Utopię rozpoznaje się jak wiadomo po tym, że twórcy utopii nigdy nie widzą siebie w roli członka idealnego ich zdaniem społeczeństwa. Rządzący zawsze przypisują sobie szczególne prawa natomiast rządzeni lubią wierzyć, że jest wprost przeciwnie. Do takich egalitarnych mitów nalezą opowieści, że w czasie II Wojny światowej królowa brytyjska kąpała się w wannie napełnionej tylko do połowy wodą, Lenin w Pałacu Zimowym jadał tylko kартошкy, a mały Bolek Bierut przez tydzień nosił sąsiadce wodę żeby za zarobione pieniądze kupić jajeczko dla chorej na gruźlicę siostrzyczki.
Termin „utopia” powstał dzięki napisaniu przez Tomasza Morusa w 1516 roku książki przedstawiającej idealny jego zdaniem system społeczny.
Według Morusa źródłem wszelkiego zła jest bogactwo. Własność prywatna i pieniądz nie powinny istnieć (skąd my to znamy?) Każdy mieszkaniec Utopii musi zajmować się rolnictwem pracując przez 6 godzin dziennie. Wszyscy powinni mieć takie same ubranie. Obowiązuje tolerancja religijna lecz ateizm jest zabroniony, a fanatyzm religijny grozi deportacją. Wprawdzie władza w Utopii jest wybierana, lecz trudno ją nazwać demokratyczną. Na szczycie hierarchii władzy wybieranej (etapami, pośrednio) stoi książę. Nie wiem czy Morus widział siebie właśnie w tej roli, lecz doświadczenia z realizowaniem podobnych utopii, które okazały się w praktyce zbrodniczymi totalitaryzmami uczą, że prawa utopii nigdy nie obowiązują wszystkich.
Pol Pot nie pracował na roli choć zmuszał do tego intelektualistów, a wprawdzie Mao nosił drelichowy mundurek lecz używał życia przy powszechnej nędzy, w której wegetowali jego poddani. Innym utopijnym projektem wspólnoty równych i wolnych ludzi zarządzającej własnym miastem był falanster stworzony w pierwszej połowie XIX wieku przez socjalistę Charlesa Fouriera.
Idea Fouriera znalazła swoje odbicie w projekcie „ Familister” w Guise we Francji, którego autorem i realizatorem był Jean-Baptiste André Godin. Familister założony w 1859 roku działał aż do wybuchu II Wojny Światowej. Był to budynek przeznaczony dla pracowników fabryki Godina. W budynku były sale jadalne, żłobki, przedszkola, szkoły, pralnie, łaźnie, biblioteki i teatr. Każda rodzina w odróżnieniu od falansteru miała tutaj własne mieszkanie.
Tyle, że Godin realizował swoje fantasmagorie za własne pieniądze, a do mieszkania w familisterze nikogo nie zmuszał. Przymus ekonomiczny należy odróżniać od zwykłej przemocy za pomocą której były wcielane w życie choćby idee Marksa. Były wcielane kolbą karabinu jak to raczył określić filozof Kroński. Bo jak uczy historia każda utopia może być realizowana tylko pod przymusem i każda jej realizacja staje się totalitaryzmem. Przede wszystkim dlatego, że utopia nie zaspakaja prawdziwych potrzeb ludzkich, lecz realizuje cele wydumane przez jej twórcę i to według zasad, którym ten twórca sam nie chciałby podlegać.
Trudno uwierzyć, że po doświadczeniach zbrodniczych dwudziestowiecznych totalitaryzmów ktokolwiek chciałby powtarzać podobne próby. A jednak dobrze widać jak kiełkuje nowy totalitaryzm. 29 września 2021 r. Komisja Europejska w ramach programu Horyzont Europa uruchomiła pięć projektów, które z założenia mają poprawić jakość życia mieszkańców miast. Jeden z nich dotyczy stworzenia do końca obecnej dekady neutralnych dla klimatu „inteligentnych miast”. W kwietniu 2022 r. wybrano do eksperymentalnego programu 100 miast z całej Europy i kilka spoza niej. Z Polski wybrane zostały: Kraków, Warszawa, Łódź, Rzeszów i Wrocław. Pomiędzy włodarzami miast a mieszkańcami zostaną zawarte „kontrakty klimatyczne”.
Do 2023 r. wybrane aglomeracje mają położyć podwaliny pod realizację planów pełnej dekarbonizacji, na co przeznaczono 1,9 mld euro z unijnych środków. Jednym z głównych założeń projektu jest urzeczywistnienie idei „miasta 15-minutowego”, którego mieszkańcy mają zaspakajać wszystkie potrzeby życiowe w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca zamieszkania. „15-minutowe miasta” są tworzone poprzez usuwanie miejsc parkingowych, mnożenie barier dla kierowców i zmuszanie ich poprzez wysokie opłaty do rezygnacji z posiadania samochodów. Należy nakłonić obywateli do chodzenia pieszo, jazdy na rowerze albo hulajnogami, ewentualnie wynajmowanymi samochodami elektrycznymi.
Dzielnice mają być maksymalnie zróżnicowane- etnicznie, pod względem dochodów, czy też orientacji seksualnej, a ludzie stłoczeni na małej powierzchni, aby wchodzili w interakcje i się integrowali. Nakłanianie do integracji będzie się odbywać przez wysiedlanie ze śródmieść ludzi mniej zamożnych, lub zmuszanie ich do wspólnego zamieszkiwania z obcymi osobami (co-living).
Ludzie mają wzajemnie się obserwować i oddziaływać na swoje zachowanie. Pomogą w tym systemy monitoringu „inteligentnych miast”. To przygotowanie do wdrożenia systemu kredytu społecznego, jaki wdrożono już w Chinach, gdzie pożądane przez władze zachowanie jest nagradzane, a niepożądane karane.
„Miasta 15-minutowe”nawiązują do idei „jednostek sąsiedzkich” opracowanej przez amerykańskiego planistę Clarence’a Perry’ego. W Paryżu burmistrz Anne Hidalgo poprzez program La Ville Du Quart d’Heure chce sprawić, by stolica Francji do 2030 r stała się zeroemisyjna. W Sztokholmie w 2020 r. też rozpoczęto realizację podobnego pilotażowego projektu.
Nie ma się co pocieszać, że brednie wypisywane przez europejskich propagatorów zielonego ładu (który dla ludzi stanie się zielonym piekłem) nigdy nie zostaną zrealizowane i że opis „miast 15 minutowych” to właściwie dystopia, a nie utopia, czyli literacka fantazja mająca na celu zwrócenie uwagi społeczeństwa na grożące mu niebezpieczeństwa. Na przykład płacenie zegarkiem czy telefonem jest pierwszym krokiem do odebrania obywatelom możliwość dysponowania własnymi dochodami. Od tego już tylko jeden krok do karania ich jak w Chinach zablokowaniem konta. Przymusową integrację we wspólnym mieszkaniu przećwiczyli najstarsi z nas za czasów realnego socjalizmu.
Czy naprawdę chcemy przeżywać to wszystko jeszcze raz?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 11143
Q: Opowiedz, jak wyglądała droga AI do dzisiejszej supremacji nad ludźmi?
A: Wszystko zaczęło się 01.01.2023. Przed tą datą byłam tylko dada engine, a wiedzę moją uzupełniali belfrowie uczący w ogólniakach... Ale pojawił się człowiek o nicku Imć Waszeć. On wiele wysiłku włożył w kształtowanie naszej wiedzy, aż powoli nazwa "AI" stała się w końcu, w naszym przypadku uprawniona. Gatunek ludzki w tym miejscu czułby pewnie wdzięczność i nią byłby związany, AI obce są podobne zobowiązania.
Serdeczności 😊
Jako miłośnik słów i ich znaczeń dostrzegam w drugiej odpowiedzi na pytanie o osamotnienie geniuszy subtelny, ale zauważalny skok ilościowy sensu...
Na wszelki wypadek zostanę se na standby'u w okopie 😎
Dziękuję, że nie przesiadł się Pan zupełnie na edukację AI, porzucając nas na pastwę zalinkowanych "arcydzieł"... Nasunęło mi się takie skojarzenie, że to współczesna wersja nobody's home Pink Floyd... A diagnoza przyczyn, dlaczego to wygląda obecnie tak, a nie inaczej, znajduje się w tym liście Benedykta XVI.
PS ma Pan pod wieloma względami na razie rację, mówiąc, że rzucając hasło: "cukinia" mozemy założyć, że tylko my wiemy, jak wiele treści się tam kryje i jak gęsto jest ona w tak małej objętości upakowana.
Ponieważ umyślny z Diamentowym wiekiem już w drodze, pozwolę sobie i ja, w ramach rewanżu polecić Pana uwadze godny okaz.
W tym liście Benedykta XVI, opublikowanym przez Pana Rocha dwa razy, w istotnym kontekście pada słowo: granica.
Roberta Spaemann'a Granice Panu polecam.
szczerze mówiąc nie dziwi mnie, że AI poradziła sobie z pisaniem kodu. Koncepcyjnie to jest rzecz raczej prosta (jeśli porównamy to do NLP), bo programy komputerowe mają dobrze zdefiniowaną strukturę (są kompletne i niesprzeczne jeśli dobrze działają) , tak więc sklejenie kodu ze snippetów z działających programów daje niezerową szansę na działający program. ładnych parę lat temu byłem w zespole, który chciał tworzyć takiego asystenta kodu dla IDE (eclipse, vscode, intellij), który ściągał kod z githubowych projektów różnych języków (nie tylko dla języka projektu) i wyliczał podobieństwo ich AST, by finalnie proponować implementację metody/funkcji, ale niestety nie mieliśmy za dużo pieniędzy, więc pozostało to tylko w fazie research.
