Nadszedł czas stawiania właściwych pytań. Wielu informacji, z pewnością, nie uzyskamy, pomimo to, jedna z uzyskanych informacji jest dowodem niepodważalnym. W Samarze w Rosji były remontowane obydwa Tupolewy o numerze bocznym 101 i 102. Najciekawszym dowodem jest ten drugi, bo na jego elementach konstrukcyjnych odkryto ślady materiałów wybuchowych. Nikt nikomu poważnemu nie wmówi, że te materiały są standardowo używane w naprawach samolotów.
Stawiając właściwe pytania, zapytamy, czy Niemcy mieli wiedzę o zamachu przed, czy po? Jakiś człowiek ichniego wywiadu mówił, że Niemcy mają takie dowody. Sprawa została rozwodniona i wyciszona, więc poszukajmy elementarnej informacji w innym miejscu. Zwróćmy uwagę na spolegliwość Niemiec i Merkelowej wobec Putina oraz Ruskich. Gdyby tę wiedzę o zamachu uzyskali później, posiadaliby skuteczne narzędzie szantażu. Sytuacja wygląda odwrotnie, jakby to Ruscy dysponowali takim narzędziem. Wojna hybrydowa jest kolejną wskazówką i ma związek z wizytą Merkel w Moskwie oraz powziętymi tam ustaleniami. Zauważmy, że nie chciała ona wziąć udziału w ukraińskim święcie niepodległości. Ruscy mają mocne narzędzie nacisku, a takim jest rozległa wiedza i dowody na zaangażowanie Niemiec w zamach. A czy Ruscy zorganizowali go, czy tylko nie przeszkadzali, to pytania mniejszej wagi.
Kolejną poszlaką jest błyskawiczne, wręcz paniczne przegłosowanie ustawy przez PO-PSL, o możliwości wyjścia Polski z UE, za pomocą zwykłego głosowania w Sejmie - ustawa z 2010 r. To stało się po wizycie Ławrowa w Polsce. To ważna poszlaka, która może wskazywać, na organizatorów zamachu. Oczywiście, zamachowcy musieli mieć zapewnioną kuratelę, a wiele wskazuje, że kuratelę Niemiec. To narzędzie szantażu mogło być wykorzystane w negocjacjach gazowych, gdzie Pawlaczysko podpisał niekorzystną, antypolską umowę.
Na terenie Polski jest ważny, kluczowy dowód, który Niemcy starali się chronić. Najpierw schowali go w Brukseli. A gdy Polska uzyskała jednoznaczny dowód, dążą do obalenia rządu, zanim padną właściwe pytania. Ten dowód nazywa się Tusk i na miejscu rządzących przydzieliłbym mu ochronę. Jeśli nie uda się szybko obalić rządu, zlikwidują Tuska i co więcej, o morderstwo oskarżą PiS. Próbują wywołać wojnę domową w Polsce i czynią wszystko, aby osiągnąć cel. Tu mam pretensje do PiS, że ograniczają się do tłumaczenia. A gdzie argument centralny, gdzie Bruksela i ichni siepacze chcą anulować decyzje Prezydenta, powołującego nowych sędziów! Konstytucja jest w tej sprawie jednoznaczna. Cała reszta spraw jest pochodną tegoż.
Niemcy chciały powołać IV Rzeszę, podmienić ludność w Polsce, na nie Katolików, nawet nie Europejczyków. Zamach udał się tylko w połowie, bo na pokładzie "tutki", zamiast obu, był tylko jeden Kaczyński. To kwestie dalsze, pytanie o ewentualne motywy. Ustalmy najpierw rolę Niemiec, czy zamach był z ich inicjatywy, czy tylko sprawowali nad nim kuratelę. Materiały wybuchowe na drugiej "tutce" doprowadzą wcześniej, niż to może się wydawać, do namierzenia inicjatorów zamachu, bo bezpośredni wykonawcy, co jest pewne, zostali zlikwidowani.
Piotr Solis
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4998
Grubo, ale takie prowokacje to specjalność współczesnych tajnych służb wschodnich.
