Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Banan a sprawa polska

Izabela Brodacka Falzmann, 25.05.2019

30 stycznia 1968 roku byłam obecna na słynnym ostatnim przedstawieniu „Dziadów” w reżyserii Dejmka. Zaproszenie dostałam od koleżanki. Obecność na tym przedstawieniu była w pewnym sensie nobilitująca gdyż byli na nim tak zwani  „wszyscy”. Świadczyła o przynależności do warszawki a w moim przypadku do szeroko rozumianej otuliny tej warszawki. Moim dobroczyńcą była Wika Krzemień córka generała Krzemienia sportretowanego jako generał Granit bodajże przez Kisiela. Generał Krzemień ( Maks Wolf) był pełnomocnikiem rządu do spraw stacjonowania wojsk sowieckich w Polsce. Wika, absolwentka filozofii należała do jądra intelektualnej i opozycyjnej warszawki. Nie było w tym wówczas nic dziwnego ani niezwykłego. W tym samym środowisku obracała się Maryna Ochab, a bezdebitowe pisma przechowywała podobno w tapczanie ojca. Nie wiem czy to prawda, nie miałam okazji sprawdzić.
Przedstawienie  Dziadów było ewidentną „ ustawką”- tylko ślepy nie zauważyłby klaki. W stosownych momentach, a tych przecież w „Dziadach” nie brakuje, w różnych punktach sali pojawiali się panowie w garniturach którzy wydawali antyrosyjskie okrzyki. Sala  zrywała się na równe nogi i słychać było бурные аплодисменты. Po przedstawieniu ktoś zarządził marsz pod KC i pomnik Mickiewicza. Ktoś inny rozdał trudne wówczas do nabycia banany. Jako „bananowa młodzież” mieliśmy machać tymi bananami przed nosem nielicznych zdumionych przechodniów. O dziwo nikt nas nie zatrzymywał ani nie niepokoił.  Nie należałam do bananowej młodzieży, raczej do środowiska obdartych przez komunę do gołej ( złośliwi mówią do gojej) skóry. Poza tym brzydziło mnie uczestnictwo w tej false flag operation. Cisnęłam swój banan do kosza bo jakoś nie miałam ochoty go po prostu zjeść i opuściłam towarzystwo jak to się mówi po angielsku rezygnując w ten sposób z udziału w historycznym wydarzeniu.
W okresie gierkowskim w sklepach pojawiły się cytrusy i banany. Dzieci nie musiały patrzeć z zazdrością na ustosunkowane koleżanki, których rodzice zaopatrywali się w Peweksie albo w sklepach za żółtymi firankami. Za tą demokratyzację bananowego życia zapłaciliśmy jako kraj ogromnym zadłużeniem, upadkiem ekonomicznym i oraz późniejszymi aferami, choćby aferą FOZZ.
W ostatnich dniach kilkadziesiąt osób urządziło sobie flash mob pod Muzeum Narodowym w obronie niejakiej Natalii Lach- Lachowicz oraz Katarzyny Kozyry, których prace zdecydował się usunąć z ekspozycji dyrektor muzeum Jerzy Miziołek. Uczestnicy protestu manifestacyjnie spożywali banany dostarczone przez anonimowych fundatorów a rozdawane przez myszkę agresorkę czyli Kamilę Gasiuk-Pihowicz 
W najbliższym sąsiedztwie Muzeum Narodowego góruje budynek dawnego KC. Nic dziwnego, że miałam poczucie klasycznego deja vu. Protest organizowali a w każdym razie nagłaśniali ci sami ludzie którzy w 68 roku maszerowali machając bananami pod KC oraz ich potomkowie biologiczni i ideologiczni. Twarze trochę nadgryzione zębem czasu ale banany jakby takie same. Tyle samo ich obchodzi teraz wolność sztuki co wówczas obchodziły „Dziady”. Wtedy był to element wojny chamów z żydami ( określenie Jedlickiego ) czyli dwóch odłamów tej samej zbrodniczej komunistycznej formacji. Teraz machanie bananami czy pożeranie bananów odbywa się w ramach wojny z rządami dobrej zmiany, które zagroziły dziedzicznym przywilejom  chamów i żydów. Prace Natalii Lach-Lachowicz są tu tylko pretekstem.  Swoje „ arcydzieło” pod tytułem „ Sztuka konsumpcyjna” Natalia Lach- Lachowicz stworzyła w pierwszej dekadzie lat siedemdziesiątych. Kolejne zestawy fotografii przedstawiają kobietę jedzącą w wyuzdany sposób banany (nie tylko banany ). Zdjęcia te nadają się co najwyżej na reklamę jakiegoś taniego burdelu. Nie wyobrażam sobie żeby właściciel jakiejkolwiek poważnej firmy zgodził się reklamować w ten sposób swoje produkty. Nie chodzi tu bynajmniej o obrazę moralności, lecz o dramatycznie niski poziom tych wytworów, które nie sposób nazwać sztuką. Chyba, że jako definicję sztuki przyjmie się: „sztuką jest to co robią artyści”. Pozostaje otwartym problem kto mianuje artystów. Jeżeli  jednak arbitralnie przyjmiemy, że pani Natalia Lach-Lachowicz jest artystką to jej wulgarne zdjęcia będą zgodnie z tą definicją sztuką, podobnie jak uprawianiem sztuki będzie mordowanie i wypychanie przez panią Kozyrę zwierząt czyli zajęcie, które przystoi raczej rakarzowi niż rzeźbiarzowi. Jak wiadomo dziełem sztuki  może być nawet produkt defekacji osoby uznanej za artystę. „Gówno artysty” (merda d’artista) to słynne dzieło włoskiego konceptualisty Piera Manzoniego. Zapakował on swoje odchody do puszek, których zawartość opisał w kilku językach. Podobno cena tych puszek rośnie, ale niektóre z nich  eksplodowały. Pogratulować nabywcom dobrego wyboru i artystycznej  wrażliwości.
A swoją drogą ciekawe czy wytwarzanie abażurów z ludzkiej skóry, oraz zbieranie zdeformowanych ludzkich płodów w formalinie też  powinno  podlegać ochronie jako przejaw wolności sztuki i nadzwyczajnej wrażliwości?
 
