KOŃCÓWKA

 
Plum, plum, plum.(albo bl, ble, ble) Stare, ale jare i ciągle wywołujące pewien dreszczyk kobiet prawdziwych, czyli tych, które nie dały się przeflancować na nierodki.
Oto one: - Prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna.
Putin właśnie kończy i nie będziemy go miło wspominać. Jak już wyda ostatnie tchnienie, to pewnie siądzie na piekielnym zydlu obok Hitlera, Stalina, Mao, Che, lub innego Kaliguli.
 

Ciekawa informacja, też taka hipoteza, dotarła do mnie. Tak – oczywiście – destrukcji gazociągów NS1 i NS2 dokonali Rosjanie. Do takiej konkluzji większość rozumnych doszła i nic w tym nowego. Także to, że tak samo, jak parę lat temu polski demon zła gen, Kiszczak, zakpił i zniszczył pośmiertnie człowieka, którym głęboko gardził, Lecha "Bolka" Wałęsę, tak teraz Putin, czując zbliżający się koniec, również gardzący Niemcami, na których ma tysiąc półek z dowodami podłego, sprzedajnego charakteru (A kto zdradził raz, to już nigdy nie można mu ufać. Najlepiej zlikwidować. Jak tego Litwinienko), postanowił Niemcom narobić duuużego kłopotu.
Także reszcie tych amerykańskich Natowców, dokopać, rzucając cień na ich prawość, choćby takim wpisem, jaki dokonał taki parszywy gość, jak kretyn i kabotyn Radek Sikorski/Appelbaum, który nie wiadomo skąd i nie wiadomo za co, dostaje rokrocznie ponad 800 000 Euro (Na złotówki to ok. 4 miliony rocznie, czyli 333 tyś. co miesiąc dodatku do pensji i niech się Tusk ze swoją emeryturką schowa).
Już tradycyjna banda antyrządowych lemingów rozmyśla – pewnie, że to Amerykanie. Widać to wyraźnie.


Lecz jak dotychczas nikt nie brał pod uwagę tego, że zdemolowanie obu rurociągów po 10 miliardów Euro sztuka, to bardzo możliwe, że również to ruska sprawa wewnętrzna.
Wszyscy wiemy, że oligarchowie w Rosji czują sie coraz bardziej zaniepokojeni; zaczynają szeptać po kątach i wykonują dziwne ruchy. Większość z nich to aparatczycy – byli sekretarze i kołchoźnicy. I większość z nich swoją pozycję zawdzięcza batiuszce Putinowi. Więc obecny car uważa, że winni są oni jemu, i to dozgonnie, wierność i lojalność. To nie za rodinu, tylko za Putina mają pójść w ogień. A coraz bardziej wygląda, że nie chcą. I to szybko, zanim wszystko stracą.
I właśnie najwięksi i najpotężniejsi z nich – szefowie Gazpromu, światowej potęgi – Wiktor Zubkow i Aleksiej Miller, zaczęli fikać i knuć. Trzeba więc dać im ostrzeżenie i dotkliwie ich skarcić. Więc uruchomiono tą specjalną, morską grupę Specnazu, wzorowaną na amerykańskich United States Navy SEALs, by podziurawiła te podwodne niemiecko – ruskie dziecko (młodsze nadal w fazie porodu), tak, aby tym niewdzięcznym zdrajcom w pięty poszło. Przy okazji też
szkopom z tym śliniącym się Gerhardem Fritzem Kurtem Schröderem.


Czy, jeżeli zaakceptujemy hipotezę wzrostu wewnętrznego sprzeciwu wobec przywódcy, to czy on przywoła do porządku wszystkich knujących na górze oligarchów i generałów?
Bardzo w to wątpię.
Oni wszyscy, przefarbowani bolszewicy i kagiebiści już liznęli trochę zachodu i świata kapitalizmu; pokochali bycie bogatym, wszystkie te posiadłości i apartamenty w najlepszych lokalizacjach, te jachty, auta, ekskluzywne szkoły dla dzieci, więc nie chcą głupio umierać, bo wodzowi zamarzyło się zostać Panem Świata.
Oni nie chcą umierać w skutek szaleństwa szefa. Widzą, że koniec jest coraz bliżej, a ten paranoik w desperacji nie zawaha się sięgnąć po broń ostateczną – nuklearną.


