Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Sprawy mimo wszystko najważniejsze

jazgdyni, 23.05.2020




Sobota, godzina 4:15. Cudowny poranek. Kapela kosów już od godziny wyśpiewuje swe arie, a na wschodzie niebo zmienia z minuty na minutę kolor, prezentując mi przeróżne odcienie różu. Raczej majtkowe niż cieliste.

Nie mam wątpliwości, że dzień będzie wspaniały.
 
 
 
 
Wczoraj o umówionej godzinie zjawiłem się w gabinecie. Introspekcja, jak wiemy, to wgląd w siebie. W zasadzie jest to operacja psychiczna, lecz tym razem zdecydowałem się na introspekcję fizyczną – za chwilę miałem wejrzeć w głąb moich kiszek.
 
Kolonoskopię medyczne tuzy z dziedziny gastroenterologii zalecają wszystkim w wieku 50 lat. Przeżyłeś gościu albo kobito, pół wieku, więc najwyższa pora abyśmy pogrzebali sobie głębiej. Pokaż bracie, co masz w chacie.
 
Będąc już w gabinecie tortur, poproszono mnie bym udał się w miejsce odosobnienia rozebrał się – o zgrozo – do naga od pasa w dół i założył jednorazowe, granatowe majtasy, z wyraźnym zaznaczeniem, że rozporek ma być z tyłu, a nie tradycyjnie z przodu.
Nigdy w życiu, ani tyci, tyci, nie miałem skłonności homo, ani nawet bi, zatem czułem się w sposób skomplikowanie zażenowany, że za chwilę ktoś będzie obrabiał moją pupę.
W takim to psychicznym stanie ułożono mnie w pozycji bocznej, embrionalnej na kozetce, którą pan doktor naciskając specjalny pedał (cholera, jednak jest w tym coś świńskiego), dopasował do swojego wzrostu, windując za pomocą specjalnego hydraulicznego mechanizmu do odpowiedniej wysokości.
 
Po delikatnych pieszczotach, powiedzmy, takiej grze wstępnej, mój dręczyciel – specjalista klasy doktora Mengele, przystąpił do realizacji pierwszego etapu – wpakować w mój brzuch półtora metra giętkiej rurki z kamerą, psikawką i Bóg wie jeszcze z czym. Półtora, bo tyle liczy nasze przeciętne jelito grube ( a cienkiego to mamy za to nawet 6 metrów).
Gdyby w nas była prosta rura, to by to była kaszka manna, ale nasze grube niestety jest perfidnie pozaginane, by się odpowiednio ułożyć w moim nieco za dużym brzuchu (o płaskim sześciopaku zapomniałem już 10 lat temu). Jednakże z Bożą pomocą dobrnęliśmy jakoś do końca.
 
Szanowny Pan Doktor odsapnął i pozwolił ułożyć mi się swobodnie na plecach, a żebym się nie nudził, włączył telewizor, nie mówiąc czy pokaże mi jakiś dramat, a nawet thriller, lub nie daj Boże horror. Tytuł w każdym bądź razie brzmiał – "W poszukiwaniu ukrytego raka". Tajemniczo i jednocześnie groźnie.
Okazało się, że to film drogi, ze zwiedzaniem okolicznych atrakcji. - O, widzi pan ten tutaj po lewej odjazd? To pańska ślepa kiszka. - Poinformował mnie mój zręczny cicerone. - Ale fajna – pomyślałem sobie.
 
Po nie za długim czasie dojechaliśmy do domu, co jak zwykle, każdy wita z radością. Tym razem z pogłębioną radością, bo tytułowego skorupiaka nie znaleźliśmy – hurra!
 
Za drzwiami gabinetu czekała na mnie moja ukochana i troskliwa pani, z cudowną drożdżówką XXL, na co natychmiast zareagowały moje bezrobotne ślinianki, bo nie wspominałem, że musiałem przed badaniem parę dni głodować zgodnie ze specjalnymi wytycznymi medycznych sadystów, a ostatni dzień piłem tylko czystą wodę (i jakieś tam rozpuszczalne proszki), ale za to w ilości aż sześciu litrów.
 
W taki oto sposób powróciłem do codziennej rzeczywistości.
Pozwoliło mi to świeżym okiem i z właściwą perspektywą spojrzeć na niby gorące, a w rzeczywistości ledwie letnie i mdłe, piętrzące się wydarzenia. Jak chuderlak Trzaskowski odgrywający Herkulesa z maczugą, radiowe dinozaury usiłujące przekonywać młodzież, że The Mamas and the Papas ciągle są najwspanialsi, i zlot zboków i perwertów w plażowej dyskotece pod infantylną nazwą Zatoka Sztuki, w Sopocie, nieopodal mojej Gdyni.
 
