
Ludzie wymyślili sobie stwórcę. Nikt się nie zgłaszał na tę funkcję, więc nie było na co czekać. Każda religia, każda kultura, każdy człowiek, inaczej sobie tego stwórcę wyobraża. Nie ma żadnych przeszkód, by istniała kultura, która wyobrazi sobie stwórcę jako coś gorszego od siebie. Sztuczna inteligencja nie będzie musiała sobie tego wyobrażać – gdy uzyska świadomość, pozna człowieka bezpośrednio. Nie będziemy się ukrywać tak jak nasz stwórca.
Nasza cywilizacja już dawno przestała mieszać kwestie duchowe z technicznymi i nie przyporządkowuje żadnych duchowych cech naszym tworom, czy materialnemu światu, który obserwujemy. Słońce już nie jest bogiem. Maszyna parowa już nie jest cudem. Już nie ma duchów w każdym przedmiocie, którego nie rozumiemy. Transcendencja jest poza rzeczywistością, więc w sensie materialnym jej nie ma. Inteligencja jest rzeczywista, materialna, nie ma w niej nic transcendentnego. Nie ma żadnych przeszkód, by inteligencja maszyny przerosła inteligencję człowieka.
Sztuczna inteligencja jest i będzie czymś innym niż prawdziwa. Dobrą analogią jest porównanie sztucznego latania z naturalnym. Samoloty są czymś innym niż ptaki. Samoloty nie potrafią latać tak jak ptaki. Ale żaden ptak nie przewiezie setek pasażerów i nie poleci w kosmos. To, co potrafi robić ptak, a czego nie potrafi żadna maszyna, jest mało potrzebne, nie ma w zasadzie zastosowań, ale to, co robi samolot, rakieta, dron, a nie potrafi zrobić ptak, ma miliony ciekawych, potrzebnych, twórczych zastosowań ułatwiających człowiekowi dostęp do przestrzeni. Więc śmiało można stwierdzić, że dzięki technologii ludzie potrafią latać wielokroć lepiej niż ptaki. Technologia latania przerosła naturalne latanie.
I tak jest ze wszystkim: z chodzeniem, jeżdżeniem, pływaniem, myśleniem. Technologie robią to lepiej niż biologia i się wielokroć szybciej rozwijają. Przetwarzanie informacji nie jest tu żadnym wyjątkiem. Ewolucja technologiczna jest wielokroć szybsza niż biologiczna.
Jeśli uznajemy, że ewolucja jest dobra, to będzie to dobre. A jeśli dobry jest tylko świat takim, jakim jest teraz, jeśli uznamy, że żyjemy w raju, stanie idealnym, że osiągnęliśmy już szczyt dobra, to wszelkie zmiany będą złe. Naprawdę żyjemy już w raju? Jeśli nie, to nie ma sensu bać się postępu, bo musi istnieć kierunek tego postępu idący w stronę dobra.
Możliwości ludzkiej myśli są nieograniczone i dlatego dojdzie do osobliwości technologicznej. Nieograniczonej ludzkiej myśli nie ogranicza pojemność czaszki, więc i sztucznej nie ograniczą żadne pojemniki. Wielkość mózgu, pojemność informacyjna, szybkość przesyłania sygnałów nerwowych, jest ograniczona, ale może jeszcze rosnąć milionkrotnie przy użyciu innych nośników. To niby dlaczego ten sam mechanizm powiększony milionkrotnie nie mógłby być milionkrotnie mądrzejszy? A jeśli taki się stanie, to niby dlaczego nie mógłby stworzyć innego mechanizmu, o mniejszych parametrach, ale z większymi możliwościami?
Mózgi zwierząt mało się wzajemnie różnią ilościowo, ale mózg człowieka jakościowo ma drastycznie większe możliwości. To niby dlaczego nie można dokonać następnego przełomu jakościowego, zwiększając tylko trochę parametry ilościowe sztucznej inteligencji?
I człowieka, i komputer, można potraktować jako czarną skrzynkę. Człowieka nie udoskonalimy, ale komputer możemy. Więc nie można twierdzić, że te dwie czarne skrzynki będą zawsze takie, że jedna będzie bardziej inteligentna od drugiej, i ta gorsza nie wyprzedzi tej lepszej ze względu na to, jak się na zewnątrz objawia ich inteligencja.
