"To gorzej niż zbrodnia - to błąd" miał skomentować Charles Maurice de Talleyrand egzekucję Ludwika księcia Enghien. To samo mogę powiedzieć na temat przegłosowanej ostatnio w Sejmie ustawy o ochronie zwierząt, o tak zwanej: "piątce dla zwierząt".
W świecie rządzonym przez " łańcuch pokarmowy" wykluczanie zabijania jednych organizmów przez inne jest po prostu niemożliwe, jest utopią i to szkodliwą utopią. Miłośnicy psów karmią swoich ulubieńców mięsem, albo karmą sporządzoną z resztek ubojowych. Pies czy kot karmiony rzodkiewką i brukwią nie przeżyje. Miłośnicy węży karmią je żywymi myszami bo większość węży nie rusza padliny. Właściciele akwariów karmią drapieżne rybki rybkami mniejszymi, na przykład hodowanymi specjalnie w tym celu gupikami. Oczywiście rybki można karmić dafnią albo rurecznikiem ale to też organizmy żywe tyle, że niżej zorganizowane. To już czysta dyskryminacja, czy jesteśmy w stanie ustalić hierarchię istot żywych i oddzielić grubą kreską te niższe, które mogą być bezkarnie i bez wyrzutów sumienia zabijane i zjadane często żywcem? Czy wiemy co przeżywa myszka wpuszczona do klatki węża albo gupik wpuszczony do akwarium z natteterą czyli piranią czerwoną ? Rozwiązaniem byłoby zakazanie posiadania ryb drapieżnych i węży oraz psów i kotów i pozwolenie na hodowanie w celach rozrywkowych wyłącznie zwierząt roślinożernych. Dla obrońców zwierząt sam fakt czerpania przyjemności z kontaktu ze zwierzęciem wydaje się jednak moralnie podejrzany. Świadczy o tym propozycja zakazu udziału zwierząt w przedstawieniach cyrkowych z uzasadnieniem, że zmuszane są do czynności nie mających nic wspólnego z ich zachowaniem w środowisku naturalnym. Na przykład lwy zmuszane są do skakania przez obręcze, foki do gry w piłkę, a konie służą ludziom do woltyżerki i akrobacji. Nonsensowne jest jednak przekonanie, że zwierzęta w cyrku są okrutnie traktowane i żyją w złych warunkach. Zwierzęta cyrkowe są nieustannie prezentowane publiczności nie mogą być więc głodzone ani bite gdyż wychudzenie zwierzęcia i ślady pobicia byłyby natychmiast zauważone. Są tresowane przy użyciu nagród nie kar, poza tym nie ma najmniejszej możliwości zapewnienia im naturalnych warunków. Na przykład nie możemy zapewnić lwom satysfakcji z polowania i rozszarpywania żywcem gazeli. Powiem więcej – większość zwierząt cyrkowych lubi tresurę i z przyjemnością uczestniczy w treningach. Podobnie lubią pracę psy policyjne i myśliwskie, a konie sportowe i wyścigowe z niecierpliwością wyczekują przejażdżki. To ich jedyna rozrywka zastępująca trudy zdobywania pożywienia. Ideałem aktywistów ochrony zwierząt byłoby hodowanie koni w tabunie na ogromnym terenie gdzie mogły swobodnie rywalizować o pastwiska i o partnerów. O ile jednak możemy ( choć z trudem ) uwierzyć, że hucuł przetrwa zimę w terenie marznąc i żywiąc się wygrzebanymi spod śniegu korzonkami roślin, rasy wyhodowane przez człowieka wymagają ciepłej stajni i regularnego żywienia. Człowiek musiałby zatem służyć koniom bez żadnej korzyści dla siebie. Kogo możemy do tego zmusić? Zakaz wożenia turystów na trasie Włosienica Morskie Oko oznacza, że wszystkie utrzymywane przez górali w celach zarobkowych konie natychmiast wylądują w rzeźni.
Dotykamy tu istoty problemu. To komuniści uważali, że problem niesprawiedliwości społecznej można rozwiązać wymordowując arystokrację i burżuazję. Zlikwidowanie klas wyższych nie prowadzi do zrealizowania utopii równości gdyż człowiek jest istotą hierarchiczną. Zlikwidowanie łańcucha pokarmowego czyli odżywiania się jednych organizmów drugimi można byłoby zrealizować wyłącznie wyrzynając w pień wszystkie zwierzęta mięsożerne.
Istotne jest jednak co innego. Proponowane i przegłosowane w Sejmie ustawy są po prostu kryminogenne. Dopuszczenie aby aktywiści ochrony zwierząt mogli dla skontrolowania warunków w jakich zwierzęta przebywają swobodnie wchodzić do prywatnych mieszkań prowokuje wręcz do przestępstw. Poza tym ustawy te są wewnętrznie sprzeczne. Zakaz uboju rytualnego nie obejmuje uboju prowadzonego na rzecz związków wyznaniowych. To kolejna antynomia tym razem powszechnej tolerancji. Czy jeżeli założymy wspólnotę wyznawców azteckiego boga Tezcatlipoki będziemy mieli prawo składać ofiary z ludzi?
