Wczoraj [8.12.2018] mieliśmy kolejne starcie w walce miedzy "żółtymi kamizelkami", a rządem Macrona we Francji. Sobotnie manifestacje przyniosły klęskę stronie rządowej. Nie pomogło wycofanie się z zapowiedzi podwyżek akcyzy na paliwa w roku 2019, ani też mobilizacja prawie 90 tys. policjantów i prewencyjne aresztowania. Jak przyznało dziś francuskie MSW:
"Podczas sobotnich protestów ruchu "żółtych kamizelek" w całej Francji aresztowano łącznie 1723 osoby, z czego 1220 znajduje się nadal w policyjnych aresztach, poinformowało w niedzielę rano francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych.(...) Bilans aresztowań jest znacznie wyższy niż był w każdą z poprzednich trzech sobót, podczas których organizowane były protesty ruchu "żółtych kamizelek". Dla porównania - 1 grudnia zatrzymano łącznie 630 osób, z czego 412 w Paryżu.
Ministerstwo podało także uaktualnione dane na temat uczestników protestu - wzięło w nich udział około 136 tysięcy osób, czyli tyle samo, co tydzień wcześniej.
Mimo że w sobotę zamieszki były nieco mniej gwałtowne niż przed tygodniem i wyraźnie niższa jest liczba rannych (118 wobec 263 w sobotę 1 grudnia), to władze Paryża oceniają, że koszt ekonomiczny jest wyższy." {TUTAJ}.
Być może w Paryżu było trochę spokojniej, ale za to uaktywniły się inne miasta: Marsylia, Tuluza, Lyon, czy Bordeaux. Wszędzie domagano się dymisji Macrona i rządu oraz rozpisania nowych wyborów. Demonstracje "żółtych kamizelek" odbyły się także w Brukseli. TV Republika poinformowała dzisiaj:
"Starcia we francuskich miastach wciąż nie wygasają. Tymczasem na Twitterze trwa gorąco dyskusja oraz wymiana nowych nagrań oraz fotografii z "najgorętszych" miejsc. Publicysta Le Figaro Patrick Edery zwrócił uwagę na wozy bojowe, które zamiast flagi Francji, mają jedynie logo Unii Europejskiej. Czyżby Macron zaangażował "europejską armię", do której z aprobatą niedawno się odnosił? {TUTAJ}.
Te wozy to należące do żandarmerii transportery opancerzone, które wczoraj po raz pierwszy pojawiły się na ulicach Paryża [podobnie jak armatki wodne]. Nie zniechęciły one jednak demonstrantów. Dziś rano zapowiedziano już, że w następną sobotę, 16 grudnia, będzie kolejna manifestacja "żółtych kamizelek". Teraz o "agentach Kremla".
Dokładnie tydzień temu, 2 grudnia, bloger Matka Kurka [Piotr Wielgucki] napisał tekst "Co się dzieje we Francji? Nikt nic nie wie, a całość przypomina majdan!" {TUTAJ}. Stwierdził w niej:
"Gdyby założyć, że szczegółowe informacje na temat „żółtych kamizelek” istnieją, tylko za głupi jestem, żeby do nich dotrzeć, to sytuacja wydaje się jeszcze ciekawsza. Nie uważam się z najmądrzejszego na świecie, ale nieskromnie mogę dodać, że akurat wyszukiwanie unikalnych informacji jest moją mocną stroną. Mam na koncie kilka takich poszukiwań, których efekty są cały czas aktualne, ale tym razem zaliczyłem porażkę. W przypadku „żółtych kamizelek” nie dotarłem do innych treści, niż powtarzane od lewa do prawa banały o tym jak powinien wyglądać cywilizowany protest.". Mimo tych trudności bloger sformułował pewną hipotezę:
"Oczywiście nie musi tu być bezpośredniego związku, w końcu to nie Putin podniósł Francuzom ceny paliw, ale jest parę śladów, które mimo wszystko prowadzą na Kreml. Pierwszy i najważniejszy to wszechobecny chaos, brak przywództwa, uliczna zadyma akceptowana przez większość opinii publicznej. No wypisz, wymaluj, majdan, pytanie tylko w jakiej wersji i z czyjej inspiracji? Brak sprecyzowanych celów politycznych, poza wysadzeniem ze stołka Macrona, też jest znamienny, tak Kreml zawsze osłabiał państwa, w których chciał zachować swoje wpływy. Nie zawsze trzeba posadzić na stołku swojego człowieka, czasami wystarczy pogrążyć kraj w chaosie, tak się dzieje na Ukrainie, tak to wygląda we Francji, która razem z Niemcami dzieli i rządzi w Unii Europejskiej. Niemcy zaszantażowani rurą, Francja majdanem i dzięki temu Putin ma spokój z „głosem zachodu”, ale tego w mediach i Internecie rzeczywiście się nie wyczyta."
Odniosłam się do tego sceptycznie, ale 5 grudnia znalazłam w sieci informację:
"Meeting with Francois Fillon
Vladimir Putin met with Francois Fillon who was Prime Minister of the French Republic from 2007 to 2012.
December 5, 2018
19:00
Novo-Ogaryovo, Moscow Region
Vladimir Putin and the former Prime Minister of France have been on friendly terms for a long time.
This was a private meeting." {TUTAJ}
Ów Fillon był kontrkandydatem Macrona w wyborach prezydenckich we Francji. Nie on jeden chętnie zająłby.miejsce Macrona. W portalu Wolnośc24.pl znajdujemy wypowiedź Daniela Cohn-Bendita:
"I spójrzcie, jaka była pierwsza propozycja polityczna od wielu ludzi, którzy przemawiali w ruchu? Proszą, by generał Pierre de Villiers został prezydentem Francji. Chcą generała na czele kraju. Czy to jest lewicowa propozycja? – dodawał.
Tymczasem również lewicowe formacje we francuskim parlamencie starają się wykorzystać sytuację, zastanawiając się nad wniesieniem wotum nieufności wobec rządu." {TUTAJ}.
Dzisiaj w Salonie24 ukazała się notka Fossila "Paryz. Rosja aktywnie wspiera "żółte kamizelki". {TUTAJ}, w której czytamy:
"około 200 kont na Twitterze aktywnie rozprzestrzenia tzw. fake news i nagłaśnia treści mające na celu eskalację napięć społecznych nad Sekwaną.
W ocenie brytyjskiego dziennika "The Times" fałszywe konta są kontrolowane przez rosyjskie służby specjalne, które podsycają atmosferę wokół francuskich protestów.
W ocenie dziennika "The Times" fotografie te nie mają jednak nic wspólnego z wydarzeniami we Francji: ani ze starciami, do jakich doszło przed tygodniem, ani tym bardziej z tymi, które miały miejsce 8 grudnia.".
Istnieje tez inna hipoteza, że protesty we Francji są po cichu wspierane przez Wielką Brytanię oraz USA. O ile wiem - nie ma nawet poszlak na jej poparcie.
.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 13214
A co do skali zatrzymań - pewnie że była większa jak na dzień dobry jeszcze przed rozpoczęciem protestów w ten weekend policja zatrzymała ok. 500 osób...
No tak Majdan. Bo jakby ktoś nie wiedział Majdan został zorganizowany przez Kreml by wywalić ze stołka Janukowicza, kremlowską marionetkę. Logiczne. Stąd teraz Kreml znów wziął się za organizację zamieszek w bratnim kraju by utrudnić życie sojusznikowi. Taki to sprytny jest ten Kreml!
A mnie tylko ciekawi skąd ludzie biorą te teorie? Znając życie ze amerykańskiego TVN zwanego tam CNN gdzie bez przerwy wałkowano temat jak to Ruskie wypromowały Trumpa. Teraz w sumie możemy się domyślać że jak zastrajkują w Polsce pielęgniarki/górnicy/nauczyciele/kierowcy/ktokolwiek to oczywiście będzie wina Kremla. A nie coraz wyższych cen.
Może ta tendencja tłumaczenia zdarzeń knowaniami diabła wypływa z niepokoju, że gdy się na zimno przeanalizuje, konkluzje co do naszego położenia i roli jedynie słusznych patriotów mogą się okazać bardzo nieprzyjemne.
Jednak jakaś logika w tym jest - ponieważ oświeconą ojropą rządzą jeszcze bardziej oświeceni przywódcy to jest zrozumiałe, że nie przeciwko nim i ich pomysłom buntują się ludzie tylko to musi być robota strasznego Kremlina. W sumie proste i wystarczające.
"konieczność utworzenia europejskich sił zbrojnych niezależnych od NATO ... do obrony Europy przed … Stanami Zjednoczonymi."
http://www.michalkiewicz…
Potwierdza to sam Macron, który wysłał przeciw protestującym transportery opancerzone z flagami unii europejskiej
https://nczas.com/2018/1…
https://wpolityce.pl/swi…
tak;-) https://twitter.com/i/st… taki tweet ze zdjęciem
snajpera i dyskusja pod nim, warto odszukać. Ja się tylko pytam co o sytuacji we Francji
EPP, hallo to kilka milionów zapytań na społecznościowych.