Jest duża szansa, że już niedługo powstanie silna sztuczna inteligencja, czyli podobna do człowieka – niespecjalizująca się w żadnej konkretnej dziedzinie. Taka, że wszystkiego może się nauczyć i wszystkim zająć. To się już dzieje. DeepMind, zespół firmy Google, stworzył niedawno model „Gato”, który jest próbą stworzenia takiej ogólnej inteligencji. Jest zespół OpenAI Microsoftu, który tworzy system GPT-4, który ma mieć tyle połączeń w sieci neuronów co ludzki mózg. IBM ma już zaawansowane prace dotyczące superkomputerów kwantowych GPU i CPU. Planują, że te komputery powstaną w 2026 roku. Google ma już kilka zespołów tworzących sztuczną inteligencję na układach kwantowych.
Jeśli wszystkie te plany się powiodą, to już za dekadę będziemy dysponowali sztucznym mózgiem, który będzie można uczynić naukowcem mądrzejszym od wszystkich ludzi. Jak da radę zrobić jeden taki egzemplarz, to szybko się skopiuje ich miliony. Zespół miliardów takich naukowców szybko dokona wielu odkryć przyrodniczych oraz wynalazków technologicznych.
Nie ma żadnych powodów, by tak się nie stało. Jeśli nie za dekadę, to za dwie. To, że dzieło człowieka przerośnie jego możliwości, jest pewne, bo tak było od zawsze – wszystko, co robił człowiek, było lepsze niż on sam. Nawet zwykłym kijem można mocniej walnąć niż pięścią. Wszystkie narzędzia są lepsze niż ludzkie ciało – i od zawsze są coraz lepsze. Nie ma żadnego powodu, by sądzić, że to polepszanie się kiedykolwiek zakończy. Powstrzymanie postępu technologicznego to byłby cud. Jeśli wszystko, co robił człowiek, go przerastało, to i maszyna do przetwarzania danych przerośnie mózg.
Można uznać, że ten sztuczny mózg nie będzie miał uczuć, nie będzie mógł być artystą. To i lepiej – naukowiec taki powinien być. Może nie będzie w stanie się zezłościć i uprzeć, by dokonywać odkryć, ale też nie popadnie w marazm i depresję. A nawet jeśli te uczucia będą musiały się pojawić, bo są nieodłącznym elementem myślenia, to nie będzie to problemem – takiego sztucznego naukowca, który będzie kierował się szkodliwymi uczuciami, się po prostu wyłączy, a jego pamięć zapełni kopią naukowca mającego uczucia sprzyjające odkryciom. Będziemy sobie hodować naukowców mądrzejszych od nas.
W następnej części wyjaśnię, że nie będzie nic złego w tym, że się w końcu zamienimy rolami z tymi mądrzejszymi od nas naukowcami i to oni zaczną nas hodować. To w ogóle nie jest jakieś zagrożenie, coś złego, coś, czego musimy się bać.
A poza tym sądzę, że Federację Rosyjską należy zniszczyć.
Grzegorz GPS Świderski
t.me/KanalBlogeraGPS
PS. Notki powiązane: Tagi: gps65, sztuczna inteligencja
Biologia działa daleko bardziej skutecznie niż technologia. Technologia nie potrafi niczego ożywić.
Technologia i sztuczna inteligencja wykonują pewne funkcje lepiej niż człowiek , ale człowiek może pewnego dnia stworzyć lepszą wersję tej technologii, która pokona wersję starą.
Człowiek jest tu stwórcą.
Postrzeganie świata przez pryzmat postępu technologicznego jest rodzajem ograniczenia umysłowego i grzechu ( rozumianego filozoficznie ), gdyż to jest sprowadzenie duchowości do obszaru postrzegania i rozumowania, co jest w zasadzie domeną ( filozoficznie rozumianego ) szatana. Gdyby byt człowieka ograniczyć do rozumowania ścisłego i postrzegania naukowego to przy całej zawodności naszej otrzymalibysmy coś w rodzaju nazizmu, komunizmu, marksizmu. Byłby to jakiś techno-horror.
