Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Wyroby czekoladopodobne

Izabela Brodacka Falzmann, 06.09.2019

Współczesna gospodarka oparta jest na produkcji tandety i obrocie tandetą. O handlu iluzjami, złudzeniami i fantazjami, który jest istotnym fragmentem każdego współczesnej gospodarki napiszę osobno.
Kiedyś domy budowało na setki lat. Mieszkałam we Francji u znajomych w rejonie Beaumont w domu który miał kilkaset lat i był po remoncie funkcjonalny. Najstarszy dom we Francji pochodzi z XIII wieku. Jest w miejscowości Sévérac-le-Château, w departamencie Aveyron w regionie Oksytania. Widać, że jest wiekowy ale trzyma się zupełnie dobrze.
Wielokroć zastanawiamy się dlaczego przy takim postępie nauki i techniki ludzie nie potrafią budować tak jak kiedyś. To nie jest kwestia techniczna, to kwestia nastawienia. Budowane w Polsce domy z wielkiej płyty były zaplanowane na kilkadziesiąt lat. Jaki sens ma budowanie domów z taką perspektywą? Można tłumaczyć to sobie faktem, że komuniści chcieli jak najszybciej i jak najtaniej zaspokoić potrzeby mieszkaniowe ludności miast i wsi nie zastanawiając się nad konsekwencjami. To perspektywa „après nous, le déluge” czyli „po nas choćby potop” przypisywana rozrzutnej francuskiej kokocie  Madame de Pompadour. Podobno w  rzeczywistości źródłem tych słów jest epigram Stratona z Sardes pochodzący z około 125 roku n. e: „Pij i kochaj! Po śmierci niech moje kości potop pochłonie!”. Nie wiem czy to lepiej czy gorzej. Straton był jak wiadomo piewcą starożytnych tęczowych. Jest to perspektywa ludzi skupionych na użyciu, na wykorzystywaniu innych do swoich przyziemnych celów. Przemarzające, rozsypujące się domy z wielkiej płyty trzeba będzie kiedyś zlikwidować. Będzie to dla naszego kraju spory problem logistyczny, ekonomiczny i prawny.
Zajmę się lepiej znaną mi dziedziną. Kiedyś siodła szyte ręcznie przez rymarzy służyły rodzinom przez kilka pokoleń. Siodła się naprawiało, konserwowało, przechowywało. Obecnie siodło kupione w sportowej hurtowni rozpada się po kilku latach  i najprościej jest je wyrzucić i kupić nowe. To samo dotyczy uzd, kantarów czy uprzęży. Można już za 60 złotych kupić gustowny kantarek z tworzywa sztucznego w dobranym do pyska ulubieńca kolorze ale po paru miesiącach trzeba go oczywiście wyrzucić, bo do niczego się już nie nadaje.
Pralki, lodówki, telewizory a nawet samochody projektuje się tak żeby po okresie gwarancyjnym zaczynały się psuć wymuszając na kliencie kupno nowego.  To nie spiskowe teorie lecz powszechnie znana strategia producentów, studenci są uczeni na politechnikach takiego projektowania albo przynajmniej informowani, że zetkną się w pracy z tym problemem. Gdzież podziały się samochody, którymi jeździło się podobno 100 lat nie otwierając maski? Tak reklamował się Rover i biorąc nawet poprawkę na optymizm producenta musimy przyznać, że były to samochody wyjątkowo trwałe. Nie do pomyślenia było żeby samochód po kilku latach miał w wyniku korozji karoserię dziurawą jak sito.
To kwestia systemu społecznego. Kiedyś pan jeździł karetą a chłop drabiniastym wozem, pan pijał koniak a chłop siwuchę. Nie było to oczywiście mile ani sprawiedliwe, więc komuniści obiecali, że wszyscy będą jeździli karetami i spijali koniaki. System przedstawicielski demokracji ludowej polega jednak, jak się okazało na tym, że lud pije koniak ale wyłącznie ustami swoich przedstawicieli i tylko przedstawiciele ludu  jeżdżą karetą. No może nie karetą lecz zwykłą Wołgą, ale na początek to wystarczało. Potem pojawiły się lepsze samochody. natomiast lud pracujący miast i wsi zamiast czekolady dostawał wyroby czekoladopodobne a zamiast mieszkań klitki z wielkiej płyty, według technologii przeznaczonej w Niemczech do budowy garaży i magazynów.
Tak już zostało, zdemokratyzowany współczesny świat postawił na wyroby czekoladopodobne i na ich produkcji, dystrybucji, reklamie i utylizowaniu opiera swoje gospodarki.
Wyjątkowo obłudnie brzmią deklaracje troski o planetę Ziemię, ograniczenia emisji CO2 czy restrykcyjne ograniczanie wydobycia węgla gdy całą planetę zasypuje się śmieciami, którymi po przepisowym czasie stają się wszelkie nabywane przez konsumenta wyroby czekoladopodobne, samochodopodobne, lodówkopodobne czy pralkopodobne. Wszelkie dofinansowywanie instalacji fotowoltaicznych, ocieplania ścian budynków dla oszczędzania energii wydaje się być przejawem wyjątkowej hipokryzji czy głupoty gdy jednocześnie nie oszczędzamy energii potrzebnej do wytworzenia, przewożenia, składowania i wreszcie utylizowania tych wszystkich tanich, jednorazowych produktów.
Kiedyś po mleko szło się z bańką do sklepu albo do sąsiada, potem ( uwaga postęp !) rano pod drzwiami stawiano ci szklaną butelkę z mlekiem. Butelkę wymienialną, która służyła przez wiele lat.  Teraz kupujesz w kartoniku wyrób mlekopodobny. Najlepiej bez laktozy, bez tłuszczu, a może zupełnie bez mleka.
Kiedyś skórzane buty naprawiało się wielokrotnie u szewca i wyrzucało się gdy nie nadawały się już do naprawy. Obecnie kupuje się przez Internet buty, które należałoby wyrzucić jeszcze przed pierwszym nałożeniem.
Kiedyś kupowało się w sklepiku rzodkiewkę wyhodowaną w sąsiedniej miejscowości. Obecnie rzodkiewka jedzie na przykład do Polski z Holandii ( energia !) , jest przechowywana w chłodni ( energia !) i posypana środkami przeciwdziałającymi gniciu. Zdrowiej ją wyrzucić niż zjeść.
Jest to zupełnie inna organizacja życia społecznego. Kiedyś po zakończeniu prac polowych rolnik miał dużo czasu. Konserwował uprzęże, smarował maszyny. Podobnie nauczyciel czy urzędnik po pracy oddawał się życiu rodzinnemu. Obecnie aby utrzymać się na powierzchni, aby nie wylądować pod mostem z niespłaconym kredytem współczesny człowiek kreci się jak oszalała mrówka z polanego wrzątkiem mrowiska produkując buble, reklamując te buble, przewożąc je na setki kilometrów i wywożąc to co z tych bubli nieuchronnie zostanie. Wypalenie zawodowe większości pracowników reklamy bierze się ze świadomości, że robią coś zupełnie bezsensownego. Ale czy zgodziliby się zrezygnować z rytuału zakupów w swoich świątyniach tandety, galeriach?
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 9246
nurt

