Niedawno przypominałam, że dobrymi chęciami wybrukowane jest piekło. Głupie ustawy wprowadzane nawet w dobrych intencjach stają się kryminogenne, prowokują przestępstwo.
Każdy sąd rodzinny twierdzi, że działa wyłącznie dla dobra dziecka. Dla ich własnego dobra dzieci są wyrywane z ich (lepszej czy gorszej ale własnej) rodziny i powierzane tak zwanej pieczy zastępczej. Wśród ludzi zajmujących się opieką nad cudzymi dziećmi oczywiście są idealiści, którzy poświęcają się jak mogą prostowaniu ścieżek dzieci i młodzieży z tak zwanych dysfunkcyjnych rodzin. Większość jednak robi to tylko dla pieniędzy i w rodzinach, które dzięki lokalnym układom dostają dzieci pod opiekę te dzieci doznają prawdziwej przemocy. Przypomnę historię dwójki dzieci z niezamożnej rodziny z Pucka zakatowanych w odstępie roku w rodzinie zastępczej. Nikogo nie zastanowił wypadek, któremu uległo pierwsze dziecko, dopiero druga śmierć w wyniku rzekomego upadku ze schodów zaniepokoiła prokuratora. Za rodzinę dysfunkcyjną może być natomiast uznana rodzina biologiczna w której mieszkaniu jest niezbyt czysto albo w kuchni latają muchy owocówki i takiej rodzinie odbiera się dzieci. To autentyczne przykłady uzasadniania wyroków.
Na pozór słuszna jest idea aby biologiczny ojciec dziecka miał prawo je widywać i wpływać na jego wychowanie niezależnie od swego prowadzenia się i zachowania. Z myślą o prawach ojca sąd rodzinny w Pułtusku nakazał swego czasu pewnej matce dowozić dzieci do zakładu karnego w którym ich ojciec, niebezpieczny kryminalista, spędził z przerwami 30 lat. Miał na sumieniu gwałty, rozboje, morderstwa i porwania. Dzieci podczas tych wizyt słyszały wulgarne komentarze więźniów pod adresem matki, poza tym ojciec korzystając ze swych uprawnień wychowawczych szczegółowo opisywał w jaki sposób zaraz po opuszczeniu więzienia wprowadzi chłopców w swój świat i zrobi z nich prawdziwych mężczyzn. Sąd był zupełnie niewrażliwy na argumenty matki, która nie życzyła sobie wpływu kryminalisty na dzieci. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że dziewczyna była wykorzystywana przez gangstera jako nieletnia i nikt w jej rodzinnym mieście nie chciał jej wówczas pomóc. Poradziła sobie uciekając za granicę, chłopcy niezwykle zdolni pokończyli z wyróżnieniem szkoły, jeden jest na studiach drugi zdaje w tym roku maturę. Gangstera zabiła inna kobieta zmuszana przez niego po jego wyjściu z więzienia do seksu w obecności jej męża. Takie właśnie preferencje seksualne miał kryminalista, a sąd odniósł się z należytym szacunkiem do jego zboczeń skazując ofiarę ewidentnej przemocy, która działała w samoobronie na osiem lat więzienia. Dziewczyna która uciekła za granicę też była ofiarą przemocy sądu a nie tylko gangstera. To sąd kazał jej wozić dzieci do kryminału. To sąd na mocy Konwencji Haskiej chciał ją i dzieci sprowadzić siłą do kraju i oddać je w ręce gangstera w którego resocjalizację chciał uwierzyć.
Obecnie prasa zachłystuje się radością z powodu wejścia w życie tak zwanej „ustawy antyprzemocowej” nakazującej sprawcy przemocy domowej natychmiastowe opuszczenie mieszkania niezależnie od jego tytułu własności. Jak donosi prasa: „Nowe narzędzie dla policjantów obowiązywać będzie już za pół roku. W sytuacji stwierdzenia przemocy w rodzinie funkcjonariusz będzie mógł nakazać sprawcy opuszczenie mieszkania lub zakazać zbliżania się do niego. I to nawet jeśli nie będzie go w domu, czy gdy będzie musiał skorzystać z noclegowni”. Trudno uwierzyć, że twórcy tych przepisów nie rozumieją jak bardzo są one kryminogenne.
Wiele lat temu prowadziłam dla pewnej przykościelnej organizacji charytatywnej magazyn odzieżowy. Jestem i zawsze byłam bardzo nieelegancka bo nie cierpię ciuchów, zakupów, ubierania się i przebierania, nadawałam się więc do pilnowania magazynu jak przysłowiowy pies do pilnowania sadu. Jedna z podopiecznych fundacji wybierając dla siebie ubrania opowiedziała mi szczerze w jaki sposób zdobyła piękne trzypokojowe kwaterunkowe mieszkanie na Saskiej Kępie. Otóż kobieta zarabiała na życie gotując w kuchni polowej potrawy dla handlarzy ze Stadionu Dziesięciolecia, funkcjonującego przez wiele lat jako największe targowisko Europy. Na bazarze zaczepił ją pewien starszy pan, którego dzieci przebywały za granicą i zaproponował mieszkanie w zamian za gotowanie mu obiadów i sprzątanie. Kobieta wprowadziła się do niego z dwiema nastoletnimi córkami i wkrótce zrealizowała swój perfidny plan. Dziewczynki oskarżyły staruszka o molestowanie, były wiarygodne albo kogoś przekupiły, tego już nie pamiętam. Pamiętam, że przed wezwaniem policji podbiły dla efektu oko starszej dziewczynce i poszarpały jej ubranie Staruszek wyrokiem sądu został najpierw umieszczony w szpitalu psychiatrycznym a potem w domu opieki, a mieszkanie przypadło kobiecie i dziewczynkom.
Pani Piasecka dla zdobycia fortuny rodziny Johnson musiała wyjść za mąż dla starca, którym się opiekowała. To metoda stara jak świat ale dość kłopotliwa i wymagająca poświęcenia. Poprzez małżeństwo wiele osób zdobywało również mieszkanie, które w Polsce jest jednym z najtrudniejszych do uzyskania dóbr. Oskarżenie partnera o przemoc jest o wiele łatwiejsze i bardziej skuteczne. Wystarczy głośno się zachowywać, kilka razy wezwać policję, doprowadzić do założenia niebieskiej karty i imitować pobicie.
Oczywiście liczne kobiety (i nieliczni mężczyźni) doświadczają przemocy domowej i muszą tę przemoc tolerować tylko dlatego, że nie mają się gdzie wyprowadzić. Rozwiązaniem byłyby niedrogie mieszkania komunalne ( obiecywane nota bene przez rząd ) w których otrzymaniu pierwszeństwo miałyby ofiary przemocy domowej. W rachunku ciągnionym byłoby to rozwiązanie najtańsze. Nawet w najlepszych intencjach tworzona ustawa nie może być jednak kryminogenna. Wobec niemożliwości weryfikacji oskarżeń o przemoc dajemy oszustom do ręki niebezpieczny instrument pozbawiania innych własności. A ludzie kierujący się odruchem serca zostaną za ten odruch ukarani. Otwieramy- jak mówił klasyk- puszkę z Pandorą
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5600
Nie wierzę własnym oczom. A słyszała Pani coś, o polskim cwaniactwie?
Dlaczego gostek po pijaku zmuszający małżonkę do seksu (1)i dający jej plaskacza kiedy się stawia, ma zostać zostać na trzech pokojach z wygodami, a jego małżonka ma się przeprowadzać z dziećmi do taniego budownictwa, lub ośrodków dla matek z dziećmi?
(1) Poradnictwo Radia Maryja zaleca by żona w takich sytuacjach bez szemrania rozkładała nogi, wobec tego nie dziwota że Pani Izabela, postrzega w kobietach mające swe zdanie inne niż zalecane przez księży, cwaniary chcące na cudzej krzywdzie dorwać się do lokum. Jest to wdrukowane w sposób widzenia świata Pani Izabeli.