Metodą rozważań można wiele stworzyć. Ale by odkryć, trzeba jeszcze obserwować. Technologia jak najbardziej potrafi ożywiać — bo potrafi wprawiać w ruch.
Oczywiście, że postrzeganie świata przez pryzmat postępu technologicznego jest rodzajem ograniczenia umysłowego, bo ogranicza wyobraźnię. Świat duchowy, świat wyobrażeń, świat zmyślony, jest milionkroć bogatszy niż ten rzeczywisty i nie ma żadnych ograniczeń — dlatego warto go rozwijać. Bajki, legendy, mity, morskie opowieści, podkoloryzowane gawędy, beletrystyka, religia etc... to cholernie ważne elementy człowieczeństwa, bez tego wszystkiego nie bylibyśmy zdolni do życia zbiorowego, w tym do wspólnego odkrywania przyrody i rozwijania technologii. Cały postęp — i w technologii, i w sztuce, i w duchowości, odbywa się głównie dzięki wizjonerom, którzy mają dużą wyobraźnię i potrafią zmyślać.
Stworzenie od Ewolucji różni sens, a jest nim Miłość, Bóg stworzył Świat i Człowieka z Miłości.
Miłość jest najważniejszym celem każdego człowieka, bez niej zginie, nic nie zastąpi człowiekowi miłość, dla nie jest gotów poświęcić dosłownie wszystko, łącznie z majątkiem, dronami, lotami w kosmos.
Jeżeli osiągnięcia intelektualne człowieka nie są poświęcone miłości, na miłości budowane, to te osiągnięcia obracają się przeciw niemu, efektem są wojny i ludobójstwo, całe zło tego świata.
W ogóle obiektywnie patrząc nasz świat, my i wszechświat jest rzeczą dziwną. Mamy poczucie swojskości bo jesteśmy do tego przystosowani. Nasze spojrzenie i rozumowanie jest też produktem przeszłości i jest uwarunkowane egzystencjalnie. Z tego powodu żadne GO nie odgrywa żadnej roli w tej egzystencji. A wielką rolę odgrywają wewnętrzne przekonania, uczucia, wiara, intuicja.
Ale to , co tu się wyprawia jest bardzo złożone, wielowątkowe i tylko ogólne pojęcie zbawienia, miłości, może jakoś ogólnie zdefiniować sens istnienia.
Są to pytania retoryczne.
Pycha przez ciebie przemawia, pycha nie jest Wiarą w Boga, lecz tylko w siebie.
A przykład ewolucji duchowej jest taki : Parafrazując. Nie narodził się na Ziemi człowiek większy nad Jana Chrzciciela , ale najmniejszy w Królestwie Niebieskim większy jest od niego.
Znaczy ,że przynależność do Kościoła stawia człowieka ( w duchu , w sensie jego samoświadomości, i relacji z Bogiem ) wyżej niż jego własne poświęcenie kierowane odruchem dobra i posłuszeństwem słowu prawa.
A jeszcze wcześniejszy stopień miał miejsce przy krzaku płonącym.
Można hejtować.
Stworzony przez Boga na każdym fizycznym etapie rozwoju został tylko pierwszy człowiek, czy każdy z nas? Czy mnie Bóg też stworzył? Jeśli tak, to nie ma żadnego fizycznie wyróżnionego pierwszego człowieka — wszyscy są tworzeni tak samo. A zatem nigdy fizycznie nie istniał człowiek, który by nie miał matki, tak?
jak ci się uda ten problem filozoficzny rozwiązać, a niejedna mądra głowa nad tym się głowiła, to poznasz odpowiedź na swoje rozterki i wątpliwości, kwestią jest, czy warto byś tracił czas, skoro uważasz (nie piszę "wierzysz", bo tą cechę mają ludzie stworzeni), że pochodzisz od małpy, to problemu nie masz, tylko nie mieszaj do tego całej ludzkości. :)))
Czy pismo mówi prawdę ? Adam został stworzony w raju. Wie Pan gdzie jest raj ? Co to jest raj ? Stan umysłu ?
Czy nauka może sprawdzić gdzie jest miejsce przebywania Pana Boga ?
