Od dwóch lat słyszymy: szczepionka i szczepionka i nic więcej, ale od kilkunastu dni mamy nowy temat i wszędzie słyszymy Putin, Putin i Putin. Jeszcze trochę, a nowonarodzone dzieci, zamiast płakać, też zaczną wołać Putin, Putin, Putin. I oczywiście nasze kochane media momentalnie podchwycą temat i zacznie się szukanie fachowców od tak niesamowitego zjawiska. I ruszą wywiady, i rozmowy, i bicie piany. Rozwinie się niesamowita dyskusja, a temat porwie wszystkich na całym świecie, jak fenomen owieczki dolly. I Polska w tej dziedzinie będzie pierwsza! Zjawisko zostanie nazwane „efektem Putina” i Putin osiągnie kolejny sukces. Ale, gdy psychoza minie i dzieci zaczną ponownie tylko płakać a efekt okaże się niepowtarzalny, to zjawisko zmieni nazwę na „putinoza” i znajdzie się na liście chorób rzadkich. W taki oto sposób Putin uzyska pełną satysfakcję, a Ukraina zostanie uratowana od inwazji, w którą sama nie wierzy. Wot takaja nasza żizn w cywilizacji, którą sami nazywamy – zachodnią. A Polacy? A my Polacy, mimo że po naszych brzuchach i plecach przetoczył się walec marksizmu i leninizmu, zamiast szanować swoją kulturę i własną (polską) cywilizację, brniemy w sam środek paszczy wykreowanej przez neomarksizm.
Ale psychoza rośnie nie tylko w Polsce, zalewa całą Europę, łącznie z Ameryką i wszyscy zaczynają się dławić. Najpierw Chiny po cichu „załatwiły” Zachód jego własną bronią: potrzebą ciągłej obniżki kosztów produkcji i filozofią zysku, a teraz to samo, lecz głośno i na swój sposób robi Rosja. Chiny dały tanią siłę u siebie i zdominowały produkcję światową, a Putin nie dał nic. Putin ma inną metodę, przetestowaną przez swoich carskich i bolszewickich poprzedników. Wystarczy, że podciągnie swoje wojska po jakąkolwiek europejską granicę, a w europejskim kociołku zaczyna wrzeć. I rozpoczyna się teatr. W pierwszym akcie wielkie oburzenie, w drugim „racjonalizacja”, a w ostatnim poparcie postulatów Rosji. A Putin patrzy, czeka i kalkuluje. Oczywiście, wyciągnie zupełnie inne wnioski, niż Chińczycy, ale cel będzie ten sam. I aż strach pomyśleć, jak prowincjonalną okazałby się nasza polityka, gdyby nie Stany Zjednoczone. Gdyby nie wizualna klęska Bidena w Afganistanie i potrzeba odbudowania twarzy na nowym, wykreowanym froncie… I nie łudźmy się, że wojska amerykańskie pozostaną w Polsce. Gdy cokolwiek urodzi się na Bliskim lub Dalekim Wschodzie, odlecą tak, jak przyleciały, a prorosyjska Europa Zachodnia odegra ostatni akt swojej sztuki.
Zajmijmy się wreszcie sobą, bo już okazuje się, że członkostwo nasze w UE jest słabsze od koncepcji niemiecko-rosyjskiej, która obszar Ukrainy i Polski widzi jako tradycyjny łup do podziału i wzmocnienia swoich potencjałów. Tu, aż się prosi cytat z Piłsudskiego: „W polityce zagranicznej nasze pole działania jest na wschodzie – tam możemy być silni. Bezsensownym jest wdawanie się Polski zbyt skwapliwe w stosunki zagraniczne zachodnie dlatego, ponieważ tam nic innego nie może nas czekać, jak tylko włażenie zachodowi w dupę... i bycie w tej dupie obsrywanym”.
Można powiedzieć, że II RP posiadała inny status geopolityczny, niż PRL i III RP, a szczególnie po 2004 r. Nie mniej jednak samo życie pokazuje aktualność diagnozy Marszałka. Dziś położenie piastowskie nie zmusza nas do wyłącznego boksowania się z Niemcami. Nie zapominając o sojuszu z USA, bo tylko on jest tu najtrwalszy, możemy przecież skorzystać z profitów jagiellońskich i docenić wreszcie Turcję, dopóki jest w NATO. Okres jagielloński wypracował dostatecznie oczywisty warunek naszej współpracy. Pomija on religię i nie otwiera nas na islam. Turcja może mocno wzmocnić naszą pozycję polityczną i siłę przetargową w wielu sprawach. Ale nie możemy zapominać, że jedynym państwem, które może dziś zatrzymać Rosję nie jest USA, lecz są Chiny. Zresztą, zatrzymały ZSRS w 1956 r. i prawdopodobnie w 1981. Ale rozmowa z Chinami i Turcją, mimo wielu ukłonów i grzeczności, wymagają postawy godnościowej, jasnej tożsamościowej i renesansowej – zupełnie innej, niż na Zachodzie i w PRL. Do takich rozmów przygotowuje się przez kilka pokoleń.
I na koniec, jeżeli nie wykreujemy nowej klasy kulturowej i politycznej myślącej kategoriami państwa, narodu i własnej kultury, pozostaniemy pariasami, takimi, jakimi widzą nas Niemcy i Rosjanie. Ostatnie 30 lat już zmarnowaliśmy. Unia, unia na kolanach; kasa, kasa póki my żyjemy; dotacje, dotacje zamiast myślenia; szczepionki, szczepionki ponad wszystko i na koniec: Putin, Putin, Putin.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2859
Wiecznie nie będzie czekał, ma już prawie 70 lat. Czas na emeryturkę, tylko jak car może przejść na nią ? :-)
//ma już prawie 70 lat. Czas na emeryturkę//
Pan prezes Kaczyński jest 3 lata starszy a pan prezydent Biden 10 lat.
Dlaczego nie są jeszcze na emeryturze?
Tacy, jak Putin na emeryturę nie idą. Zbyt ryzykowne.
Ponieważ wojny nie będzie więc banderowcy znowu strzelają do przedszkoli. Ale w Polin wam tego nie powiedzą.
Banderowcy przyjaciele polskich faszystów znowu strzelali do przedszkoli w Ługansku. https://t.co/yDkXU0KgoC a pierdoły ci bandyci opowiadają o Putinie!! Niedoinformowani lub sterowani poprzez Lucyfera.
Cześć
Ostatnio, choć to niepotwierdzone hipotezy, wygląda, że równolegle działają raczej dwa dipstejty,. I nie wiadomo, który ważniejszy.. Jedni mają mnóstwo forsy, a drudzy mają siłę i potężne fabryki.
Nazwisko Ben Hodges coś mówi? No to przypomnę: to trzygwiazdkowy generał, który jeszcze niedawno dowodził siłami USA w Europie. I podobno w imieniu tego naprawdę ważnego DS, prosto do ucha zakomunikował Joe'mu w Białym Domu, że jak popuści smycze kagiebiście i nie da po łapach prusakom, to jak Obama, będzie się rakiem wycofywał do baraków.
Cóż biedny dziadek miał zrobić, wiedząąc, że ci mają paskudne spluwy i wielkie armaty. Zaczął robić porządek a'la przeklęty Trump.
Zobaczymy, co będzie w następnym odcinku.
Hej!
Tak pisać moze tylko scierwoneonowy kompletny debil.
https://dziennikarzobywa…