Sytuacja jest jaka jest, A miało być szybko i elegancko. Sojusznicy na zachodzie też na to czekali, bo zapewniono ich, że to bułka z masłem.
Trzy dni – Kijów, już śp. Prezydent Zełeński, władze państwa w rozsypce, a ukraińscy zdrajcy gotowi do budowy ruskiej Ukrainy. Jeszcze parę dni na Charków, Odessę i Mariupol i koniec – hurra! - Rassija jest wielka, a Putin jej bogiem.
I co?! Pstro. Pół roku mija i Rosja dostaje po dupie. Klęska na wszystkich frontach. Nie tylko militarnych, lecz także politycznych i gospodarczych. Już nawet Chiny i Indie mają kwaśne miny i kręcą głowami. To ma być lider BRICS? Wolne żarty.


Te rozwalone gazociągi miały przestraszyć i zmusić wszystkich do opamiętania. Tymczasem rozwścieczyły wszystkich i zaniepokoiły bo już tylko w arsenale pozostały atomówki.


Pytane tylko – czy Putinowi uda się wystrzelić choćby jeden pocisk, lub jedną rakietę? To w ruskiej procedurze nie jest takie proste. Trzeba mieć do tego jeszcze paru tak zakręconych jak Putin wysoko postawionych wojskowych, którzy zdecydują się wybrać niechybną śmierć, niż dalsze życie. Cały łańcuch operacyjny dowodzenia, aż do tego najniższego – sierżanta, który ma klucze do stalowych drzwi silosu.


A jeśli te straszliwe atomówki są w takim samym tragicznym stanie jak reszta ruskiego uzbrojenia? Jaka jest pewność, że zaraz po odpaleniu nie wybuchną w silosie? Albo zamiast polecieć na Nowy Jork, skierują się na Petersburg.
Widzieliśmy już nowoczesną rakietę, która w powietrzu zawróciła i walnęła dokładnie w swoją wyrzutnię, rozwalając wszystko dookoła. Jak oszacować ryzyko?


Czy durna mobilizacja nie pokazała, co sobie tak naprawdę młodzi myślą? Wystarczy sobie popatrzeć na granice Finlandii, Gruzji, czy nawet Mongolii. Podobno już 600 tysięcy niedoszłego mięsa armatniego wybrało życie.


Raz, tylko Polakom udało się zdobyć Moskwę. A Ukraińcy to ich bracia. Jak tylko Amerykanie na to pozwolą, to Zełeński rozsiądzie się na Krymie; spali Łubiankę, a oligarchów i jenerałów pogoni. Ma przecież swoich.




Ruscy żołnierze po przełamaniu frontu, gdy Ukry nacierają, rzucają wszystko, od rakiet i czołgów po zużyte onuce i uciekają, gdzie pieprz rośnie. Albo się poddają, by w końcu się najeść i spokojnie wyspać.




Zawsze w historii ludzkości te końcowe akcje są najgorsze. Totalny chaos i ratuj się kto może. Tak jak sławetne opuszczanie Afganistanu już za Bidena. Oszalały Hitler w berlińskim bunkrze... Bin Laden w dziurze panicznie przerażony. Muammar Kaddafi też w dziurze i w histerii.
Czy koniec Putina będzie podobny?
Różnie może być...


Przepraszam za ten lekki ton. Po prawdzie – nie ma co żartować. Rosja to wariat, niebezpieczny wariat. Taki, którego cały czas powinno trzymać się w kaftanie.
Schizofrenia paranoidalna z napadami furii nie jest tak groźna, jak wariat Rosja.
Może nawet jeszcze sobie nie wyobrażamy, co jeszcze tam są w stanie wymyślić.
Ile w Rosji jest zdrowego rozsądku? Pojedyncze procenty – to na pewno.


A nas nienawidzą. Więc musimy cały czas, aż do ich ostatecznego upadku, być czujni.
Taki już nasz los...