Wczoraj /21 lutego/ w kościele przy placu Grzybowskim w Warszawie odbył się już siódmy wykład z historii Polski. Poprzedni był 24 stycznia, traktował o XIX wieku i nosił tytuł "Co można zrobić bez państwa - Polacy czasów zaborów", a wygłosił go prof Andrzej Nowak. Można się z nim zapoznać, podobnie jak i z pozostałymi pięcioma na stronie Stowarzyszenia Polska jest Najważniejsza /TUTAJ/. Jest ono jest organizatorem całego tego cyklu prelekcji. Teraz mogliśmy wysłuchać wykładu prof. dr hab. Janusza Odziemkowskiego z UKSW p.t. "Nasze państwo - II Rzeczpospolita". Spotkanie prowadził prezes SPJN, prof. Jan Żaryn.
Przed wykładem pani z Towarzystwa Miłośników Historii przy IH PAN poinformowała o spotkaniu: "13.03 (wtorek) godz.17.00 Sala Lelewelowska - Ks. Marceli Godlewski – duszpasterz robotników, proboszcz Getta. Projekcja dwóch filmów dokumentalnych, spotkanie z autorami nagrodzonej książki Proboszcz Getta: Małgorzatą Żuławnik i Karolem Madajem oraz z autorem filmu (Ksiądz od Wszystkich Świętych) Maciejem Pawlickim. Wprowadzenie dr Maria Wiśniewska." IH PAN znajduje się na Rynku Starego Miasta 29 /róg Wąskiego Dunaju/ Inne informacje są /TUTAJ/.
Profesor Odziemkowski zaczął swoją prelekcję od przypomnienia dziedzictwa okresu zaborów, którym było obok trudności z połączeniem trzech części Polski mających odmienne systemy prawne i administracyjne oraz inny poziom cywilizacyjny, także przyzwyczajenie Polaków do traktowania państw zaborczych jako obcych i wrogich. Unikanie płacenia podatków, czy tez wymigiwanie się do służby wojskowej uchodziło za czyn chwalebny. Takie nastawienie przenosiło się na nowo organizujące się Państwo Polskie. Profesor podał przykład poboru do wojska w roku 1919, który trzeba było przerwać, bo 2/3 poborowych uciekało już z pociągów /a większość pozostałych z koszar/. Nasłuchawszy się opowieści o okropieństwach pierwszej wojny światowej panicznie bali się jej powtórzenia. Co prawda w tym samym czasie do Legionów zgłosiło się 100 tysięcy ochotników, ale to nie wystarczało. Rekrutów trzeba było często nauczyć czytać i pisać, oraz wytłumaczyć im, co to takiego, ta Polska.
Trudności te zostały jednak pokonane i w roku 1920 armia polska zdała egzamin pokonując bolszewików. Prof. Odziemkowski podkreślał tu rolę kapelanów wojskowych, którzy nieraz mieli większy posłuch wśród żołnierzy niż oficerowie. Już w jednak w 1921 r. przewidywano, iż za około 20 lat wybuchnie nowa wojna. Piłsudski mówił o tym w 1926 r. Postanowiono wiec wychować pokolenie patriotycznych obywateli zdolnych do poświęceń dla Polski. W okresie rządów sanacji 15% budżetu szlo na oświatę /obecnie 1-2%/, rozwijała się nauka i szkolnictwo wyższe. W przeddzień kampanii wrześniowej procent dezercji w Wojsku Polskim był niższy niż w Wermachcie.
Zdaniem profesora największą zasługą II Rzeczpospolitej było właśnie wychowanie tego patriotycznego pokolenia, które mimo klęsk drugiej wojny światowej i komunizmu, przechowało polskość. Jednak również większość obywateli II RP narodowości innej niż polska buło lojalnych wobec Polski.
Przykładem był 86 pułk złożony głownie z Białorusinów , walczący we Wrześniu koło Piotrkowa. Również i obrońcy Westerplatte rekrutowali się spod Nowogródka. Jednym z powodów klęski wrześniowej była zbyt dobra praca naszego wywiadu. Dotarł on do informacji, ze Hitler planuje początek wojny na 1944 rok. To była prawda. Nikt jednak nie mógł przewidzieć, że Hitler nagle zmieni plany i uderzy już w 1939 r.
Po prelekcji przyszedł czas na pytania z sali. Ktoś zapytał o koncepcje państwa polskiego w 1918-19 roku. Odziemkowski powiedział, ze były dwie zasadnicze, federacyjna Piłsudskiego oraz inkorporacyjna Dmowskiego, ta druga zakładała włączenie do Polski tylko tych terenów na których Polacy stanowili większość. Padło pytanie, dlaczego zawsze zapominamy o Paderewskim? Prelegent odparł, że jego kariera polityczne była bardzo krótka i dlatego jest pamiętany raczej jako pianista i muzyk..
Na pytanie jakie były wpływy lewicy w początkach II RP? - padła odpowiedź, ze bardzo niewielkie. Wprawdzie powstawały tu i ówdzie rewolucyjne rady czegoś tam, lecz były to efemerydy starające się jakoś zorganizować życie codzienne na danym terenie, a nie organizacje polityczne. Przeszkoda w szerzeniu idei lewicowych była głęboka wiara katolicka /lub inna/ oraz niechęć do przyłączenia się do jakiegoś Międzynarodowego Związku Rad. Pod koniec pewien pan skrytykował ostro sanacje, nazywając ją dyktaturą. Prof. Odziemkowski odparł, ze były to wprawdzie rządy autorytarne, ale na tle tego, co działo się w tym czasie w innych państwach Europy były one bardzo łagodne. Spotkanie trwało około dwóch godzin.