 
 
 
 
 
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 6814
Pani Anna

Pani Anna

25.05.2019 13:21

Człowiek, jako istota obdarzona nieśmiertelną duszą instynktownie pragnie obcowania z pięknem, gdyż to zbliża go do absolutu i stanowi wyraz obcowania z samym Bogiem. Rozumiał to doskonale Kościół Katolicki, czego wyrazem były zapierające dech katedry i kościoły, ozdobione malowidłami i rzeźbami największych mistrzów, w których rozbrzmiewała wspaniała muzyka.
To, czego jesteśmy świadkami obecnie, dewastacja i deprawacja sztuki godzi w człowieka i jego duszę, prowadzi prosto do zezwierzęcenia i upodlenia.
tricolour

tricolour

25.05.2019 13:44

Czytając Pani opowiadanie, tudzież felieton, mam nieodparte wrażenie #mee too.
Tak, jak w Hollywood wszyscy nagle okazują się być molestowanymi, co wcześniej im nie przeszkadzało, ba, nawet umożliwiało drogę do kariery, z czego chętnie korzystali, to teraz nagle się tym brzydzą, narzekają i każą sobie współczuć. Tak teraz Pani, uprzednio czując się nobilitowana do obejrzenia "Dziadów" teraz wynosi z nich tylko banany, oczywiście antycypując pojawienie się dobrej zmiany za lat sześćdziesiąt i prosi wręcz o współczucie, że wtedy, przed półwiekiem cisnęła Pani wredne owoce obok tego budynku, który - cham jeden - tkwi tam do dziś dnia.
Nie jestem człowiekiem już bardzo młodym, ale nie jestem jeszcze nawet trochę starym. Mam nadzieję, że moja starość - o ile dożyję - nie będzie się zasadzała do przekreślaniu tego, co było ważne w mojej młodości, nawet "jeśli łażenie po drzewach" było głupie lub niebezpieczne, co wiem teraz, a wtedy nie. Inaczej mówiąc: nie chciałbym się narażać na śmieszność.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

25.05.2019 19:20

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na Czytając Pani opowiadanie,