Taka niedroga puszka Pandory☺
2. Przykłady mające udowadniać prawidłowość tezy Pani Izabeli były przez nią przytaczane na NB ponad dwa lata temu. Trochę kiepsko wygląda to udowadnianie, iż rodziny zastępcze i rodzinne domy dziecka głównie zajmują się mordowaniem lub w najlepszym razie wyzyskiem powierzonych im dzieci. Posługując się logiką Pani Izabeli można udowodnić każdą tezę, biorąc za dowód, pierwszy z brzegu pasujący drastyczny przykład.
Ot słynna sprawa łódzka z beczką po kapuście, w której matka trzymała zamordowane własnoręcznie noworodki.
Ciekawe jaki niekryminogenny pomysł mógłby się zrodzić w umyśle Pani Izabeli, na kanwie tej potworności.
Zamiast wypowiedzenia konwencji stambulskiej mamy jej wdrożenie. Polska droga do socjalizmu kiedyś się mówiło, a teraz to już epoka transformacji marksistowskiej więc i drzwiami i oknem włażą z butami.
To problem tzw. partii prawicowych nie tylko polskich. Zróbmy bilans działań prawicowych, pozornie prawicowych, skończonych wcieleniem zasad lewicy, jednoznacznie lewicowych.
Ten rok jest wyjątkowy pod względem globalnego przesilenia ale dwa kroki w tył i pół kroku w bok to typowy chód albo tłumaczony względami taktyki politycznej albo obwieszony sukcesem.
Piątka dla zwierząt,
pandemia dla ludzi (lockdowny, tarcze, szczepienia, kenkarty w drodze),
przywileje dla propagandy dla pederastów, aborcjonistek, ekologistów,
ustawodawstwo przeciw suwerenności energetycznej,
kolejne zadłużanie ze zbyciem suwerenności w komplecie, udział czynny w rewolcie lewicowej na Białorusi.
To się nie robi samo.
Na program ten, w ciągu 5 lat Państwo Polskie wydało, uwaga! proszę usiąść by kwota nie przygniotła, 45 milionów PLN.
Tak tak, dokładnie taka kwota padła, tymczasem na działalność Rydzyka wydano z publicznych pieniędzy w roku 2020, 64 miliony, tylko na dokończenie muzeum. O innych kwotach i dotacjach oraz nieopodatkowanej działalności gospodarczej wspominać nie warto..."marności nad marnościami".
Pytanie jest takie: Dlaczego zakładamy, że opisana ustawa została wprowadzona w wyniku DOBRYCH INTENCJI?
Dlatego, że tak właśnie oświadczają wprowadzający i liczne zwolenniczki i zwolennicy tej ustawy?
Ale jeśli przyjmujemy, że ludzie mogą mówić nieprawdę, co w tekście uwypuklono, to dlaczego w sprawie INTENCJI, nie mogą mówić nieprawdy?
Jednym słowem, czy ta ustawa nie mogła zostać wprowadzona w wyniku ZŁYCH INTENCJI?
No tak. Ale jakie niby złe intencje, ktoś miałby mieć, żądając ochrony przed "przemocą"?
No może takie, jakie są "ciągnione" SKUTKI, tego i innych tego typu, rozwiązań i mechanizmów prawno-społecznych.
Skłócanie kobiet i mężczyzn. Niszczenie trwałości związków. Tworzenie warunków do konfliktów i zachowań właśnie agresywnych, ale w obszarze niefizycznym, który jest domeną... no właśnie...
Skąd bierze się założenie w logice Pani Izabeli, że kobieta nie jest współwłaścicielem, lub współpłacącym za mieszkanie. Nawet jeśli kobieta nie dokłada się do czynszu, ale zajmuje się wychowaniem dzieci i opieką nad domostwem to w XXI wieku jej prawa do lokum są takie same jak mężczyzny, chyba ze zawarte zostało wcześniej porozumienie, zwane w małżeństwie intercyzą.
W postrzeganiu relacji w trójkącie kobieta, mężczyzna, nieruchomość, Pani Izabela prezentuje jakieś skrajne przykłady i na ich podstawie wysnuwa kompletnie nie przystające do rzeczywistości wnioski.