Zakaz trzymania psów na łańcuchu stwarza ciąg następnych problemów. Ludzie mieszkający na wsi, często na odludziu, trzymają złe psy, których zadaniem jest obrona gospodarstwa przed złodziejami, a właścicieli przed napadem. Naprawdę groźne psy muszą być trzymane na łańcuchu przesuwającym się ewentualnie po rozpiętym między domem i oborą drucie. Psy chronią w ten sposób obejście przed intruzami, a łańcuch chroni przechodniów a przede wszystkim dzieci przed agresją psa, który przypadkiem wydostanie się z posesji. Chroni również zwierzynę leśną przed zabiciem albo okaleczeniem przez psa polującego. Czy ustawodawca podejmuje odpowiedzialność za dzieci zabite lub okaleczone przez spuszczonego z łańcucha złego psa ? Czy następna ustawa zabroni w ogóle trzymania złych psów? Kto będzie oceniał łagodność psa czyli jego prawo do życia? Pies łagodny nie jest w wiejskim gospodarstwie potrzebny więc natychmiast zostanie zlikwidowany.
Najmniej wątpliwości budzi zakaz hodowli zwierząt futerkowych jeżeli używanie futer uznamy za zbędny luksus, za fanaberię. Dlaczego ten zakaz nie dotyczy jednak królików? Pewnie dlatego, że się je oprócz tego zjada. A co ze skórzanymi butami, paskami, uprzężami?
Gdyby wyłączyć człowieka z łańcucha pokarmowego tolerując ten łańcuch wyłącznie u zwierząt dzikich, gdyby całkowicie zakazać jedzenia mięsa i używania zwierzęcych skór oraz zakazać karmienia psów i kotów mięsem pozostaje problem zlikwidowania istniejących już hodowli bydła mięsnego. Kto opłacałby dożywocie dla krów, świń, kur, gęsi, indyczek i kaczek? A może należałoby je dla ich własnego dobra wymordować?
Rząd dobrej zmiany pokusił się o rozwiązanie problemu kwadratury koła, o usunięcie nieusuwalnych antynomii. Nie rokuje to powodzenia.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 10628
Powiedzmy sobie szczerze: Tusk nie wdrożyłby tak skutecznie idei rewolucji marksistowskiej jak Morawiecki.
Poważnie, p2 na p3 :)))
https://www.youtube.com/…
Migracja nielegalna za Kopaczowej - PiS nic nie zrobił by egzekwować prawo unijne w interesie Europejczyków, wręcz przeciwnie prowadzi gierki w rodzaju "a my sprowadziliśmy sobie Ukraińców" co się przecież nie może liczyć skoro legalnie i w dodatku pracują;-)
Afera CO2 trwa ponad 220 lat ale POPiS nie neguje samej hucpy - konkurują jak kto wyprzedaje interesy Polski.
Afera pandemii - pełna współpraca.
Afera futerkowa ma 3 odnogi ale będą się teraz spierać nie co do zasady tylko o długość smyczy dla ratlerka i czy w obronie pcheł i myszy też można wtargnąć na posesję z ramienia zielonych.
Nie dziwi zaostrzenie kar za znęcanie się nad policjantami bo głupie prawa ośmiesza ich i konfliktują ze społeczeństwem.
Pani chyba nie zrozumiala istoty rzeczy.
Tu nie chodzi o to, czy ustawa ma sens i jest potrzebna. Chodzi o to tylko, że gość przy końcu życia, który niczego w nim nie osiagnął, pragnie zrobić w końcu - jego zdaniem - coś dobrego. Padło na jedyne, co ma i na czym może sie znać. Na zwierzaki, poza królikami.
To prawda, co Pani pisze, ale Pani ma rodzinę, dom, dzieci, pracowała Pani, jest matką, żoną więc ma Pani zwyczajne ludzkie doświadczenia.
Gdyby Pani nie umiala jeździc autem i nawet nie zdobyła stosownych uprawnień, nie miała własnego mieszkania nigdy, nie zrobiła sama zakupów, uciekała przed dentystą, słowem miała zerowe przystosowanie społeczne, to też przychodziły by do głowy pokrzywione pomysły.
Norki i tucz przemysłowy mają tyle wspólnego z rolnictwem co Czajka z ekologią.
Dobrostan zwierząt hodowlanych w programie krowa i świnia plus zawiera normy
powierzchniowe chowu i tak; powinna wynosić w przypadku utrzymywanych grupowo
warchlaków i tuczników o masie ciała:
do 10 kg – co najmniej 0,15 m2,
10–20 kg – co najmniej 0,2 m2,
20–30 kg – co najmniej 0,3 m2,
30–50 kg – co najmniej 0,4 m2,
50–85 kg – co najmniej 0,55 m2,
85–110 kg – co najmniej 0,65 m2,
powyżej 110 kg – co najmniej 1 m2.
Rolnicy, którzy będą realizować jeden z dwóch bądź oba te warianty, mogą starać się jeszcze
o dodatkowe dotacje. W wariancie 1.3. „Dobrostan loch – dostęp do wybiegu” stawka dopłat
ma wynieść 612 zł do lochy rocznie. Z kolei w wariancie 1.4. „Dobrostan tuczników – dostęp
do wybiegu” dopłata wyniesie 33 zł/szt. rocznie. https://www.tygodnik-rol…
Tak jest; od połowy marca zapisy a od połowy lipca wypłaty, łącznie około 50 milionów złotych.
Ludzie południa widza zanik (mimo wsparcia unijnego) chowu owiec, co ma znaczenie
wielowymiarowe; https://www.topagrar.pl/…
Osobiście trzymam kciuki za nowe zapisy plus.
Pozdrawiam
Tucz przemysłowy jest okropny i jestem zwolennikiem rolnictwa rodzinnego. Normy dotyczące dobrostanu zwierząt były zawsze stosowane w zootechnice. Nie zmieniają one faktu że zwierzęta idą na rzeź. Oczywiście należy poprawiać w miarę możliwości ich los.System dopłat ma dopomagać ludziom, którzy tracą finansowo hodując zwierzęta bardziej humanitarnie niż inni. Jestem za. Reszta to tylko ideologia i hipokryzja. Czy zakaże Pan skutecznie używania skórzanych toreb i pasków? Są sprawy na które nie mamy wpływu.
Zdecydowanie nie warto dla paska, mufki gdzieś tam produkowanych, zadowolenia
jednej lub drugiego tucz biznesmenów, czadzić się inwestycją w rzeźnie.
Kłaniam się!
Zasada jest taka - święta!: kto rządzi przez podział, ten jest wrogiem Polski i robi to "jurgieltniczo" (profity bywają różne). Dopóki Kaczyńskiego rozgrywano (dzieląc elektorat na zaciekłych jego wrogów i zaprzysiężonych zwolenników), było to antyBohaterowi na rękę, ale w końcu nadszedł czas, że to przestało działać i trzeba było "stawić się do raportu" (pokazać, skąd Mu nogi wyrastają...), więc metoda napuszczania ludzi na siebie musiała się w końcu w całej swej smucie i beznadziei objawić: franciszkański naród dostał do wyboru zakaz uboju rytualnego z karaniem za wiązanie psów oraz możliwością wdzierania się urzędników na posesje, itp, itd. Zresztą takich duchowych "rozdarć" Naczelnik już wcześniej nam sporo serwował [np. wołając na ukraińskim majdanie "Chwała bohaterom!" (czyli banderowcom), albo znienacka "powalając" Szydło czy Macierewicza], ale wszyscy żyliśmy projekcją naszych marzeń o Dobrej Zmianie, co to miałaby uzdrowić kraj.
Zauważcie, że stale wpływowe są szare eminencje PIS-u: Lipiński, Błaszczak. A atak na Ziobro poszedł o Konwencję Stambulską, która winna być jako pierwsza do łatwego pokonania na linii frontu walki z LGBT. A co z ustawą 447? Dziwna cisza... Mnóstwo mamy takich rowów wykopanych czy to za sprawą partii u władzy, czy też przez nią zaniechanych, nawet bez sięgnięcia po najzwyklejszą saperkę, by je zacząć realnie zasypywać. Trajlować można, ale zdaje się to już nie skutkuje. Gały spod bielma zaczynają dostrzegać! Coraz bardziej wyłazi, że Mistrz nie potyka się o własne sznurówki czy mankiety u nogawek albo, jak niektórzy sądzą, o ogon własnego kota, tylko "gra w jakiejś zagranicznej drużynie". Jakiej? Łatwo się domyślić, biorąc jego "filo" zacietrzewienie w stosunku do wyimaginowanego "nazi". Jak nie słyszę protestów aj-waj przeciwko zakazowi uboju rytualnego, to mam w uszach groźną ciszę...
Jakiś czas temu napisałem: Finita la commedia! z linkiem do pewnego tańca, który najlepiej oddaje jak się powinno traktować ten cały spektakl pod wodzą Maestro: https://naszeblogi.pl/52…...
Lwy uwielbiają kucać na taboretach, słonie wstawać na tylnych łapach, a kunowate przebywać w zamkniętych klateczkach.
Czegóż to Pani Izabela nie wymyśli byleby chronić interesy kumpli Rydzyka.