Ta "nobilitacja" to była ironia. Nie odżegnuję się teraz od wybryków młodości. Marsz z bananami budził wtedy mój wstręt i dlatego opuściłam towarzystwo natomiast ustawione  przedstawienie  dało mi domyślenia. Ani banany nie były dla mnie ważne  ani tym bardziej ówcześni bananowcy.
tricolour

tricolour

26.05.2019 23:31

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Ta "nobilitacja" to była

Szukałem tej ironii - stąd wtręt o felietonie, formy mi bardzo bliskiej, na którym się wręcz wychowałem - ale nie znalazłem.
Co do marszu z bananami, to siłą rzeczy uczestniczyć nie mogłem. Ale tak myślę sobie, że demontaż komunizmu można było przeprowadzać na dwa sposoby: siłą, walką, trupami i obcymi czołgami, co nic nie dawało i mamy na to dowody z krajów ościennych lub też jak rdza z żelazem - powoli, ale skutecznie. I takie historyczne "Dziady", nawet jeśli były sterowane jako wentyl bezpieczeństwa, nawet jeśli były wręcz całkowicie sterowane, to jednak dla niewtajemniczonych stanowiły potężną dawkę nadziei. Jeśli spojrzeć cudzymi oczami i z perspektywy tej nadziei, to własną optykę czyli tropikalne owoce warto potraktować jako element odpustowy - kolorowy, ale bez znaczenia. Wyważyć, co ważne, co nie. Jeżeli Pani widziała sterowane przedstawienie, a reszta wynosiła z tego walkę z ruskimi, to Pani nawet rzetelna wiedza nie miała znaczenia, ani - jak się okazało - przyszłości.
To dokładnie tak jak z Wałęsą - Bolkiem, człowiekiem tragicznym i wspaniałym jednocześnie. Bo co z tego, że był to Bolek-konfident jeśli wykorzystał alkoholizm Jelcyna i po pijaku podpisali wycofanie ruskich wojsk?
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

25.05.2019 21:44

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na Czytając Pani opowiadanie,

Nie trzeba być bardzo starym ani młodym, żeby zajrzeć do życiorysu Autorki. Jej rodzinie komuna (rodzice opisanych osób) odebrała wszystko co mieli, ciekawa jestem, czy odzyskała własność choćby swego mieszkania w rodzinnej przedwojennej kamienicy w Śródmieściu, o co latami walczyła dla swoich dzieci, czy też "odzyskał" je jakiś stupięćdziesięcioletni "spadkobierca".
Twitter nie znosi ironii i sarkazmu i nie rozumie dowcipu. Widzę, że dotyczy to również innych blogowisk.
Domyślny avatar

zbieracz śmieci

25.05.2019 14:42

W dwóch wydarzeniach warszawce jak i opozycji wypadało być to "Dziady' i występ Stonsów-gdyby zliczyć te barwne opowieści to Colosseum byłoby za małe na każde przedstawienie.
Gdyby moczarowcy najpierw tłumaczyli a dopiero opornych na wiedzę studentów tłukli pałami to do dziś Syjam miałby problemy z michnikiem i resztą a my święty spokój.
Ile to matki musiały się śniegu najeśc aby urodzic tylu bałwanów co do dzis szczyczą sie laniem dostawanym od aktywu za obronę michnika ,jego funfla którego tylko się dziś zna z hasła "ja nie rodzę tylko pierdolę" i sporej grupy zatwardziałych stalinowców jak kuroń czy modzelewski.
Wyroby z ludzkiej skóry maja swoją tradycje ale nie tak długa jak sie wydaje i nie dotyczy bynajmniej okresu II Wojny ale czasu rewolucji francuskiej gdy prości ludzie jednej z prowincji dosłownie odczytali hasło -wolność ,równośc ,braterstwo i zachcieli żyć jak dotychczas,naiwni i szybko sie przekonali jak bardzo .

Przeciwko naiwnym wysłano dwa karne korpusy ,które wymordowały tak na szybko ze 300 tyś .naiwniaków a dowódca jednego z nich napisał do swojego kolesia w Paryżu[list w archiwum} ,że kazał uszyć wysokie buty ze zdartej i wygarbowanej skóry buntowników.

izabela

Izabela Brodacka Falzmann

25.05.2019 19:26

Dodane przez zbieracz śmieci w odpowiedzi na W dwóch wydarzeniach

O tych  butach nie wiedziałam . Dziękuję.
Pani Anna

Pani Anna

25.05.2019 20:11

Dodane przez zbieracz śmieci w odpowiedzi na W dwóch wydarzeniach

Wandea, największa hańba Francji i zwycięstwo rewolucyjnej propagandy. Obchodząc święto 14lipca, tak naprawdę Francja tańczy na swoich grobach. W Wandei miało miejsce pierwsze w historii ideologiczne ludobójstwo i nie było nic w późniejszych zbrodniach hitlerowców, czego by wcześniej nie "przećwiczono" na ludności Wandei.
Lenin spędził jedne ze swoich wakacji w Wandei, zresztą kupił tam dom, by móc na miejscu przestudiować mechanizmy wyludniania tego regionu.
Wandejskich technik eksterminacji użył także w 1933 r. Stalin na Ukrainie.
O Wandei we Francji milczano przez ponad sto lat. Do dzis jest to temat tabu, a nawet niebezpieczny - Reynald Sécher, historyk, który kwestią Wandei zajmuje się od ponad 30 lat, kiedy po raz pierwszy w swojej pracy naukowej o wojnie w Wandei użył określeń "ludobójstwo" i "eksterminacja" został  zwolniony  z Sorbony, próbowano go zastraszyc i szantażować, a książkę wycofano z obiegu.
Głośno o wandejskich męczennikach mówił Jan Paweł II. 99 z nich wyniósł na ołtarze 19 lutego 1984 r.
Domyślny avatar

zbieracz śmieci

25.05.2019 23:00

Dodane przez Pani Anna w odpowiedzi na Wandea, najwieksza hańba

Jeśli nadęty francuz zacznie pouczać o wyzszości ustroju republikańskiego w jakim żyje to trzeba spokojnie doczekać do końca tyrady i następmnie wspo,mniec o Wandei a zamieni się w kupę czerwonego gówna.
Obnoszą sie z rewolucją ale obnosić się z Napoleonem to już idiotyzm i kompletna zaćma,jego nie powinni czcić a w zamian jego nazwisko powinno zniknąć z obiegu bo chociaz był wielkim strategiemn wojennym ale nie politykiem ,wygrywał bitwy ale wszystko przegrał co francja miał do przegrania pozostawiając kraj w nędzy ,z niezliczonymi sierotami,wdowami i kalekami ,zajęty przez obce wojska ,obłożony kolosalną kontrybucjąi od tamtej pory ukuto powiedzenia ,że generałom nigdy nie należy powierzać prowadzenia wojny bo to zbyt poważna sprawa...
To ,że dziś cierpią na kompleks sztokholmski i popierają niemcy to nie powinno dziwic bo dostac od niemców tyle razy w dupę nie zostawia wyboru-przyłączyć sie do wygranego to zawsze coś skapnie.
rolnik z mazur

rolnik z mazur Waldek Bargłowski

25.05.2019 15:46

Taka mądrość etapu. Demokracja w sztuce gdyz kazdy jest artysta wg J.Beuys a i dlatego mamy takich artystów. Pzdr
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

25.05.2019 20:40

Dodane przez rolnik z mazur w odpowiedzi na Taka mądrość etapu.

"W jaki sposób wyjaśnić obrazy martwemu królikowi" Autorem tego arcydzieła jest Joseph Beuys. I  jak go zrozumieć.- sporo przeżył ale to wszystkiego nie tłumaczy.
Marek1taki

Anonymous

26.05.2019 09:25

Dodane przez rolnik z mazur w odpowiedzi na Taka mądrość etapu.

Kilka kadrów z życia Beuysa w optyce rysownika Mateusza Oleszczaka.
https://coztasztuka.com/…
Jest też dziewczyna z bananem:
https://coztasztuka.com/…
Ciekawy blog z satyrą na współczesną sztukę, środowisko artystyczne i akademickie.
I co z tą sztuką? Mały sondażyk:
https://coztasztuka.com/…
RinoCeronte

RinoCeronte

25.05.2019 21:40

On i tak nic nie rozumie, ma za młody umysł...
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,668,084
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności