycznie każdy, kto chciał w jakimkolwiek urzędzie być załatwiony, nie szedł tam bez siateczki z dobrą czekoladą).
Zaraz sprawdzę ile lat ma marszałek Grodzki, zwany Koperciarzem... tak – urodzony w roku 1958, czyli jako dorosły, miał jeszcze dziesięć lat na to, by się w PRLu wyszkolić w systemie łapówkarstwa, zresztą do dzisiaj pospolitego w całej służbie zdrowia ( Pamiętacie? W 2007 marszałek Sejmu śp. Ludwik Dorn w temacie korupcji w medycynie, publicznie zapytał – "Pokaż lekarzu co masz w garażu")
Pan Grodzki, który uciekł przed sprawiedliwością, chowając się za immunitetem w Senacie, miał instytucjonalnie rozpracowany cału system łapówkarstwa, tak, by chorzy, lub ich rodziny, płaciły jak to się mówi – w kopercie do kieszeni – zwyczajową i sporą sumę, za to, by się dostać do państwowego szpitala. Gdzie wspomniany Grodzki był ordynatorem.
Nie będę już tu wymieniał więcej z imienia i nazwiska słynnych asów korupcji z polityki i urzędów, bo musiałbym napisać księgę grubości Biblii.
Dodam tylko, że w Parlamencie Unii Europejskiej odkryto wielką aferę korupcyjną sięgającą niemalże setki milionów dolarów, w którą zamieszani są europosłowie, i co najwstrętniejsze – z samego szczytu władzy. Ta afera korupcyjna jest obecnie skwapliwie zamiatana pod dywan.
Korupcja polityczna daje skorumpowanemu politykowi, albo funkcjonariuszowi państwowemu, osobiste korzyści materialne. Dlaczego taki człowiek, który teoretycznie powinien być postacią wzorową, daje się na takie przestępstwo naciągnąć?
To prosto – to wrodzona, albo nabyta chciwość, czyni z człowieka osobnika zdemoralizowanego.
Chciwość to potężny motor życiowy. Nie ma żadnych statystyk, które by powiedziały ilu z nas kieruje się w życiu chciwością. Podejrzewam, że sporo. Cynicy twierdzą, że można kupić każdego. Trzeba tylko znać cenę. I już.
Życie pokazało, że najbardziej chciwi są wspinający się do góry gołodupcy.
Właśnie się zastanawiam, ilu z kandydujących w najbliższych wyborach, pcha się do polityki wyłącznie dlatego, że nienawidzą porządnie pracować i zarobić tyle, by nie być głodnym, a może nawet stworzyć szczęśliwą rodzinę, tak by żona wreszcie przestała narzekać i w końcu zrobić sobie te hybrydowe paznokcie, a za te marne pięć tysiaków, to nawet nie ma na benzynę, nawet tyle, by tylko w niedzielę pojechać do kościoła. A tu, jak zostanę posłem, albo senatorem, to już będę miał gwarantowane co najmniej piętnaście tysiaków. Lecz to tylko przekąska przed zupą i daniem głównym. Jakie lody będę mógł kręcić stając się posłem. Jak będę sprytny i będę darł mordę, jak na przykład taki Kazimierczak, albo będę bucem, jak taki Nitras (ten szef kampanii wyborczej PO. Wiecie ile na takiej kampanii można zarobić?! Co najmniej dużą bańkę.), to może nawet trafię do rady nadzorczej w jakimś Orlenie, albo KGHM. I BĘDĘ ROBIĆ ZA GRUBĄ KASĘ TO, CO NAJBARDZIEJ LUBIĘ. CZYLI NIC.
Ktoś może zaprzeczy, że potężny procent idzie do polityki, nie by pracować dla dobra państwa i obywateli, tylko wyłącznie po to, by karmić swoją ciągle wściekle głodną chciwość?
W naszej religii chciwość jest grzechem ciężkim. Konkretnie jest na drugim miejscu w swojej paskudności w grupie siedmiu grzechów głównych. Przypomnę: pycha, chciwość, nieczystość, zazdrość, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu (pozdrawiam wszystkich tłuściochów i opojów!), gniew i lenistwo.
Św. Bernard z Clairvaux, kolejny Doktor Kościoła, który specjalizował się w tych ludzkich ułomnościach, sklasyfikował te wszystkie ludzkie paskudztwa, kategorycznie stwierdził – a ja w pełni się z nim zgadzam – że najpotworniejszymi wadami homo sapiens jest własnie pycha i chciwość. Oba te defekty ludzkiej osobowości prowadzą do kompletnego upadku.
Jak święty napisał: "[...] pewni ludzie „schodzą” po stopniach pychy [i chciwości – jk] osiągając wreszcie stan „śmierci duszy”. Człowiek „umarły na duszy” – „żywy trup” zaczyna się „rozkładać” tracąc powoli, ale nieubłagalnie to, co można nazwać resztką jego człowieczeństwa, stając się coraz bardziej „trupem” i to tak dalece, [...], że aż, w pewnym momencie „już cuchnie”. Ten stan jest czymś najgorszym, co może nas spotkać, szczytem nieprawości i niegodziwości, a zarazem nieodwracalną, całkowitą degeneracją duchową i moralną człowieka."
Chciwość, to paskudztwo, istniała zawsze. Lecz cóż takiego się stało, że teraz, na początku XXI wieku, przyjęła ona rozmiary wprost gigantyczne. Czy jest to związane z upadkiem cywilizacji i kultury? Czy może z uwiądem chrześcijaństwa, gdzie nawet papież przestał być pasterzem wiernych. A moralność i etyka stały się słowami śmiechu wartymi.
Jest nawet odwrotnie – im ktoś jest bardziej amoralny, już takim "żywym trupem", jak to nazywa wielki Doktor Kościoła, tym jest bardzo z tego dumny, a ci, co go znają, podziwiają go. Mówią z zazdrością: - Jaki zaradny!
Coś pękło we wielu społeczeństwach świata. Nagle ludzie przestali być powszechnie uczciwi, przyzwoici, empatyczni i pełni współczucia dla nieszczęsnych. A system, który własnie się buduje, gwarantuje, że nikt nie odpowiada już za zło, które czyni.
Próba samobójcza ex-wiceministra Wawrzyka, jest dziś czymś tak niespotykanym i szokującym, bo ludność juz zapomniała, czym jest honor. Przyzwyczailiśmy się, że złoczyńcy są nie tylko tolerowani, ale nawet ochraniani przez władzę, a nawet przez – co jest najpotworniejsze – przez wymiar sprawiedliwości.
Czy da się żyć w takim świecie na dłuższą metę? Przecież wtedy wszystko się rozsypie i nawet nie potrafimy sobie wyobrazić, jak to może się skończyć.
Zło ponad dobrem... Paskudztwo ponad pięknem. Kłamstwo nad prawdą...
Kurwa a nie kobieta lekkich obyczajów.
Gdyby napisał, że nie może żyć z piętnem winy więc decyduje się (on podejmuje decyzję i się decyduje) na ostateczny krok, to może miało by to związek z honorem. Słaby zresztą, bo winny by żył, a niewinny nie.
Poza tym nieudane samobójstwo ma wymiar bycia trochę w ciąży. Takiej farsy, manipulacji, by współczucie zajęło miejsce dociekania winy.
I co? Niewinny, naiwny i niedowidzący, co się dzieje był przez lata?
Dopiszę jeszcze, że wyliczanka ludzi i instytucji skorumpowanych i zestawienie ich z husarskim honorem naszego niedoszłego, rodzimego samobójcy legitymizuje korupcję - tak długo jak cię nie widzą, kradnij ile możesz, całymi latami, a gdy sprawa się wyświetli, to pisz płaczliwy list i targaj się - oczywiście nieudanie, frajerem nie jesteś - na życie. Tak zostaniesz CZŁOWIEKIEM HONORU.
Kaczyński niech siedzi cicho w bujanym fotelu,chrupie popcorn, głaska kota i do wyborów pozwoli tym debilom kombinować.
W TVN24 ekspert właśnie przed chwilą wyjaśniał telewidzom stacji, że uniesiona łopata, to w języku imigrantów gest powitalny i oznacza "witaj bracie idę do pracy".
https://pbs.twimg.com/media/F6Fw8tJXMAArT_P?format=png&name=small
Jakie środowisko, tacy eksperci.
