Zostałem zapytany czy wierzę w Spisek. Wierzę? Wiem? Przypuszczam?
Tak. Oczywiście, że wierzę w Spisek, w wielką światową tajną machinę dążącą do zniszczenia wszystkich ludzi na Ziemi. Wierzę w potworny prąd, w nienawiść, w chciwość, w żądzę niszczenia, w żądzę kontroli, w diabła, w kłamstwo, w zło, które przejawia się w ludziach, które im się wsącza w serca, które plącze ich oczy, które wpada we mnie i mnie samego w różne strony popycha, ku dalszemu złu, ku zgubie, ku tragedii.
Nie. Nie wierzę, że istnieje ustrukturyzowana, tajna instytucja kierująca światem. Złożona ze złoczyńców zamierzających ten świat zniszczyć. To są mokre marzenia nastolatków i durni. Gdyby tak było, ba... wystarczyłoby aby się wydało. Wystarczyłoby zniszczyć tych ludzi. Ich aresztować, zabić, zgładzić, wsadzić do szpitala wariatów albo wysłać na pobyt w komfortowych warunkach w miejscu odosobnienie pana Brevika.
Zatem taki właśnie Spisek byłby bardzo słaby i wątły. I łatwy do zlikwidowania. Dużo potworniejszy i groźniejszy jest spisek polegający na tym, że ludzie powszechnie kłamią. Że okłamują sami siebie oraz innych. Że fałszywe są ich deklarowane motywacje. Że prawdziwa jest niepohamowana chciwość i niepohamowany brak szacunku dla innych, których wszyscy traktujemy jako przedmioty do użycia, a nie ludzi.
Groźniejszy jest spisek wskazany w ewangelii i listach Apostołów Pana Jezusa, gdzie przecież stoi jak wół, że nie "przeciw ciału i krwi toczymy wojnę, ale przeciw pierwiastkom ZŁA na wyżynach duchowych".
Ten spisek jest groźniejszy bo on się tylko w ludziach przejawia. Owszem tych, także, co chcą rządzić światem. Ale to są luźne i zmienne plejady aspirantów. Nie ci, to inni. Nie dziś to jutro. W ostateczności konsumpcji celem jest skonsumowanie nas wszystkich. Przez zło. To samo. To stare. To przyglądające się z szyderstwem ale i ze strachem Jezusowi z Nazaretu przybitemu do krzyża.
W taki spisek wierzę. Taki którego linia przebiega też przez moje serce, przez moje emocje, wybory, decyzje i zachowania. W taki, który skłania przemysł spożywczy do wpierania ludziom, że przyjemność to szczęście. W taki, który ustanawia mechanizmy rynkowe, które niszczą każdego, kto nie służy wyłącznie mnożeniu zysku. Za każdą cenę. Za cenę zdrowia, życia i wolności współbliźnich też.
Generalnie rzeczywistość ma charakter spiskowy, w tym sensie, że niejawny. Większość ustaleń i mechanizmów nie jest taka, jak się wydaje. To wszystko dzieje się "za kulisami" zaś dla ludzi wyświetla się przed tymi kulisami film, tworzy się "przedstawienie" o którym mają dyskutować, do której dyskusji silnie się ich przymusza, jak i do uczestnictwa w tym spektaklu, co nazywa się chodzeniem na wybory albo zajmowaniem stanowiska.
Generalnie mam w dupie spisek i guzik mnie on obchodzi. Może poza tym, ile sam wskutek niego cierpię. A cierpię, jak każdy człowiek, bo gleba, bo ludzie wśród których żyjemy, wskutek tego spisku się zmienia. Z życiodajnej, na życiobiorną. Ale co mam robić? Narzekać? Marudzić? Panie kochany! Po jaką cholerę?! Więc może posłuchać muzyki. Choć raz. Tak by zapomnieć. O spiskach, o sobie, o wszystkim.
ale jak się tak zapomni człowiek, to co wtedy jest, skoro nie ma człowieka?
.
.
Ba....
.
.
.
.
antidotum wszystkich spisków?
.
.
.
Boże.
.
.
jak dobrze że jesteś...
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1196
Tak właśnie jest. Bo to jest naturalny mechanizm zarządzania. Szefowie czy właściciele firmy nie zdradzają zwykle swoich motywacji ani (prawdziwych) zamiarów pracownikom. Rodzice nie czują nadmiernej potrzeby by tłumaczyć się przed dziećmi a jeśli już to często je oszukują ze względu na trudne tematy, wstydliwe sprawy.
Tak jest na każdym szczeblu. Im większa machina do zarządzania tym odleglejszy proces zarządzania od wiedzy roboli na dole piramidy.
Dlatego też zasadniczo Wielki Spisek (aczkolwiek niekoniecznie zrozumiałego dla nas rodzaju) jest dość logicznym założeniem. Lepiej zgrywa się ze znanymi nam z życia mechanizmami oraz często lepiej wyjaśnia dziejące się rzeczy.
Groźniejszy jest spisek wskazany w ewangelii i listach Apostołów Pana Jezusa
Rzeczywistość na naszej Ziemi może być ździebko skomplikowana.
Tym bardziej że ludzie nie wierzą ani w Spisek ani w spisek :)
Pozdrówka!
Od kilkuset lat (może duuużo dłużej) ludzkość jest sterowana w kierunku ku zagładzie. Gdy już się wydaje, że sprawy idą ku lepszemu, to pojawia się działanie korygujące - mord, zamach, rewolucja, kryzys itp. Trochę światła rzucają "Protokoły"
Teraz jesteśmy na ostatniej prostej (no może przedostatniej).