Trudno się dziwić; https://pbs.twimg.com/me…
Szanowna Elig, E. Mistewicz wyłożył kawę na ławę liberałom, więc ich gryzie proszę Pani.
Pozdrawiam, Jan.
2. Twity Trumpa po akcjach kamizelek: Oj niedobre było to porozumienie i ludzie to widzą, dlaczego z podatków tych ciężko pracujących ludzi mają być finansowane biedne kraje źle zarządzane.
Dominacja takiego poglądu na polskim "prawicowym" blogowisku to prawdziwa katastrofa.
Jak wiadomo, w polityce nie ma czynników stałych. Oprócz jednego: zawsze i wszędzie, jeśli można dołozyć w jakimś kraju do pieca, Rosja to robi. I nie ma w tym żadnej logiki typu "wspierają lewicę", albo "prawicę", albo "prawosławnych:", albo "katolików", albo "prostestantów" albo "muzułmanów", albo "partie prorosyjskie" albo "antyrosyjskie". To tak nie działa, bo celem Rosji jest szerzenie chaosu, a nie jakiejś idei albo wyznania. Wspierają każdego, kto rozrabia, a wspierany często nie ma o tym pojecia. Jeśli kto nie wierzy, niech zapozna się z historią Ulsteru po 1945, bo do zapoznania się z historią Polski po 1400 nawet nie warto wzywać - widać, że ta ostatnia niczego PT Dyskutantów nie nauczyła, a pewno po prostu słabo ją znają z PRL-owskiej edukacji. Taka jest mongolska szkoła polityczna, w samej Mongolii od dawna zapomniana.
To w niczym nie tłumaczy wybuchu buntu we Francji, który miał oczywiście przyczyny wewnętrzne. Nie wyklucza nawet udziału innych państw w podkręcaniu rozruchów. Sam francuski aparat bezpieczeństwa przecież też prowokuje znacznie skuteczniej, niż czynił to w Polsce nieszczęsny minister Sienkiewicz, choć nie wiem, po kiego czorta - może ze względu na walkę w łonie władzy. Prawdę mówiąc, gdyby Polska była silnym państwem, również by dołożyła do pieca we Francji, żeby osłabić pozycję naszego bezwzględnego rywala w UE i zrewanżować się za wspierane przez Francję próby destabilizacji Polski. Ale tu akurat możemy być pewni, że mamy czyste sumienie. Czyste wobec Francji, rzecz jasna, nie wobec Polski.
Kino francuskie od lat widzi i pokazuje problem - prekariat będzie się buntować.
To nowoczesne społeczeństwo i same żółte kamizelki, które ma każdy w samochodzie to symbol. Uważajcie, zauważcie Nas - nie rozjedźcie w swojej szalone jeździe.
Nietrudno zaobserwować, że Rosja definiuje "własny interes" inaczej niż państwa europejskie. Najprościej rzecz ujmując, w rozumieniu Rosji polityka jest grą o sumie zerowej i straty wyrządzone innym są zyskiem Rosji. Dlatego żadna umowa zawarta z Rosją nie będzie dotrzymana a żadne partnerstwo nie jest możliwe.
Pytanie "Czy arabska wiosna i ukraiński majdan też były robotą Rosji?" to powierzchowna redukcja ad absurdum. Ani arabska wiosna, ani majdan, ani żółte kamizelki nie są "robotą Rosji". Ale wszędzie rosyjska agentura podkręcała wewnętrzny konflikt, by wyrządzić jak największe straty wszystkim oprócz Rosji. To, że z majdanu ostatecznie Rosja wyniosła więcej strat niż zysków, było nie rezultatem zasady is fecit, cui prodest, tylko właśnie tępego kacapskiego szkodzenia wszystkim dookoła. A co do arabskiej wiosny - no właśnie, cui bono? (nie qui bono, proszę sprawdzić w słowniku).
"Pan zaś zdaje się wiedzieć, że to robota Kremla." Jeślil widzę, że spadaja liście z drzewa, pierwsza hipoteza, jaką muszę sprawdzić, jest taka, że nadeszła jesień. Jeśli widzę sztucznie podkręcany konflikt wewnętrzny, pierwsza hipoteza jest taka, że stoi za tym Rosja. Sprawdzenie nie trwalo długo...
Niektórzy tak mają, że w każdym niezbyt zrozumiałym zawirowaniu automatycznie rosyjską rękę widzą. To jest uniwersalny diabeł, zupełnie jakby inni szatani nie byli czynni. Czują się zwolnieni z obowiązku myślenia. Tak więc, cui bono?