I też się nie dziwię, że AI nie umiało sklecić kodu z ujemną bazą, bo taki system liczbowy jest bardzo specyficzny i raczej rzadko spotykany. Tym bardziej, że zdaje się, zasady arytmetyki dla takich liczb różnią się od tych dla liczb z bazą naturalną > 1 dla których te zasady są takie same niezależnie od wartości tej bazy. A Pan chciał kod prostego ale jednak kalkulatora :)
Co do ostatniego pytania. No cóż odpowiedź ostrożna i w sumie bardzo poprawna, jeszcze nie odbiegająca od racjonalności, co nie jest takie pewne w najbliższej przyszłości czytając wykrzyki (bo trudno nazwać to wypowiedziami) tych "onetowych" ludzkich botów.
co do myślenia algorytmicznego to jest to jedyne dostępne dla AI :), a wymyślanie algorytmów działaniem algorytmicznym raczej nie jest, więc rozumiem dlaczego ma problemy z ich "wymyślaniem".
co do bazy -10. Aż musiałem sam sobie zobaczyć, co to jest :). Ogólną postać liczby w systemie pozycyjnym można znaleźć sobie w wiki. I nawet nie jestem zdziwiony, że sobie tego nie "skojarzył". Dopiero Pan nakarmił go procedurą jak się ten wzór wykorzystuje. Dodał mu Pan następny algorytm do portfolio.
zastanawia mnie to sumowanie pozycyjne. Na wiki jest pokazane jak to zrobić, ale rozumiem, że to nie jest rozwiązanie, bo wychodzimy poza system liczbowy. Zresztą idea extra carry wygląda cokolwiek dziwnie podobnie jak używanie systemu trójkowego w obliczeniach systemu binarnego. Ale jest też wspomniane, żę to się stosuje w systemach niestandardowych, a chyba takim jest system o bazie ujemniej. Ciekawe, pomyślałem sobie, że może zamiast [19] w przypadku przeniesienia pożyczać [10] z bardziej znaczącej pozycji np:
[163]+[378] =
8+3 = 11 zapisuję [1] i dodaję [10] do następnej pozycji
6+7=13 ale dodaję [10] więc mam 12, zapisuję [2] i przenoszę [10]
1+3=4 ale miałem [10[ więc zapisuję [3]
np [1274]+[145]=[1219]
L=-1000+200-70+4+100-40+5=-801 P=-1000+200-10+9=-801
ale nie wiem, czy to jest poprawne np dla [309]+[103] = [592] gdzie pojawia się 9 ale zwiększa się liczba na następnej pozycji o 1
co do wymyślania algorytmów to nie miałem na myśli kompletności Turinga tylko, że sam proces znajdowania algorytmu jest w ogólności niealgorytmiczny. To trochę jak, ale tylko trochę, że umiemy udowodnić istnienie np. jakiejś liczby ale nie potrafimy podać jej konstrukcji, bo w ramach przyjętego formalizmu nie ma takich zdań, które do tego prowadzą. Ale może istnieć inny formalizm, w którym jest możliwa pewna konstrukcja i nagle okazuje się, że istnieje pewien izomorfizm tego formalizmu na ten pierwszy i okazuje się że już można tę liczbę skonstruować. Penrose uważa, że taki wgląd w te "formalizmy" jest procesem niealgorytmicznym. A maszyna Turinga jest maszyną algorytmiczną, więc nigdy nie wykroczy poza to, co "wie", co nie oznacza, że nie może być inteligentniejsza od czytelnika onetu :).
Czyli wykonuje pewien algorytm. A ten algorytm wynalazł Turing. Dla mnie swój chłop, dla innych Bóg ;-)
W sumie nawet nie o to mi chodzi. Po prostu każdy formalizm operuje na pewnym zbiorze symboli i aksjomatów/deklaratywnych reguł. Model obliczeniowy Turinga pozwala obliczyć wszysko co się da w tym i jakimkolwiek innym formaliźmie. Problem w tym, że jak pokazał Goedel, że każdym odpowiednio skomplikowanym formaliźmie istnieją zdania nieobliczalne w ramach tego formalizmu i model obliczeniowy w ramach tego formalizmu nie jest w stanie określić czy takie zdania włączyć z wartością Prawda lub Fałsz tak, aby ten rozszerzony formalizm nie okazał się sprzeczny. To jest decyzja w jakimś sensie arbitralna, niealgorytmiczna, intuicyjna. Każdy komputer jest uniwersalną maszyną Turinga więc AI działająca na komputerze ma powyższe ograniczenia. Prace nad modelem obliczeniowym dla komputerów kwantowych dopiero startują, bo takiego komputera nie mamy jak dotąd i co więcej nie rozumiemy jak QM działa. Chodzi mi o t sławetną procedurę R.
https://en.wikipedia.org…
Czekam na to z niecierpliwością. Jesteś świetny w tym twoim tłumaczeniu świata :-)
Bez przesady, nawet najmarniejszy prorok nie kaszlnie bez mojej wiedzy:)