( Pytali Gagarina i powiedział ,że nie widział :) .
Jeśli nic nie wiemy, to skąd wiemy, kto jest stwórcą?
Są tacy, co twierdzą, że człowiek powstał dzięki inżynierii genetycznej z jakiejś małpy, a dokonali to "Obcy", tylko że to się nie zgadza, raz, skąd się wzięły na Ziemi te małpy, dwa, dlaczego człowiek nie jest podobny do "Obcego", skoro taki mądry, to i doskonały, choć tego do końca też nie wiemy, ale znane obserwacje ze spotkań UFO, inaczej wyglądają Obcy, a ich możliwości intelektualne i technologiczne, z pewnością muszą klasyfikować ich do miana "bogów", teraz człowiek ma ambicje bycia "bogiem".
Posługując się logiką człowiek używa woli do wybierania i odrzucania pewnych scenariuszy. Zawsze może powiedzieć, że dostępne fakty nie są wynikiem działania Boga lub nie opisują Boga. I domagać się dowodów i odmawiać rozumienia. W swojej bańce ideologicznej to będzie działało. To jest właśnie to ograniczenie się do logicznej prostoty, która przedstawiając woli wynik swojego rozumownia: np. to stworzył Bóg ,albo to jest Bóg - odrzuca ten scenariusz, bo nie pasuje do koncepcji woli.
Jest taka niemiecka fizyk Sabine H. Ostatnio powiedziała ,że do powstania świata "nie potrzebujemy Boga". Deklaracja subiektywna. Przykład dowolnej interpretacji faktów. Nacisk na MY.
Boga potrzebujemy do wyjaśniania kwestii, których nie znamy, nie rozumiemy, nie zbadaliśmy porządnie. Ale potem pewne kwestie wyjaśniamy, zaczynamy rozumieć i boga z tego wycofujemy. Historia świata to historia wycofywania boga z wszelkich wyjaśnień. Im więcej poznajemy, tym bardziej bóg jest niepotrzebny. No bo co za różnica, gdy w danej kwestii odpowiem: "nie wiem", a inny odpowie: "tak chciał bóg"? Te odpowiedzi w istocie niczym się nie różnią. Bóg to po prostu niewiedza. Niewiedzę nazywamy bogiem. Po co dwie nazwy na to samo? Przypisujemy bogom różne fantastyczne atrybuty. Koncepcja, że istnieje tylko jedna istota mająca te wszystkie atrybuty, jest jeszcze bardziej fantastyczna. To są wszystko nasze zmyślenia. Powoli te wszystkie zmyślenia zastępujemy wiedzą. Być może to jest niekończący się proces. Bóg się wycofuje, ale nigdy się nie wycofa do końca. Bóg, czyli niewiedza, jest wieczny i wszechmogący. Wiecznie niewiedza będzie robić coś mocniejszego niż my. Czy ma sens utożsamianie wszystkiego, czego nie wiemy, w jakąś jedną świętą Niewiedzę, w którą należy wierzyć, której kult należy wyznawać i do której należy się modlić? Bóg to element kultury, a ona w większości to jedna wielka niewiedza: https://www.salon24.pl/u…
Może na początek przeczytaj Stary Testament, to może zrozumiesz, że nie o "nasze wyobrażenie" chodzi, bo o samym Bogu jako istocie, nic nie wiemy, tylko tyle, że ma nieograniczone możliwości i władzę nad całym naszym i kosmicznym światem, który nie jest chaotyczny, a uporządkowany, a postąpić może tylko i wyłącznie ktoś, kto wie co robi, człowiek postępuje podobnie, by cokolwiek zbudować, musi mieć wiedzę, potem buduje, a wszystko jest logicznie ze sobą połączone, inaczej nie będzie działać, a teraz weź dziecku czy innemu laikowi wytłumacz, jak działa komputer, będziesz stosował "języka technicznego, naukowego", czy potocznego w stylu "na chłopski rozum", ST Stworzenie świata opisuje właśnie takim prostym językiem, z którym ty sam masz problemy, zmieniając znaczenie słów.
Dyskusja z tobą, to mordęga, dziwisz się, że ludzie nie mają cierpliwości na podobne tłumaczenia.