Wszystko to tylko betka, wygibasy ananasa, wobec niusa, że moje jelito grube jest nadal cool, mogę przestać się głodzić i zaraz w południe ruszam do Kielna, gdzie skonsumuję największą golonkę jaką mają, z musztardą i chrzanem, pieczonymi ziemniaczkami i puree z groszku. No i oczywiście z zasmażoną kiszoną kapustką. Popijając halbą zacnego Urquella.
Jelita przecież muszą natychmiast dostać coś do roboty, bo inaczej się rozleniwią i zgnuśnieją, jak ten wspomniany już Trzaskowski.
 
A jest mi jeszcze weselej, bo w nocnych powtórkach u Klarenbacha usłyszałem dobry dowcip.
Tym wszystkim, co mają jeszcze jakiekolwiek wątpliwości - kto z kim i co teges, dopowiem - właśnie Mann, nie Tomasz, a Wojciech, wraz z tą śmieszną karykaturą karykatury Palikota, prezydą Czaskoskim, prezentują najnowszą listę przebojów. Słuchacze wybrali (ha, ha) jako #1 utwór grupy Destruktor "Apokalipsa". O włos przegrał z tą kapelą zespół Cwelbryt, znany z rewelacyjnego solo na ukelele. z piosenką "Ja na ciebie, ty na mnie, mamy haki; i hakami wyprujemy wszystkim flaki."
Kazik, jak zwykle, zajął czwarte miejsce. Mimo wsparcia stada grizzly.
To nie są jaja - sprawdźcie - tak było.

 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 11175
tricolour

tricolour

24.05.2020 14:00

Dodane przez angela w odpowiedzi na Dowcip Klarenbach ma cięty, 

@Angela
Wie Pani jakie to pocieszne widząc w niedzielne południe kogoś tak zawzięcie plującego na bliźniego?
Polska wiara w pełnej krasie...
angela

angela

25.05.2020 01:06

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na @Angela

@tricolour,  pan tricolour mógł odpuścić warowanie na NB,  i pójść do Kościoła,  wtedy by tak subtelny czlowiek uniknął poznania przykrej dla niego prawdy.
jazgdyni

jazgdyni

24.05.2020 16:05

Mamy tutaj rozkoszną parkę korporacyjno - sanitarną, która wytrwale stara się portalową gawiedź rozweselać. Tak więc sięgam po stare, lecz wciąż jare strofy, pięknie wpisujące się w obraz naszej małej społeczności.
Karta z dziejów ludzkości
Spotkali się w święto o piątej przed kinem
Miejscowa idiotka z tutejszym kretynem.
Tutejsza idiotko! - rzekł kretyn miejscowy -
Czy pragniesz pójść ze mną na film przebojowy?
Miejscowa kretynka odrzekła - Z ochotą,
Albowiem cię kocham, tutejszy idioto.
Więc kretyn miejscowy uśmiechnął się słodko
I poszedł do kina z tutejsza idiotką.
Na miłym macaniu spłynęła godzinka
I była szczęśliwa miejscowa kretynka.
Aż wreszcie szepnęła: - kretynie tutejszy!
Ten film, mam wrażenie, jest coraz nudniejszy.
Więc poszli na sznycel, na melbe, na winko,
Miejscowy idiota z tutejszą kretynką.
Następnie się zwarli w uścisku zmysłowym
Tutejsza idiotka z kretynem miejscowym.
W ten sposób dorobią się córki lub syna:
Idioty, idiotki, kretynki, kretyna.
By znowu się mogli spotykać przed kinem
Tutejsza idiotka z miejscowym kretynem.
Pani Anna

Pani Anna

24.05.2020 16:45

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Mamy tutaj rozkoszną parkę

@jazgdyni
a ja sięgam po jeszcze starsze strofy:
"Paw się dął, szklniące pióra gdy wspaniale toczył.
Orzeł górnie bujając, gdy go w locie zoczył,
Rozśmiał się i przeleciał. Wrzasnął paw - w śmiech ptacy.
"Nie znają się - powtarzał - na rzeczach prostacy".
"Znają się - rzekł mu orzeł - wdzięk cenić umieją,
Ale gardzą przysadą i z dumnych się śmieją".
jazgdyni

jazgdyni

24.05.2020 18:23

Dodane przez Pani Anna w odpowiedzi na @jazgdyni

Czyżby się coś Pani skojarzyło?
Pytał głupi mądrego: «Na co rozum zda się?»
Mądry milczał: gdy coraz bardziej naprzykrza się,
Rzekł mu: «Na to się przyda, według mego zdania,
Żeby nie odpowiedać na głupie pytania»
.
Pani Anna