Od zawsze była korupcja, więc o czystość władzy powinny dbać odpowiednie służby typu CBA. Dlatego pełomafia zamierza zlikwidować tę służbę, aby nikt ich nie ganiał za ustawki.
A czy nie sądzisz że Grodzki to zbój nie łapówkarz . Wymuszenie pod groźbą utraty życia lub zdrowia , tak to się a UK klasyfikuje .
Trafna uwaga. Pewnie dobry sąd trzymałby się przestępstwa korupcji, ale niestety, u nas korupcja przestępstwo z art. 229 k.k. może maksymalnie być ukarana 8 latami więzienia. Sędzia oczywiście mógłby draniowi dać jeszcze milionową karę pieniężną. A także oskarżyć (to prokuratura) o kierowanie grupą przestępczą.
Wszystko zależy od kwalifikacji i argumentacji oskarżyciela . Nasze sądy i prokuratura już takie prawnicze kamasutry konstruowały że rozbój czy wymuszenie pod groźbą i art 286 kk wydaje się nad wyraz klarowny i pasujący .
To - kto kogo i kto nad kim - to wafelek, albo cebulka - struktura wielowarstwowa, i kolejne poziomy są niewidoczne dla tak zwanego pospólstwa.
O tym będzie w tekście "Informacja i ściema". Wkrótce.
ps. Dzisiaj niestety ściema panuje. Znacie ostatnie sensacje o UFO?
- Marek Budzisz i P. Zychowicz"? https://www.youtube.com/…;
. Nijak tu doszukać się powyższych wniosków, chyba przypadkiem spisanych? Bo Pan Budzisz lakonicznie i ciekawie o ujawnionych tajemnicach w okolicy 28 minuty raczej Waszeci przeczy. Co warto odnotować w kręgach skąpo przyjaznych i niezrozumiałych racji z powodu bytowania po prawej od źródeł.
Przeróżne odmiany korupcji, czyli po prostu nieuczciwości w stosunkach między lódzkich, rosną jak grzyby po deszczu. Czy to Lampedusa, leki, które państwo dotuje,. czy ukraińskie zboże, zawsze znajdą się tacy, co zarobią przy tym lewą kasę. Bardzo mi zaimponowała już w 1990 roku inwencja i twórczość garbatonosych cwaniaczków ART - B.
Ja się przychylam do teorii wielu ekspertów, że mamy tu do czynienia z dążeniem tych paru zarażonych czystym bolszewizmem najbogatszych tego świata (a wzbogacili się niemalże błyskawicznie, bo Big-Tech z Doliny Krzemowej praktycznie nie ma wysokich kosztów, tylko czysty zysk) do odtworzenia jakiejś odmiany feudalizmu.
Tu oczywiście ważne dla nich jest zepsucie we wielu aspektach jakości obywateli w cywilizacji łacińskiej. Konsumeryzm, libertynizm, odbieranie umiejętności rozumowania i wnioskowania korzystając z najnowszych cyfrowych technologii (sam na przykład, gdy zgubię jakieś nazwisko, czy fakt, to już w pamięci nie szukam, tylko stukam na Googlach i Wikipedii). Nawet moi znajomi profesorowie, zawsze dotychczas trzeźwo myślący teraz poddają się sile wyrafinowanej propagandy i inżynierii społecznej. A to powoduje silny relatywizm na poziomie intelektualnym.
Trudno jest odbudować autorytety i wiarygodność. Zaczyna panować podejście do władzy z dziedziny wszyscy kradną. A wg. mnie, tak po prawdzie, trzeba intensywnie szukać takiego modelu sprawowania władzy, by właśnie konserwatyści stali się krystalicznie czyści i sami bez przerwy, poprzez potwierdzanie kwalifikacji i szczerą otwartość na opinię publiczną, ukształtowali sobie pancerz na wrogą nieustanną propagandę, fejki i pomówienia.
No i wreszcie musi być coś ostatecznie zrobione z wymiarem sprawiedliwości. Jeżeli nasi wrogowie mają poczucie bezkarności, to będą cały czas bardzo brudno walczyć