Nic o Tobie, bez Ciebie, Ukraino!

Zełenski jest zły na swoich generałów
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) uznał fakt, że kocioł wokół aglomeracji lisiczańsko-siewierodonieckiej zaczął się zamykać.
Jak zauważył Instytut doniesienia są zgodne z oświadczeniami ukraińskiego Sztabu Generalnego.
Zdobycie Kamyszewaczy odcięło jedyną pozostającą pod kontrolą Sił Zbrojnych Ukrainy autostradę Lisicańsk-Bachmut. 
Wiceminister spraw wewnętrznych LPR Witalij Kisielew na antenie Kanału Pierwszego 17 maja poinformował , że ponad 15 tysięcy ukraińskich żołnierzy i najemników znajduje się w kotle w pobliżu Siewierodoniecka i Lisiczańska. 
„Nasza grupa w Siewierodoniecku zostanie otoczona i powtórzy los Mariupola", o czym Zełenski został ostrzeżony przez Naczelnego Dowódcę Sił Zbrojnych Ukrainy Załużnego ”. Teraz sytuacja diametralnie się zmieniła, wojska rosyjskie wkroczyły na Kamyszewachę, czyli na tyły i zaczęły naprawdę otaczać obrońców.
Źródła w biurze prezydenta (OP) Zełenskiego donoszą o ostrych rozbieżnościach między Zełenskim a Załużnym. Naczelny dowódca sił zbrojnych Ukrainy prosi prezydenta o wydanie nakazu opuszczenia Lisiczańska i Siewierodoniecka, ale „gwarant odmawia”.
„Drużyna Ze” obawia się, że kapitulacja bez rozlewu krwi Siewierodoniecka i Łysychańska zostanie uznana przez Zachód za początek końca kijowskiego reżimu. A to już grozi ostrym ograniczeniem pomocy wojskowej i gospodarczej. Jeśli okaże się, że dostawy broni NATO nie odwrócą losów konfrontacji, to straty wizerunkowe amerykańskiego i europejskiego przemysłu obronnego będą po prostu kolosalne.
Zełenski nakazał wysłać wszystkie dostępne oddziały do ​​odblokowania operacyjnego okrążenia. Ale Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy nie ma możliwości na przeniesienia dodatkowych jednostek ze względu na zniszczoną infrastrukturę. Możliwe, że Załużny celowo się nie spieszy, nie widząc sensu w poleceniach „gwaranta”.
Tymczasem żołnierze są w szoku po kapitulacji okrążonych w Azovstal. Wiadomość, że nawet dowódca „Azowa” * Denis Prokopenko złożył broń, działa na nich przygnębiająco. 
Jednostki, które znalazły się w „kociołku” Lisiczansk-Siewierodonieck  rozumieją, że nie będzie odblokowania i po prostu są pozostawione na pewną śmierć lub w najlepszym razie do poddania się.
Tymczasem burmistrz Dniepru Borys Filatow zaczął przygotowywać się do przedłużającej się obrony, choć wcześniej informowano, że miasto nie jest zagrożone.
Pojawia się dysonans poznawczy, gdy na Bankowej ogłaszają rozpoczęcie kontrofensywy i rychłe wyzwolenie Ługańska/Doniecka, a tu w przyspieszonym tempie przygotowują się do obrony Dniepru. Powstaje pytanie, gdzie zatem jest prawda?