Prawie całą niedziele (15.03.20) i część poniedziałku przesiedziałem wertując polecone, przesłane mi oraz odnalezione prze mnie materiały na temat koronawirusa, i w wyniku lektury pojawiły się trzy ogólne refleksje. Pierwsza, to od lat opisywany przeze mnie motyw: musimy przestać myśleć o sobie w kategoriach ludowych, disco polo lub 500 plus. Naszą kulturę reprezentacyjną wypracowywała szlachta i polska inteligencja – przez 1000 lat. Inna w stosunkach międzynarodowych się nie liczy Druga, skłania nas do konieczności zamiany myślenie o sobie z kategorii „ja” na kategorię „my”. Trzecia, która najbardziej rzuca się w oczy, dotyczy przesady w traktowaniu skutków epidemii koronawirusa.
Owszem, taka grupa ludzi istniała. Ta grupa ludzi Polski broniła, podczas II wojny zorganizowała Polskie Państwo Podziemne, po II wojnie z niej rekrutowali się Żołnierze Niezłomni. Od 1939 r. była likwidowana najpierw fizycznie, potem strukturalnie, a w późniejszym PRL., już zwyczajowo i bezwiednie, ale równie skutecznie – poprzez toczący się walec komunizmu, nawyki, mentalność, fobie i przyzwyczajenia. Ta grupa ludzi, strasznie sponiewierana, do końca swojego istnienia, wbrew wszystkiemu, czuła odpowiedzialność za tysiącletni naród, za kulturę i państwo; jej przedstawiciele, czasami nawet na łożu śmierci, przekazywali co mamy robić dalej... Oni jeszcze wierzyli, młode pokolenie już nie czuło potrzeby kontynuacji 1000-letniego doświadczenia. I teraz, gdy koronawirus odtrąbił „sprawdzam”, znaleźliśmy się jak w tym kawale z piekielnym kotłem, przy którym diabły nie miały co robić, bo sami - wewnątrz, między sobą i za darmo, załatwialiśmy diabelską robotę: za nogi, za łeb, byle w dół. Piszę o tym od kilkunastu lat, ale chyba nadszedł moment, że coś się wreszcie zmieni.
Pojedynek
Pole uklepanej ziemi jest bardzo rozległe i wymagające. Dziś jeszcze nie wiadomo kto pierwszy „odpuści” – wirus, czy człowiek. Życie podpowiada, że człowiek, bo gospodarka, bo tak zawsze było, bo ile można siedzieć w domu, bo brak ruchu wywołuje choroby, bo jak długo stać nas na kwarantannę i opiekę, itd. Jeżeli wirus odpuści wiosną, może przyjść jesienią i zimą. Czy państwo wytrzyma tak długi pojedynek z kimś, kogo nie widać? Czy tak „rozklejeni” demokracją ludzie zdobędą w sobie tyle sił, aby móc, w sposób zdyscyplinowany, przeciwstawić się wspólnemu złu?
Ale to nie koniec pytań. Testowanie bronią biologiczną ma swój cel. Ma nakreślić mapę siły i słabości przeciwnika oraz potencjalny cel uderzenia. Jeżeli jakiś ośrodek (państwo, grupa państw) poświęci zbyt dużo sił na pierwszym froncie, prawdopodobnie zabraknie mu ich na drugim i w ten sposób sam siebie sprowadzi do roli ofiary.
Racjonalizacja
- Przesada i sposób traktowanie koronawirusa musi mieć jakieś drugie dno: jest nim prawdopodobnie próba bezkonfliktowego przykrycia potrzeby gigantycznych przetasowań strategicznych w gospodarce i polityce lub zamaskowanie jakiegoś szwindlu,
- Być może Borys Johnson ma rację, że koronawarus wyznacza pierwszą falę konfliktu i trzeba ją potraktować jako okres adaptacji, bo druga będzie wymagała od państwa dużo większego wysiłku. Czas pokaże kto ma rację,
- Wirus powstawał najpierw w laboratorium w Karolinie, a potem w Wyhan, zadziwiająca jest ekspansja dyplomatyczna i sanitarna Chin i niewielka ze strony USA,
- Powstające wirusy w ramach broni biologicznej testuje się najpierw na zwierzątkach (na małpach już nie wolno), potem szuka antidotum, a na końcu, dla pewności, skuteczność sprawdza się na ludziach. Taka jest logika działania.
- Mamy do czynienia z pierwsza fazą gorącej wojny, która wskazuje na metody działania i na rodzaj przyszłego pola walki. Ta wojna będzie miała sens wówczas, gdy jedna strona będzie bezbronna, druga odporna na wirusy,
- Jak bardzo różnią się poziomy dyskusji w Stanach Zjednoczonych i w Polsce. Nie jesteśmy wcale gorsi, ale dopóki nie zmienimy tego, dopóty będziemy pozbawionymi głosu niewolnikami.
Kończą się więc bajery w stylu: manify, LGBT, bylejakości, tumiwisizmu, ba, kończy się nawet wirtualny świat internetu i atmosfera disco polo. Nawet polska opozycja pojęła, że stary świat odchodzi tak samo, jak skończyły się żarty. Odgłos butów nowej rzeczywistości jest coraz bardziej wyraźny. Rodzi się więc najważniejsze pytanie naszej cywilizacji XXI wieku: czy kulturowy świat człowieka, który on uczynił sobie poddanym i czy rozum, który człowiek otrzymał od Boga, są w stanie powstrzymać samozagładę? I w taki sposób wszyscy z obłoków wszyscy zostaliśmy sprowadzenie na ziemię – dla jej obrony!
Podsumowanie
Dopiero teraz, w obliczu powszechnego zagrożenia koronawirusem, Polacy zaczynają odnajdywać swoją właściwą drogę; zaczyna zarysowywać się tak charakterystyczna dla nas idea samoorganizacji. Rząd dopiero teraz zaczął ją zdecydowanie stymulować, dopiero teraz, gdy rąk nie możemy podawać, zaczynamy wyciągać je do siebie. Minister zdrowia prof. Łukasz Szumowski zachowuje się nie jak polityk, lecz jak odpowiedzialny lekarz. Wśród dziennikarzy budzi zdziwienie, wśród zwykłych ludzi szacunek. Premier Mateusz Morawiecki stoi na drodze do społecznie uznanego męża stanu. Ogólnie jednak zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Rubikon został przekroczony. Wszyscy idziemy w przyszłość, której jeszcze nie znamy. Przy pomocą kundlizmu nie dojdziemy nigdzie, musimy odwołać się do II RP, bo tam się zaczęło wszystko i jeszcze nic nie skończyło. Tam się urodziła Polska, którą w 1939 r. zaczęto ponownie mordować, a która ginie do dziś dnia. Wszystko przed nami.
To zresztą wyczytałem z Pańskich 6 punktów i zgadzam się z ich wymową.
"Tematem audycji była książka dr Stevena Hatfilla "Trzy Sekundy Do Północy", która oceniła stan przygotowań świata na pandemię. - Ta książka wyszła w listopadzie 2019 r., a więc na chwilę przed oficjalnie ogłaszanymi przypadkami zachorowań. Pytałem autora, jaka była reakcja ludzi na tę książkę przed globalną epidemią koronawirusa i przyznał on, że nie było wielkiego zainteresowania - zaznaczył rozmówca.
- Książka stawiała tezę, że nie jesteśmy przygotowani na pandemię grypy podobną do tej, która miała miejsce 100 lat temu. Jesteśmy wręcz nią szczególnie zagrożeni, głównie poprzez zagęszczenie populacji - dodał."
https://polskieradio24.p…
W TVP INFO użył ciekawego określenia odnośnie epidemii, że "koronawirus jest bardziej wydajny" jak zapamiętałem.
Odnoszę wrażenie, że większość komentatorów jest już tak spacyfikowana, że coś takiego, jak walka - nawet z koronawirusem, jestdla nich jakim wykroczeniem przeciwko prawu. Reszta, to trolle. Tytuł wskazuje na potrzebę wzięcia "sprawy w swoje ręce", ale nie na wzór Wałęsy, lecz na miarę czasów.
https://pulsmedycyny.pl/…
W sezonie grypowym 2019/2020, w okresie od 1 września 2019 r. do 15 marca 2020 r., odnotowano łącznie 3 425 397 zgłoszeń przypadków zachorowań lub podejrzeń zachorowań na grypę w Polsce. Z powodu grypy od początku sezonu zmarło 50 osób. Jak to sie ma do koronawir-usa ? Z pewnością jest drugie, trzecie dno tej całej hucpy. Moim zdaniem jest to kolejna próba tresury społeczeństw by je uczynić biernymi i spolegliwymi - likwidacja gotówki, zakamuflowana eutanazja i chipowanie choćby w celu obserwacji rozprzestrzeniania się w. w. wir-usa. Naiwnościa jest sądzić, że Morawiecki i Duda to tak sami z siebie działają. Tak samo są samodzielni jak Polskie Państwo Podziemne.
"W Polsce w drugim tygodniu marca zanotowano ponad 158 tys. przypadków zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę – wynika z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny. Z powodu tej choroby zmarło w tym czasie siedem osób."
https://24news.pl/w-drugim-tygodniu-marca-ponad-158-tys-przypadkow-grypy-i-jej-podejrzen-siedem-zgonow/
Prawdziwa epidemia to epidemia walki rządów o naszą forsę - pandemia. Przedwczoraj we Włoszech, wczoraj w Polsce, dzisiaj w Danii. Prawdziwy wirus międzynarodowego banksteryzmu.
Nawet uciszyłem się, gdy zobaczyłem Pański wpis. I dobrze Panu szło, aż do.... Polskiego Państwa Podziemnego.
Drogi Panie, to był czysto polski wynalazek, czysty ja szczere złoto. Nie wiem kto Panu nałożył do głowy takie bzdety. PPP to najwyższy znak polskiej jakości, tak samo, jak w okresie jagiellońskim - demokracja. Obydwa wydarzenia to najwyższa skala światowa. Mazury i Niemcy najwyraźniej Panu szkodzą. I proszę mi wierzyć, piszę to z przykrością.
Wazne sa skutki a nie intencje choćby byly one jak najbardziej szlachetne. Faktem jest, ze PPP dzialalo w interesie Angoli. Nawet nie potrafili zapobiec rzezi ani na Wołyniu ani w Warszawie. Dobrymi checiami .....itd. pzdr
Jakie skutki - Armia Czerwona liczyła 11 mln ludzi, a my zostaliśmy kolejny raz zdradzeni przez Zachód. Jak przeczyta Pan "zdradzeni", to powie, że to kolejny mit. Gdyby miał Pan dwóch sąsiadów silniejszych od siebie i co jakiś czas spuszczaliby Panu manto, to jak by się Pan zachowywał? Pań może zmienić miejsce zamieszkania, państwo - nie. Nie, proszę ze mną na ten temat nie dyskutować. To, co Pan mówi, to niemiecka kalka.
Panie ex dziennikarzu...Pan sobie pochlebia...ja do tej pory nie słyszałem o Panu,dopiero ta wczorajsza notka,skusiła mnie do zaglądniecia....
W Pana CV tu na NB,pisze Pan o sobie,że jest z Lublina...i tam pracowal jako dziennikarz...otóż wtedy i dziś...pojęcie "dziennikarz"...to oksymoron w jednym słowie.
Michnik,Lis...też są dziennikarzami...
Żegnam Pana....
Wstrzymam ten potok, który należy się Panu za takie chamstwo. Nie ceniłem Pańskich notek, ale dopiero teraz widzę jaki poziom Pan reprezentuje. Do głowy nawet Panu nie przyjdzie, ze można mieszkać w Lublinie, a pracować gdzie indziej. Jestem autorem 10 książek i około 1000 artykułów. Pracowałem w kilku redakcjach, publikowałem także w "Kulturze" paryskiej (miałem sporo przedruków w prasie polonijnej na całym świecie), dziś publikuję w "Kurierze Wnet" (tu już coraz mniej), "Arcanach" i kilku innych. Blogi traktuję jako doraźną reakcję. Czy Panu się podoba, czy też nie dziennikarzem byłem i jestem. Buta przewraca Panu w głowie. Od tej chwili jest Pan dla mnie powietrzem.
Co do samoorganizacji, to zobaczymy. W każdym bądź razie nastąpiło zatrzymanie się tego biegu, który skłaniał nas do fatalnych wyborów.