Na wczorajszej konferencji prasowej (06.03.20) prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki mieli nietęgie miny. Ich polemika, w sposób zawoalowany, toczyła się nawet przed kamerami, ale w końcu stanęło na uznaniu argumentów PAD. I za to należą się podziękowania obu Panom, bo to daje szansę na wprowadzenie racjonalnych mechanizmów w niezwykle wrażliwym społecznie obszarze, jakim jest TVP. Gospodarka to nie wszystko, jest ona tylko częścią naczynia połączonego
.
Sytuacja finansowa telewizji publicznej była kiepska od lat. Z tego powodu jej program ramowy został skierowany bardziej na pozyskanie pieniędzy, niż na misję, do której została zobowiązana. Ale ta trudna sytuacja nie zmobilizowała Zarządu do racjonalnych wydatków, lecz popchnęła go w kierunku komercji. Innymi słowy, „czwarta władza” mając państwowy glejt poszła na łatwiznę. Zamiast programów na dobrym poziomie informacyjnym i formacyjnym, publicystycznym i naukowym, serwowano nam jakieś partyjne jarmarczne spektakle, tanią rozrywkę, namnażającą się ilości seriali, i w ogólnie niski poziom przekazu – zupełnie nie pasujący do wysokich standardów technicznych, jakie sobie zaserwowała. Wykładnikiem poziomu przekazu i misyjnej roli TVP stały się słupki oglądalności. I za coś takiego domagano się zapłaty. Telewizja publiczna, na którą wszyscy płacimy, stała się drugą „Gazetą Wyborczą” – w przestrzeni, w której toczy się zażarta walka o polską świadomość, o przyszłość cywilizacji, przyszłość Europy, Polski i nas wszystkich razem wziętych. Czy radosna telewizja ma tego świadomość?
Miejmy nadzieję, że otrzymane dwa miliardy, Zarząd, pod nowym kierownictwem, tym razem wykorzysta właściwie. Telewizja i radio publiczne są zbyt poważnymi ośrodkami oddziaływania i formowania opinii publicznej, aby rząd mógł sobie pozwolić na ich lekceważenie, a pracujący w nich dziennikarze na zbyt lekkie traktowanie swoich obowiązków. Wszystko musi mieć swoje racjonalne proporcje – ramówka również.
Potrzebne jest nam wszystkim nie tylko dobre samopoczucie i zdrowe ciało, ale również zdrowa dusza i rozumna głowa. Dziś nie słowo, lecz obraz posiadł swoją niezwykłą moc przekazu. Ciekawe, jak telewizja państwowa zacznie leczyć samą siebie?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3282
Jak ktoś nienawidzi Polski, życzy Polsce podleglosci Rosji i Niemiec, to go patriotyzm mierzi.
TVP , to sa media Narodowe, a nie antynarorodowe. A kto nie czuje się Narodem, to niech ogląda TVN.
Wybaczy Pani, ale coś bardziej głupiego trudno spotkać. Dziś Dzień kobiet, o reszcie zamilczę.
Gowin rozdaje karty,a krupierem jest Duda?
cywilizacji, przyszłość Europy, Polski i nas wszystkich razem wziętych.
Dokładnie tak,
Gdzież mi tam do salonowych, ja folwarczny pisowski leming jeśli pozwolą, spróbuję;
o zmianie charakteru, roli telewizji publicznej możemy rozmawiać w drodze decyzji
referendalnej dla zachowania dzisiejszej bądź przywrócenia wcześniejszej tv
dobrobytu mniejszości. Co się tyczy zysków operatorów, tą samą decyzją na bazie
miernika podlegającego kwalifikacji Głównego Urzędu Miar po pierwsze i wtóre nie
na gruzach TVP, pomni gruzów i popiołów gospodarki minionej na szczęście.
Nie zakładam złej woli, lecz kumulację chęci osób, które z TVP odeszły z własnej
woli, stąd, nic się nie stało co; https://twitter.com/piku….
Ależ oczywiście, takie babcie emerytki, czy inne nieinteligentne pasożyty w rodzaju gospodyń domowych umilających sobie czas przy głupich serialach oraz telewizji śniadaniowej podczas opiekowania się dziećmi, czy wykonywaniu różnych prostych czynności domowych jak gotowanie, prasowanie czy sprzątanie mają bezustannie rozwijać swój intelekt ogladając bez przerwy te jak to ujął Pan Surmacz "programy na dobrym poziomie informacyjnym i formacyjnym, publicystycznym i naukowym", zamiast jakichś jarmarcznych głupot, czy niepoważnej muzyki. Z takimi prostackimi upodobaniami to do tefałenu niech spadają, albo do innnego polsatu, TVP ma byc dla elit w rodzaju Pana Surmacza.
I niech się Pani cieszy, że Pan Surmacz tak łagodnie Panią potraktował z okazji Dnia Kobiet.
Żyje Pani w kraju, gdzie status gospodyni domowej to nie jest glupia babcia hodująca cudze dzieci tylko pełnoprawny zawód, której się płaci za wykonywaną pracę nani i gospodyni. Wśród moich niemieckich znajomych nie do pomyślenia jest, by własna matka zaiwaniała za darmo przy wnukach, bo rodzice oszczędzają na opiekunce, a matka ma być darmową robotnicą. I to przy kolejnym pokoleniu.
Świadomość należy kształtować i o tym pisze autor...
A wśród moich niemieckich znajomych i sasiadów owszem, jest do pomyślenia. Nawiasem mówiąc babcia nie "hoduje cudze dzieci", bo wtedy rzeczywiście ma status opiekunki do dzieci i podlega normalnemu zatrudnieniu za urzędowa stawkę za godzinę, ale pomaga w opiece nad własnym wnukami, co czyni chętnie i z obopólną radością, kiedy tylko czas i zdrowie na to pozwoli.
Mówiąc o gospodyni domowej mam raczej na myśli matki przebywajace na urlopie wychowawczym lub opiekujące się dzieckiem podczas choroby, a w Niemczech może to być również "tacierzyński" urlop, na równi z "macierzyńskim".