Następne odbędzie się 6 marca o godz 18:00 w tym samym miejscu. Będzie to wykład prof Tomasza Rutkowskiego z IH UW p.t. "Państwo stanu wojny".
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2703
Piłsudski dla niektórych był lewicowy właśnie? A swoją drogą jest tyle kontrowersji wobec tej postaci, że sam już mam problem z jego oceną, przydałby się jakiś wykład (OBIEKTYWNY) o nim. Jak Ślązak wiem, że stał za morderstwem Korfantego, a to mi się nie podoba. Cud nad Wisłą podobno tez nie jego zasługa, był gdzieś indziej? Nie jestem z historykiem zaznaczam.
...
Sukces ma wielu ojców, POrażka jest sierotą .... Teraz wielu przypisuje sobie sukcesy Piłsudkiego, lecz prawda jest taka, że to właśnie On, nie szukając osobistych zysków, doprowadził do odrodzenia Państwa Polskiego, stworzenia rzeczywiście polskiego przemysłu i sprawnej, wciąż unowocześnianej rzeczywiście polskiej armii oraz wychowania pokolenia patriotów - obrońców Ojczyzny. Można pisać o lewicowości Piłsudskiego, lecz prawda jest taka, że posłużył się socjalistami dla ratowania Ojczyzny i tak trzeba Go postrzegać, jako wielkiego Polaka, który poświęci wszystko dla Ojczyzny ... Mamy takich teraz ??? - ilu ??? Proponuję - wywalczmy prawdziwą wolność i niepodległość, usuńmy z życia publicznego zdrajców i obcych agentów, a potem dyskutujmy o prawicy, lewicy czy czort wie co - byle dla dobra Ojczyzny ...
interesuje z przyczyn czysto intelektualnych i obserwacji różnic w ocenach osób z lepszą wiedzą historyczną niż moja, np. Waldemar Łysiak (propiłsudczykowski) i rafał Ziemkiewicz - nie za bardzo, a Korwin-Mikke ewidentnie niechętny Piłsudskiemu. Więc interesuje mnie prawda i fakty.
Zgadzam się w ocenie obecnych elit, częściej "elit". Zgadzam się także, że po prawej stronie powinno nastąpić myślę zjednoczenie do największego wspólnego mianownika tj. wartości konserwatywnych by taranem wejść do Sejmu z całą swiadomością różnic spraw drugorzędnych, a potem dopiero (zgodnie z umową) podzielić się na frakcje, kluby parlamentarne itd. Ale pamiętac o pryncypiach, tj. wartościach nadrzędnych. Teraz jest tak, ze zanim jeszcze wchodzą (czyli nie wchodzą) do Sejmu już zakładają, czy to z ambicji personalnych (niskie), czy "pryncypialności" ideologicznej partyjki kanapowe i jakby nie wiedzieli, że tak nie mają najmniejszych szans wejść do Sejmu. Dlatego choć bardzo różne ale barwne, wartościowe osoby są ciągle poza: Korwin, Jurek i wielu innych, tylko ich te porażki niczego nie uczą. Bo oni najpierw się podzielili w imię pierdół na tle walki ze zjednoczonym lewactwem.
Jest takie powiedzenie: "Piłsudski wysiadł z czerwonego tramwaju na przystanku "Niepodległość".
Piłsudski nie mógł stać za śmiercią Korfantego, gdyż zmarł w 1935 roku, a Korfanty w 1939. W Wikipedii czytamy, że: "Ciężko chory [Korfanty], zwolniony został 20 lipca 1939 – prawdopodobnie z obawy, by nie zmarł w więziennej celi. Z jego śmiercią związane jest wiele niejasności. Jedna z hipotez mówi, że zatruł się oparami arszeniku, którymi nasączone były ściany jego celi (zeznanie dr płk. Bolesława Szareckiego Londyn 1940[3])." Jak widać sprawa ta do dziś jest nie wyjaśniona.
tego patrioty i męża stanu (za co?) no i konsekwencje pobytu w więzieniu. Ja np. zostałem b. niedawno kaleką, twierdzę z powodu 2 policjantów i prokuratora (może kiedyś to upublicznię, na razie zawód mnie powstrzymuje od tego bo w odróżnieniu od celebrytów nie potrzebuję kariery przez skandal, choć skandalem jest raczej zachowanie policji i prokuratury), pośrednio oczywiście bo nogi mi nie przestrzelili itp, ale swoimi nieuczciwymi działaniami doprowadzili mnie do "wypadku", do którego bez nich by nie doszło na pewno i wiem również na pewno, że moralnie oni są winni, a moralna wina przekładać się powinna jakoś na kodeks karny w ramach aksjologicznych podstaw prawa.
Tu też trochę podobnie z Piłsudskim i śmiercią Korfantym, ale dziękuję za to uściślenie, bo skróty myślowe i uproszczenia trzeba prostować.
Dobra robota ;-)
Jest /TUTAJ/