Mam w biblioteczce książkę, zmarłego już niestety, Juergena Rotha pt. "Tajne akta S.". Ale jej jeszcze nie przestudiowałem
https://pl.wikipedia.org…
To też fakt. Drugi Tupolew ze śladami materiałów, to też fakt. A jak chcesz pisać o Ockhamie i jego brzytwie, to cytuj dokładnie, a opis znajdziesz w Tatarkiewiczu.
To i tak jest Pan szczęściarzem, bo nie przyleciał do Pana w tym temacie jeden trzykolorowy z parówkami i z "tymi ręcamy w mgle". 😁
Pozdrawiam.
Widzę, że zdobylem uznanie. Nie dziwię się.
Ja nie od Tuska, więc nie przy nas latanie kończy się śmiercią - to zafundował elitom Tusk twój wódz. Jedyne co zdobyłeś u mnie, to pałę z logiki i śmiech ze wsiowego głupka.
Śmiech to zdrowie, proszę korzystać.
Nie, kochanieńka, latanie przy Tusku kończy się bezpiecznym lądowaniem. Zawsze. Dowodem na to jest fakt, że rzeczony ma się bardzo dobrze. Tak bardzo dobrze, że was skręca z wrodzonej miłości bliźniego.
Proszę mi tu z logiką się nie wychylać, bo zaczynam mieć partyjny ubaw. Bo wedle partyjnej logiki latanie przy Tusku oznacza nielatanie przy Tusku, a letalne latanie przy kim innym.
Jeśli Pani byłaby tak uprzejma i rozciągnęła tę logikę, to może bym i ja zmieścił się. Śmiało.
Przypominam, Polską rządził wtedy Tusk więc wiec poprawne było moje stwierdzenie że przy takim premierze latanie było niebezpieczne, wręcz śmiertelne. Jak wykazały badania w obydwu rządowych TUtakach podłożono wtedy bomby.
Przypominam, a są na to pisma dostępne nawet w necie, że kancelaria premiera miała się nie wtrącać do prezydenckiego lotu. Może więc zamiast się zasłaniać kto rządził, kto pilotował, a kto tylko leciał jak bezwolne cielę, to każdy weźmie za siebie odpowiedzialność?
Ale to chyba między Odrą, a Bugiem niemożliwe.
Zalała islamem Niemcy, zaplanowała zalać i Polskę, tylko że i ten numer się nie uda.
Jak zwykle Polska rozbije niemieckosoviecki zamach na Polskę.
A na niemieckim ciamajdanie ciapowata opozycja, na czele ze staruszkiem Tfuskiem, plus staruszkiem Leśkiem?
Hm... strach pomyśleć, co zrobili z Adamowiczem???
Nasuwa sie też pytanie, z kim to oni " obalali komunizm" i do czego doszli.
Miałem cię za poważnego człowieka.
Rozczarowałem się.
Wyzej, w jednej z moich odpowiedzi zamiescilem link do artykułu, w ktorym opisuję nagonke na śp. Prezydenta i jej zamilkniecie kilka dni przed zamachem.
Najwyraźniej ktoś wtedy przestawił wajchę w fabryce trolli.
Już B. Komorowski wiedział, że Prezydent gdzieś poleci i wszystko się zmieni. B.Komorowski gra takiego gapę-fajtłapę, ale to jedyny parlamentarzysta nie głosujący za rozwiązaniem WSI. Dlatego został marszałkiem. A następnie przejął obowiązki prezydenta.
Jestem przekonany, że było to wspólne działanie CONAJMNIEJ III RP, Rosji i Niemiec. Może jeszcze przy małej pomocy Ukrainy.
Ot, taki mały brydżyk służb specjalnych. Na zamówienie oczywiście.
Dużo ludzi zginęło w dziwnych okolicznościach. Szyfrant Zielonka i szef gabinetu Tuska, Grzegorz Michniewicz już w 2009. Co wskazuje, że przygotowania trwały sporo wcześniej.