nurt

07.09.2019 01:53

Przez kulawy recykling toniemy w śmieciach - – Jakość odpadów pochodzących z selektywnej zbiórki jest w Polsce bardzo słaba. Często frakcje surowcowe, nawet po ich oczyszczeniu w sortowniach, nie nadają się do ponownego wykorzystania – twierdzi Matlak.
Eksperci podkreślają też, że złej jakości śmieci nie będą już miały wzięcia, bo jest ich zwyczajnie za dużo. Chiny, które do tej pory skupowały nawet 40 proc. europejskich odpadów z tworzyw sztucznych, zdecydowały się już tego nie robić. W efekcie nie tylko Polska, ale cały Stary Kontynent zaczyna zmagać się z nadpodażą odpadów.
...........................
https://serwisy.gazetapr…
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

07.09.2019 07:02

Dodane przez nurt w odpowiedzi na Przez kulawy recykling

To  prawda,ale po co ten wybujały recykling jeżeli jak dotąd każda kajzerka opakowana jest w torebką z folii a o zwrotnych opakowaniach nikt nie chce słyszeć. Kupiłam ostatnio  ogórki  kiszone w ozdobnym słoiku wyglądającym jak kryształowy wazonik. Wyrzuciłam bo przecież nie będę zbierać śmieci. Ale czy warto produkować takie ozdobne słoiki do zwykłych ogórków, słoiki które jak wszystko znajda się na śmietniku. Szczytem idiotyzmu były za komuny zakłady, które przerabiały dobre drewno na paździerz żeby produkować z tego ohydne meble. Od tego czasu ludzie powinni się jednak zreflektować i nie robić głupot..
Czesław2

Czesław2

07.09.2019 07:51

Dodane przez izabela w odpowiedzi na To  prawda,ale po co ten

Warto produkować takie słoiki, bo 90% ludzi kupuje opakowanie, nie zawartość. Niedawno słyszałem awanturującego się faceta o reklamówkę w sklepie. Stwierdził, że mieszka w Europie i z siatkami do sklepu chodził nie będzie. Taki jest system gospodarczy świata. Drukowanie bilionów na produkcję bubli, a tak na prawde, to na przejęcie kontroli nad wszystkim, co się rusza.
Domyślny avatar

kaliszanin

07.09.2019 08:57

Dodane przez izabela w odpowiedzi na To  prawda,ale po co ten

sprzedawca osiągnął swój cel więc po co te żale. nie wyłączać w sklepie rozsądku i myśleć, myśleć, myśleć bo co zostawimy naszym dzieciom.
Domyślny avatar

kaliszanin

07.09.2019 09:10

Dodane przez nurt w odpowiedzi na Przez kulawy recykling

jak już to kulawi jesteśmy też i my sami. ja czasami stoję nad tymi workami i zastanawiam się co gdzie wrzucić a wystarczy aby ustawowo wymusić  aby opakowanie posiadalo kolorowy piktogram np koło kodu kreskowego w kolorze worka do recyklingu. proste - mój pomysł choć pewnie nie tylko proszę brać.
Ps dzisiaj pod moim domem pojawił się zgodnie z obietnicą miasta drugi pojemnik. mam już więc zielony i brązowy. sąsiad ma jeszcze popielaty na popiół. do tego trzy kolory worków. rozmawiałem ostatnio z córką o tym, że umiar to cnota - idę ukryć pojemnik.
Marek1taki

Anonymous

07.09.2019 15:39

W pierwszej chwili odczytałem tytuł jako "Wybory czekoladopodobne". Wyrób tandety i handel iluzją też są lichwą. Mamy chodzić w kieracie i nie kumulować kapitału. To jak sprzedawanie tubylcom szklanych paciorków za kamienie szlachetne.
Poruszyła Pani temat trwałości budownictwa. Mój znajomy właśnie buduje dom w technologii szkieletowej. Krótką chwilę odwodziłem go od tego pomysłu. Odstąpiłem wobec stanowczości jego przekonań. Uderzyło mnie, że nie chciał trwałości, wręcz przeciwnie za atut uważał możliwość przebudowy i rozbiórki obok spraw racjonalnych jak tempo prac. Ceną taki dom nie różni się od kosztu budowy w tzw.technologii tradycyjnej. Właśnie: użyłem określenia cena, bo nie oddaje ona wartości gotowego domu, ani sumy kosztów materiałów i robocizny. Różnica wynika z rzekomej technologii i tzw.know-how, rzekomo specjalnej obróbki materiałów. Tak opakowana jest lichwa.
Napisała Pani : "To nie jest kwestia techniczna, to kwestia nastawienia.". To fakt. W USA częściowo uzasadniona maleńkością człowieka wobec żywiołów i przestrzeni. Częściowo, bo Hiszpanie nie budowali z płyt OSB przedzielonych wełną mineralną i do dzisiaj w Kalifornii widać zrąb ich cywilizacji. Naszej cywilizacji.
Skąd zatem nastawienie do życia "w chmurze", podobnie jak proponuje się korzystanie z programów komputerowych zamiast sprzedaży ich na własność? Wygląda to na formę niewolnictwa, by ograniczyć wolność brakiem pełni własności (nietrwałość, dzierżawa). Z braku możliwości kumulacji kapitału człowiek jest w ten sposób nakłaniany do pracy w kieracie łagodną perswazją, a nadwyżki wydaje jako homo ludens. System już sprawdzony. Teraz udoskonalony - nasi arendarze planują pieniądz plastikowy.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

07.09.2019 15:06

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na W pierwszej chwili odczytałem

To prawda zmuszeni jesteśmy do życia tymczasowego,  bez planowania na pokolenia, bez własności, bez zabezpieczeń. Inwestowanie w nieruchomość nadająca sie tylko do rozbiórki nie daje zabezpieczenia.Podobno najkorzystniejsze inwestycje to dzieła sztuki. Nie oparły się one jednak rabunkowi i zniszczeniu. Żyjemy otoczeni śmieciami, jemy śmieciowe żarcie, pracujemy na śmieciowych umowach. Produkujemy  klipy reklamowe czyli też śmiecie. To  metafora naszych losów.
Domyślny avatar

megalampus

07.09.2019 15:32

Dodane przez izabela w odpowiedzi na To prawda zmuszeni jesteśmy

Nawet te autentyczne Elity zamieniono w czekoladopodone :-)) ...ktorym to pasuje bowiem nidgy by nie sprostali poprzeczce wyznaczajacej granice bycia autentyczna Elita..
To czysty Komunuzm Kulturowy i bezposrednia jego obecnosc w naszym codziennym zyciu..Konsekwencje golym okiem widoczne..
Marek1taki

Anonymous

08.09.2019 07:50

Dodane przez izabela w odpowiedzi na To prawda zmuszeni jesteśmy

Jeżeli to nie jest wynarodowienie to co nim nazwać?
Domyślny avatar

kaliszanin

07.09.2019 09:58

są tacy co wciąż z bańką po mleko jeżdżą. ja chleb sam piekę i nie marudzę (chętnej Pani podeślę recepturę i 4-letni zakwas). mojej żony 11-letnie auto nie zepsuło się ani razu a przejechało w warunkach okołomiejskich ponad 200 000km i jak je widzę na podjeździe to wciąż wolę wsiąść do niego niż mojego 3-letniego wyrobu samochodopodobnego.
z autopsji: podkaliska fabryka robiąca sofy dla ikei ma dwie wstępne wytyczne projektowe: cena i wygląd połączony, ale już coraz mniej z funkcjonalnością. do tej pierwszej dochodzi się tnąc jakość komponentów - zawsze. i zapewniam Panią, że to jedyna praktyka w tego typu sieciówkach. 
ale jest jeszcze rozum i wybór. nie kupujmy gówna i nie marudźmy. całe  moje agd (poza żoną, ta ma wciąż 18) ma 14 lat i się jeszcze nie zepsuło. z drugiej strony trend jest taki, że musimy mieć WiFi w lodówce wiec starą po kilku latach wyrzucamy. 
ps.proszę napisać, o którą politechnikę chodziło. 
ps. proszę pamiętać że rynek psują i konsumenci i producenci ale wciąż zachowując zdrowy rozsądek mamy wybór.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

07.09.2019 15:09

Dodane przez kaliszanin w odpowiedzi na są tacy co wciąż z bańką po

To politechnika rzeszowska jest bardziej szczera i prawdomówna wobec studentów. Nie lubię marnować rzeczy i staram się je oddawać w dobre ręce.
tricolour

tricolour

07.09.2019 09:33

Opisuje Pani czasy gdy mało możliwy był awans z miejsca urodzenia. Rozwój nauki i technologii dokonał rewolucji, gdzie zawartość głowy wyciąga z miejsca urodzenia w dowolne miejsce świata. Taki kosmiczny przeskok wymusza używanie rzeczy tymczasowych bo życie staje się zbiorem chwil a nie ciągłym prodesem w jednym miejscu.
Skoro dzis jest kantarek, a jutro akwelung, to trwalosc ich musi byc co najwyzej sezonowa.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

07.09.2019 15:14

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na Opisuje Pani czasy gdy mało

Tak ludzie zmieniają zainteresowania, zmieniają mężów, zmieniają pracę i mieszkania. W nic nie warto inwestować więc żyjemy wśród śmieci. Kupujemy w galeriach ubrania jednorazowe. Po co je szanować? Nie szanujemy dzieł sztuki bo trudno szanować toto co się sztuką nazywa. Czy nam to odpowiada?
Domyślny avatar

megalampus

07.09.2019 15:44

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Tak ludzie zmieniają

Efekt "skomunizowania spoleczenstwa"  oni nie wiedza ,ze moze byc inaczej..
Przywiozlem znajomym ze Szwajcari : Valais-Crans-Montana) duzy kawal dobrego ,lokalnego sera..Po sprobowaniu stwierdzili ,ze " tego nie da sie  jesc" :-))
Wszedzie gdzie sie rozgladam widze " Homo Sovieticus"
mjk1

mjk1

07.09.2019 10:37

Wprowadza Pani  czytelników w błąd pisząc, że to wina systemu społecznego. Mam nadzieję, że nieświadomie. To nie współczesny  zdemokratyzowany świat postawił na wyroby czekoladopodobne. Cały świat, nie tylko demokratyczny, został do tego zmuszony przez obowiązujący w całym świecie, jednakowy dla wszystkich, system ekonomiczny. Uczono tego w szkole zarówno Panią jak i mnie, nie wiem tylko dlaczego Pani o tym zapomniała? Pozwoli Pani, że przypomnę. W całym świecie od zawsze obowiązywała zasada, że na wszystko trzeba zapracować. Problem tylko w tym, że się nie da. Teraz tłumaczę dlaczego. Każde przedsiębiorstwo, aby istniało i rozwijało się musi być rentowne. W każdym rentownym przedsiębiorstwie, koszty wytworzenia nie mogą być wyższe od kosztów przychodu. Koszty zaś pracy, włącznie z zyskiem właściciela, są tylko częścią wszystkich kosztów. Co z tego wynika? Tylko to, że wszyscy pracownicy włącznie z właścicielem, za zarobione pieniądze, nie są w stanie wykupić całej produkcji. Część produkcji nie zostanie więc sprzedana. Jeżeli nie zostanie sprzedana pracownicy, włącznie z właścicielem i tak stracą pracę. W warunkach istniejącej konkurencji chodzi więc o to, żeby stracić pracę później niż konkurent, czyli sprzedać wyprodukowane towary wcześniej niż konkurencja. Ponieważ uczciwie koszty można obniżyć tylko do pewnej nieprzekraczalnej granicy, aby jeszcze bardziej obniżyć cenę, trzeba się uciec do nieuczciwych praktyk. To konieczność a nie chęć zysku za wszelka cenę. Stąd biorą się te wszystkie wyroby czekoladopodobne we wszystkich gałęziach światowej gospodarki. To system ekonomiczny a nie system społeczny jest temu winien.  Pozdrawiam Panią.
Domyślny avatar

megalampus

07.09.2019 15:24

Dodane przez mjk1 w odpowiedzi na Wprowadza Pani  czytelników w

Swietnie to kolega wyjasnil..Mozna miec najlepszy pomysl i rozpoznac autentyczna potrzebe Rynku a i to nie gwarantuje zysku..bowiem zawsze sie znajdzie ktos kto wejdzie w ta nisze z produktem czekoladopodobnym..
Wypiera z niszy autentyczny towar i rynek zamienia sie w czekoladopodobny..Substytuty zawsze beda tansze od orginalu..
Zyjemy w dobie swiadomej pauperyzacji spoleczenstw a przez to jednostek..Kluczem w handlu jest " disposable income" i on plus "Overhead expenses "..determinuje wszystko..
Zgodze sie kolego ,ze to narzucony model ekonomiczny a nie system spoleczny jest winny "uchinszczania' naszych potrzeb i stylu zycia..Smierdzi tu Komunizmem na odleglosc !
Domyślny avatar

laesir

07.09.2019 10:51

Z przykrością muszę stwierdzić, że powtarza Pani komunały.
1) "Najlepiej bez laktozy, bez tłuszczu, a może zupełnie bez mleka."  tzw. melko bez laktozy to zwykłe mleko z dadatkiem enzymu laktazy.
Laktoza to dwucukier składnik mleka. Skłąda się on z 2 cząsteczek cukrów prostych: 1 cząsteczki glukozy i 1 cząsteczki galaktozy. Na te włąśnie cukry proste zostaje rozbita cząsteczka laktozy w procesie trawienia w obecności enzymu laktazy.
Niestety, u części ludzi, w wieku 2–12 lat ustaje wytwarzanie laktazy. W efekcie dochodzi do fermentacji laktozy przez florę bakteryjną jelita, co często powoduje bóle brzucha, biegunkę, wzdęcia i inne objawy żołądkowo-jelitowe, określane łącznie jako nietolerancja laktozy. Azjaci np generalnie nietolerują laktozy. "Rasa żółta" tak ma.
Rozwiązaniem problemuz nietolerancją laktozy jest dodanie do mleka przy jego rozlewaniu enzymu laktazy, który jest szeroko stosowany w przemyśle spożywczym. Dzięki temu laktoza zostaje rozbita na cukry proste już w butelce/kartonie. Samą laktazę pozyskuje się z drożdży. Ot i cała tajemnica mleka bez laktozy.
2) Niestety szklane opakowania są bardzo problematyczne. Po pierwsze są drogie, ciężkie i podatne na uszkodzenia. Co gorsza jednak ich ponowne wykorzystanie jest jeszcze droższe i zasobochłonne. Trzeba zorganizować sieć punktów skupu, transport itd., a to dopiero początek. Każdą butelkę należy sprawdzić pod kątem uszkodzeń, a następnie umić i zdezynfekować w dużej ilości wody i kwasu solnego. Dlatego powtórne wykorzystnie butelek szklanych praktycznie zniknęło. Plastikowych butelek z kaucją też nikt powtórnie nie napełnia, a jedynie zbiera z rynku w celu pozyskania dobrej jakości plastiku do celów przemysłowych.
3) Co do jakości różnych produktów długo by opowiadać. Kiedyś Syrenę mógł naprawić przysłowiowy kowal czyli kazdy. Stopień skomplikowania współczesnych samochodów jest tak ogromy, że mało kto podejmuje się wielu napraw. Niestety wraz ze wzrostem stopnia skomplikowania, rośnie liczba elementów, które mogą się zepsuć. Współczesne samochody są tak naszpikowane automatyką, elektroniką, radarami itp., że strach pomyśleć co się stanie jak gdzieś w środku spuchnie mały kondensator.
Poza tym kiedyś technologia nie pozwalała wytwarzać elementów "wycyrklowanych" co do milimetra, więc naturalnie były one przewymiarowane, a tym samym bardziej żywotne. Dziś roboty potrafią wykonywać cuda z chirurgiczną precyzją. I tak np. zamiast 1kg stali zużywa się tylko 0,5 kg do wykoniania danego elementu. A to wziąwszy pod uwagę skalę produkci znaczące oszczędności.
Domyślny avatar

megalampus

07.09.2019 15:51

Dodane przez laesir w odpowiedzi na Z przykrością muszę

Teoretyczne wyliczenia i oszczednosci..Syreny jezdza do dzis wlasnie z powodu tej "przewymiarowosci"."precyzyjnych" samochodow zezlomowano w miedzyczasie w liczbie 10-krotnej ( srednie zycie samochodu 5 -6 lat)
Domyślny avatar

Trotelreiner

07.09.2019 16:35

Geniusz Gomułki #1
https://youtu.be/fPt1kzewBVw
Domyślny avatar

Trotelreiner

07.09.2019 16:37

Dodane przez Trotelreiner w odpowiedzi na Geniusz Gomułki #1https:/

Geniusz Gomułki #2
https://youtu.be/AivNfvMrp7g
Pozdrawiam serdecznie!
Kazimierz Koziorowski

Kazimierz Koziorowski

08.09.2019 10:18

kiedys przedmioty projektowali inzynierowie albo rzemieslnicy wykonywali wg projektow "z glowy" w jakosci swiadczacej o uczciwosci producenta. nastepnie wytworcy zostali "zresocjalizowani" zeby nie psuc rynku. dzis najistotniejsza czescia projeku jest tworczy wklad ekonomisty. w tym tez trzeba byc tez dobrym zeby mimo tandety wciaz z powodzeniem wciskac masom produkty okreslonej firmy. moja wypasiona pralka zepsula sie dwa dni po uplywie gwarancji - do wymiany elektrornika - od reki, za 1/3 ceny nowej pralki! wyraznie przegieli. z odkurzazcem przekombinowali bo przed uplywem gwarancji musieli wymienic agregat a po miesiecu silnik. w drugim odkurzaczu proponowali wysokie ubezpieczenie od uszkodzen mechanicznych - pewna czesc jest tak skonstruowana ze musi sie urwac po krotkim czasie normalnego uzytkowania
lala

lala

12.09.2019 00:46

a może to po prostu brak racjonalnego myślenia?? to się leczy! tego można nauczyć! nawet średnio rozgarniętych konsumentów! - mam od 25 lat tę samą lodówkę (raz się zepsuła czyli przepaliła się żarówka oświetlająca wnętrze), mam stare meble (koniec XIX początek XX wieku) etc... -można po prostu wybierać inną formułę niż doraźna tymczasowość...
Domyślny avatar

stachu

20.09.2019 23:25

Firmy produkują  szmelc z powodu chęci zysk, pralka lodówka po kilku latach się psuje trzeba kupować co chwilę  nową,,a potem wciska się kity o ekologii ,że zaśmiecamy ziemię
Jabe

Jabe

21.09.2019 00:06

Dodane przez stachu w odpowiedzi na Firmy produkują  szmelc z

Nie! To klienci kupują szmelc, bo to kutwy.
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,668,086
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności