Zbliżamy się do okresu kiedy wszystkie statki będące na głębokiej wodzie zaczną powracać do portów. Statki mają jeszcze swoją przynależność, ale ich macierzyste porty mogły już w międzyczasie zmienić właściciela. Chodzi o to, aby nasze statki wpływały do naszych portów – nawet, gdyby były one wirtualne.
***
Mając tak skomplikowane dzieje ostatnich ponad 200 lat, musimy zachować jakiś zdrowy rozsądek oraz zdrowe kryteria oceny naszej przeszłości i teraźniejszości. Bez tych kryteriów nie będziemy w stanie odróżnić prawdy od manipulacji, programów dobrych od złych, bohatera od zdrajcy, myśliciela od prowokatora, Polaka od nie-Polaka. Bez jasnych kryteriów naszego porządku nie zbudujemy niczego.
A brak właściwych kryteriów i właściwego punktu odniesienia jest widoczny na każdej debacie, przy okazji każdego spotkania panelowego, ba, w publicystyce, w książkach, w szkole i na studiach humanistycznych. Widać to na dziesiątkach przykładów zachowań obecnych naszych polityków, publicystów, a nawet naukowców. Większość z nich ma odniesienia wyłącznie partyjne. Sposób takiego myślenia na arenie międzynarodowej nie daje nam żadnych szans powodzenia. Żadnych. To klęska na starcie.
Pytanie „na ile musiał i na ile chciał” zmusza do przyjęcia jakiejś stałej bazy i kryteriów granicznych, która wyznaczałaby jasne standardy – dotąd jeszcze wolno, poza tą granicą już nie. Kryterium powinno ostrzegać – zaszedłeś zbyt daleko, ale jeszcze możesz się cofnąć, jeżeli natomiast przekroczysz ową czerwoną linię, masz do czynienia już ze zdradą lub przestępstwem, za którym musi iść kara. Kryteria te powinni znać politycy, publicyści, naukowcy – elita, a także wyborcy. Powinny dotyczyć postaw jednostkowych, jak i zbiorowych. Na ile król Stanisław Poniatowski musiał współpracować z Katarzyną II, na ile gen Zajączek z carem; na ile Piłsudski musiał lub chciał różnić się z Dmowskim; na ile zachowanie Gomułki i Gierka wynikało z przymusu, a na ile ich postępowanie miało charakter działań emancypacyjnych; na ile Polska wówczas mogła sobie pozwolić, a na ile musiała się zniewolić? Bez wyznaczenia jasnych kryteriów, nigdy nie znajdziemy wspólnego języka i niczego nie zbudujemy. Obywatele i przedstawiciele elity muszą wiedzieć, że działanie na szkodę państwa, które jest gwarantem bezpieczeństwa wszystkich jego obywateli, działanie na szkodę rodzin lub kultury narodowej, która jest podstawą do rozwoju intelektualnego, musi spotkać się z dotkliwą karą. Jeżeli natomiast ktoś oddaje swój czas, swoją energię i umiejętności dla pomnożenia dobra wspólnego, powinien spotkać się nagrodą. Im większe zaangażowanie i wkład, tym większa powinna być nagroda. I to jest miara skuteczności rządu, którego wybiera naród i jego obywatele. Dobrze funkcjonujący rząd jest również miernikiem dojrzałości obywatelskiej lub narodowej.
***
Pytanie tytułowe ma charakter budujący i, w miarę możliwości, rozstrzygający. Musi ktoś jednak na nie odpowiedzieć. Mam tu na myśli przede wszystkim humanistów, a zwłaszcza historyków, socjologów i filozofów, którzy z racji wykonywanej profesji, powinni być do tego przygotowani. Każdy z nich powinni mieć na tyle bogaty warsztat i bogatą wiedzę pozaźródłową, a także dojrzałe wyobrażenia społeczne, aby mógł wypełnić swoją rolę i „oczyścić” teren pod rozbudowę zdrowej myśli państwowej, politycznej, historycznej. Elity kształcone są za społeczne pieniądze i obywatele mają prawo żądać od niej lojalności i kreacji. Przykładem niech tu będzie społeczeństwo II RP, które zostało tak przygotowane przez szkołę, rząd, poszczególne organizacje społeczne, aby w momencie, gdy zabraknie elit do kierowania, mogło ono samodzielnie pójść we właściwym kierunku. Zbudowanie takiej samoświadomości obywatelskiej swoją rangą było równe zwycięstwu roku 1920.
***
Pytanie: „na ile musiał na ile chciał”, oprócz odpowiednich kadr, musi być rzucone na odpowiednią materię tworzenia. To najważniejsze nasze pytanie ostatnich ponad 200 lat musi spełnić jeszcze jeden warunek – owa materia musi posiadać zdolność oddzielania tego co nasze od tego co obce – na płaszczyźnie kulturowej i cywilizacyjnej. To warunek powodzenia, bowiem bez tej umiejętności będziemy nadal poruszać się jak ćmy we mgle. I nie ma się czego bać. Takie kryterium bowiem zostało zastosowane w okresie zaborów. Zrobiła to Narodowa Demokracja i dzięki niej dokonana została wstępna selekcja narodowa. Policzyliśmy się. Bez Pierwszej Kadrowej, która wyznaczyła standardy zachowań i kryteria honoru dla polskiego żołnierza, bez legionów i samego autorytetu Piłsudskiego, którego zwierzchność w 1918 r. uznali wszyscy Polacy, nie mogłaby powstać niepodległa II RP. Wszelkie podziały w tym względzie są prostackie i głupie, bo osłabiają nas i służą jedynie obcym interesom. Pozwólmy więc naszym statkom wpłynąć do naszych portów.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4818
Tylko swiadomosc poparta wlasnoscia jest coś warta. Z tego co widzę to bedziemy uwlaszczac wszystkich oprócz Polaków. Pozdrawiam ro z m.
Odpowiedz na tytułowe pytanie, wbrew pozorom, nie jest takie proste. To pytanie porządkujące i rozstrzygające. Bez odpowiedzi na nie nie sposób napisać żadnej historii Polski.
Też mam wgląd w środowisko nauczycielskie, tam obowiązuje standard stadny. Coś takiego, jak misja, odpowiedzialność nie istnieje są głąby, jest kasa, jest ok. Do tej odpowiedzialności za stan wiedzy i świadomości Polaków dorzuciłbym dziennikarzy. Ich obowiązki przekazu i weryfikacji wiedzy są podobne. Karoń ma rację.
Pytanie co robić staje się coraz bardziej donośne. Przed upadkiem państwa były szkoły Konarskiego, po upadku, kółka samokształceniowe. Przy czym Filomaci i Filareci mieli lepszy start, dziś trzeba przełamać czerwoną barierę mentalna. Wychodzi na to, że młodzież będzie musiała to zrobić sama. Na szczęście niedobitki nauczycielskie jeszcze pozostały. Pozdrawiam
"Non nobis, Domine non nobis
Sed Nomini Tuo da gloriam"
Doskonale znaczenie symboli podkreśla ten oto kawałek muzyczny, znaleziony w grze "Crusader Kings II": https://www.youtube.com/…
Potem próbowałem jeszcze znaleźć coś równie inspirującego, lecz szybko spełzłem na manowce i wykarczowałem jedynie takie tam drobiazgi i ciekawostki. Dobre i to. Pachelbel's canon in D Major:
Opera Chillout - https://www.youtube.com/…
Trance Remix - https://www.youtube.com/…
Inny 朝にぴったり、神秘的 - https://www.youtube.com/…
New Age - https://www.youtube.com/…
Gospel Acappella Choir - https://www.youtube.com/…
Bond - https://www.youtube.com/…
Dub/Reggae - https://www.youtube.com/…
Hip Hop / Rap Instrumental Beat - https://www.youtube.com/…
Dj 2 Bad, hip hop - https://www.youtube.com/…
Bluegrass - https://www.youtube.com/…
Vienna Boys Choir - https://www.youtube.com/…
Może jednak nie był to czas stracony? 音楽は言葉を超える. Po tym koncercie aż chce się wyrecytować:
"Bo nie jest światło, by pod korcem stało,
Ani sól ziemi do przypraw kuchennych,
Bo piękno na to jest, by zachwycało
Do pracy - praca, by się zmartwychwstało.
I stąd największym prosty lud poetą,
Co nuci z dłońmi ziemią brązowemi,
A wieszcz periodem pieśni i profetą,
Odlatującym z pieśniami od ziemi.
I stąd największym prosty lud muzykiem"
Zawsze mnie interesował temat muzyki i skąd ludzie biorą wszystkie te świetne pomysły. Okazuje się, że nie jest to sprawa prosta. Grupa Laokoona z wężami to przy tym pikuś ;). To już prawdziwe szaleństwo. Projektowanie nowych brzmień jest chyba działem jakiejś tajemniczej inżynierii:
https://www.youtube.com/…
https://www.youtube.com/…
https://www.youtube.com/…
https://www.youtube.com/…
https://www.youtube.com/…
Pozdrawiam, Abakus "California Sunshine": https://www.youtube.com/…
Haha, nie miałem intencji Waści powalić, a jeno rozbawić. No ale skoro jesteśmy przy chińszczyźnie, to te krzaczki są zapisem w języku japońskim tytułu zalinkowanego filmu. Ale rzeczywiście znaki kanji są pochodzenia chińskiego, zaś hiragana to uproszczone znaki kanji, po czym poznaje się właśnie język japoński. Fraza 音楽は言葉を超える oznacza po prostu "Muzyka wykracza poza słowa".
Dwa pierwsze znaki kanji 音楽 (ongaku) to muzyka. Dalej jest znak hiragany は (ha), który służy jako słowo "być" (wtedy wymawia się go "wa" z angielska). Dwa kolejne ideogramy kanji 言葉 (kotoba) oznaczają słowo, wyraz. Kolejny znaczek z hiragany を (wo) oznacza partykułę. Czasem czytany jest "o". Kolejny znak kanji 超 (cho, w wymowie kun mówimy ko) oznacza super, bardzo, ponad, coś co przekracza. Dwa ostatnie znaki hiragany える(e ru), dostać, zyskać, osiągnąć. Wszystkie trzy najczęściej występują razem i znaczą właśnie "wykraczać poza" - koeru こえる. Razem " Ongaku wa kotoba o koeru"
朝にぴったり、神秘的 podobnie można rozebrać na 1 kanji, 5 hiragana, przecinek i 3 kanji. Pozostawiam to jako ćwiczenie domowe ;) Razem ten tekst znaczy: "Idealny na rano, tajemniczy".
Błąkając się, znalazłem jeszcze kilka ciekawych wersji:
R&B Rap Version - https://www.youtube.com/…
Royal Scots Dragoon Guards (pipes and drums) - https://www.youtube.com/…
Nanae Mimura (marimba, four mallets) - https://www.youtube.com/…
Gary Sill (xylophone) - https://www.youtube.com/…
Robert Tiso (glass harp) - https://www.youtube.com/…
Oddział Harpii na harfach ;) - https://www.youtube.com/…
Harp Twins - Camille and Kennerly - https://www.youtube.com/…
Rock Electro - https://www.youtube.com/…
Wynton Marsalis - Canon for three trumpets and strings - https://www.youtube.com/…
A na samym końcu podsumowanie :))
Pachelbel Is Everywhere - Rob Paravonian - https://www.youtube.com/…
Jest kilku Piłsudskich w Japonii. To porzuceni potomkowie Bronisława, który spisał co trzeba, przy okazji spłodził kilkoro dzieci z Jakutką i przyjechał najpierw do Polski, by opublikować zebrane materiały. Gdy to się nie udało, trafił do Paryża, a tam z pocałowaniem ręki.
Jak zwykle dzięki za nutki.
https://www.youtube.com/…
https://www.youtube.com/…