Pani Anna

24.05.2020 19:55

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Czyżby się coś Pani

@jazgdyni
"Rzekł mądry, żeby nie był w odpowiedzi dłużny:
«Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz jest próżny"
tricolour

tricolour

24.05.2020 18:21

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Mamy tutaj rozkoszną parkę

To ja może prozą, własną, bo cytować cudze to żaden wyczyn.
Otóż mam mieszane uczucia. Bo z jednej strony fajnie gdy spod pozłoconej maski weredyka wychodzi szczecina prostaka i mam okazję zobaczyć obraz prawdziwy. To jest fajne. A z drugiej szkoda pamięci ojca, którym syn się szczyci, ale odziedziczone nazwisko depcze swoim zachowaniem. Marnujesz jego ludzki dorobek...
sake3

sake2020

24.05.2020 17:32

Widzę,że NB zmienił się nam na kącik poetycki (powyżej) i filozoficzno-refleksyjny (krzysztofjaw).To wersja weekendowa czy to już tak na stałe?Tymczasem opozycja stoi twardo na ziemi swoimi platfusowatymi nogami i przed wyborami pracuje gorliwie na swoje zwycięstwo nie bwiąc się w recytowanie czy moralizowanie.Prawej stronie chyba niezbyt na tym zwycięstwie zależy.
jazgdyni

jazgdyni

25.05.2020 03:58

Dodane przez sake3 w odpowiedzi na Widzę,że NB zmienił się nam

@sake
Posadziłem wczoraj parę krzewów i sezonowych kwiatów, zabrałem się za projekt bosco verticale i w ironicznym nastroju sobie robiłem to i tamto.
A w głowie cały czas miałem nie złośliwy tekst do przekomarzania się z durniami, jak każdy złośliwiec, tylko piękną i bardzo adekwatną modlitwę.... Chyba ją za rzadko powtarzam.
Panie,
Ty wiesz lepiej, aniżeli ja sam, że się starzeję i pewnego dnia będę stary.
Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji.
Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek.
Uczyń mnie poważnym, lecz nie ponurym; czynnym lecz nie narzucającym się.
[ ... ].
Wyzwól mój umysł od nie kończącego się brnięcia w szczegóły i daj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy.
Zamknij mi usta w przedmiocie mych niedomagań i cierpień w miarę jak ich przybywa a chęć wyliczania ich staje się z upływem lat coraz słodsza.
Nie proszę o łaskę rozkoszowania się opowieściami o cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość wysłuchania ich.
Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale proszę Cię o większa pokorę i mniej niezachwianą pewność, gdy moje wspomnienia wydają się sprzeczne z cudzymi.
Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasami mogę się mylić.
Zachowaj mnie miłym dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać.
Nie chcę być świętym, ale zgryźliwi starcy; to jeden ze szczytów osiągnięć szatana.
Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych miejscach i niespodziewanych zalet w ludziach; daj mi Panie łaskę mówienia im o tym.

Czyja to modlitwa, to wkrótce ten wieczny aspirant do bycia kimś i nie potrzebujący nikogo za przewodnika, odszuka, kto jest moim najważniejszym Nauczycielem.
Opozycja... Teraz już jest na ostro, na noże. Każdy brudny chwyt dozwolony. Bo oni już są, jak zapaśnik w chwycie bez wyjścia, gryzący przeciwnika w ucho. Czy Dobra Zmiana zdoła odłożyć na bok swoje inteligenckie delikatności i zacznie też walczyć na ostro? Jeśli tego nie zrobią, to przegrają. Wyborcy nie kochają bitych i kopanych.
Coś chyba jednak PJK zrozumiał ponownie sprowadzając Kurskiego
tricolour

tricolour

25.05.2020 12:09

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Posadziłem wczoraj parę

I jak długo rozmówcy będą dla ciebie durniami, tak długo każda modlitwa będzie jak cymbał brzmiący i nie dotrze do uszu Pana.
Miłuj bliźniego swego, jak siebie samego... bez tego nigdy niczego nie wymodlisz.
jazgdyni

jazgdyni

25.05.2020 13:06

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na I jak długo rozmówcy będą dla

Zachowaj mnie miłym dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać.
Jak widać, św. Tomasz też z niektórymi nie mógł wytrzymać. Tylko... on był świętym. Ja nie jestem.
Nie jestem też mściwy i pamiętliwy. Zmień się, to będziemy mogli o heterodynie podyskutować.
Ps. Staram się być na tyle skromny, że usunąłem te wersy Nauczyciela.
Szkoda mi nie spożytkować wielkich
zasobów mądrości, jakie posiadam,
ale Ty Panie wiesz, że chciałbym
zachować do końca paru przyjaciół.

Pomyśl nad tym, jak chcesz.
tricolour

tricolour

25.05.2020 13:47

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Zachowaj mnie miłym dla ludzi

Pomyślę. Lubię to robić.
Ciebie też proszę, byś pomyślał nad tym oczywistym dla czytelników faktem, jaskrawo widocznym, że zarzuty stawiane innym, jak ulał pasują do Ciebie. I za bardzo nie wiadomo, jak rozmawiać z gościem z rozpiętym rozporkiem, szydzącym z cudzego ubioru...
jazgdyni

jazgdyni

25.05.2020 20:04

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na Pomyślę. Lubię to robić.

Gość z rozpiętym rozporkiem szydzący z cudzego ubioru? Jeżeli to współczesny Neron, to nie można się dziwić. To kwestia względności relacji i pozycjonowania sobie interlokutora. Można z góry, a można i z dołu. Jednak w poważnej rozmowie, już na początku, często bez słów, jak wyczuwa się wzajemne zrozumienie, przyjmuje się wspólne reguły gry.
Cóż, to niestety nie jest częsta sytuacja.
I byłbym bardzo ostrożnym z pochopnym ocenianiem. Do tego potrzeba lat wprawy. Młodym zazwyczaj wystarcza jedno słowo - zgred. I już.
tricolour

tricolour

25.05.2020 20:22

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Gość z rozpiętym rozporkiem

Mogę swoje oceny poskromić. Mogę swój krytycyzm stępić. Mogę się do rozmów nie wtrącać i nie dolewać oleju z piachem.
Za zgreda Cię nie uważam. Też nie jestem mściwy i pamiętliwy, wręcz przeciwnie: z błędów najchętniej wyciągam pozytywy.
Zobaczymy...

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
jazgdyni
Nazwa bloga:
Żadnej bieżączki i propagandy
Zawód:
inżynier elektronik, oficer ETO (statki offshore), obecnie zasłużenie odpoczywa
Miasto:
Gdynia

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 130
Liczba wyświetleń: 8,832,904
Liczba komentarzy: 31,995

Ostatnie wpisy blogera

  • PO/KO do góry a PiS dołuje. Dlaczego?
  • Spanikowany Bilderberg wściekle atakuje
  • PAŃSTWO NALEŻY DO NAS

Moje ostatnie komentarze

  • @@@Koncentrując się na antypolskich działaniach tych międzynarodowych cwaniaków z realizacją przez część władzy kraju można sobie wyobrazić w zakresie teorii spiskowych inny, bardzo prawdopodobny…
  • @@@Wyjątek: - cwaniacy z Berlina i opanowanej przez nich Brukseli, to dzisiaj wyjątkowi durnie.Wystarczy sobie przypomnieć zaproszenie emigrantów do siebie, bo tak socjalem rozleniwili swoich Niemców…
  • @Imć WaszećMam glupie pytanie, do dzisiaj zafascynowany linijkami zer i jedynek w chaoyucznej kolejności. Tak więć: - czy wy, matematyce, pracujecie głównie w systemie binarnym, czy również w…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • PROWOKATOR
  • Czego my nie wiemy, choć powinniśmy wiedzieć.
  • Mafia powstała w Trójmieście. Tak, jak obecny rząd.

Ostatnio komentowane

  • spike, Jeżeli dobrze pamiętam, chodziło o Sumerów, odkryto że posługiwali się systemem liczenia trzydziestodwójkowym (32), co było zaskoczeniem.
  • Lech Makowiecki, [email protected] właśnie miało być. Dziękuję, już poprawiłem...Ostatni nabój (raper Basti & Lech Makowiecki)https://www.youtube.com/watch?v=qBI0g5ZR1uc
  • Zofia, Nastał już czas wskrzesić zapomnianą organizację późnych lat siedemdziesiątych XX wieku o nazwie TOTO. Kto walczył z komuną ten ten skrót rozszyfruje. Oni znowu łby podnoszą i protestują.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności